« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2002-03-08 20:51:59
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a6a6ek$s8e$2@news.tpi.pl...
>
> > Cholesterol, jak już kiedyś pisałam, jest nam do życia i zdrowia bardzo
> > potrzebny i nie ma sensu obniżać jego poziomu we krwi. O tym , jaki jest
> > jego poziom we krwi (i jego frakcji) decyduje wątroba.
>
> Podepne sie tutaj, bo juz sie o to pytalam Jadarka ale mi nie
odpowiedzial.
> Jakie parametry uwazacie za optymalne?
Najlepiej jest jeżeli LDL do HDL jest
poniżej 2
Triglicerydy powinny być
poniżej 150, a najlepiej poniżej 50 mg%.
Pozdrawiam
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2002-03-09 13:48:11
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik "chaciur" <g...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a6amcd$n70$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Krystyna *Opty* <k...@v...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a6ag07$sd9$...@n...onet.pl...
> > Nawet diament wymaga mistrzowskiego oszlifowania, by mógł stać się
> > brylantem, ale prawdziwy znawca potrafi dostrzec i wydobyć tę jakość,
> > nawet z wyglądającego na bezwartościowe, szkiełka.
> > W każdym razie, weź na to poprawkę... ; )
>
> :) Twoje porownanie.
Wybacz mi to porównanie, to pod wpływem filmu o diamentach (Discovery).
> Co powiesz na to, ze prawdziwa perla
> nie wymaga obrobki i juz jest piekna ;)
To tak jak człowiek, który wyrósł w zdrowych, niepatologicznych warunkach (w
bardzo szerokim pojęciu). Człowiek taki nie będzie czuł potrzeby np.
malowania sobie włosów na zielono i stawiania ich na baczność, po to by być
akceptowanym i cenionym przez innych zielonogłowych. Jeśli wewnątrz siebie
nie czuje swej wartości - będzie to robił, i będzie wysyłał jeszcze wiele
innych dziwniejszych sygnałów.
Wartościowy człowiek nie wymaga zbyt dużej "zewnętrznej obróbki", wystarczy
go poznać trochę bliżej, czasem wystarcza, że wypowie jedno zdanie i... czar
pozoru pryska, albo odwrotnie : )
Uroda diamentu polega na jej strukturze, oszlifowanie jedynie pozwala ukazać
piękno tej struktury.
> Ja patrze na to troche inaczej.
> Bractwo optymalne jawi mi sie jako
> grupa neofitow,
"Nowe prawdy zawsze na początku uważane są za herezje"
- Thomas Huxley
ktorym ktos wymieszal
> rzeczy piekne z totalnym brudem
Taka jest natura... Jesteśmy zaledwie jej małą częścią. Gardząc mięsem -
gardzisz sobą, bo też jesteś mięsem, a kiedyś (wybacz) będziesz padliną -
jeśli tak koniecznie chcesz na to patrzeć. Bez tej przyszłej padliny - nie
mógłbyś istnieć i myśleć. Najrozsądniej jest więc zaakceptować siebie, wraz
z tą "kupą mięsa", która pracuje dla Twojej świadomości.
> > Ale Lutz ma ku temu lepsze warunki... :(
> > (cudze chwalicie, swego nie znacie)
>
> To mi sie wydaje jest jedno z ulubionych
> hasel JK - proroka wychodzacego z naszej ziemi ;)
To powiem inaczej: nie wierzysz, że Polak też potrafi?
> Ladnies to opisala! Mozna na to spojrzec i w druga strone
> czyli swiat jako zbior makroorganizmow jako jeden wielki
> twor. A nie zapominajmy, ze chodzilo mi tutaj o szkielko
> i oko lekarza JK i teraz sobie wyobraz jak by temu
> panu pozwolic zamieszac we wszechswiecie - poprzestawial
> by planety aby ich stosunek byl wlasciwy
:)))))))))))))))))
Wenus pewnie połączyłaby się z Marsem...;)))))
> i potem wszystko
> popiescil pradami selektywnym... juz sie boje.
:))))))))))) Coraz bardziej mnie zadziwiasz :))))))))
Czy Ty czasem nie przeceniasz możliwości J.K.?????
; )))
> > Czy jesteś w stanie udźwignąć ten "grzech"? Powiesz, że nie wiedziałeś,
ale
> > już teraz wiesz... ; )))
>
> Wiem, ale to nie ma zadnego wplywu na moja przyszlosc,
> na to co zrobie o czym bede myslal, czy bede szczesliwy.
> Ty mnie chyba nie rozumiesz za bardzo.
A tak się staram... :(((
> Jest kierunek i jest punkt na drodze w tym kierunku.
> Ja nie mam zamiaru sie cofac i nie zaluje bledow.
Błędy także mają swą wartość, są po to by ich drugi raz nie popełniać.
Jeśli komuś zdarza się ciągle ten sam błąd - jest jak zacinająca się płyta,
słowem stoi w miejscu, kręci się w kółko, nie rozwija się, a nawet może się
cofać.
> Teraz Cie rozczaruje, bo tak naprawde nie jestem
> supermenem,
I bardzo dobrze, nie cierpię supermenów :)))))
A przy okazji (znowu przykład) - reportaż o bramkarzach-osiłkach z jakiegoś
lokalu nocnego chyba w Nowym Jorku. Nie zazdroszczę im stanu ducha. Jeden z
nich skarżył się, że z trudem znosi zaczepki klientów i chętnie zabiłby
każdego, kto choć trochę krzywo na niego spojrzy. Inny się skarżył, że jest
odbierany przez większość środowiska jako prymityw, itd.
Człowiek powinien (moim skromnym zdaniem ;)) wyglądać normalnie, ale
powinien mieć koniecznie poukładane w głowie, by sobie i innym nie czynić
krzywdy.
>ale wiem gdzie ide i odleglosc
> mnie nie przeraza.
Jeśli dobrze przemyślałeś - jest OK.
> Ale mam nadzieje ze czujesz swoja odrebnosc i
> rozumiesz czym jest ewolucja swiata a czym Twoja?
Właśnie o to chodzi, trzeba czuć swoją odrębność i nie mieć ochoty
upodabniać się koniecznie do innych, na zasadzie: nie wychylać się, bo można
oberwać. To prawda, można oberwać, dlatego trzeba nade wszystko myśleć, nie
pakować się w sytuacje ryzykowne, bardziej niż to konieczne, ale być sobą.
> Ja tylko twierdze, ze glodowka jest bezpieczniejsza od
> jej zmutowanej formy -> DO.
DO nie jest głodówką. Optymalny jest jak biegacz, który dogonił peleton
i równo z nim jedzie bez głodowych cierpień. Głodówkowicz nieopty ciągle nie
może tego peletonu dogonić (peleton=stan nasycenia odżywczego całego
organizmu=brak uczucia żarłoczności, czyli ustawicznej chęci jedzenia).
> > podstawą powinna być dostateczna ilość energii, by wszystko mógł
organizm
> > spalić, a niepotrzebne śmieci zutylizować i wydalić bez problemu i
> > podrzucania pod drzwi sąsiada... ;)
>
> A co powiesz na odzyskanie energii ze spalania smieci?
> Jak nie ma wegla ani oleju opalowego to sie pali co
> czym sie da.
Mooożna spalać i śmieci... w slamsach zapewne tak ludzie robią, ale ile z
tego pożytku a ile szkody. Domyślam się, że śmierdzi nie gorzej niż na
podpalonym wysypisku śmieci. W końcu w tych śmieciach jest wiele produktów
nienaturalnych, palący się np. plastik to... ech! Co ja Ci tłumaczę,
przecież to oczywiste.
Natomiast nowoczesne spalarnie śmieci, czy przetwarzanie odpadów wymagają
sporych inwestycji, a więc energii, i tak koło się zamyka...
> > ;))) Zasilanie wewnętrzne (głodówka) to przede wszystkim aktywizacja
wątroby
> > w produkcji potrzebnych organizmowi składników z tych trzech
podstawowych:
> > białka, tłuszczu i węglowodanów. Nie produkuje tylko węglowodanów i
białek
> > (tak jak Ty wcześniej jej w diecie dostarczasz, nie produkuje olejów
> > roślinnych, ani białek roślinnych, ani błonnika)
> Ale to wcale nie jest niebezpieczne,
W pewnym sensie jest szkodliwe - wolne rodniki, szybkie starzenie się i
mineralizacja tkanek miękkich (twardnienie tętnic, zastawek serca, w
stawach, a nawet odkładanie się wapnia w tkance mózgowej) takie są skutki
diety wysokobiałkowej.
jak chcialby
> Kwasniewski, problemem jest obzarstwo i spozywanie
> wysokoprzetworzonego pokarmu. To wszystko jest
> nienaturalne jak sama DO.
DO przecież propaguje jak najbardziej naturalne pokarmy, właśnie
nieprzetworzone. Ale to fakt: proporcja jest odkrywcza i może budzić emocje.
Każde odkrycie budzi jakieś emocje.
> I tworzy to wg hierarchi waznosci, bo skoro te organizmy
> sie uksztaltowaly w czlowieka to beda o niego walczyc,
> dzieki latom ewolucji a nie dzieki tajemnej proporcji lekarza.
Ale problem w tym, że one w chorym organizmie walczą między sobą, taka
swoista wojna domowa, walczą oczywiście o dostęp do pożywienia, a więc i
przetrwanie nie całego człowieka, ale przetrwanie ich samych, każdej komórki
z osobna, a skrajną egoistką staje się komórka, która "decyduje się" na
olanie interesu całego organizmu i prymitywnieje stając się nienasyconym
pasożytem reszty organizmu - to komórka nowotworowa.
I w chorych społeczeństwach też mamy takich "komórek" sporo...
> Wiesz co jest paradoksem Optymalnych, ze z rak
> jednych, wyszydzanych przez nich lekarzy pakuja sie
> w rece innych i wogole tego nie dostrzegaja bo im
> lekarz JK powiedzial ze teraz wszystkie mozgi braci
> pracuja jednym transowym rytmem BTWBTW...
:)) jak Ty zabawnie to widzisz! :)))
A przez sen czasem tego nie powtarzasz? ;)
> Ale orientujesz sie jak wyglada sytuacja ludnosciowa
> swiata? I wchodzimy tu w bardzo szeroki temat.
> Dla kogos kto sie tym interesuje jasne jest, ze produkcja
> zwierzeca jest wiekszym obciazeniem dla srodowiska,
> niz roslinna ( i pamietaj ze jesz zwierzeta roslinozerne).
To trochę złudne przekonanie. Myśląc w ten sposób można by powiedzieć, że
życie jako takie, jest dla naszej planety wielkim obciążeniem.
Ono trwa i będzie trwać, niezależnie co my zrobimy, będzie się odradzać póki
słońce się nie wypali, albo np. póki "Niewiadomokto" nie potraktuje Ziemi,
jak kuli bilardowej wytrącając ją z naszego układu... ;)))
>
> pozdrawiam Chaciur
Pozdrawiam
Krystyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2002-03-09 19:53:12
Temat: Re: MINUSY DO
> > Podepne sie tutaj, bo juz sie o to pytalam Jadarka ale mi nie
> odpowiedzial.
> > Jakie parametry uwazacie za optymalne?
>
> Najlepiej jest jeżeli LDL do HDL jest
> poniżej 2
A ogolny?
> Triglicerydy powinny być
> poniżej 150, a najlepiej poniżej 50 mg%.
A Ty masz ile?
A inne parametry?
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2002-03-09 22:11:42
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik Krystyna *Opty* <k...@v...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a6d4an$t20$...@n...onet.pl...
> Taka jest natura... Jesteśmy zaledwie jej małą częścią. Gardząc mięsem -
Czy pogarda nazywasz szacunek dla wlasciciela?
> gardzisz sobą, bo też jesteś mięsem, a kiedyś (wybacz) będziesz padliną -
> jeśli tak koniecznie chcesz na to patrzeć. Bez tej przyszłej padliny - nie
> mógłbyś istnieć i myśleć. Najrozsądniej jest więc zaakceptować siebie, wraz
> z tą "kupą mięsa", która pracuje dla Twojej świadomości.
Sorki ale nie widze zwiazku, czyli uwazasz ze ja
nie akceptuje siebie skoro nie jem miesa?
Akceptuje siebie. Nie znaczy to jednak, ze
musze sie sprowadzic do sredniej globalnej.
Skoro jestem wszystozerny i wolny to
robie to na co mam ochote, a poniewaz
mam ochote kogos nie skrzywdzic to
go nie skrzywdze. Czy to tak ciezko zaakceptowac?
Moze my zyjemy w innych swiatach? To Ci tu
opowiem co ja widze w swoim. Otoz w moim
zbyt wiele jest przemocy a za malo milosci.
A mnie to sie nie podoba i nie widze sensu
w namawianiu mnie aby dac sie porwac
glownemu nurtowi. Moze by sie tak kazdy
zastanowil po ktorej stronie chce stanac?
> To powiem inaczej: nie wierzysz, że Polak też potrafi?
Ja nie wierze?!! A kim ja niby jestem? A przeciez potrafie.;)
> > Ty mnie chyba nie rozumiesz za bardzo.
>
> A tak się staram... :(((
Jak sie obydwoje bedziemy starac to sie w koncu
zrozumiemy :)
> > Jest kierunek i jest punkt na drodze w tym kierunku.
> > Ja nie mam zamiaru sie cofac i nie zaluje bledow.
>
> Błędy także mają swą wartość, są po to by ich drugi raz nie popełniać.
> Jeśli komuś zdarza się ciągle ten sam błąd - jest jak zacinająca się płyta,
> słowem stoi w miejscu, kręci się w kółko, nie rozwija się, a nawet może się
> cofać.
Zgoda w 100% ale przyznasz, ze zal jest niewskazany,
bo tez potrafi zaczymac w miejcu. 'A bo jakbym wtedy...'
> > Ale mam nadzieje ze czujesz swoja odrebnosc i
> > rozumiesz czym jest ewolucja swiata a czym Twoja?
>
> Właśnie o to chodzi, trzeba czuć swoją odrębność i nie mieć ochoty
> upodabniać się koniecznie do innych, na zasadzie: nie wychylać się, bo można
> oberwać. To prawda, można oberwać, dlatego trzeba nade wszystko myśleć, nie
> pakować się w sytuacje ryzykowne, bardziej niż to konieczne, ale być sobą.
No dzieki, kamien spadl mi z serca :)), bo juz
myslalem ze zwariowalem.
Czyjesz swoja odrebnosc i chcewsz ewoluowac,
a masz cel?
> > Ja tylko twierdze, ze glodowka jest bezpieczniejsza od
> > jej zmutowanej formy -> DO.
>
> DO nie jest głodówką.
DO probuje trafic w punkt. A w przyrodzie wyraznie
widac falowanie. Rozumiem, ze gdyby JK dorwal w
swoje rece, w miejsce nieszczesnych pacjetow, uklad
sloneczny, to mielibysmy non stop polmrok, 12*C,
i krople deszczu co 48sekund.
> Optymalny jest jak biegacz, który dogonił peleton
;) oczywiscie jezeli jego lekarz sie nie pomylil :))
> i równo z nim jedzie bez głodowych cierpień. Głodówkowicz nieopty ciągle nie
> może tego peletonu dogonić (peleton=stan nasycenia odżywczego całego
> organizmu=brak uczucia żarłoczności, czyli ustawicznej chęci jedzenia).
Czyzbys przelaczyla z Discovery na Eurosport? ;)
Krystno opanuj sie! Czy tobie wszytsko sie z DO kojarzy :))
> Mooożna spalać i śmieci... w slamsach zapewne tak ludzie robią, ale ile z
> tego pożytku a ile szkody. Domyślam się, że śmierdzi nie gorzej niż na
> podpalonym wysypisku śmieci. W końcu w tych śmieciach jest wiele produktów
> nienaturalnych, palący się np. plastik to... ech! Co ja Ci tłumaczę,
> przecież to oczywiste.
> Natomiast nowoczesne spalarnie śmieci, czy przetwarzanie odpadów wymagają
> sporych inwestycji, a więc energii, i tak koło się zamyka...
przegadalas mnie :) ale to nie zmienia faktow...
> > Ale to wcale nie jest niebezpieczne,
>
> W pewnym sensie jest szkodliwe - wolne rodniki, szybkie starzenie się i
> mineralizacja tkanek miękkich (twardnienie tętnic, zastawek serca, w
> stawach, a nawet odkładanie się wapnia w tkance mózgowej) takie są skutki
> diety wysokobiałkowej.
Ale gdzie glodowka + wege, a gdzie dieta wysokobialkowa??
> jak chcialby
> > Kwasniewski, problemem jest obzarstwo i spozywanie
> > wysokoprzetworzonego pokarmu. To wszystko jest
> > nienaturalne jak sama DO.
>
> DO przecież propaguje jak najbardziej naturalne pokarmy, właśnie
> nieprzetworzone.
Slonina czy jajko sa przetworzone bardziej
niz rosliny, z ktorych powstaly.
> Ale to fakt: proporcja jest odkrywcza i może budzić emocje.
> Każde odkrycie budzi jakieś emocje.
>
> > I tworzy to wg hierarchi waznosci, bo skoro te organizmy
> > sie uksztaltowaly w czlowieka to beda o niego walczyc,
> > dzieki latom ewolucji a nie dzieki tajemnej proporcji lekarza.
>
> Ale problem w tym, że one w chorym organizmie walczą między sobą, taka
> swoista wojna domowa, walczą oczywiście o dostęp do pożywienia, a więc i
> przetrwanie nie całego człowieka, ale przetrwanie ich samych, każdej komórki
> z osobna, a skrajną egoistką staje się komórka, która "decyduje się" na
> olanie interesu całego organizmu i prymitywnieje stając się nienasyconym
> pasożytem reszty organizmu - to komórka nowotworowa.
Oki. Pisalas o ewolucji i to wlasnie dzieki niej podczas glodowki,
w naszym oceanie komorek, zgina te obce i najmniej potrzebne.
Czy wydaje Ci sie to nielogiczne? Wolisz wierzyc ze to wlasnie
DO dzieki swoim proporcja wyzwoli jakies tajemnicze mechanizmy?
> > lekarz JK powiedzial ze teraz wszystkie mozgi braci
> > pracuja jednym transowym rytmem BTWBTW...
>
> :)) jak Ty zabawnie to widzisz! :)))
> A przez sen czasem tego nie powtarzasz? ;)
Nie miewam koszmarow :))
> > Ale orientujesz sie jak wyglada sytuacja ludnosciowa
> > swiata? I wchodzimy tu w bardzo szeroki temat.
> > Dla kogos kto sie tym interesuje jasne jest, ze produkcja
> > zwierzeca jest wiekszym obciazeniem dla srodowiska,
> > niz roslinna ( i pamietaj ze jesz zwierzeta roslinozerne).
>
> To trochę złudne przekonanie. Myśląc w ten sposób można by powiedzieć, że
> życie jako takie, jest dla naszej planety wielkim obciążeniem.
Nie generalizujmy, sa dzialania stanowiace wieksze lub
mniejsze obciazenie.
> Ono trwa i będzie trwać, niezależnie co my zrobimy, będzie się odradzać póki
Ale to nie chodzi o bezosobowa planete!
Tu chodzi o konkretnych ludzi: nas i naszych potomkow.
Jak Ci sie wydaje co to jest ekologia? Po co nam
czysta woda i powietrze? Chodzi o zdrowie ludzi,
tak jak w dietach.
> słońce się nie wypali, albo np. póki "Niewiadomokto" nie potraktuje Ziemi,
> jak kuli bilardowej wytrącając ją z naszego układu... ;)))
A ktorz by mial to zrobic? Sami sobie zrobmy...
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2002-03-11 08:14:50
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik "AnieszkaP" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a6gotq$mrh$2@news.tpi.pl...
>
> > > Podepne sie tutaj, bo juz sie o to pytalam Jadarka ale mi nie
> > odpowiedzial.
> > > Jakie parametry uwazacie za optymalne?
> >
> > Najlepiej jest jeżeli LDL do HDL jest
> > poniżej 2
>
> A ogolny?
Ogólny do Hdl poniżej 4. POwyżej 5 to jest bardzo zły znak dla oficjalnych
kardiologów.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2002-03-11 13:34:48
Temat: Re: MINUSY DOUżytkownik "chaciur" <g...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a6e1qo$flq$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Krystyna *Opty* <k...@v...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a6d4an$t20$...@n...onet.pl...
> Sorki ale nie widze zwiazku, czyli uwazasz ze ja
> nie akceptuje siebie skoro nie jem miesa?
No rzeczywiście, gubi się już związek. Uległam tej sugestii (pogardy wobec
mięsa) gdy napisałeś, że słonina zawiera śmieci przekarmionego zwierzęcia. A
czy to także dotyczy Twojego ciała? Mówiąc wprost, odkładających się zapasów
pod skórą i we wszystkich innych zakamarkach ciała.
> Akceptuje siebie.
Bo nie widzisz analogii: słonina świnki jest "be",
moja słonina jest "cacy"... ;)))
Muszę tylko od czasu do czasu ją wyczyścić... ;)
Nie znaczy to jednak, ze
> musze sie sprowadzic do sredniej globalnej.
> Skoro jestem wszystozerny i wolny to
> robie to na co mam ochote, a poniewaz
> mam ochote kogos nie skrzywdzic to
> go nie skrzywdze. Czy to tak ciezko zaakceptowac?
Ależ nie. To wspaniała cecha.
> Moze my zyjemy w innych swiatach? To Ci tu
> opowiem co ja widze w swoim. Otoz w moim
> zbyt wiele jest przemocy a za malo milosci.
Masz absolutną rację.
> A mnie to sie nie podoba i nie widze sensu
> w namawianiu mnie aby dac sie porwac
> glownemu nurtowi.
Tak to odbierasz? Ja myślałam, że tylko dyskutujemy :)
A jaki jest ten główny nurt? Bo chyba mówimy o różnych rzeczach.
> Zgoda w 100% ale przyznasz, ze zal jest niewskazany,
> bo tez potrafi zaczymac w miejcu. 'A bo jakbym wtedy...'
No niestety, z wiekiem coraz częściej nachodzi nas refleksja typu:
"gdybym ja kiedyś miała ten rozum co dzisiaj... ;))
Dzisiaj wiem, skąd się to zjawisko bierze...
> No dzieki, kamien spadl mi z serca :)), bo juz
> myslalem ze zwariowalem.
> Czyjesz swoja odrebnosc i chcewsz ewoluowac,
> a masz cel?
O kurcze, Twoje pytania są coraz trudniejsze... :)))
Najogólniej mówiąc moim celem jest pozostawać jak najdłużej zdrową, by być
samodzielną i nie być np. dla męża i synów ciężarem wymagającym opieki
(byłam przez kilka lat, więc wiem co to znaczy) i za cholerę mi się to nie
podoba, aczkolwiek moi chłopcy stanęli na wysokości zadania i byli tacy, jak
być powinni. Tylko do licha, dlaczego sytuacja ma ich zmuszać do bycia
opiekunami-pielęgniarkami chorej żony-matki-pielęgniarki zresztą. Taka
sytuacja to już jakaś groteska. A życie coraz dziwniejsze pisze już
scenariusze.
Ja wygrzebałam się z problemów zdrowotnych i zamierzam doceniać szlachetne
zdrowie... jak pisał Asnyk.
> DO probuje trafic w punkt. A w przyrodzie wyraznie
> widac falowanie. Rozumiem, ze gdyby JK dorwal w
> swoje rece, w miejsce nieszczesnych pacjetow, uklad
> sloneczny, to mielibysmy non stop polmrok, 12*C,
> i krople deszczu co 48sekund.
??? Nie nadążam...?;)
> Czyzbys przelaczyla z Discovery na Eurosport? ;)
> Krystno opanuj sie! Czy tobie wszytsko sie z DO kojarzy :))
No takie czasy, gdyby nikt nie szukał dobrej diety, czy sposobu na swoje
problemy zdrowotne, ja nie miałabym powodu pisać o DO.
> Ale gdzie glodowka + wege, a gdzie dieta wysokobialkowa??
Słusznie. To dwie różne diety. Człowiek na diecie niskobiałkowej ma duże
szanse być otyły i może zachorować na miażdżycę, bo na 1 g białka przypada w
jego diecie więcej weglowodanów, niż w diecie japońskiej (wysokobiałkowej).
Taki człowiek musi z konieczności zjadać więcej pożywienia w kaloriach.
Ponieważ ma za mało białka, to pozywienia musi zjeść więcej, aby uzyskać
potrzebne mu białko, ale przy okazji zjada bardzo dużo węglowodanów. Nie
może wszystkich tych węglowodanów spalić, ponieważ do spalenia węglowodanów
potrzeba znacznie więcej białka, niektórych witamin, czy magnezu, których w
pokarmach wegetarian brakuje. Natomiast do przetwarzania węglowodanów na
tłuszcze i cholesterol potrzeba znacznie mniej białka i witamin, a magnezu
może nie być wcale. Dlatego organizmy jaroszy zamieniają część węglowodanów
na tłuszcze i cholesterol. Organizm oszczędza wówczas białko, witaminy i
składniki mineralne, uzyskując dodatkowo tlen i wodór. Dlatego miękka woda
pozbawiona składników mineralnych ma istotny wpływ na powstawanie u nich
otyłości i na rozwój miażdżycy.
Oczywiście można tych niebezpieczeństw częściowo uniknąć reglamentując sobie
pozywienie, czyli być często głodnym (a Polak jak głodny - to zły ;)), albo
stosując okresowe głodówki i intensywny wysiłek fizyczny.
Można i tak, co kto lubi...
> Slonina czy jajko sa przetworzone bardziej
> niz rosliny, z ktorych powstaly.
Przetworzone, ale przez naturę i to jest OK.
> Oki. Pisalas o ewolucji i to wlasnie dzieki niej podczas glodowki,
> w naszym oceanie komorek, zgina te obce i najmniej potrzebne.
> Czy wydaje Ci sie to nielogiczne? Wolisz wierzyc ze to wlasnie
> DO dzieki swoim proporcja wyzwoli jakies tajemnicze mechanizmy?
Tu nie ma nic tajemniczego. Nowotwór nie jest obcą komórką, jest własną,
zbuntowaną, która zanim stanie się nowotworem jest permanentnie
niedożywiona, a z racji swojego miejsca, funkcji i dostępu np. do
określonych hormonów, może w pewnym momencie zacząć produkować i wysyłać
pewne substancje wyzwalające wytwarzanie w leżących w pobliżu naczyń
krwionośnych , drobnych naczynek w jej kierunku, takich odrostów naczyń.
> Tu chodzi o konkretnych ludzi: nas i naszych potomkow.
> Jak Ci sie wydaje co to jest ekologia? Po co nam
> czysta woda i powietrze? Chodzi o zdrowie ludzi,
> tak jak w dietach.
Tak jest! Dokładnie o to chodzi.
Mam pytanie, co tak naprawdę konkretnie Cię zmusza do głodówki?
Ja np. cały czas od prawie czterech lat czuję się dobrze i coraz lepiej. Nie
czuję więc powodu do takiej metody oczyszczania. Gdyby dieta mnie zaśmiecała
to powinny być tego skutki, nie uważasz?
> pozdrawiam Chaciur
Też pozdrawiam
Krystyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2002-03-12 07:30:12
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik Krystyna *Opty* <k...@v...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a6ibti$abl$...@n...onet.pl...
> Bo nie widzisz analogii: słonina świnki jest "be",
> moja słonina jest "cacy"... ;)))
:)) Mowiac o sobie mam na mysli raczej
swoja swiadomosc, ducha, zbior mysli
czy jak to sie nie nazwie. Sama podalas porownanie,
czlowieka do morza jednokomorkowych stworow.
Mnie sie to b. podoba. O tego czasu czuje sie
jak Ocean Spokojny.
A jak juz chcemy tak sobie to porozkladac
na czynniki, to lubie moja slonina bo to
jest paliwo, ktore tankowalem wczesniej
ale chyba nie musze darzyc sympatia roznych
smieci plywajacych w moim oceanie?
I slonina swini tez jest ok, bo to jej paliwo,
ja jej nie chce odbierac tego co sobie zgromadzila
liczac, ze jeszcze pozyje. No po prostu mam
takie wrazenie, ze ona tez jest takim zbiorem mysli
jak ja sam. Moze sobie myslimy o czym innym
ale mozgi mamy obydwoje.
> > A mnie to sie nie podoba i nie widze sensu
> > w namawianiu mnie aby dac sie porwac
> > glownemu nurtowi.
>
> Tak to odbierasz? Ja myślałam, że tylko dyskutujemy :)
> A jaki jest ten główny nurt? Bo chyba mówimy o różnych rzeczach.
Mowilas mi, ze gardze miesem i slonina,
zrozumialem to jako sugestie dolaczenia
do tych ktorzy jedza mieso. A po prostu
nie pojmuje sensu namawiania wegetarian
do przylaczenia sie do glownego nurtu.
> > No dzieki, kamien spadl mi z serca :)), bo juz
> > myslalem ze zwariowalem.
> > Czyjesz swoja odrebnosc i chcewsz ewoluowac,
> > a masz cel?
>
> O kurcze, Twoje pytania są coraz trudniejsze... :)))
> Najogólniej mówiąc moim celem jest pozostawać jak najdłużej zdrową, by być
> samodzielną i nie być np. dla męża i synów ciężarem wymagającym opieki
> (byłam przez kilka lat, więc wiem co to znaczy) i za cholerę mi się to nie
> podoba, aczkolwiek moi chłopcy stanęli na wysokości zadania i byli tacy, jak
> być powinni. Tylko do licha, dlaczego sytuacja ma ich zmuszać do bycia
> opiekunami-pielęgniarkami chorej żony-matki-pielęgniarki zresztą. Taka
> sytuacja to już jakaś groteska. A życie coraz dziwniejsze pisze już
> scenariusze.
> Ja wygrzebałam się z problemów zdrowotnych i zamierzam doceniać szlachetne
> zdrowie... jak pisał Asnyk.
Zrozumiala sprawa. Poniewaz nie chce odbiegac
zbytnio od diet to powstrzymam sie od rozpoczynania
nowego watku w naszej dyskusji. W kazdym razie
dla chorego najwazniejsze jest ozdrowiec a dla
zdrowego to juz roznie.
> > DO probuje trafic w punkt. A w przyrodzie wyraznie
> > widac falowanie. Rozumiem, ze gdyby JK dorwal w
> > swoje rece, w miejsce nieszczesnych pacjetow, uklad
> > sloneczny, to mielibysmy non stop polmrok, 12*C,
> > i krople deszczu co 48sekund.
>
> ??? Nie nadążam...?;)
JK nie uznaje falowania czyli okresowosci
w naturze. On by to wszystko wyrownal.:))
> Słusznie. To dwie różne diety. Człowiek na diecie niskobiałkowej ma duże
> szanse być otyły i może zachorować na miażdżycę, bo na 1 g białka przypada w
> jego diecie więcej weglowodanów, niż w diecie japońskiej (wysokobiałkowej).
> Taki człowiek musi z konieczności zjadać więcej pożywienia w kaloriach.
> Ponieważ ma za mało białka, to pozywienia musi zjeść więcej, aby uzyskać
> potrzebne mu białko, ale przy okazji zjada bardzo dużo węglowodanów. Nie
> może wszystkich tych węglowodanów spalić, ponieważ do spalenia węglowodanów
> potrzeba znacznie więcej białka, niektórych witamin, czy magnezu, których w
> pokarmach wegetarian brakuje.
Chyba popadlas w stereoptyp ;)
> Natomiast do przetwarzania węglowodanów na
> tłuszcze i cholesterol potrzeba znacznie mniej białka i witamin, a magnezu
> może nie być wcale. Dlatego organizmy jaroszy zamieniają część węglowodanów
> na tłuszcze i cholesterol. Organizm oszczędza wówczas białko, witaminy i
> składniki mineralne, uzyskując dodatkowo tlen i wodór. Dlatego miękka woda
> pozbawiona składników mineralnych ma istotny wpływ na powstawanie u nich
> otyłości i na rozwój miażdżycy.
Ech! Krysiu! Wegetarianizm jest cudny!
> Oczywiście można tych niebezpieczeństw częściowo uniknąć reglamentując sobie
> pozywienie, czyli być często głodnym (a Polak jak głodny - to zły ;)), albo
> stosując okresowe głodówki i intensywny wysiłek fizyczny.
> Można i tak, co kto lubi...
Z wiadomych wzgledow patrzymy obydwoje
jednostronnie. W kazdym razie glodowka nie
jest zla, jak chce tego JK. A dyskusja zaczela
sie od tego, ze wciska wam jakoby Staszic tez tak
uwazal - a to przeciez taki madry i bogaty czlowiek byl.
Chcialem troche tego ksiedza oczyscic z zarzutow
i mysle ze mi sie udalo.
> > Slonina czy jajko sa przetworzone bardziej
> > niz rosliny, z ktorych powstaly.
>
> Przetworzone, ale przez naturę i to jest OK.
Tylko gdzie natura a gdzie miesozerne krowy,
naszprycowane antybiotykami?
> > Oki. Pisalas o ewolucji i to wlasnie dzieki niej podczas glodowki,
> > w naszym oceanie komorek, zgina te obce i najmniej potrzebne.
> > Czy wydaje Ci sie to nielogiczne? Wolisz wierzyc ze to wlasnie
> > DO dzieki swoim proporcja wyzwoli jakies tajemnicze mechanizmy?
>
> Tu nie ma nic tajemniczego. Nowotwór nie jest obcą komórką, jest własną,
> zbuntowaną, która zanim stanie się nowotworem jest permanentnie
> niedożywiona, a z racji swojego miejsca, funkcji i dostępu np. do
> określonych hormonów, może w pewnym momencie zacząć produkować i wysyłać
> pewne substancje wyzwalające wytwarzanie w leżących w pobliżu naczyń
> krwionośnych , drobnych naczynek w jej kierunku, takich odrostów naczyń.
glodowanie jednak niszczy nowotwory a nie
przyczynia sie do ich rozrostu jak uzasadnisz
ten paradoks?
> Mam pytanie, co tak naprawdę konkretnie Cię zmusza do głodówki?
Nic mnie nie zmusza, ale juz sie nie moge doczekac
az bedzie cieplej.
> Ja np. cały czas od prawie czterech lat czuję się dobrze i coraz lepiej. Nie
> czuję więc powodu do takiej metody oczyszczania. Gdyby dieta mnie zaśmiecała
> to powinny być tego skutki, nie uważasz?
Jesz malo, zwracasz szczegolna uwage
na to co zjadasz. Wielu Twoich znajomych
opty rowniez, mam jednak nadzieje ze zdajesz
sobe sprawe ze nie wszystkim wasza dieta pomogla.
A pewno wiesz, ze ja tu glownie zwalczam
glupie, sekciarskie teorie lekarza Kwasniewskiego
a co do diety twierdze, ze jako nowosc jest w fazie
experymentu i w wiekszosci zastosowan mozna
ja zastapic stara dobra glodowka.
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2002-03-12 16:17:48
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik "chaciur" <g...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a6kan2$gm7$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Krystyna *Opty* <k...@v...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a6ibti$abl$...@n...onet.pl...
> > Bo nie widzisz analogii: słonina świnki jest "be",
> > moja słonina jest "cacy"... ;)))
>
> :)) Mowiac o sobie mam na mysli raczej
> swoja swiadomosc, ducha, zbior mysli
> czy jak to sie nie nazwie.
OK. Ale człowieka należy widzieć holistycznie, jedno z drugim jest baadzo
ściśle związane i wzajemnie na siebie wpływa. Ten wpływ może iść w kierunku
konstruktywnym (dla tego człowieka), lub destrukcyjnym. I tak jak słusznie
zauważyłeś, dzieje się to falowo, bo życie dzieje się falowo. Raz jest
lepiej, raz gorzej, ale ta fala generalnie może iść w górę, albo w dół i
wcale nie jest łatwa do zauważenia, szczególnie dla tych, którzy żyją
szybko, a efektów oczekują natychmiast... albo wcale. Pędzą więc do apteki
i... wpadają w farmakologiczne uzależnienia, ale przecież nie mają czasu
poznawać siebie, a co dopiero zwolnić do... ludzkiej częstotliwości. Wolą
częstotliwość kolibra...;)
Sama podalas porownanie,
> czlowieka do morza jednokomorkowych stworow.
To nawet nie jest porównanie, to są fakty widziane oczami biologa- naukowca.
Federacje, unie, globalizacja - to ten sam proces, tylko inna skala.
> A jak juz chcemy tak sobie to porozkladac
> na czynniki, to lubie moja slonina bo to
> jest paliwo, ktore tankowalem wczesniej
> ale chyba nie musze darzyc sympatia roznych
> smieci plywajacych w moim oceanie?
: ))) Nie, nie musisz, a nawet nie powinieneś ich darzyć
sympatią ;)))
A nawet powinieneś zadbać, by tam następne nie lądowały :)
I w morzu też, żeby nie lądowały różne śmieci.
I na lądzie też.
> I slonina swini tez jest ok, bo to jej paliwo,
> ja jej nie chce odbierac tego co sobie zgromadzila
> liczac, ze jeszcze pozyje.
To nie ona zadbała o grubość swojej słoniny, to człowiek tak ją karmił, by
ta słonina się odłożyła.Gdyby wypuszczono ją na wolność, szybko by schudła,
bo jadłaby to, co jej instynkt nakazuje (podobnie jak dziki na wolności). To
od rodzaju pożywienia zależy, czy słonina świni będzie gruba, czy znacznie
cieńsza.
No po prostu mam
> takie wrazenie, ze ona tez jest takim zbiorem mysli
> jak ja sam. Moze sobie myslimy o czym innym
> ale mozgi mamy obydwoje.
Chyba jednak Cię do świni nie porównam...;)))
Mam wrażenie, że baardzo się różnicie : )
> > Tak to odbierasz? Ja myślałam, że tylko dyskutujemy :)
> > A jaki jest ten główny nurt? Bo chyba mówimy o różnych rzeczach.
>
> Mowilas mi, ze gardze miesem i slonina,
> zrozumialem to jako sugestie dolaczenia
> do tych ktorzy jedza mieso. A po prostu
> nie pojmuje sensu namawiania wegetarian
> do przylaczenia sie do glownego nurtu.
Życie to zbiór nawarstwiających się doświadczeń i sukcesywnie zapisujących
się w genach. Te warstwy nie gubią się, nie znikają i za każdym razem
powstawania nowego ludzkiego życia odtwarzają się począwszy od jednej,
jedynej komórki (niczym bakterii) a skończywszy na ostatecznej, aktualnej
dzisiaj ludzkiej postaci.
Roślinożerstwo także było naszym doświadczeniem. Jeśli chcesz możesz sobie
być roślinożercą. Jeśli jednak zrobi tak 2/3 społeczeństwa polskiego -
będzie to główny nurt. Zawsze jest przyczyna i skutek, który staje się
przyczyną następnego skutku lawinowo itd. Nietrudno sobie wyobrazić jak by
wyglądała Polska w stylu Indii. Bądźmy konsekwentni. Nie zawsze to, co
wydaje się być dobre na krótką metę, jest naprawdę dobre. Ale to widać
czasem dopiero po latach.
> Zrozumiala sprawa. Poniewaz nie chce odbiegac
> zbytnio od diet to powstrzymam sie od rozpoczynania
> nowego watku w naszej dyskusji. W kazdym razie
> dla chorego najwazniejsze jest ozdrowiec a dla
> zdrowego
... zachorować? ;)) Albo nie...
>to juz roznie.
Jaaasne... ;)
> JK nie uznaje falowania czyli okresowosci
> w naturze. On by to wszystko wyrownal.:))
:))))) Jak nie on, to "przyjdzie walec i wyrówna..." ;)))
> Ech! Krysiu! Wegetarianizm jest cudny!
Szczególnie na wiosnę?!? ;))))
> Z wiadomych wzgledow patrzymy obydwoje
> jednostronnie. W kazdym razie glodowka nie
> jest zla, jak chce tego JK. A dyskusja zaczela
> sie od tego, ze wciska wam jakoby Staszic tez tak
> uwazal - a to przeciez taki madry i bogaty czlowiek byl.
> Chcialem troche tego ksiedza oczyscic z zarzutow
> i mysle ze mi sie udalo.
Przecież już było wyjaśniane, że na Staszica J.K. patrzy bardzo pozytywnie,
niewłaściwie to odczytałeś. Aktualnie go czytam i parę fragmentów bardzo mi
się podoba. Staszic i głodówka? Jakoś tego nie kojarzę. Może masz pod ręką
jakieś przykłady z wypowiedzi J.K. na ten temat?
> Tylko gdzie natura a gdzie miesozerne krowy,
> naszprycowane antybiotykami?
A to już perfidny, nieobliczalny, bez wyobraźni i chciwy człowiek, dla
pieniędzy zrobi wszystko. To nie pierwszy i nie ostatni pomysł człowieka
względem zwierząt hodowlanych.
Względem roślin hodowlanych człowiek też ma pomysły... 8(
> glodowanie jednak niszczy nowotwory a nie
> przyczynia sie do ich rozrostu jak uzasadnisz
> ten paradoks?
Nagła zmiana warunków może przyhamować rozwój (krew dostarczana guzowi ma
proporcję BTW, jaką funduje mu wątroba, a glukozy jest w niej o wieeeele
mniej niż przed głodówką), nowotwór lubi szybkie paliwo, czyli glukozę, gdy
jej juz tyle nie ma - pewnie czuje się zawiedziony... ;(
> Nic mnie nie zmusza, ale juz sie nie moge doczekac
> az bedzie cieplej.
Odradzam Ci jednak w tym czasie podróże za kierownicą. To chyba niepotrzebne
ryzyko dla Ciebie, osób, które wieziesz i dla innych użytkowników drogi.
> Jesz malo, zwracasz szczegolna uwage
> na to co zjadasz. Wielu Twoich znajomych
> opty rowniez, mam jednak nadzieje ze zdajesz
> sobe sprawe ze nie wszystkim wasza dieta pomogla.
Początki wcale dla niektórych nie są łatwe, dla mnie nie były trudne.
Zależy ile kto wie i na ile się zna na biologii, medycynie itp.tematach
pomagających zrozumieć ludzki organizm.
> A pewno wiesz, ze ja tu glownie zwalczam
> glupie, sekciarskie teorie lekarza Kwasniewskiego
> a co do diety twierdze, ze jako nowosc jest w fazie
> experymentu i w wiekszosci zastosowan mozna
> ja zastapic stara dobra glodowka.
>
> pozdrawiam Chaciur
No trudno, zwalczaj... ; )
powodzenia tym razem nie życzę ;)
ale i tak pozdrawiam
Krystyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2002-03-13 09:43:40
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik "chaciur" <g...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a6e1qo$flq$1@news.tpi.pl...
>
> Skoro jestem wszystozerny
Jeżeli jesteś wszystkożerny, to powinieneś jeść wszystko, zarówno pokarmy
roślinne jak i zwierzęce. Wszystkożerność nie oznacza wyboru pomiędzy
roślinnymi, a zwierzęcymi. Oznacza, że potrzebne są i te i te pokarmy.
i wolny to
> robie to na co mam ochote, a poniewaz
> mam ochote kogos nie skrzywdzic to
> go nie skrzywdze.
Wybierając jedną opcję stajesz się albo roślinożercą, albo drapieżnikiem.
Stoi to w sprzeczności z wszystkożerstwem. Postępując tak krzywdzisz siebie
przede wszystkim.
Czym jest działanie na własną szkodę? Potrafisz to nazwać?
Pozdrawiam
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2002-03-13 09:59:51
Temat: Re: MINUSY DO
Użytkownik Krystyna *Opty* <k...@v...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a6l9r7$hql$...@n...onet.pl...
> szybko, a efektów oczekują natychmiast... albo wcale. Pędzą więc do apteki
> i... wpadają w farmakologiczne uzależnienia, ale przecież nie mają czasu
> poznawać siebie, a co dopiero zwolnić do... ludzkiej częstotliwości. Wolą
> częstotliwość kolibra...;)
:)) tutaj jestesmy w pelni zgodni.
Czyli ze ja tez podobnie widze ta ludzka niecierpliwosc.
A co koncernow farmaceutycznych to ich
celem, jak wszystkich koncernow, jest zysk, koniec kropka ;)
> : ))) Nie, nie musisz, a nawet nie powinieneś ich darzyć
> sympatią ;)))
> A nawet powinieneś zadbać, by tam następne nie lądowały :)
> I w morzu też, żeby nie lądowały różne śmieci.
> I na lądzie też.
kto wiem moze sie kiedys spotkamy,
schylajac po ten sam papierek...;)
> To nie ona zadbała o grubość swojej słoniny, to człowiek tak ją karmił, by
> ta słonina się odłożyła.Gdyby wypuszczono ją na wolność, szybko by schudła,
> bo jadłaby to, co jej instynkt nakazuje (podobnie jak dziki na wolności). To
> od rodzaju pożywienia zależy, czy słonina świni będzie gruba, czy znacznie
> cieńsza.
I widzisz tu mi DO nie pasuje, bo ja bym wolal
zeby ona sobie schudla na tej wolnosci :).
A zastanawialas sie kiedys jaki stosunek BT ma
swinia w swoim ciele?
> Chyba jednak Cię do świni nie porównam...;)))
> Mam wrażenie, że baardzo się różnicie : )
No nie wiem, hrum hrum
> Roślinożerstwo także było naszym doświadczeniem. Jeśli chcesz możesz sobie
> być roślinożercą. Jeśli jednak zrobi tak 2/3 społeczeństwa polskiego -
> będzie to główny nurt. Zawsze jest przyczyna i skutek, który staje się
> przyczyną następnego skutku lawinowo itd. Nietrudno sobie wyobrazić jak by
> wyglądała Polska w stylu Indii. Bądźmy konsekwentni. Nie zawsze to, co
> wydaje się być dobre na krótką metę, jest naprawdę dobre. Ale to widać
> czasem dopiero po latach.
Ja nadal namawiam na szersze spojrzenie.
Czyli nie wszystko jest wynikiem diety jak
chcialby JK i doradca zywieniowy Leszek.;)
> > Ech! Krysiu! Wegetarianizm jest cudny!
>
> Szczególnie na wiosnę?!? ;))))
a w szczegolnosci lato i jesien
> Przecież już było wyjaśniane, że na Staszica J.K. patrzy bardzo pozytywnie,
> niewłaściwie to odczytałeś.
tak jest, ale przyznasz ze z zacytowanego fragmentu
mozna bylo sie pomylic ;)
> Aktualnie go czytam i parę fragmentów bardzo mi
> się podoba. Staszic i głodówka? Jakoś tego nie kojarzę.
no patrz a JK kojarzy, czy Ty czasami nie
robisz jakigos odstepstwa od diety? ;)
> Może masz pod ręką
> jakieś przykłady z wypowiedzi J.K. na ten temat?
'10. Nie wolno głodzić się, ani pościć.
[...]
Kościół katolicki był bardziej "miłosierny" i dawał czas grzesznikowi na poprawę.
"Kto w dni zakazane spożywa mięso - straci zęby; nie poprawiony - straci
życie" - pisał ksiądz, Stanisław Staszic, o metodach postępowania z wiernymi
nie przestrzegającymi postów nakazanych przez Kościół.'
> > Nic mnie nie zmusza, ale juz sie nie moge doczekac
> > az bedzie cieplej.
>
> Odradzam Ci jednak w tym czasie podróże za kierownicą. To chyba niepotrzebne
> ryzyko dla Ciebie, osób, które wieziesz i dla innych użytkowników drogi.
cytat z JK:
'Zaden optymalny nie moze zasnac za kierownica,
to sie w ogole nie zdarza. Przyjezdzaja mi z Niemiec
1500 km jednym ciagiem, siadaja jada z powrotem,
dwonia, ze dojechali. U optymalnych nie ma
zasypiania.'
Dalej jest o tym, ze ludzie zabijaj innych bo
sie zle zywili i o biskupie, ktory byc moze
zyl by jeszcze, gdyby zjadl wiecej.
Krysiu mam to jeszcze komentowac czy nie?
Moze w takim razie podasz mi zrodla, z ktorych
czerpiesz informacje, ze glodujacy kierowcy sa
zagrozeniem ?
> > A pewno wiesz, ze ja tu glownie zwalczam
> > glupie, sekciarskie teorie lekarza Kwasniewskiego
> > a co do diety twierdze, ze jako nowosc jest w fazie
> > experymentu i w wiekszosci zastosowan mozna
> > ja zastapic stara dobra glodowka.
> >
> > pozdrawiam Chaciur
>
> No trudno, zwalczaj... ; )
> powodzenia tym razem nie życzę ;)
a to dla czego? czy nie uwazasz, ze lepiej by bylo
dla Ludzi gdyby nie wierzyli, ze teraz to sobie moga
po 3000 km jezdzic bez spania??
> ale i tak pozdrawiam
ja rowniez pozdrawiam
Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |