Strona główna Grupy pl.misc.dieta MM i problemy jelitowe

Grupy

Szukaj w grupach

 

MM i problemy jelitowe

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 13


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-11-27 14:38:10

Temat: Re: MM i problemy jelitowe - DŁUUGIE
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

żytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:as1un2$opd$1@news.gazeta.pl...
> Użytkownik "Leszek Serdyński" <l...@p...onet.pl> napisał
w wiadomości news:as0p57$q8$1@absinth.dialog.net.pl...

Przeczytalem caly rozdzial
> z "Biochemii Harpera" traktujacy o nowotworach i nie znalazlem tam
> najmniejszej wzmianki o tym, jakoby mechaniczne draznienie w skali makro
> moglo byc przyczyna nowotworu. Pomijajac juz fakt, ze nie masz
> dowodow na to, iz otreby moga mechanicznie powodowac powstawanie
> ran w jelitach czy innych czesciach przewodu pokarmowego.

Przeczytaj UWAŻNIE choćby poniższe informacje i nie popadaj w skrajne
wnioski z wyrwanych zdań, spróbuj popatrzeć na problem całościowo.
Dlatego właśnie cytuję ten artykuł w całości, nie manipulując własnymi
komentarzami zdań wyrwanych z kontekstu tej całości.
Mam nadzieję, że grupowicze sami oddzielą "ziarno od plew"... ;)
----------------------------------------------------
------------------
M I T Y O Z D R O W I U
Mistrz kucharski Johann Lafer prezentuje zdrowe odżywianie się. Jego dewiza
brzmi: jeść bez obawy, uwzględniając własny apetyt. Przy okazji uczestnicy
pokazu, a właściwie kursu, uczą się jak rozpoznawać wysoką wartość potraw;
np. świeżą rybę, która zupełnie nie musi pachnieć rybą.
Należy jeść bez udręki. Następuje tu demitologizacja legend żywnościowych.
Problemy te przejrzyście ujmuje film Karin Kaug.
Dietetycy, czasopisma i restauracje namawiają do przestrzegania diety
małokalorycznej w obawie przed otyłością i nowotworami. Czy to
rzeczywiście jest prawda? Dr Gunter Frank z Heidelbergu ma inne spojrzenie
na te zagadnienia. Okazuje się, że porady renomowanych czasopism
poświęconych zdrowiu preferują musli z mlekiem, soki owocowe, odradzając
nawet kawałka szynki. Dietetyk niemiecki dezawuuje te porady jako mity,
które nie zostały poparte naukowymi doświadczeniami. Za tymi teoriami
najczęściej stoją interesy producentów żywności, którzy skłaniają ośrodki
badawcze do manipulowania danymi naukowymi.
M I T M A R G A R Y N Y
Margaryna została wynaleziona we Francji przez Hippolita Mege-Mouriésa
z Paryża w 1867 r., a opatentowana 15 lipca 1869 r., i jako jedyny produkt
wzięła udział w ogłoszonym przez Napoleona III konkursie na odpowiednią
substancję, która zastąpiłaby masło marynarzom i klasom uboższym.
W 1871 r. utworzono pierwszą na świecie czynną wytwórnię margaryny
w Oss w Holandii, ale dopiero w okresie cudu gospodarczego margaryna zalała
rynek żywnościowy. Margaryna stała się nie tylko substytutem masła,
ale wręcz symbolem zdrowia, a szczególnie rzekomo zmniejszała zagrożenie
zawałem. Eksperci żywieniowi nazywają to dziś błędem. Badania przeprowadzone
na 80 000 ludziach nie potwierdziły skuteczności margaryny w odchudzaniu.
Nie obroni ona także przed chorobami układu krążenia. Zanim wyprodukuje się
margarynę, przechodzi ona długi proces, który nie jest obojętny dla
konsumentów. Szczególnie pewne tłuszcze, które nie występują w przyrodzie,
są ostatnio podejrzane o przyczynienie się do powstania chorób serca.
Brytyjscy badacze stwierdzili, iż wielu długoletnich konsumentów margaryny
zmarło na określone choroby serca. Zaalarmowani producenci margaryny
znacznie obniżyli zawartość tych szkodliwych tłuszczy
w margarynie. W innych produktach /chipsach i ciastkach wszelakiego typu/
znajdujemy jeszcze więcej tych utwardzonych kwasów. W USA
zarządzono wręcz ostrzeganie na opakowaniu klientów o zawartości tych
kwasów. Należy więc uważnie wczytać się w spis zawartości tych produktów,
jeśli pragnie się unikać spożywania tych szkodliwych kwasów.
Producenci margaryny, aby zwabić klientów, produkują coraz nowsze typy
zdrowej rzekomo margaryny: z witaminami, kulturami jogurtu, olejem
z oliwek, a nawet ze sterydami, które mają obniżyć zawartość cholesterolu
w organizmie. Jednocześnie ostrzega się jednak, aby kobiety w ciąży,
karmiące matki i dzieci do lat 5 nie spożywali tej margaryny bez konsultacji
z lekarzem. Dopiero bowiem po 10 latach spożywania margaryny można
stwierdzić, czy nam ona zaszkodziła, czy też nie. Ale któż tak długo będzie
żył!?! Jedzmy więc margarynę, jeśli nam ona smakuje, ale nie z przyczyn
zdrowotnych; nie pozwólmy jednak na całkowite usunięcie masło z naszego
jadłospisu /a zwłaszcza z codziennego chleba/. Powrót do tradycyjnego masła
byłoby nie tylko z korzyścią dla rolników, ale również dla zdrowia. Poza tym
pożywienie takie nie zawiera chemicznie przetworzonych produktów.
M I T C H O L E S T E R O L U
Wróćmy do sztuki kucharskiej pana L. Przygotowuje on szarlotkę pomarańczową
z czekoladą i kokosem. 13 jaj i 630 mililitrów śmietany zużywa mistrz na ten
wypiek. Każdemu dietetykowi pot wystąpiłby na czoło, gdyż śmietana i jaja
stały się ostatnio wyklętymi produktami. Powód: cholesterol, który znajduje
się w tłuszczach i jest główną przyczyną zawałów. Lodówki, kuchnie, stołówki
i kantyny stały się sferami pozbawionymi masła. Tylko tacy jak mistrz Johann
trzyma się masła, nie tylko zresztą z powodu walorów smakowych, ale i
wygodniejszego smażenia potraw.
Dr Frank stawia pytanie, czy dawkując tłuszcze można dowoli sterować
zawartością cholesterolu we krwi. Badania na tysiącu pacjentów wykazało,
iż poziom cholesterolu w ogóle nie zmienia się w zależności od ilości
spożywanego tłuszczu. Dlaczego? Ponieważ organizmowi cholesterol jest
niezbędny do życia. Gdy braknie cholesterolu, organizm przestaje prawidłowo
funkcjonować. Jest iluzją, że można sobie spożywaniem jaj, /a zwłaszcza
samych żółtek/ podwyższyć poziom cholesterolu, lub ograniczeniem tłuszczy
go obniżyć. O tym, jakie znaczenie dla organizmu ma cholesterol świadczy
fakt, że w nerkach aż 50% to czysty cholesterol, w mózgu od 10 do 20%, nawet
tak zagrożone cholesterolem serce posiada go prawie 10%., podobnie
jest z naszymi płucami. Mleko kobiece zawiera podwójnie tyle cholesterolu
niż mleko krowie. Cholesterol jest elementarnym składem wszystkich komórek,
ochrania nerwy, z niego tworzą się ważne hormony, on stabilizuje
sprawność całego organizmu.
To, iż cholesterol znalazł się obecnie na czarnej liście pochodzi stąd, iż
producenci margaryny zarzucili tłuszczom wszelkie możliwe złe wpływy na
organizm, a zwłaszcza przyczynę zawałów. Już na przełomie XIX i XX
wieku karmiono eksperymentalnie trawożerne przecież króliki silnie
cholesterowanym ryżem itp., aż zachorowały, co im się przedtem nie zdarzało.
Nie można jednak pod względem posiadanego cholesterolu porównywać zwierzęta
do właściwości człowieka. Za tego typy eksperymentami stoją oczywiście
działania marketingowe. Naciski marketingowe są nawet w stanie wpływać na
nadinterpretację wyników obiektywnych z pozoru badań medycznych. Dowodem
koronnym mogą być badania przeprowadzone na początku lat 70-tych w
Finlandii. Północna Korelia była obszarem
o najwyższym na świecie poziomie zawałów. Władze postanowiły nie tylko
poddać mieszkańców tego regionu obserwacji medycznej, ale również
radykalnej zmianie uległa ich dieta: uboga w tłuszcze i alkohol; oczywiście
wprowadzono margarynę zamiast masła. Każde 5 lat badano 10 000 pacjentom
ciśnienie krwi i poziom cholesterolu, wykonując statystykę zawałów i zgonów.
Sukces był pełny: w prowincji spadł cholesterol, nadciśnienie, zawały i
zgony w wyniku chorób serca.
To, co eksperci owi przemilczeli stanowi właściwy skandal: otóż
w sąsiedniej prowincji Knopio jeszcze bardziej spadły owe przypadłości,
mimo że mieszkańcy ci nie ograniczali słoniny, alkoholu itp.
Zatem z całą pewnością można stwierdzić, że inne przyczyny leżą u podstaw
owego zjawiska. I nagonka na pacjentów z podwyższonym poziomem cholesterolu,
aby go przy pomocy diety i różnych lekarstw obniżyli nie ma większego sensu,
gdyż nie stanowi to żadnej różnicy - utrzymuje dr Frank
- czy pacjent ma 160 czy 240 cholesterolu. Każdy bowiem człowiek ma własne
zapotrzebowanie na cholesterol, co zależy od wieku, płci i innych
czynników.
Jeśli więc wartość cholesterolu nie przekracza 300 miligramów, człowiek nie
powinien się tym przejmować. Również nie stwierdzono, aby zaniżony poziom
cholesterolu prowadził do depresji i samobójstw.
Jedzmy więc zgodnie z naszym apetytem i jeśli mamy ochotę, zaserwujmy sobie
na śniadanie jajecznicę na boczku. A jeśli nęci nas musli z mlekiem, proszę
bardzo. Chodzi tylko o to, byśmy się nie przejadali.

M I T O W Y P E Ł N I A C Z A C H
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Przyrządzanie sałatek, przekąsek naszego kursu: pomidory zostają obrane ze
skórek, cukinie i cebula przysmażone, papryka pokrojona. Mistrzem Janem nie
kierują bynajmniej przepisy dietetyków, lecz sztuka kulinarna. Ale nie tylko
to jest przyczyną tych zabiegów: wielu ludzi nie trawi skórek, odbija im
się, więc trzeba im ułatwić trawienie. W ten sposób potęguje się również
smak potraw. Do tego mistrz dodaje również często świeżą oliwę.
Według dietetyków co najmniej połowę potraw powinny stanowić zmielone
ziarno, otręby, musli itp. Każde gospodarstwo powinno być więc wyposażone w
specjalny młyn. Im ziarno jest mniej przerobione, tym jest zdrowsze -
twierdzą. Tak brzmi teoria afrykańskiego naukowca Denisa Burkit [?], który
zauważył, że we wsiach południowej Afryki rak jelita grubego występuje
znacznie rzadziej niż w USA, np. w Nowym Jorku. Przypisał tę różnicę błędom
w żywieniu. Doszedł do wniosku, że przyczyna musi być ukryta
w wypełniaczach. Ale potem okazało się, że mieszkańcy Południowej Afryki,
którzy odżywiają się jak Nowojorczycy również nie cierpią na te
dolegliwości, o ile urodzili się na wsi. Zarzucono więc rok temu koncepcję
o zależności zachorowania na tego typu nowotwory od wypełniaczy.
Mimo to każdemu Niemcowi zaleca się jeszcze przyjmowanie dziennie
30 gramów wypełniaczy. Tymczasem one nie czyszczą wcale naszych przewodów
pokarmowych, zalegając jelita i produkując nawet szkodliwe toksyczne kalorie
i śluz. Niestrawne części ziaren należą do tych wypełniaczy tak samo, jak
części grzybów i łupiny pomidorów i papryki. Dlatego większość kultur
przerabia zboże w sposób tradycyjny i typowy.
Dla pszenicy zaś człowiek wynalazł specjalną technikę mielenia. Nasi
antenaci dokładnie wiedzieli, co nie jest ziarnem i jak pozbyć się w czasie
obróbki szkodliwych substancji. Dopiero dzięki tej technice obróbki ziarna
stały się dla człowieka jadalne. Doświadczeni piekarze przygotowują
tradycyjnie przez 24 godziny zakwaszone ciasto, w ten sposób dochodzi do
fermentacji i odrzucenia szkodliwych substancji. Produkcja zdrowego chleba
wymaga sprawności i wielkiego doświadczenia, a przede wszystkim właściwego
ciasta, pieczenie bowiem ciasta z żyjącymi mikroorganizmami jest trudne.
Takie pieczywo zawiera jednak antybakteryjne organizmy chroniące przed
rakiem. Nowoczesne wielkie piekarnie przy masowej produkcji nie mogą sobie
pozwolić na przygotowywanie ciasta zawierającego bakterie. Dawniej
przestrzegano tej zasady, ale ze względu na czas i pieniądze doprowadzono do
skrócenia tego procesu. Wiele piekarni wraca jednak ostatnio do metody
wypiekania chleba przy pomocy zakwaszonego ciasta. Wpływa to niewątpliwie na
cenę chleba, ale pieczywo jest smaczniejsze, zdrowsze i dłużej utrzymuje
świeżość bez konserwantów. Klienci w końcu decydują o sukcesie klasycznie
wypiekanego chleba. Znów, jak za dawnych czasów, nie maszyna, lecz ręce
decydują o kształcie i smaku chleba. To jest szansa dla małych
rzemieślniczych piekarni. Żadna mechaniczna piekarnia nie może z nimi
konkurować. Nie potrzebują nawet reklamy - tak dobrze sprzedają się ich
wyroby. Dobre przygotowanie pokarmów jest dla nas tak samo ważne, jak to co
jemy. Nigdy ludzkość nie jadła pokarmów nie gotowanych, nie mielonych i nie
pieczonych. Karmienie się wypełniaczami jest czymś nowym w żywieniu, toteż u
lekarza ląduje wiele pacjentów skarżących się na biegunkę, zapalenia jelit i
innych dolegliwości przewodu pokarmowego,
chociaż przyrządzają posiłki zgodnie z instrukcjami papieży modnej diety.
To jest nowy wynalazek, by spożywać również łupiny - mówi lekarz.
Krowy i kury mają odpowiednie organy do trawienia tych odrzutów,
ale nie człowiek. Toteż następuje proces fermentacji, wytwarzają się
szkodliwe gazy, alkohole. Zresztą każdy człowiek ma inną właściwość
w radzeniu sobie z trawieniem różnych produktów, więc jeśli wam musli
nie smakuje lub nie służy - trzeba z niego zrezygnować.
Według rozpoczętych dopiero badań, część mieszkańców wschodnich Niemiec -
domniemani potomkowie neandertalczyków - w 89% radzą sobie z trawieniem
wszelakich tego typu szkodliwych substancji bez przeszkód. Zarazem spada
jednak gwałtownie ich potencja seksualna. Widocznie energia koncentruje się
na samym trawieniu. Stąd zapewne nagłe zniknięcie neandetalczyków z mapy
Europy.
M I T W I T A M I N
Niemieckie Towarzystwo Żywienia zaleca 5 jednostek witamin w czasie jednego
posiłku. W czasie kursu gotowania łatwo to osiągnąć; sałatki i owoce mają
nam zapewnić odpowiednie witaminy. Nigdy podaż żywności nie była tak wielka
jak dziś, a jednak panuje obawa, czy nasz organizm otrzymuje dostateczną
porcję witamin. Obawa ta prowadzi do obsesji, na której można zrobić dobry
interes. Cały przemysł dobrze żyje dzięki produkcji witamin:
60 marek wydaje rocznie przeciętny Niemiec za wszelakiego rodzaju proszki,
kapsułki, tabletki itp. Trudno się jednak dowiedzieć czegoś konkretnego
o zysku tych przedsiębiorstw, gdyż te informacje chroni ustawa o ochronie
danych. Wystarczy jednak tylko zapoznać się z miliardowymi grzywnami
i odszkodowaniami, które płacą te fabryki nadziei, by wyobrazić sobie
orientacyjnie ich dochody i zyski. Przedsiębiorcy ci wydają ogromne
pieniądze na reklamę i potrafią mobilizować tłumy, by czynić wrażenie, że
wciąż mamy niedosyt witamin.
Ostatnio internet przyczynił się do tego, że każdy szarlatan może nam wmówić
nowe rewelacyjne specyfiki, obiecując zdrowie, wigor i potencję. Jakkolwiek
sprzedaż wzmocnionych witamin jest zakazana, nikt tego nie jest w stanie
kontrolować, gdyż tę gałąź opanował handel dystrybucyjny. Prawodawca
powinien całkowicie zakazać tego procederu; powinny istnieć jedynie
monowitaminy dostępne w aptekach na receptę, istnieje bowiem grupa ludzi,
którzy wymagają witamin w tabletkach: chorzy, kobiety w ciąży, niektóre
grupy żołnierzy itp. Była to wielka pokusa, produkować tanio w reaktorach
bakterie i witaminy. Witaminy polecano sportowcom, alkoholikom, kobietom w
ciąży i wegetarianom. Używa się ich również w kosmetyce. Zależnie od
narodowości różnie wynosi zaproponowana porcja witamin: Amerykanom 60
miligramów, Brytyjczykom powinna wystarczyć połowa, Francuzom poleca się 80
miligramów, zaś Włochom 45.
Niemcom zaleca się 100 miligramów /chyba ze względu na integrację
z neandertalczykami/, a Europejczykom generalnie tylko 30.
Ale witaminy, a szczególnie witaminy C i D szybko tracą wartość, toteż
w aptekach i supermarketach trzeba zważać na termin przydatności tychże.
Jedno jest pewne: nadmiar zużywanych witamin raczej szkodzi, niż pomaga. Ale
zdrowy organizm radzi sobie w ten sposób, że szybko ów nadmiar wydala. Ale
niektórym organizmom przedawkowanie witamin może szkodzić, np. witamina C
może doprowadzić nawet do zawału.
W Anglii przeprowadzono badania na palaczach. 30 tysięcy palaczy brało przez
8 lat karotinę B [?] i witaminę E lub placebo. Trzeba było ze względów
etycznych przerwać eksperyment, ponieważ wśród biorących ten pierwszy
specyfik zmarło 18% więcej palaczy niż wśród pozostałych grup. Najmniejszą
śmiertelność odnotowano wśród palaczy, którzy nie otrzymywali żadnych
preparatów. Witaminy szkodzą więc palaczom zdecydowanie.
Wniosek: witaminy pomagają przede wszystkim ich producentom. Pewien
naukowiec podsumował to lapidarnie: witaminy pomagają nielicznym, szkodzą
niektórym, a dla większości ludzi są obojętnymi. Dotychczas ani jedno
badanie nie doprowadziło do potwierdzenia pożytku z witamin. I to jest
szokujące, gdyż do tej pory przedstawiano ją jako przyjaciela nr 1 naszego
zdrowia. Na wszelki więc wypadek unikać witamin sztucznie produkowanych -
radzi dr Frank. Ponieważ dotychczas medycyna nie była w stanie jednoznacznie
opowiedzieć się za właściwą dietą, należy instynktownie wyczuć, czego nasz
organizm się domaga, gdyż jest on najdoskonalszym miernikiem naszego
zapotrzebowania na te czy inne produkty. Oby to tylko nie był czysty
spirytus!...
Ludzie są różni - dodaje chemik - mają różne rozmiary butów i kołnierzy,
toteż trudno generalizować w wskazaniu wszystkim tej samej diety, nawet
jeśli uwzględni się ich ciężar i wiek. Tak czynią właśnie szarlatani,
niezależnie od wysokich tytułów akademickich, jakie noszą.
Uczestnicy kursu mogą z jednym przekonaniem kończyć ów kurs:
najwartościowsze to umieć samemu gotować, przyrządzać posiłki,
wykorzystując poznane zdrowotne właściwości poszczególnych potraw. Kursanci
nauczyli się też, iż każdy człowiek posiada inny profil ryzyka, który zależy
od jego genów, środowiska i wielu innych niezbadanych jeszcze czynników. W
każdym razie absolwent kursu powinien znów znaleźć więcej czasu na
przyrządzenie swych potraw, no i... samo jedzenie. Spożywanie bowiem
posiłków na zatłoczonej ulicy, co jest zazwyczaj połączone
z pośpiechem, nie jest wskazane. Wielką rolę odgrywa również towarzystwo, w
którym przychodzi nam spożywać podstawowe danie dnia; nie powinni to być
koledzy z biura, którzy nas stresują, a w żadnym przypadku bezpośredni szef.
Ale o tym będzie już w następnym filmie.
Tłumaczenie: Prof. Joachim Glensk
----------------------------------------------------
--------










› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-11-27 19:40:13

Temat: Re: MM i problemy jelitowe - DŁUUGIE
Od: "Ewa Hełpa-Kulińska" <e...@p...onet.lp> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:as2ldv$lmt$1@news.onet.pl...

(...)
> Przeczytaj UWAŻNIE
(...)
> Ludzie są różni - dodaje chemik - mają różne rozmiary butów i kołnierzy,
> toteż trudno generalizować w wskazaniu wszystkim tej samej diety, nawet
> jeśli uwzględni się ich ciężar i wiek. Tak czynią właśnie szarlatani
> niezależnie od wysokich tytułów akademickich, jakie noszą.

Wnioski, faktycznie - każdy może wyciągnąć sam :-)

Pozdrawiam,
Ewa



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-11-28 09:23:04

Temat: Re: MM i problemy jelitowe - DŁUUGIE
Od: "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:as2ldv$lmt$1@news.onet.pl...

> żytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.pl> napisał
w
> wiadomości news:as1un2$opd$1@news.gazeta.pl...
> > Użytkownik "Leszek Serdyński" <l...@p...onet.pl> napisał
> w wiadomości news:as0p57$q8$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Przeczytalem caly rozdzial
> > z "Biochemii Harpera" traktujacy o nowotworach i nie znalazlem tam
> > najmniejszej wzmianki o tym, jakoby mechaniczne draznienie w skali makro
> > moglo byc przyczyna nowotworu. Pomijajac juz fakt, ze nie masz
> > dowodow na to, iz otreby moga mechanicznie powodowac powstawanie
> > ran w jelitach czy innych czesciach przewodu pokarmowego.
>
> Przeczytaj UWAŻNIE choćby poniższe informacje i nie popadaj w skrajne
> wnioski z wyrwanych zdań, spróbuj popatrzeć na problem całościowo.
> Dlatego właśnie cytuję ten artykuł w całości, nie manipulując własnymi
> komentarzami zdań wyrwanych z kontekstu tej całości.
> Mam nadzieję, że grupowicze sami oddzielą "ziarno od plew"... ;)

[ciach]

To milo, Krysiu, ze publikujesz tu takie obszerne eseje czy inne
transkrypcje z materialu filmowego, jednak powinnas zawsze podawac zrodlo
danego tekstu oraz, jak sadze, jego autora. Inna bowiem wage maja rzeczy
publikowane w miesieczniku "Optymalni", a inna np. w specjalistycznych
periodykach medycznych.




--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

[MM] ile można (nie) jeść?
[off-topic] pytanie do ludzi stosujacych diete
powrot
Lody optymalne-szukam przepisu
Dietka - przemiana materii...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »