Data: 2009-11-03 16:11:40
Temat: Re: Marek Edelman - o nim, ciekawe
Od: "AW" <o...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Red art" <t...@o...pl> wrote in message news:hcosfp$rm0$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:hcnl2j$q89$1@node1.news.atman.pl...
>>Z tych samych względów, z których większa część Hebrajczyków
>> po wojnie chciała powstania państwa Izrael [wbrew woli pozostałych]?
>>
>> Hebrajczycy są podzieleni.
>> [Wyobrażam sobie jak wstrząsający musi być to dla ciebie ten prosty fakt.
>> ;)]
>> Po wojnie piętnowano grupy ortodoksyjne.
>> Tacy właśnie najbardziej "przeszkadzają" socjalistom hebrajskim
>> do dziś dnia.
>
> Wyobrażam sobie, że wstrząsające w tej sytuacji jest raczej
> np. niszczenie starych cmentarzy żydowskich - nie wiadomo
> czyich (genetycznie) i w imię czego. Jednak są niszczone.
>
> To, że byli/są podzieleni jest oczywiste, kiedy się czyta np. Edelmana,
> o tym, jak Żydzi walczyli między sobą o przetrwanie w gettach,
> szantażując siebie nawzajem, grożąc, okradając, mordując.
> Tylko, że to była sytuacja skrajna.
>
> Spójrzmy więc na ten podział od strony nie historycznej, ale
> od strony stereotypów. Jak to się dzieje, że Żyd tak doskonale
> spełnia kryteria stereotypu 'złego, krwiożerczego kapitalisty'
> a jednocześnie też świetnie pasuje do roli 'złego, krwiożerczego
> komunisty'. I hołdując takim stereotypom nie czujemy niesmaku
> niekonsekwencji czy sprzeczności. "To sie da wytłumaczyć..."
> Po prostu Żyd to zło wcielone, choroba ludzkości - i basta -
> pasuje do każdego stereotypu, jak jest 'potrzeba'. Więcej: na
> kim innym, jak nie na Żydzie właśnie ćwiczyć wszelkie nowe
> teorie spiskowe i 'nowoczesne stereotypy' ?
>
> Problem środowiska Żydów polega na tym, że od tysiącleci
> są pod soczewką. Istnieje jakaś grupa ludzi, która otrzymuje
> od całej reszty świata (bądźmy precyzyjni - świata 'europejskiego')
> nadzwyczajną 'uwagę'. W zwiazku z tym cały świat od setek lat
> rozprawia o tym, co tam się u Żydów dzieje, a źle się dzieje,
> jak zawsze, źle się dzieje, choroba panie, zaraza i grzyb ...
> Wszystkie problemy tego świata soczewkują się w tej
> 'grupie projekcyjnej' - i się kręci. I mimo, że powinno być oczywiste,
> że np. w Europie od zawsze najsilniejszy był naród niemiecki
> (majacy z tego tytułu rzeczywiście niezłe podstawy do nazywania
> siebie spadkobiercą Cesarstwa Rzymskiego) - naród padajacy
> tylko pod skonsolidowanym naporem całej reszty - to
> 'światłe' umysły europejskie dalej będą twierdzić, że
> wszystkim kręcą 'od spodu' Żydzi ...
>
> Problem polega też na tym, że siła 'projekcji podpartej
> soczewką skierowaną w Żyda' uprawianej przez
> 'cały świat cywilizowany' to nie jest coś, czemu można
> się oprzeć, czy zignorować - będąc pod nią. Tak samo jak
> słabe dziecko jest bezradne wobec chorych psychicznie
> rodziców - będzie walczyć, ale ostatecznie
> zacznie tańczyć w takt demonicznej muzyki i spełni
> koszmar wyjdzie na jawę. Nigdy nie dojrzeje. Pozostanie
> wyznawcą czarnej magii. A rodzice załatwią sobie z jego
> pomocą zastępczy 'obiekt terapeutyczny'. Podobnie Żydzi
> - dramat człowieka urodzonego w sytuacji Żyda -
> jest oczywisty. Nawet, jak światłe umysły dostrzegą
> w nim 'zróżnicowanie', to na każdego 'światłego'
> znajdzie się 100 bardziej 'prostolinijnych', którzy
> konsekwentnie będą niszczyć groby jego ojców.
>
> Żydzi więc, niezależnie od tego, jak są (nie)spójni kulturowo,
> czy genetycznie - od wieków są postawieni w sytuacji
> mającej nieprzerwanie znamiona sytuacji 'skrajnej'.
> W tej sytuacji Żydowi pozostaje tylko albo się dobrze
> zamaskować (np. uczestniczyć w pogromach po stronie
> oprawcy) albo całkowicie zatopić się w archetypie
> zodiakalnego skorpiona. Zresztą chyba wyjdzie na jedno ...
>
> Zastanawia mnie tylko taka kwestia: jakby trochę odejść
> od europejskiej soczewki (zamykajacej takze Żyda w
> jego własnej historii i obciążajacego setkami lat historii)
> na rzecz prostej jak cep idei karmy, zobrazowanej w samym
> wstępie filmu 'Mały Budda'. Przypomnijmy: koza na ołtarzu
> śmiała się przed śmiercią, że oto nadchodzi kres jej
> cierpień. W jednym z wielu poprzednich wcieleń była
> kapłanem, który zabił ogromną liczbę zwierząt i od niezliczonych
> wcieleń odradza się teraz jako one. Nadchodzi właśnie kres
> tego koszmaru, ostatni raz rodzi się jako zwierzę przeznaczone
> do rytualnego zarżnięcia. Oczywiście, kapłan mógły
> w tej sytuacji wyprzeć rzeczywisty sens tych słów i skwitować:
> "widzisz, kozo, zadając Ci śmierć staję się Twoim wybawcą".
> Ego kapłana nie takie zna tricki ... Przedstawiony w filmie
> kapłan miał jednak zdaje się więcej dojrzałości i zrozumiał
> całą mizerię swoich rytuałów ... i swojej przyszłości. Zapłakał.
>
> I taka fantazja powiązana: czy dałoby się 'poczuć' taką tezę,
> że każdy z nas na pewno był w jednym z poprzednich wcieleń
> talmudycznym Żydem i wielu z nas idzie prosto ku takiemu
> odrodzeniu właśnie. Wydaje się to nieprawdopodobne.
> Kapłanowi w 'Małym Buddzie' odrodzenie w ciele kozy
> wydało się jednak nagle całkiem prawdopodobne - kiedy
> przemówiła w ludzkim języku. Ba - chyba się tej kozy
> śmiertelnie przeraził, tak wydała mu się nagle bliska.
> Lepiej późno, niż wcale ...
>
> Niektórzy pewnie się cieszą, że nawet w Boże Narodzenie
> zwierzęta milczą. Gorzej z Żydami - ci milczeć nie chcą ...
> Nawet jak się niszczy ich groby, zaciera milczące nazwiska.
Kochane żydki, biedastwa... Wiesz co? Najlepiej ty się w nich
nie wcielaj, bo i po co w twoim przypadku, lecz zaproponuj im aby
wyzbyli się swoich tradycji i przeszli na 'nową' liberalną moralność.
Napewno wyjdzie im na dobre.
AW
.
|