« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-04-12 08:37:57
Temat: Masełko, margaryna a moje partykularne interesikiSzanowni,
z czystego egoizmu (czyt. dbałości o wasze mózgi i związaną z tym
przyjemność obcowania z wami):
http://wyborcza.pl/1,75248,7717475,My_chcemy_masla_a
_nie_margaryny.html?as=1&startsz=x
Miłego wylewania oleju słonecznikowego i zakupu większych partii łososia, MK
PS. Przyuważyliście "na mieście" łososia sałatkowego za 20-30 PLN za kg
(zależy od tego czy "na wagę", czy "pakowany"). Ten sprzedawany w plastrach
przekroczył granice mojego skąpstwa (80PLN/kg - niech sami go sobie jedzą).
***
Mieszkał w samym sobie
jak gawron w wieży bez dachu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-04-12 08:47:50
Temat: Re: Masełko, margaryna a moje partykularne interesikiDnia Mon, 12 Apr 2010 10:37:57 +0200, Vilar napisał(a):
> Szanowni,
>
> z czystego egoizmu (czyt. dbałości o wasze mózgi i związaną z tym
> przyjemność obcowania z wami):
>
> http://wyborcza.pl/1,75248,7717475,My_chcemy_masla_a
_nie_margaryny.html?as=1&startsz=x
>
> Miłego wylewania oleju słonecznikowego i zakupu większych partii łososia, MK
No ale nihil novi sub sole - kto choć troche myślał, nigdy nie wierzył w
reklamowaną margaryn moc... Mało to raz pisałam o maśle? mięsie? jajach?
Przecież to się człekowi myslącemu rzuca od razu w oczy, że masełko, mięsko
to towary nie dla wszystkich - trzeba ciemnej reszcie z głów je wybić
reklamami, żeby nie burzyła się przeciw cenom dobrej żywności mając
"margarynę smaczną zdrową".
> PS. Przyuważyliście "na mieście" łososia sałatkowego za 20-30 PLN za kg
> (zależy od tego czy "na wagę", czy "pakowany"). Ten sprzedawany w plastrach
> przekroczył granice mojego skąpstwa (80PLN/kg - niech sami go sobie jedzą).
W plastrach to ja akurat nigdy nie kupuję - wszystko, co paczkowane, to
śmierć na własne życzenie. Poza finansami.
Jesli już, to czasem porządny kawałek łososia kupie w Makro. I też
nieczęsto, boby mi się znudził po prostu.
Kiełbasę i szynkę sama robię i wędzę, no ale łososia to MŚK mi raczej nie
złowi i nie uwędzi... Masła se nie zrobię, no to chociaż kupię, nie
margarynę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2010-04-12 10:40:24
Temat: Re: Masełko, margaryna a moje partykularne interesikiOn 12 Kwi, 10:47, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Mon, 12 Apr 2010 10:37:57 +0200, Vilar napisał(a):
>
> > Szanowni,
>
> > z czystego egoizmu (czyt. dbałości o wasze mózgi i związaną z tym
> > przyjemność obcowania z wami):
>
> >http://wyborcza.pl/1,75248,7717475,My_chcemy_masla_
a_nie_margaryny.ht...
>
> > Miłego wylewania oleju słonecznikowego i zakupu większych partii łososia, MK
>
> No ale nihil novi sub sole - kto choć troche myślał, nigdy nie wierzył w
> reklamowaną margaryn moc... Mało to raz pisałam o maśle? mięsie? jajach?
> Przecież to się człekowi myslącemu rzuca od razu w oczy, że masełko, mięsko
> to towary nie dla wszystkich - trzeba ciemnej reszcie z głów je wybić
> reklamami, żeby nie burzyła się przeciw cenom dobrej żywności mając
> "margarynę smaczną zdrową".
>
> > PS. Przyuważyliście "na mieście" łososia sałatkowego za 20-30 PLN za kg
> > (zależy od tego czy "na wagę", czy "pakowany"). Ten sprzedawany w plastrach
> > przekroczył granice mojego skąpstwa (80PLN/kg - niech sami go sobie jedzą).
>
> W plastrach to ja akurat nigdy nie kupuję - wszystko, co paczkowane, to
> śmierć na własne życzenie. Poza finansami.
> Jesli już, to czasem porządny kawałek łososia kupie w Makro. I też
> nieczęsto, boby mi się znudził po prostu.
> Kiełbasę i szynkę sama robię i wędzę, no ale łososia to MŚK mi raczej nie
> złowi i nie uwędzi... Masła se nie zrobię, no to chociaż kupię, nie
> margarynę.
Satralem sie przeczytac uwaznie artykul, i poza stwierdzeniem
oczywistym ze margaryny sa niezdrowe, oraz ze smazenie, pieczenie i
wszelkie ogrzewanie potraw na tluszczu tez nie, nie zauwazylem by w
jakikolwiek fragmencie swojej wypowiedzi autorka stwierdzila ze zdrowy
jest smalec i mieso na nim smazone. Zasada jest prosta, ze oliwe z
oliwek oraz olej lniany spozywamy na zimno, a do ewentualnego
posmazania uzywa sie jedynie dobrej oliwy z oliwek. Maslo w
niewielkich ilosciach jemy rowniez na zimno. Ogrzewane jest tak samo
niezdrowe jak i inne tluszcze podawane obrobce cieplnej. Dodatkowo
takie maslo przesmazane zawiera sporo kwasu maslowego, ktory niszczy
szkliwo nazebne. Niedawno ktos na forum podal mi przepis na jakas
potrwe w sklad ktorej wchodzily rozne gatunki miesa, a czas obrobki
cieplnej to kika godzin. Tenze autor podawal przy tym ze w takim
smazeniu maja zachdzic jeakies tam tajemne procesy chemiczne...
J-23 itede...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2010-04-12 11:21:38
Temat: Re: Masełko, margaryna a moje partykularne interesiki
Użytkownik "J-23" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3e921ea6-0459-42a7-bccc-2001f2f44345@30g2000yqi
.googlegroups.com...
On 12 Kwi, 10:47, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Mon, 12 Apr 2010 10:37:57 +0200, Vilar napisał(a):
>
> > Szanowni,
>
> > z czystego egoizmu (czyt. dbałości o wasze mózgi i związaną z tym
> > przyjemność obcowania z wami):
>
> >http://wyborcza.pl/1,75248,7717475,My_chcemy_masla_
a_nie_margaryny.ht...
>
> > Miłego wylewania oleju słonecznikowego i zakupu większych partii
> > łososia, MK
>
> No ale nihil novi sub sole - kto choć troche myślał, nigdy nie wierzył w
> reklamowaną margaryn moc... Mało to raz pisałam o maśle? mięsie? jajach?
> Przecież to się człekowi myslącemu rzuca od razu w oczy, że masełko,
> mięsko
> to towary nie dla wszystkich - trzeba ciemnej reszcie z głów je wybić
> reklamami, żeby nie burzyła się przeciw cenom dobrej żywności mając
> "margarynę smaczną zdrową".
>
> > PS. Przyuważyliście "na mieście" łososia sałatkowego za 20-30 PLN za kg
> > (zależy od tego czy "na wagę", czy "pakowany"). Ten sprzedawany w
> > plastrach
> > przekroczył granice mojego skąpstwa (80PLN/kg - niech sami go sobie
> > jedzą).
>
> W plastrach to ja akurat nigdy nie kupuję - wszystko, co paczkowane, to
> śmierć na własne życzenie. Poza finansami.
> Jesli już, to czasem porządny kawałek łososia kupie w Makro. I też
> nieczęsto, boby mi się znudził po prostu.
> Kiełbasę i szynkę sama robię i wędzę, no ale łososia to MŚK mi raczej nie
> złowi i nie uwędzi... Masła se nie zrobię, no to chociaż kupię, nie
> margarynę.
Satralem sie przeczytac uwaznie artykul, i poza stwierdzeniem
oczywistym ze margaryny sa niezdrowe, oraz ze smazenie, pieczenie i
wszelkie ogrzewanie potraw na tluszczu tez nie, nie zauwazylem by w
jakikolwiek fragmencie swojej wypowiedzi autorka stwierdzila ze zdrowy
jest smalec i mieso na nim smazone. Zasada jest prosta, ze oliwe z
oliwek oraz olej lniany spozywamy na zimno, a do ewentualnego
posmazania uzywa sie jedynie dobrej oliwy z oliwek. Maslo w
niewielkich ilosciach jemy rowniez na zimno. Ogrzewane jest tak samo
niezdrowe jak i inne tluszcze podawane obrobce cieplnej. Dodatkowo
takie maslo przesmazane zawiera sporo kwasu maslowego, ktory niszczy
szkliwo nazebne. Niedawno ktos na forum podal mi przepis na jakas
potrwe w sklad ktorej wchodzily rozne gatunki miesa, a czas obrobki
cieplnej to kika godzin. Tenze autor podawal przy tym ze w takim
smazeniu maja zachdzic jeakies tam tajemne procesy chemiczne...
J-23 itede...
__________
Dla mnie nowością była informacja o koniecznych proporcjach Omega 3/6, co
się dzieje (z grubsza) w komórce, gdy brak Omega 3, i fakt, że oleje
(szczególnie słonecznikowy) są średnio zdrowe (delikatnie mówiąc).
Jeszcze bardziej przerzuciłam się na rybki - ale to akurat bardzo mi
(obecnie) pasuje.
Makrela my love :-))
MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2010-04-12 11:30:24
Temat: Re: Masełko, margaryna a moje partykularne interesikiDnia Mon, 12 Apr 2010 13:21:38 +0200, Vilar napisał(a):
> Makrela my love :-))
Moja od zawsze i bez przerwy. I szprotki, i szprotki - ta dłubanina przy
nich mnie nie zraża, od dzieciństwa :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |