| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-01-02 06:05:11
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)Poniższy tekst z pogranicza absurdu, nonsensu i groteski - zamieścił
użytkownik Sky na grupie poświęconej umiłowaniu mądrości pl.sci.filozofia.
Autor tego tekstu wymyśla sobie wirtualnych bohaterów, którzy "wymyślają"
sobie nierzeczywisty świat. Podążając za półsłówkami postaci można
zobaczyć świat autora pełen rachunków, libacji, konsumpcji, urojeń
- bez miłości, czułości, przyjaźni, a więc świat Matematyków Matrixa.
Retrospekcja nad wyższym stadium jedynie słusznej Matematyki przez duże "M".
Morda, Mord, Matematyka, Matrix, Masochizm, Masturbacja, Monety, Miłość
To schyłek postmodernizmu, bałwochwalców ignorancji i socjopatii.
Smok pożera się sam. :)
"Tak więc dopiero wraz z pojawieniem się komputerów wyszła na jaw
oszałamiająca prawda"
WŁAŚNIE. To odszołomienie oszołomionych. :-)
Oszołom nie wie, że jest oszołomiony dopóki nie odczuje odszołomienia.
Tak. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
"Prawda nie kłamie"
__________________
"Sky" <s...@o...pl>
news:fleb9b$v2d$1@news.onet.pl...
"To, co zobaczyli na górze, było po prostu śmieszne, a przynajmniej sprawiało takie
wrażenie. Ford potrząsnął głową,
ukrył twarz w dłoniach i potknął się o kwiat doniczkowy, który potoczył się po
podłodze i uderzył z hukiem w ścianę.
- Centralna strefa komputera. - Slartibartfast był niewzruszony. - Tu przeprowadzane
jest każde obliczenie, które
dotyczy statku. Tak, wiem, jak tu wygląda, ale w rzeczywistości to skomplikowany
czterowymiarowy plan topograficzny
szeregu wysoce skomplikowanych funkcji matematycznych.
Wygląda to na dowcip - uznał Artur.
Wiem, jak to wygląda - powtórzył Slartibartfast i wszedł do środka.
Kiedy to robił, Arturowi zaczęło świtać, co to może znaczyć, ale wzbraniał się przed
uwierzeniem. "Wszechświat nie może
przecież tak działać - myślał - przecież tak nie wolno... Byłoby to tak absurdalne,
jak... tak absurdalne, jak..." -
zakazał sobie o tym myśleć.
Większość absurdalnych rzeczy, jakie mógł sobie wyobrazić, już się wydarzyła. Tu miał
do czynienia z jedną z nich.
Rzeczą tą była wielka szklana niby klatka, niby skrzynka - w rzeczywistości pokój. W
pokoju stał długi stół. Wokół niego
rozstawiono niedbale kilkanaście krzeseł, jakby żywcem wziętych z wiedeńskiej
kawiarni. Na stole leżał wytarty obrus w
biało-czerwoną kratę, tu i ówdzie zeszpecony wypalonymi przez papierosy dziurami, z
których każda prawdopodobnie
znajdowała się w dokładnie wyliczonym miejscu.
Na obrusie stało kilkanaście talerzy z nie dojedzonymi włoskimi potrawami, otoczonych
nadgryzionymi kawałkami chleba i
nie dopitymi kieliszkami z winem, którymi leniwie bawiły się roboty.
Wszystko było zupełnie nieprawdziwe. Roboty były obsługiwane przez robota-kelnera,
robota-kelnera od win i robota-szefa
sali. Meble były nieprawdziwe, obrus był nieprawdziwy i każda potrawa była bez
wątpienia w stanie wykazać się cechami,
powiedzmy pollo sorpreso, nie będąc nim.
Wszystko razem tworzyło balet - skomplikowane przedstawienie z udziałem kart dań,
bloczków rachunkowych, portfeli,
książeczek czekowych, kart kredytowych, zegarków, ołówków i papierowych serwetek;
przedstawienie robiło wrażenie, że
zaraz zamieni się w mordobicie, były to jednak pozory.
Slartibartfast pośpieszył do środka i wydawało się, że wymienia długo i namiętnie
pozdrowienia z szefem sali, podczas
gdy jeden z robotów-gości powoli zsuwał się pod stół, wyliczając na głos, co zamierza
zrobić typowi, który siedział
naprzeciw czegoś na kształt dziewczyny. Slartibartfast zajął miejsce na zwolnionym w
ten sposób krześle i szybko rzucił
wprawnym okiem na kartę dań. Tempo wydarzeń wokół stołu zdawało się niezauważenie
przyśpieszać. Zaczęły się kłótnie, na
papierowych serwetkach wypisywano mądre wywody. Z wściekłością wymachiwano sobie
nawzajem rękami przed nosami i
próbowano poddawać badaniom kurze udka z talerzy sąsiadów. Ręka kelnera jeździła po
bloczku szybciej, niż byłaby w
stanie robić to ręka ludzka, potem szybciej, niż było w stanie śledzić ludzkie oko.
Tempo rosło. Nagle cały tłumek
zaczął się zasypywać niezwykłymi i przesadnymi grzecznościami, kilka sekund później
osiągnięto ogólne porozumienie.
Przez statek przeszła wibracja nowej energii.
Slartibartfast wyszedł ze szklanego pokoju.
- Bistromatyka - wyjaśnił. - Największa znana paranauce pojemność komputera. Chodźcie
do kabiny iluzji
informatycznych. - Przemknął obok, a Ford i Artur zdezorientowani poszli za nim.
Napęd bistromatyczny jest cudowną nową metodą pokonywania odległości międzygwiezdnych
bez niebezpiecznego grzebania się
w czynnikach nieprawdopodobieństwa.
Sama bistromatyka jest rewolucyjnie nowoczesną metodą rozumienia zachowań liczb. Już
Einstein zauważył, że czas nie jest
absolutny, lecz zależy od ruchu obserwatora w przestrzeni i że przestrzeń nie jest
absolutna, lecz zależy od ruchu
obserwatora w czasie, niedawno zaś odkryto, że liczby też nie są absolutne, lecz
zależą od ruchu obserwatorów w
restauracjach.
Pierwszą liczbą nieabsolutną jest liczba ludzi, dla których zostaje zarezerwowany
stolik. W trakcie trzech pierwszych
telefonów do restauracji będzie się ona stale zmieniać i w końcu utraci jakikolwiek
związek z liczbą osób, która
rzeczywiście się zjawi, albo z liczbą osób, które dojdą po zakończeniu
przedstawienia/meczu/prywatki/koncertu, albo
odejdą, gdy zobaczą, kto już przyszedł.
Drugą liczbą nieabsolutną jest podany czas rozpoczęcia imprezy. Obecnie jest ona
uznawana za jedno z najdziwaczniejszych
pojęć w matematyce i nazwano ją "wykluczna zwrotna". Jest to liczba, której istnienie
można zdefiniować jedynie przez
określenie, że jest zupełnie czymś innym niż sobą samą. Innymi słowy: podany czas
rozpoczęcia imprezy jest jedynym
momentem, w którym zupełnie wykluczone jest pojawienie się jakiegokolwiek jej
uczestnika. Wykluczne zwrotne grają
obecnie ważną rolę w wielu zakresach matematyki, np. w statystyce i buchalterii,
tworzą też podstawowe równania używane
przy tworzeniu pola NTP*.
Trzecia i najbardziej zagadkowa liczba w dziedzinie nieabsolutyzmu wynika ze stosunku
między liczbą pozycji na rachunku,
ceną każdej pozycji, liczbą ludzi przy stole i sumą, którą każdy jest gotów zapłacić.
(Liczba osób, które w ogóle
przyniosły pieniądze, jest tu zjawiskiem jedynie marginesowym.)
Pojawiająca się zwykle w tym miejscu rozważań gmatwanina sprzeczności pozostawała
przez wieki nie zbadana, gdyż nikt po
prostu nie traktował ich poważnie. Dawniej tłumaczono je takimi zjawiskami, jak
grzeczność, bezczelność, skąpstwo,
narzucanie się, zmęczenie, pobudliwość lub późna godzina, i następnego dnia o
wszystkim całkowicie zapominano.
Wymienionych zjawisk nigdy nie badano w warunkach kontrolowanych, bo przecież nigdy
nie występowały w laboratoriach -
przynajmniej w szanujących się laboratoriach.
Tak więc dopiero wraz z pojawieniem się komputerów wyszła na jaw oszałamiająca
prawda, że: liczby pisane na rachunkach w
restauracjach nie podlegają tym samym prawom matematyki co liczby pisane na
wszystkich innych kawałkach papieru.
Ten prosty fakt zmiażdżył naukę, całkowicie ją przenicował. Niesamowita ilość
konferencji matematycznych zaczęła się
odbywać w tak ekskluzywnych restauracjach, że wiele najwybitniejszych umysłów epoki
zmarło z powodu otyłości i
niewydolności serca, a matematyka cofnęła się w rozwoju o lata..."
*-A co? Chciałbyś wiedzieć co to? ;P
To musisz przeczytać całą publikację...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-01-02 12:44:01
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)
Użytkownik "Robakks" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:flf9io$5b3$1@inews.gazeta.pl...
> Poniższy tekst z pogranicza absurdu, nonsensu i groteski - zamieścił
> użytkownik Sky na grupie poświęconej umiłowaniu mądrości pl.sci.filozofia.
> Autor tego tekstu wymyśla sobie wirtualnych bohaterów, którzy "wymyślają"
> sobie nierzeczywisty świat. Podążając za półsłówkami postaci można
> zobaczyć świat autora pełen rachunków, libacji, konsumpcji, urojeń
> - bez miłości, czułości, przyjaźni, a więc świat Matematyków Matrixa.
> Retrospekcja nad wyższym stadium jedynie słusznej Matematyki przez duże "M".
> Morda, Mord, Matematyka, Matrix, Masochizm, Masturbacja, Monety, Miłość
> To schyłek postmodernizmu, bałwochwalców ignorancji i socjopatii.
> Smok pożera się sam. :)
Podesłac ci na priva całość?
Ot tak dla poszerzenia
postneomodernistycznych horyzontów
lub jako szczepionka przed nimi?;)
> "Tak więc dopiero wraz z pojawieniem się komputerów wyszła na jaw
> oszałamiająca prawda"
> WŁAŚNIE. To odszołomienie oszołomionych. :-)
> Oszołom nie wie, że jest oszołomiony dopóki nie odczuje odszołomienia.
> Tak. :-)
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> "Prawda nie kłamie"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-01-02 12:46:55
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)Sky'u gratulecje. Jedna z moich ulubionych ksiazek.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-01-02 13:10:40
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)"Sky" <s...@o...pl>
news:flg0ts$m4t$1@news.onet.pl...
> "Robakks" <r...@g...pl>
> news:flf9io$5b3$1@inews.gazeta.pl...
>> Poniższy tekst z pogranicza absurdu, nonsensu i groteski - zamieścił
>> użytkownik Sky na grupie poświęconej umiłowaniu mądrości pl.sci.filozofia.
>> Autor tego tekstu wymyśla sobie wirtualnych bohaterów, którzy "wymyślają"
>> sobie nierzeczywisty świat. Podążając za półsłówkami postaci można
>> zobaczyć świat autora pełen rachunków, libacji, konsumpcji, urojeń
>> - bez miłości, czułości, przyjaźni, a więc świat Matematyków Matrixa.
>> Retrospekcja nad wyższym stadium jedynie słusznej Matematyki przez
>> duże "M".
>> Morda, Mord, Matematyka, Matrix, Masochizm, Masturbacja, Monety, Miłość
>> To schyłek postmodernizmu, bałwochwalców ignorancji i socjopatii.
>> Smok pożera się sam. :)
> Podesłac ci na priva całość?
> Ot tak dla poszerzenia
> postneomodernistycznych horyzontów
> lub jako szczepionka przed nimi?;)
>> "Tak więc dopiero wraz z pojawieniem się komputerów wyszła na jaw
>> oszałamiająca prawda"
>> WŁAŚNIE. To odszołomienie oszołomionych. :-)
>> Oszołom nie wie, że jest oszołomiony dopóki nie odczuje odszołomienia.
>> Tak. :-)
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> "Prawda nie kłamie"
hehe
Przecież mam komputer - a kto ma komputer to widzi na jawie
oszałamiającą (co poniektórych) - prawdę.
Czy jeszcze Pan nie wiesz, że mnie się nie da zamanipulować?
Nawet jeśli miszczem będzie sam guru
Postneopseudoarcyparamodernismus Zerowy. ;)
Edward Robak* z Nowej Huty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-01-02 13:12:49
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)Calość trylogii w pięciu częściach.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-01-02 13:13:29
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:flg1os$aeh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Sky'u gratulecje. Jedna z moich ulubionych ksiazek.
>
Ta pierwsza czy wszystkie pięć? ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-01-02 13:15:01
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)
Użytkownik "Robakks" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:flg2gh$5fv$1@inews.gazeta.pl...
> "Sky" <s...@o...pl>
> news:flg0ts$m4t$1@news.onet.pl...
> > "Robakks" <r...@g...pl>
> > news:flf9io$5b3$1@inews.gazeta.pl...
>
> >> Poniższy tekst z pogranicza absurdu, nonsensu i groteski - zamieścił
> >> użytkownik Sky na grupie poświęconej umiłowaniu mądrości pl.sci.filozofia.
> >> Autor tego tekstu wymyśla sobie wirtualnych bohaterów, którzy "wymyślają"
> >> sobie nierzeczywisty świat. Podążając za półsłówkami postaci można
> >> zobaczyć świat autora pełen rachunków, libacji, konsumpcji, urojeń
> >> - bez miłości, czułości, przyjaźni, a więc świat Matematyków Matrixa.
> >> Retrospekcja nad wyższym stadium jedynie słusznej Matematyki przez
> >> duże "M".
> >> Morda, Mord, Matematyka, Matrix, Masochizm, Masturbacja, Monety, Miłość
> >> To schyłek postmodernizmu, bałwochwalców ignorancji i socjopatii.
> >> Smok pożera się sam. :)
>
> > Podesłac ci na priva całość?
> > Ot tak dla poszerzenia
> > postneomodernistycznych horyzontów
> > lub jako szczepionka przed nimi?;)
>
> >> "Tak więc dopiero wraz z pojawieniem się komputerów wyszła na jaw
> >> oszałamiająca prawda"
> >> WŁAŚNIE. To odszołomienie oszołomionych. :-)
> >> Oszołom nie wie, że jest oszołomiony dopóki nie odczuje odszołomienia.
> >> Tak. :-)
> >> Edward Robak* z Nowej Huty
> >> ~>°<~
> >> "Prawda nie kłamie"
>
> hehe
> Przecież mam komputer - a kto ma komputer to widzi na jawie
> oszałamiającą (co poniektórych) - prawdę.
> Czy jeszcze Pan nie wiesz, że mnie się nie da zamanipulować?
> Nawet jeśli miszczem będzie sam guru
> Postneopseudoarcyparamodernismus Zerowy. ;)
> Edward Robak* z Nowej Huty
Rozumiem że nie chcesz...nic na priva. ;P
Mnie tam nic nie ubedzie jak ci nie wyślę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-01-02 13:17:13
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:flg2nu$sts$1@news.onet.pl...
> > hehe
> > Przecież mam komputer - a kto ma komputer to widzi na jawie
> > oszałamiającą (co poniektórych) - prawdę.
> > Czy jeszcze Pan nie wiesz, że mnie się nie da zamanipulować?
> > Nawet jeśli miszczem będzie sam guru
> > Postneopseudoarcyparamodernismus Zerowy. ;)
> > Edward Robak* z Nowej Huty
>
> Rozumiem że nie chcesz...nic na priva. ;P
> Mnie tam nic nie ubedzie jak ci nie wyślę.
>
A co widać paranoję u cię to wciąż tę samą ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-01-02 13:37:12
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)
"Sky" <s...@o...pl>
news:flg2s2$tgj$1@news.onet.pl...
> "Sky" <s...@o...pl>
> news:flg2nu$sts$1@news.onet.pl...
>> Rozumiem że nie chcesz...nic na priva. ;P
>> Mnie tam nic nie ubedzie jak ci nie wyślę.
> A co widać paranoję u cię to wciąż tę samą ;)
To ile tych książek trzeba przeczytać, żeby samemu sobie
wykryć u siebie paranoję wciąż tę samą? ;)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
"Prawda nie kłamie"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-01-02 13:56:16
Temat: Re: Matematołkom na pohybel... ;)
Użytkownik "Robakks" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:flg428$blp$1@inews.gazeta.pl...
>
> "Sky" <s...@o...pl>
> news:flg2s2$tgj$1@news.onet.pl...
> > "Sky" <s...@o...pl>
> > news:flg2nu$sts$1@news.onet.pl...
>
> >> Rozumiem że nie chcesz...nic na priva. ;P
> >> Mnie tam nic nie ubedzie jak ci nie wyślę.
>
> > A co widać paranoję u cię to wciąż tę samą ;)
>
> To ile tych książek trzeba przeczytać, żeby samemu sobie
> wykryć u siebie paranoję wciąż tę samą? ;)
Mnie już żadnej a ile ty ich jeszcze
potrzebujesz to nie mnie sprawdzać ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |