Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Maz erotoman

Grupy

Szukaj w grupach

 

Maz erotoman

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 55


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2003-01-15 08:05:25

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> > To według mnie (najprawdopodobniej) żadnej zdrady nie było.
>
> Jaka szkoda ze to nie ty byles jego zona prawda? :PPP
> Ciekawe jednak ze zwiazki homoseksualistow sypia sie jak domki z
kart po
> kazdej "jednorazowej przygodzie"...
>
Miałem kumpelkę która mówiła
"Babami to ja siem z gruntu brzydzem"
sparafrazuję:
"Chłopami to ja siem z gruntu brzydzem"

Pozdrawiam
Qwax

Ps.Kumpelka była po filologii polskiej tak że taki typ wypowiedzi nie
był 'błędem' tylko efektem zamierzonym.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2003-01-15 14:33:00

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> sparafrazuję:
> "Chłopami to ja siem z gruntu brzydzem"

a co to ma do rzeczy?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2003-01-15 14:41:41

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora


> > sparafrazuję:
> > "Chłopami to ja siem z gruntu brzydzem"
>
> a co to ma do rzeczy?
>

odpowiadałem na
===
Jaka szkoda ze to nie ty byłeś jego zona prawda? :PPP
Ciekawe jednak ze zwiazki homoseksualistow sypia sie jak domki z kart
po
kazdej "jednorazowej przygodzie"...

====

Jak byś mniej wycięła to byś więcej rozumiała ;-)))

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2003-01-16 07:47:49

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jak byś mniej wycięła to byś więcej rozumiała ;-)))
>

Zrozumiałam że łatwiej ci sie wczuć w rolę żony owego erotomana ("to nie
jest zdrada") niż w rolę faceta w zwiazku homoseksualnym (ktory prawie
wszystko traktuje jak zdrade) co mnie zdziwilo - bo w koncu jestes facetem?
(chyba?) Ale może czujesz większe pokrewieństwo dusz w tym pierwszym
przypadku...
To co źle zrozumiałam? :)
Bo chyba nie chciałeś powiedzieć że znasz ogólnoświatową definicję zdrady w
każdym związku (to już przerabialiśmy....)

Pa
Iwcia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2003-01-16 08:19:49

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> > Jak byś mniej wycięła to byś więcej rozumiała ;-)))
> >
>
> Zrozumiałam że łatwiej ci sie wczuć w rolę żony owego erotomana ("to
nie
> jest zdrada") niż w rolę faceta w zwiazku homoseksualnym (ktory
prawie
> wszystko traktuje jak zdrade) co mnie zdziwilo - bo w koncu jestes
facetem?
> (chyba?)

"Tak, ale nie zupełnie" - wychowywany głównie przez kobiety nabrałem
pewnych cech (psychicznych) właściwych głównie kobetom (aczkolwiek
moja mama ma jak na kobietę dosyć 'męski' charakter - to i moja
'kobiecość" jest też "tak, ale nie zupełnie" ;-))) )

> Ale może czujesz większe pokrewieństwo dusz w tym pierwszym
> przypadku...

Mogę coś mówić o związkach heteroseksualnych bo jestem
heteroseksualny. Nie znam i nie mogę się wypowiadać o związkach homo-
bo niewiele o nich nie wiem. Mimo to jeżeli mam je traktować bez
emocji (negatywnych) to uważam że w ich ramach zasady nie powinny
różnić się od im odpowiednich układach hetero-. Jeżeli tak nie jest to
jeszcze jeden argument za uznaniem związków homo- za zboczenie.

> To co źle zrozumiałam? :)
> Bo chyba nie chciałeś powiedzieć że znasz ogólnoświatową definicję
zdrady w
> każdym związku (to już przerabialiśmy....)

Moja definicja jest "ogólnomoja" - ale nie mam nic przeciwko temu by
stała się 'ogólnoświatowa' - z pewnych względów ułatwiłaby życie
usuwając wiele 'pseudo-moralnego bełkotu'

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2003-01-16 22:47:14

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:9017-1042705377@213.17.138.62...
>Nie znam i nie mogę się wypowiadać o związkach homo-
> bo niewiele o nich nie wiem. Mimo to jeżeli mam je traktować bez
> emocji (negatywnych) to uważam że w ich ramach zasady nie powinny
> różnić się od im odpowiednich układach hetero-. Jeżeli tak nie jest to
> jeszcze jeden argument za uznaniem związków homo- za zboczenie.

Znaczy, wg Ciebie w ukladach hetero mozna sypiac z kim popadnie i to jest
norma, ajesli ktos zachowuje wiernosc to jest zboczencem?
Tak to zrozumialm i widzisz, mimo nieklamanej sympatii do Ciebie dolacze
pozwolisz do tych, ktorzy maja inne zdanie na temat zdrad.

Margola Zaborcza
>
> > To co źle zrozumiałam? :)
> > Bo chyba nie chciałeś powiedzieć że znasz ogólnoświatową definicję
> zdrady w
> > każdym związku (to już przerabialiśmy....)
>
> Moja definicja jest "ogólnomoja" - ale nie mam nic przeciwko temu by
> stała się 'ogólnoświatowa' - z pewnych względów ułatwiłaby życie
> usuwając wiele 'pseudo-moralnego bełkotu'
>
> Pozdrawiam
> Qwax
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2003-01-17 10:20:03

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> Znaczy, wg Ciebie w ukladach hetero mozna sypiac z kim popadnie i to
jest
> norma, ajesli ktos zachowuje wiernosc to jest zboczencem?

Nie.

Uważam że jeżeli w związkach hetero- coś uznajemy za normę (i zasady
postępowania) to musimy tak samo traktować odpowiednie zasady i normy
w związkach homo-. Tylko wtedy możemy traktować związki homo- jako
normalnie. Jeżeli natomiast zaczniemy te związki w jakikolwiek sposób
różnicować (lub członkowie tych związków zaczną sie domagać innego
patrzenia na normy obowiązujące w ich związku) to prowadzi to
jednoznacznie do traktowania związku jako zboczenia.

I dlatego dla mnie jest obojętne czy jest to związek homo- czy
hetero- - jeżeli uznamy że dopuszczalne jest 365 kontaktów
pozazwiązkowych rocznie za normę to jest to norma jeżeli nie to nie.
Ale jeżeli uznamy że dla związku homo- można sobie pozwolić na 'skok w
bok' a dla związku hetero- nie to któryś z typów związków musimy uznać
za patologiczny (no zamiast 'musimy' możesz wstawić 'ja uważam')

(jak nie zrozumiesz teraz to wymyślę drastyczny przykład ze związków
wcale nie hetero/homo) ;-)))

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2003-01-17 13:57:08

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:11205-1042798747@213.17.138.62...

> Ale jeżeli uznamy że dla związku homo- można sobie pozwolić na 'skok w
> bok' a dla związku hetero- nie to któryś z typów związków musimy uznać
> za patologiczny (no zamiast 'musimy' możesz wstawić 'ja uważam')

Alez ja rozumiem, tylko mam wrazenie, ze Ty zrozumiales opacznie. Cytowane
zwiazki homo rozpadaly sie wlasnie z powodu jednorazowego skoku w bok, czyli
skok w bok NIE BYL uznany za norme. Tak samo jak dla zwiazku hetero skokow w
bok nie uwazam za norme. I to jest jak widze jasne dla nas obydwojga. (tzn.
ze ta sama miara mierzymy te i te zwiazki)

Ok, noi i jak zwykle burza w szklance wody. A tu wiosna, panie sierzancie!

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2003-01-17 15:11:08

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora


>
> Ok, noi i jak zwykle burza w szklance wody. A tu wiosna, panie
sierzancie!
>

Tak - ale nie zupełnie ;-)))

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2003-01-19 13:27:47

Temat: Re: Maz erotoman (długie)
Od: "Adela" <phronesis@OD_SPAM_IACZpoczta.fm> szukaj wiadomości tego autora


"Qwax" <...@...Q> wrote in message news:11205-1042798747@213.17.138.62...
.
>
> Uważam że jeżeli w związkach hetero- coś uznajemy za normę (i zasady
> postępowania) to musimy tak samo traktować odpowiednie zasady i normy
> w związkach homo-. Tylko wtedy możemy traktować związki homo- jako
> normalnie. Jeżeli natomiast zaczniemy te związki w jakikolwiek sposób
> różnicować (lub członkowie tych związków zaczną sie domagać innego
> patrzenia na normy obowiązujące w ich związku) to prowadzi to
> jednoznacznie do traktowania związku jako zboczenia.

I tutaj, jak wszedzie sa dwie szkoly wsrod populacji ludzi homoseksualnych.
Pierwsza, i na moje oko wieksza, twierdzi, ze zwiazki homo nie roznia sie
niczym od hetero (w pozytywnych i negatywnych aspektach) i to bardziej
zalezy od jednostek ktore te zwiazki tworza niz od orientacji seksualnej.
Druga grupa twierdzi, ze istnieje cos takiego jak odmienna natura
homoseksualna -- i glownie przejawia sie ona wsrod meskich homoseksualistow,
ktora powoduje, ze widzenie zwiazkow i relacji erotycznych jest dla gejow
inne niz dla mezczyzn heteroseksualistow.
Moim zdaniem, jesli chodzi o te druga opcje, to nie jest to zadna natura
homoseksualna tylko inne normy (a czesto ich brak) w dosc zamknietym
srodowisku homoseksualnym, ktore poddaje sie takim samym regulom spolecznym
jak kazde getto -- m. in. wlasnie wytwarzanie sobie wewnetrznych regul
postepowania, swoistej moralnosci wewnetrznej.
Jesli chodzi o populacje ludzi homoseksualnych to zdecydowanie stoje na
stanowisku pierwszym, ale wiem, ze istnieja takie mniej lub bardziej
zamkniete srodowiska jak w teorii drugiej. Szkoda tylko, ze to ich sie
stereotypowo utozsamia ze wszystkimi ludzmi tej orientacji. Tymczasem prawda
jest taka, ze 90% ludzi homoseksualnych jest po prostu niewidoczna. Wlasnie
dlatego, ze sa tacy sami jak heteroseksualisci.


>
> I dlatego dla mnie jest obojętne czy jest to związek homo- czy
> hetero- - jeżeli uznamy że dopuszczalne jest 365 kontaktów
> pozazwiązkowych rocznie za normę to jest to norma jeżeli nie to nie.

Ja nie rozumiem skad sie wg Ciebie te normy biora. Czy mowimy o normach
psychologicznych, spolecznych, etycznych, religijnych czy takich, ktore
kazda para ustala sobie sama. Ja jestem zwolenniczka takiej definicji normy
w zwiazku, ktora powoduje, ze zwiazek jest dla obojga ludzi zrodlem wlasnego
wzrostu i rozwoju. Dobry zwiazek to taki, ktory pozwala ludziom go tworzacym
realizowac sie lepiej, bardziej owocnie i bardziej w zgodzie z soba niz
mogliby to robic nie bedac w zwiazku.

Jesli chodzi o zwiazki homoseksualne to zgadzam sie z wypowiedziami
Magdaleny Srody w "Wiezi" (numer poswiecony homoseksualizmowi z ubieglego
lata) ktora pisze [podkreslenia moje]:

"Nie widze absolutnie nic negatywnego w zwiazku homoseksualnym. _Podstawowym
kryterium oceny zwiazkow miedzyludzkich jest w moim mniemaniu to, czy one
wspoltworza wartosci czy tez sa przyczyna cierpienia, krzywdy, destrukcji_.
"

"Zwiazek heteroseksualny czy homoseksualny mozna _oceniac w perspektywie
dobra i zla wowczas, kiedy zobaczymy jakie wartosci sa w tym zwiazku
realizowane._"

"_Homoseksualista jest i powinien byc oceniany z moralnego punktu widzenia w
sposob zupelnie neutralny. Nie powinien przekraczac pewnych granic, ktore
notabene dotycza nas wszystkich_"

I ten ostatni cytat, jest chyba zgodny z tym, co piszesz Ty mowiac o
wspolnych normach dla homo i hetero zwiazkow.


> Ale jeżeli uznamy że dla związku homo- można sobie pozwolić na 'skok w
> bok' a dla związku hetero- nie to któryś z typów związków musimy uznać
> za patologiczny (no zamiast 'musimy' możesz wstawić 'ja uważam')

Bo moim zdaniem tu nie chodzi o rozroznienie homo/hetero, tylko o to, czy
jakies zachowanie jest destrukcyjne dla zwiazku i ludzi w nim pozostajacych
w ogole; moim zdaniem 'skok w bok' jest destrukcyjny dla zwiazku jaki uwazam
za optymalny -- czyli taki oparty na wzajemnym poszanowaniu siebie nawzajem
i traktowaniu swoich wzajemnych zobowiazan jako zawsze wiazacych, wcale
jednoczesnie nie czujac ze sa to zobowiazania.


*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
There are two rules for ultimate success in life. 1. Never divulge
everything you know.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wyjazdy do Anglii
Gdzie do pierwszej klasy w Krakowie?
To ja się przywitam
Boje sie!!
kasia i tomek

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »