Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Mialam sen...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Mialam sen...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-07-28 07:05:42

Temat: Mialam sen...
Od: "j23" <j...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

.... przyjechal do mnie moj byly mezczyzna. Siedzielismy w kawiarni i
rozmawialismy o wszystkim i o niczym. Mialam wrazenie, ze atmosfera
spotkania jest dosc oficjalna. Nagle on powiedzial, ze musi dokads
zadzwonic i wyszedl poszukac budki telefonicznej. Ja zostalam. W
miedzyczasie pojawila sie tam moja kolezanka ze szkoly. Przysiadla sie
i wyjela karty. Zaczela cos tam ukladac z tych kart (pasjans?)...
Bylam troche zniecierpliwiona jego przedluzajaca sie nieobecnoscia.
Wyszlam na zewnatrz, zeby zobaczyc, czy przypadkiem juz nie wraca.
Rozgladnelam sie pospiesznie i nie widzac go na horyzoncie
skierowalam sie ku drzwiom kawiarni. W tym momencie zauwazylam, ze COS
sie dzieje... nie wiedzialam dlaczego ludzie biegaja i cos krzycza.
Nagle spojrzalam w niebo a w tym momencie dobieglo do moich uszu czyjs
krzyk "kometa spadla'... faktycznie niebo bylo niepokojacej barwy jak
na srodek dnia. Zasnulo sie na czerwono i pomaranczowo, z elementami
blekitu... wygladalo to troche jak mieszanina wielu kolorow farby.
Wtedy poczulam, ze ziemia lekko wibruje... Ludzie wokol byli
przerazeni. A wiecie jaka byla moja pierwsza mysl: gdzie on jest? Tak
bardzo chcialabym sie do niego teraz przytulic.... Zaczelam
rozpaczliwie wolac jego imie tak, ze zabraklo mi tchu w piersiach. Nie
zastanawialam sie w ogole nad tym, ze ludzie moga sie mylic, bo skad
niby mieliby wiedziec, ze to akurat kometa a nie jakies nietypowe
zjawisko atmosferyczne. Dla mnie w tym momencie to BYL koniec
swiata.....
Kiedys czesto zastanawialam sie nad tym, jak to jest miec swiadomosc,
ze za kilka chwil nastapi koniec. Ten sen byl pewna namiastka takiej
sytuacji... ale czy namiastka? We snie przewaznie absolutnie wierzymy w
to, co sie nam przydarza, mamy wrazenie, ze wszystko dzieje sie NA
PRAWDE. Bo sen jest chyba swego rodzaju realnoscia... to, co sie dzieje
jest subiektywnie prawdziwe. I zaczelam sie zastanawiac, czy sen moze
byc na tyle RZECZYWISTY, zeby np. doprowadzic czlowieka do smierci
(atak serca?).
... To bylo zaledwie kilka chwil (a przynajmniej tak mi sie to jawilo
we snie)... moje zachowanie bylo tak bardzo ludzkie. Przeciez logicznie
rzecz biorac za pare chwil mialam byc zmieciona z powierzchni ziemi,
miala po mnie zostac odrobina pylu. Mimo to jak kazda ludzka istota
zaczelam rozpaczliwie szukac bliskosci, bliskosci osoby, ktora w
swiecie rzeczywistym nie jest mi juz bliska. Dlaczego? Dlaczego nie
chcemy umierac w samotnosci?

Pozdrawiam
j23






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-07-28 08:38:15

Temat: Re: Mialam sen...
Od: "Piotr. M." <p...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

j23 napisał(a) w wiadomości: ...

>We snie przewaznie absolutnie wierzymy w
>to, co sie nam przydarza, mamy wrazenie, ze wszystko dzieje sie NA
>PRAWDE. Bo sen jest chyba swego rodzaju realnoscia... to, co sie dzieje
>jest subiektywnie prawdziwe.

Istotnie, podczas snu mam pewne mgliste wrażenie realności, aczkolwiek nie
jest to trwałe wrażenie. Mija praktycznie po kilku sekundach, podczas
przebudzenia, czy lekkiego ocknięcia. Zawsze wspomnienia ze snu, już po
kilku minutach, są mgliste i jakby odległe w mroku, zatarte w pamięci. Mimo
np zapisania treści snu po kilku dniach nie pamiętam większości szczegołów.
Ciekawe w snach są uczucia jakie im towarzyszą i jak już to staram sie na
nich skupiać.

Natomiast wrażenie pełnej realności (w pewnym stopniu podobne do
intensywnych snów) dają stany wywołane narkotykami. Ma sie wrażenie jakby
przymulenia (to też zależy po jakim narkotyku), ale jednocześnie realności
doznań. Jakby snu na jawie....

>I zaczelam sie zastanawiac, czy sen moze
>byc na tyle RZECZYWISTY, zeby np. doprowadzic czlowieka do smierci
>(atak serca?).


Nie sadze, to tak jak pod wpływem narkotykow ma sie czasami złe doznania, w
których mozna miec wrazenie smierci, umierania, zawalu serca. Jednakze poza
psychicznym wrazeniem nie dzieją sie żadne zmiany fizyczne w organizmie.
Jedyne co to czasami mozna po takim przezyciu można lżej lub bardziej
zbzikowac. Całe szczęście że po nawet koszmarnym śnie nie bardzo jest to
możliwe.

>... Mimo to jak kazda ludzka istota
>zaczelam rozpaczliwie szukac bliskosci, bliskosci osoby, ktora w
>swiecie rzeczywistym nie jest mi juz bliska. Dlaczego? Dlaczego nie
>chcemy umierac w samotnosci?


Jak sny o danej treści, czy moim zdaniem - bardziej o danych emocjach
odczuwanych podczas snu - czesto sie powtarzaja, to mozna probowacx
doszukiwać sie przezyc, ktore wywoluja takie, a nie inne tresci i emocje....
Czasami moze to byc ciekawe i odkrywcze. W moim przypadku udalo sie je raz
czy dwa znalesc. Uswiadomienie sobie pewnych przezyc z przeslosci sprawilo,
ze pewne cyklicznie powtarzajace sie sny (kilka razy w roku) skonczyly sie.

Piotr. M.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-28 10:08:23

Temat: Re: Mialam sen...
Od: ezra <e...@v...wmid.amu.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora



"Piotr. M." wrote:

>
> Istotnie, podczas snu mam pewne mgliste wrażenie realności, aczkolwiek nie
> jest to trwałe wrażenie. Mija praktycznie po kilku sekundach, podczas
> przebudzenia, czy lekkiego ocknięcia. Zawsze wspomnienia ze snu, już po
> kilku minutach, są mgliste i jakby odległe w mroku, zatarte w pamięci. Mimo
> np zapisania treści snu po kilku dniach nie pamiętam większości szczegołów.
> Ciekawe w snach są uczucia jakie im towarzyszą i jak już to staram sie na
> nich skupiać.
>
> Natomiast wrażenie pełnej realności (w pewnym stopniu podobne do
> intensywnych snów) dają stany wywołane narkotykami. Ma sie wrażenie jakby
> przymulenia (to też zależy po jakim narkotyku), ale jednocześnie realności
> doznań. Jakby snu na jawie....
>
>
> Nie sadze, to tak jak pod wpływem narkotykow ma sie czasami złe doznania, w
> których mozna miec wrazenie smierci, umierania, zawalu serca. Jednakze poza
> psychicznym wrazeniem nie dzieją sie żadne zmiany fizyczne w organizmie.
> Jedyne co to czasami mozna po takim przezyciu można lżej lub bardziej
> zbzikowac. Całe szczęście że po nawet koszmarnym śnie nie bardzo jest to
> możliwe.

Ale zdarzylo ci sie pewnie kiedys, ze obudziles sie z koszmaru z tak mocno
walacym sercem, ze az brakowalo tchu.
Mi z kolei snilo sie kiedys, ze obudzilem sie w nocy w swoim lozku, spojrzalem
przed siebie i w mroku zobaczylem, tuz kolo siebie, mezczyzne ubranego na
czarno. W tym momencie mezczyzna pochylil sie nade mna i poderznal mi gardlo.
Przez to, ze wszystko dzialo sie w prawdziwym otoczeniu do konca nie wiedzialem,
czy snie, czy to sie dzieje na prawde. Autentycznie zerwalem sie z krzykiem.
Sadze, ze od takich snow mozna dostac zawalu. Kiedys dawniej tez zerwalem sie ze
snu, usiadlem i przy okazji wyrznalem glowa w polke nad lozkiem. Od tego tez
mozna zginac. Ale, wiem, to nie o to chodzilo.

Ariel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-28 20:16:31

Temat: Odp: Mialam sen...
Od: "swaper" <s...@f...internet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik j23 <j...@m...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ahag5.56934$p...@n...tpnet.pl...
(...)
", czy sen moze
> byc na tyle RZECZYWISTY, zeby np. doprowadzic czlowieka do smierci
> (atak serca?).

Nie jest to mozliwe z powodu:
1. We snie nasz organizm potrafi oddzialywac zgodnie z tym co dzieje sie w
muzgu
np. sny erotyczne (ale mnie jsza o to ;-)
Inna reakcja moze byc przykladowo to ,jesli naszemu obrazowi w snie
towarzysza jakies jaskrawe kolory to moze byc to wywolane padajacym blaskiem
swiatla na spiacego,
to samo jesli we snie odczuwamy halas, krzyk,
moze byc wywolany w rzeczywistosci, "z zewnatrz".
podobnie dzialaja pozostale prawdziwe zmysly we snie.
Skolei "koszmarowi" we snie i silnych emocjach towarzyszy
wlasnie odwrotna reakcja (sen pobudza organizm)
A im jest on intensywniejszy w przezycia tym bardziej towarzysza temu realne
"odbiory"; przyspieszone bicie serca, puls, wzrost cisnienia krwi, pocenie
sie, wieksza wrazliwosc na bodzce organizmu,
jestesmy tak pobudzeni ze nas sen staje sie mniej gleboki
zaczynaja pracowac rozne organy, poziom adrenaliny nasila sie
do tego stponia ze,
az w koncu wpewnej chwili zrywamy sie ze snu,
Jesli sen nie zagraza jeszcze na tyle mocno naszemu zyciu
(jak by sie nam wydawalo)
nasz organizm jest na tyle czujny ze mozemy spac spokojnie.
2.Im mocniej czlowiek spi (trudniej go obudzic) tym mniej sni.
/wiec male prawdopodobienstwo na zawal ;-)
Tak wiec smierc, czy atak serca jest malo mozliwe-
samo sie to wyklucza.

(...)
Dlaczego nie
> chcemy umierac w samotnosci?

Bo zawsze bedziemy bac sie smierci, (to instynkt)
mozemy sobie najwyzej mniej z tego zdawac sprawe,
albo tlumic strach.
Smierc to koniec wszystkiego, nie ma juz nic ;-(
Odchodzimy na zawsze od zmyslow,
a nosnik naszych mysli rozklada sie,
nie moze wiec funkcjonowac,
ale moze gdzies sie "ulatnia" nasza swiadomosc,
(fale elektromagnetyczne nie potrzebuja "srodowiska" organicznej chemii)
wiec kto wie...
tak czy inaczej jestesmy skazani na samotnosc.
Bo czym jest NIEsamotnosc?.
To obcowanie z innym czlowiekim za pomoca zmyslow,
z mozliwoscia komunikacji.
Wiara w odkrycie telepatii moze przy zbadaniu jej
uzyskac mozliwosc odbierania mysli w innym wymiarze,
ale to juz przypomina bardziej wizje science fiction.
A wracajac do tematu miewasz sny w ktorych mowisz przez sen? ;-)
Moja siostra dlugo nie mogla sobie z tym poradzic.
/juz pomijam lunatykowanie/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-28 22:24:23

Temat: Odp: Mialam sen...
Od: "Becchino" <b...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "j23" <j...@m...pl> napisał w wiadomości
news:ahag5.56934$pD2.1214350@news.tpnet.pl...
> .... przyjechal do mnie moj byly mezczyzna. Siedzielismy w kawiarni i
> rozmawialismy o wszystkim i o niczym. Mialam wrazenie, ze atmosfera
> spotkania jest dosc oficjalna. Nagle on powiedzial, ze musi dokads
> zadzwonic i wyszedl poszukac budki telefonicznej. Ja zostalam. W
> miedzyczasie pojawila sie tam moja kolezanka ze szkoly. Przysiadla sie
> i wyjela karty. Zaczela cos tam ukladac z tych kart (pasjans?)...
> Bylam troche zniecierpliwiona jego przedluzajaca sie nieobecnoscia.
> Wyszlam na zewnatrz, zeby zobaczyc, czy przypadkiem juz nie wraca.
> Rozgladnelam sie pospiesznie i nie widzac go na horyzoncie
> skierowalam sie ku drzwiom kawiarni. W tym momencie zauwazylam, ze COS
> sie dzieje... nie wiedzialam dlaczego ludzie biegaja i cos krzycza.
> Nagle spojrzalam w niebo a w tym momencie dobieglo do moich uszu czyjs
> krzyk "kometa spadla'... faktycznie niebo bylo niepokojacej barwy jak
> na srodek dnia. Zasnulo sie na czerwono i pomaranczowo, z elementami
> blekitu... wygladalo to troche jak mieszanina wielu kolorow farby.
> Wtedy poczulam, ze ziemia lekko wibruje... Ludzie wokol byli
> przerazeni. A wiecie jaka byla moja pierwsza mysl: gdzie on jest? Tak
> bardzo chcialabym sie do niego teraz przytulic.... Zaczelam
> rozpaczliwie wolac jego imie tak, ze zabraklo mi tchu w piersiach. Nie
> zastanawialam sie w ogole nad tym, ze ludzie moga sie mylic, bo skad
> niby mieliby wiedziec, ze to akurat kometa a nie jakies nietypowe
> zjawisko atmosferyczne. Dla mnie w tym momencie to BYL koniec
> swiata.....
> Kiedys czesto zastanawialam sie nad tym, jak to jest miec swiadomosc,
> ze za kilka chwil nastapi koniec. Ten sen byl pewna namiastka takiej
> sytuacji... ale czy namiastka? We snie przewaznie absolutnie wierzymy w
> to, co sie nam przydarza, mamy wrazenie, ze wszystko dzieje sie NA
> PRAWDE. Bo sen jest chyba swego rodzaju realnoscia... to, co sie dzieje
> jest subiektywnie prawdziwe. I zaczelam sie zastanawiac, czy sen moze
> byc na tyle RZECZYWISTY, zeby np. doprowadzic czlowieka do smierci
> (atak serca?).
> ... To bylo zaledwie kilka chwil (a przynajmniej tak mi sie to jawilo
> we snie)... moje zachowanie bylo tak bardzo ludzkie. Przeciez logicznie
> rzecz biorac za pare chwil mialam byc zmieciona z powierzchni ziemi,
> miala po mnie zostac odrobina pylu. Mimo to jak kazda ludzka istota
> zaczelam rozpaczliwie szukac bliskosci, bliskosci osoby, ktora w
> swiecie rzeczywistym nie jest mi juz bliska. Dlaczego? Dlaczego nie
> chcemy umierac w samotnosci?
>

Czasami pewne odczucia podczas snu sa na tyle silne,
iz po przebudzeniu trudno uwierzyc w brak ich realnosci. Dopiero silna
herbata i kilka minut na wyziebionym noca balkonie moze przywrocic spokoj.
Niedawno zreszta snil mi sie koniec swiata...jego obraz , ktory powstal
w mojej glowie byl bardzo wyrazny , moze az za...
Snil mi sie caly proces dezintegracji czlowieka , jego zaniku i oddalania
sie od jakiejkolwiek formy.Czulam jak moja materia sie zmniejsza i zamienia
sie w cos o konsystencji chmury.Widzialam jak oddalam sie od ziemi , ktora
powoli stawala sie coraz to mniejszym , lsniacym punktem.Najzabawniejsze
, iz caly czas w zasiegu mojej reki znajdowal sie telefon.Mial byc on
srodkiem do
odnalezienia w tym zamieszaniu najwazniejszej osoby mojego zycia.Niestety
konsystencja mojego ciala nie pozwalala na wybranie odpowiedniego numeru w
telefonie.I ten
wlasnie fakt przerazal mnie o wiele bardziej , niz sam koniec swiata.Trudno
opisac
co poczulam kiedy zrozumialam swoja bezradnosc.Potrzebowalam choc na chwile
poczuc jego
bliskosc , aby zniwelowac moj wewnetrzny strach przed nieznanym .Swiadomosc
, ze nigdy go juz nie zobacze byla bardziej niz straszna.
W takich krytycznych sytuacjach zawsze poszukujemy bezpieczenstwa glownie
przy boku drugiej osoby. Moze ten chlopak kojarzyl sie Tobie nadal z
pozytywnymi uczyciami jezeli to
w nim szukalas oparcia w chwili konca swiata.Raczej w takich momentach nie
mysli sie o kims przypadkowym.














› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-29 10:16:27

Temat: Re: Mialam sen...
Od: Marcin Fuszara <v...@e...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Piotr. M." wrote:
[...]
> Istotnie, podczas snu mam pewne mgliste wrażenie realności, aczkolwiek nie
> jest to trwałe wrażenie. Mija praktycznie po kilku sekundach, podczas
> przebudzenia, czy lekkiego ocknięcia. Zawsze wspomnienia ze snu, już po
> kilku minutach, są mgliste i jakby odległe w mroku, zatarte w pamięci.
[...]

No własnie. Czytalem cos kiedys o kontrolowanych marzeniach sennych tzn.
snach, w ktorych bedac prawie przytomnym i czujac realnosc snu, wie sie
jednak, ze to sen i mozna przebieg snu kontrolowac. Czy ktos wie cos
wiecej na ten temat?

Pozdrawiam.
Marcin.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-29 11:01:46

Temat: Re: Mialam sen...
Od: w...@o...intergal.com.pl (Wojciech Patryn) szukaj wiadomości tego autora


>
> No własnie. Czytalem cos kiedys o kontrolowanych marzeniach sennych tzn.
> snach, w ktorych bedac prawie przytomnym i czujac realnosc snu, wie sie
> jednak, ze to sen i mozna przebieg snu kontrolowac. Czy ktos wie cos
> wiecej na ten temat?

Zgadza się. Sam to praktykuję i zapewniam wszystkich, że jest to możliwe.
Szerzej o tym pisze Adam Bytow na stronie Polskiego Klubu Oneironautycznego.
Uważam, że jego techniki są niezłe zwłaszcza dla początkujących.

Pozdrowienia
WW

--
Chcesz otrzymywac newsy poczta elektroniczna ? Sprawdz http://www.newsgate.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-29 12:58:28

Temat: Re: Mialam sen...
Od: "Raf" <r...@i...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


>Ludzie wokol byli
>przerazeni. A wiecie jaka byla moja pierwsza mysl: gdzie on jest? Tak
>bardzo chcialabym sie do niego teraz przytulic.... Zaczelam
>rozpaczliwie wolac jego imie tak, ze zabraklo mi tchu w piersiach.

Mnie zastanowiło dlaczego pomyślałaś "gdzie on jest? Tak bardzo chciałam się
do niego przytulić" a nie: "gdzie on jest? czy nic mu się nie stało".
Może dlategop że to były? Nie zmienia to faktu że chciałaś bezpieczeństw dla
siebie a nie obchodziło Cię co się z nim dzieje. Wprawdzie chęć przytulenia
oznacza to że powinien tu być a to oznacza "nic mu się nie stało" ale to
jest już na drugim miejscu. U mojej byłej zawsze byłem na drugim miejscu.
Nie znosiłem tego jak ważniejsze były egzaminy wyjazd do szkoły językowej na
wakacjach, praca, dyplom.... Tak to wszystko są ważne sprawy i nie można
wymagać aby ktoś wybierał pomiędzy dyplomem a facetem. Ale to było zawsze
coś.
Czy w tym śnie też nie jest właśnie tak? moje życie jest b. ważne a jego to
już wtórna sprawa.
Pozdrawiam
Raf


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-29 14:24:57

Temat: Odp: Mialam sen...
Od: "swaper" <s...@f...internet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Marcin Fuszara <v...@e...net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@e...net.pl...
> "Piotr. M." wrote:
(..)
. Czytalem cos kiedys o kontrolowanych marzeniach sennych tzn.
> snach, w ktorych bedac prawie przytomnym i czujac realnosc snu, wie sie
> jednak, ze to sen i mozna przebieg snu kontrolowac. Czy ktos wie cos
> wiecej na ten temat?

Nie wiem o czym piszesz?
Masz na mysli tzw "bujanie w oblokach" (na jawie) ;->




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-29 18:41:59

Temat: Re: Mialam sen...
Od: "Moncia" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


swaper napisał(a) w wiadomości: ...

[...]
>A wracajac do tematu miewasz sny w ktorych mowisz przez sen? ;-)
>Moja siostra dlugo nie mogla sobie z tym poradzic.
>/juz pomijam lunatykowanie/


To ponoc jest zaburzenie funkcjonowania mozgu, a raczej nastepujacych faz
snu :-(.
Tez mi sie zdazalo, powodujac smieszne sytuacje. IMHO zwiazane jest to ze
stresem, w kazdym razie mi zdazalo sie w okresie "klasowkowym" w szkole,
albo spiac na nowym miejscu. IMHO tez mniej jest dokuczliwe, niz zgrzytanie
zebami, brrrr.

Moncia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

2 malutkie uwagi
Re: "Idioci" Larsa vonTriera
Komus mowi cos nazwisko - Louise L. Hay
Obsesja napadu
Próznosc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »