Data: 2004-04-21 19:33:29
Temat: Re: Mieć chłopaka...
Od: "Hubert" <h...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Czy kobietom łatwiej nawiązywać znajomości ? Chyba nie.
> Mam 24 lata, jestem przecietna. Mam trochę znajomych, mam z kim pójść do
> kina, ale nie mam CHŁOPAKA.
>
> Co to wogóle znaczy mieć chłopaka ?
> Czy jeśli kocham się z chłopakiem, sex nie jest nam obcy to znaczy że ten z
> którym to robię jest moim chłopakiem ?
To zalezy od Twojej definicji zwiazku partneskiego. Dla mnie np. seks bedzie
mozliwy tylko z jedna dziewczyna w jednym okresie. Ale to ja tak zadecydowalem,
zeby nie tworzyc sobie chaosu w zyciu. Sa ludzie, ktorzy np. maja udane
zwiazki, ale takze kochaja sie z kims "na boku" za wiedza i akceptacja partnera.
Niesie to okreslone doswiadczenia i okreslone skutki.
> Czy mieć chłopaka, to znaczy że wszędzie chodzę tylko z chłopakiem ?
Jesli tak zadecydujesz, to tak bedzie, ale dla mnie chodzic wszedzie z moja
dziewczyna to byloby strasznie ograniczajce. Ale niektorzy tak lubia i tego
potrzebuja, zeby wzajemnie gwarantowac sobie w ten sposob zaspokajanie potrzeby
bliskosci. Podobnie kochac tylko moja dziewczyne, a nie moc kochac innych
pieknych ludzi (nie mylic z seksem) to byloby dla mnie koszmarne wiezienie.
> Czy jeśli mam kolegę ze studiów, i z nim pójdę np. do knajpki, jeden czy
> drugi raz to znaczy że on jest moim chłopakiem ?
Jak takie nadacie znaczenie temu co sie miedzy Wami dzieje ("to jest zwiazek"),
to tak bedzie. Czasem pewne rzeczy dzieja sie same, np. 2 osoby zaczynaja sie
calowac, piescic czy kochac, bo okazuje sie ze spontanicznie sie do siebie
dostroily. I odczuwaja np. wzjemna milosc. Dla obojga jest wtedy jasne, ze
stanowia pare (zwiazek).
Rownie dobrze mozesz pojsc pare razy do knajpki z kolega i okaze sie, ze
znajdziesz fajnego kumpla do rozmow na tematy, ktore obojga Was interesuja i to
wszystko.
>
> Czy można np. z kolegą całować się ? A pocałunek na powitanie, jeśli całuję
> się na powitanie z osobą płci męskiej, to znaczy że ten z którym się tylko
> całuję jest moim chłopakiem ?
>
> Konkretnie jakiej granicy w kontaktach nie przekracza się, lub raczej nie
> powinno się przekraczać z takimi osobami, które uważamy za:
> 1) znajomych
> 2) kolegów
> 3) przyjaciół
> 4) chłopaka
> 5) narzeczonego
>
> i wogóle gdzie jest granica między 1-2, 2-3, 3-4
Te granice ustalic mozemy sobie sami, jesli juz mamy taka potrzebe. Nie ma jak
sadze jakichs gotowych.
>
> Wchodzi tu kwestia zdrady. Czy będąc w tzw. związku (co to jest ?) trzeba
> konkretnie ustalać na co pozwalamy tzw. drugiej połówce ? Co akceptujemy a co
> nie.
Mysle, ze tak. Mozesz miedzy Toba a partnerem ustalic, czego oczekujesz, czego
sobie nie zyczysz. Takie jasne sformulowanie pewnych kwestii miedzy Wami moze
umocnic zwiazek. I na tym sie nie skonczy. Zwiazek to nieustanne negocjacje. Ja
mam swoje potrzeby i akceptuje, ze Ty masz swoje potrzeby. To nie musi byc
utrata siebie i tego co dla Ciebie wazne, ale wspolnota interesow, pragnien
itd. Laczy to, co wspolne. Rozwija to, co rozne.
> Czy jeśli chłopak nie chce ze mną pojechać gdzieś przykładowo w góry, to
> mogę w góry pojechać z kolegą ?
A dlaczego nie?
> A jeśli on chce nad morze, a ja nie chcę nad morze... to może on pojechać z
> inną kobietą ?
A czemu nie?
>
> To samo z sexem... jeśli ja nie chcę jakiejś formy sexu, to on automatycznie
> jest zwolniony z wierności i może taki sex zrobić z inną kobietą ?
Moze, jesli to akceptujesz. I nie przeszkadza Ci to nadal byc w zwiazku z nim.
>
> Mam tyle wątpliwości odnośnie właśnie granic...
Mozesz ustalac je sama, a takze wraz z chlopakiem. To Twoje zycie i Twoj
zwiazek. Mozesz sobie go ksztaltowac wg Twych pragnien. Zycze Ci znalezienia
chlopaka, ktory bedzie mial pragnienia podobne do Twoich, byscie mogli je
wspolnie przezywac w rzeczywistosci. Bo na tym to chyba polega.
Pozdrawiam Hubert.
>
> Pozdrawiam
> Dziewczynka
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|