Data: 2007-10-15 12:16:19
Temat: Re: Miernik satysfakcji
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fevgr5$1m3$5@news.onet.pl...
> Dnia Sun, 14 Oct 2007 23:54:18 +0200, Sky napisze:
>
> > Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> > news:fetu0h$hpj$22@news.onet.pl...
> >> Dnia Sun, 14 Oct 2007 22:16:18 +0200, Sky napisze:
> >>
> >> > Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> >> > news:fetqki$hpj$13@news.onet.pl...
> >> >> Dnia Sun, 14 Oct 2007 21:18:25 +0200, Sky napisze:
> >> >>
> >> >> > Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> >> >> > news:fetp26$hpj$10@news.onet.pl...
> >> >> >> Dnia Sun, 14 Oct 2007 20:53:27 +0200, JaKasia napisze:
> >> >> >>
> >> >> >> > Użytkownik "Marek Krużel" napisał w wiadomości
> >> >> >> > news:fetmja$hpj$5@news.onet.pl...
> >> >> >> >> Dnia Sun, 14 Oct 2007 14:39:36 +0200, Ikselka napisze:
> >> >> >> >>
> >> >> >> >>> Masz rację, TyKasiu. A najprawdziwszy miernik prawdy o sobie
> >> >> >> >>> każdy ma cały czas przy sobie: własne sumienie. Można je
> >> >> >> >>> próbować zagłuszać. Są tacy, co czynią to całkiem skutecznie,
> >> >> >> >>> ale większości się to nie udaje - na szczęście :-) Czyli
> >> >> >> >>> większość ludzi - to dobrzy ludzie, tylko podejmują głupie
> >> >> >> >>> przedsięwzięcia, w niezgodzie ze swoim miernikiem...
> >> >> >> >>
> >> >> >> >> i to coś napomina cię nawet nocą?
> >> >> >> >> o ile rozumiem jest to taka fikuśna nazwa zracjonalizowanego
> >> >> >> >> lęku...
> >> >> >> >
> >> >> >> > Uwazasz ze sa inne powody rozwoju niż unikanie dyskomfortu oraz
> >> >> >> > dążenie do przyjemnosci?
> >> >> >>
> >> >> >> ano nie ma
> >> >> >
> >> >> > aż tak jesteście spacyfikowani hedonizmem? ;)
> >> >>
> >> >> etam, to jest tzw prawo boże, natomiast rzeczywiście możemy być
> >> >> spacyfikowani pojęciem odpowiedzialności/winy/grzechu, jeśli odbiera
> >> >> nam ono możliwość cieszenia się z dobrych uczynków, bądź zaniechań,
> >> >> skoro te stają się już tylko naszym psim obowiązkiem...
> >> >
> >> > równie dobrze można za zniewolenie niegodne człowieka uznać
> >> > nieuzasadnioną niczym wiarę w brak alternatywy wobec owych waszych
> >> > tak ładnie "prawem bożym"
> >> > objaśnionych "motywów rozwojowych" ;)
> >>
> >> o kurczę, jam niegodny... ale moje stanowisko nie wynika bynajmniej z
> >> jakiejś identyfikacji, jak to pozwoliłeś sobie zasugerować, wcale się
> >> też nie upieram, a po prostu wszelakie alternatywy w myślach
> >> sprowadzają mi się do koncepcji nadczłowieka, co wywołuje u mnie odruch
> >> wymiotny... nic na to nie poradzę :)
> >
> > Nawet "przebóstwienie" w religii nie oznacza "wyjścia z siebie" [co by
> > mogło faktycznie przyprawiać o wymioty] ale "wypełnienie" tego do czego
> > się jest zdolnym [w sposób naturalny] z racji kontaktu z
> > "transcendencją"...a mówiąc prościej: właściwa idea może zdziałać cuda
> > [czyli spowodować coś co wydawałoby się zdroworozsądkowo niemożebnością]
> > np. co ze zwierzaka [hedonisty] może "uczynić" człowieka [partnera
> > dialogu], a z człowieka...
>
> po prostu kłaniają się silniejszemu ;)
Tak to wygląda...
SKĄD WOJNA?
Za co człowiek na bliźnich tak często uderza.
Jak na dzikie zwierzęta? Bo w sobie ma zwierza.
WOJNA TYLKO MIĘDZY RÓWNYMI
Zwierz walczy ze zwierzęciem; boi się człowieka;
Człowiek walczy z człowiekiem; od ducha ucieka.
WARUNEK BEZPIECZEŃSTWA
Ten może deptać węże, głaskać lwy i tury,
Kto wyrwał z siebie żądło, rogi i pazury.
WARUNEK NIETYKALNOŚCI
Chcesz cało przejść pomiędzy światowym rozruchem?
Bądź dla zwierząt człowiekiem, a dla ludzi duchem.
A.Mick. "Zdania i Uwagi"
> > Wiem wiem..to idea-lizm...tyle że jakoś nikt nie neguje faktu iż wszyscy
> > wpływamy na siebie nawzajem noszonymi przez się w głowach "idea-mi" a
> > tylko te idee które podważają nasze dotychczasowe założenia obrzucamy
> > -pozwalającą się od nich odciąć- obelgą "idea-lizmu" ;)
>
> czyli twardo stąpający po ziemi ideologowie? ;)
...byle z głową w chmurach
lub jeszcze lepiej
ponad nimi... "w niebie"?
Z sercem gdzieś pośrodku,
godzącym realizm stąpania
z wymogami dobrej idei...
|