Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Milosc do grobowej deski

Grupy

Szukaj w grupach

 

Milosc do grobowej deski

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 43


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-04-23 18:23:38

Temat: Re: Milosc do grobowej deski
Od: Elżbieta <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:2...@2...17.138.62...

>
> To była moja reakcja na wszystkie posty typu - "tez bym tak
chciała",
> "piękne - musi ją bardzo kochał"
>
:)))))))))))))
a, że akurat podpisało ci się to pode mną..........
Dobrze, już się nie czepiam, zrozumiałam.


--
Elżbieta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-04-25 18:14:32

Temat: Re: Milosc do grobowej deski
Od: " Ania" <a...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mrowka <m...@p...wp.pl> napisał(a):

> Na grupie milosc odkrylam link do zdjecia,ktore zrobila na mnie ogromne wr
> azenie.Zobaczcie:
> http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=23276
>
> Co o tym sadzicie?Czy w tych czasach jest to mozliwe?
> Magda
>
>
I za czym my gonimy?
Po co gromadzimy niepotrzenbne rzeczy?
Po co zdradzamy partnera?
Po co za wszelką cenę nowy samochód?
Po co 50 par obuwia?
Gdzie szukamy szczęścia?
Ono jest tuż obok nas, tylko w pośpiechu życia nie zawsze zauważamy że
szczęściem może być nasz współmałżonek. Bądzmy dobrzy dla siebie.

Ania

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-05-04 07:38:37

Temat: Re: Milosc do grobowej deski
Od: "Witold Wolkowski" <v...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mrowka <m...@p...wp.pl> napisał(a):

> Na grupie milosc odkrylam link do zdjecia,ktore zrobila na mnie ogromne wr
> azenie.Zobaczcie:
> http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=23276
>
> Co o tym sadzicie?Czy w tych czasach jest to mozliwe?
> Magda

Bardzo ciekawe zdjecia i historia za tym stojaca.
Czytalem rozne reakcje na ten temat. Nie pisze taraz na forum czy tutaj bo nie
mam czasu oraz za duzo negatywow znajdowalem na swojej drodze.
To o czym pisalem to moje zucie i moje doswiadczenia, ale znalezi sie tacy co
zwsze lepiej wiedza. Ale przy tym temacie nie wytrzymalem
i pozwole sobie zamiescic kopie mojego postu z przed kilku mniesiecy.
Dlatego jeat tak dziwnie napisany, ale uwazam ze pytanie Magdy jest bardzo
wazne i dlatego zamieszcze ponizej moj tekst.
To co opisuje to jest sama prawda dlaczego bo to moja historia ktora zaczela
sie 10 listopada 1975 roku
________________________________

Pozdrawiam czytelnikow i autorke tego tematu. Z tego powodu ze znam sie na
komputerach jakos nie zainteresowal mnie ten temat. ALE po przeczytaniu kilku
wypowiedzi przegladnolem wiecej, az do konca. Staram sie nie rozpisywac, ale w
zyciu jestem gadula i nie zawsze mi to wychodzi. W kilku innych postingach
staralem sie dac jakies wskazowki osobom zainteresowanym. Tutaj pisze tylko
dlatego zeby POTWIERDZIC ZE Z PERSPEKTYWY CZASU ZE PIELEGNOWANA MILOSC MOZE
TRWAC WIECZNIE.. U mnie za 3 miesiace bedzie 26 lat od mometu kiedy
pomaszerowalem na piechote zeby szybciej ( nie chcialem czekac na autobus ) do
akademika Piast w Krakowie. Pamiatam kazda godzine z pierszego tygodnia
spotkania z moja przyszla dziewczyna. Bylem kilka razy w akademiku na
korepetycjach z jezyka rosyjskiego w pazdzierniku 1975 roku. Potrzebowalem
pomocy z jezyka rosyjskiego. Nalazem studentke na rusycystyce, ja studiowalem
na innej uczelni. Ktora zaofiarowala mi pomoc TYLKO tego od niej oczekiwalem i
to jej powiedzialem na pierszym spotkaniu. W pazdzierniku 1975 bylem w pokoju
akademickim moze 3, 4 razy wtedy do pokoju jak po ogien wpadla kolezanka tej
Rucysystki. Raz moze na 5 minut dtugi raz na godzine na pewno nie wiecej. (
bardzo fajnie nam sie rozmawialo, no ale krotko bo na mnie czekalo rosyjskie z
ta druga ) Z niedzieli 9 na 10 poniedzialek postanowiem ze musze porozmawiiac
z ta koleznka rucysystki, ktora jak widzicie bardzo mi wpadla w oko ( pozniej
mi powiedzla ze jej tez, ale mysla ze ja jestem chlopakiem rucysystki ).
Szedlem a raczej unosilem sie nad chodnikiem. Cale rano myslalem o tym jak to
bedzie i wieczorem przed 19 unioslem sie do akademika Piast. Oczywiscie
wyobrazealem sobie ze rucysystki nie bedzie ze BEDZIE TYLKO ROSA. Po latach
wiem ze tylko Bozia mogala tak wszystko wyrezyserowac. NIe tylko ze rucysystki
nie bylo przez caly wieczor, ALE doslownie zdezylem sie z Rosa jak wszedlem do
akademika. A bylo to tak ja wszedlem glownym wejsciem od ulicy przeszedelm
podwojne drzwi skrecam w prawo by na portiierni zostawic ( jak grzeczny
chopczyk lefitymacje studencka), kontem oka widze jak by z lewej strony czyli
z dzwi na przeciwko ( dzwi z jadalni wychodzi ROSA i kieruje sie w lewo do
windy ( na 7 pietro ) ROSA Wiedze moja przyszla ma wielki usmiech na twarzy
jak mnie zobaczyla. No i oczywiwcie RAZEM POMASZEROWALISMY DO WINDY na oczach
portierki ktora nie miala prawa zareagowac ( ulatwieniem dla mnie bylo to ze
byl to akakemik mieszany ) . Potem na gorze zorientowalem sie ze zapomalem
zostawic legitymacje. Rozmawialismy do 23:00 We wtorek przygotowywalem sie na
kolokwium na srode rano We srode mielismy umowione spotkanie. wieczorem 12 XI
1975 roku Jak szedlem w pon do ROSY i caly ranek w pon to oczyma duszy
wyobrazalem sobie ze TA DZIEWCZYNA MUSI BYC M O J A. ( KIEDY i jak JEJ TO
POWEIDZILEM mam to napisac ??? ) Historja jest dluga i pelna zakretow rodzice
sie sprzeciwiali i to obydwu stron rucysystka chcial moja KOCHANA ROSA ortuc
inne rozne rzeczy.

Pisze to z Los Angeles. Minelo cwierc wieku dla mnie to jakby bylo wczoraj
pamiatam bardzo duzo I Jestem oraz napisze za Rosa BARDZO SZCZESLIWI Mielismy
duzo w dol i w gore ale tylko szczere bezganiczne zaufanie i wielka milosc
przeprowdzila nas przez wszystkie problemy zycia. Dlatego pisze na tym forum o
rzeczach ktore weim ze sa wazne i gdybym ja to tylko wiedzlal 10, 15, czy 20
lat temu nasze zycie mogloby rozwijac sie jak by szybciej i jeszcze lepiej
oraz mozne nie musielibysmy pokonywac problemow jakie napotykalismy.

Mysle jak napisac co sie sklada na to ze tak sie dobrze rozumiemy ale to
bardzo duzy temat , a nie chce pisac zdawko czy po lebkach.

W...@v...com


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-05-04 08:06:00

Temat: Odp: Milosc do grobowej deski
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dzieki Witoldzie,piekne jest to Twoje opowiadanko:)
Czytalam i czytalam i mialam nadzieje ze bedzie dluzsze,lubie takie
milostki:)
Zycze Wam abyscie zawsze byli tak szczesliwi.

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-05-11 21:13:35

Temat: Re: Milosc do grobowej deski
Od: "Duduś :)" <d...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mrowka <m...@p...wp.pl> napisał(a):

> Na grupie milosc odkrylam link do zdjecia,ktore zrobila na mnie ogromne wr
> azenie.Zobaczcie:
> http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=23276
>
> Co o tym sadzicie?Czy w tych czasach jest to mozliwe?
> Magda
>
>

zdjęcie super a historia... cuż nie trzeba komentarza :) tego nie trzeba
komentować, gdybym mógł tylko uwierzyć, że i mnie spotka taka (odwzajemniona)
Miłość...

Duś

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-05-11 23:02:55

Temat: Re: Milosc do grobowej deski
Od: "Mariola Borucińska" <m...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Mnie wizja miłości do grobowej deski przeraża, z chwilą gdybym podjęła taką
decyzję czułabym się jedną nogą w trumnie...M.Pawlikowska-Jasnorzewska, która
miała 3 mężów (jednego po drugim oczywiście ), tak powiedziała : Miłóść do
jedego mężczyzny to jak chodzenie w pocerowanych pończochach...przygnębiająca
wizja...uważam się za realistkę i nie wierzę w miłość na całe życie, ludzi na
starośc łączy przyzwyczajenie, które jest silniejsze niż chęc zmiany...

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-05-11 23:13:27

Temat: Re: Milosc do grobowej deski
Od: "Mariola Borucińska" <m...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

/

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-05-12 06:57:54

Temat: Odp: Milosc do grobowej deski
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Mariola Borucińska <m...@N...poczta.gazeta.pl> w wiadomości
do grup dyskusyjnych napisał:abk7uv$g9i$...@n...gazeta.pl...
> Mnie wizja miłości do grobowej deski przeraża, z chwilą gdybym podjęła
taką
> decyzję czułabym się jedną nogą w trumnie...M.Pawlikowska-Jasnorzewska,
która
> miała 3 mężów (jednego po drugim oczywiście ), tak powiedziała : Miłóść do
> jedego mężczyzny to jak chodzenie w pocerowanych
pończochach...przygnębiająca
> wizja...uważam się za realistkę i nie wierzę w miłość na całe życie, ludzi
na
> starośc łączy przyzwyczajenie, które jest silniejsze niż chęc zmiany...

A ja uwazam ze milosci mozna miec wiele ale w penym momencie trafia sie na
kogos kto jest wyjatkowy,z kim chce sie zalozyc rodzine,z kim chcialoby sie
zestarzec.
Nie uwazam ze pierwsza milosc powinna byc ta ostatnia i do grobowej
deski.Wiadomo ze z wiekiem czlowiek nabiera rozumu i z czasem dojrzewa do
powaznych decyzji i zaczyna odrozniac prwdziwa milisc od zauroczenia.A ze z
czasem ta ostatnia milosc nabiera innych barw i z unisienia,motylkow w
brzuchu przemienia sie w szacunek,odpowiedzialnosc,po czesci przyzwyczajenie
to juz inna sprawa,ale calkiem normalna.

Pozdrawiam.Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-05-12 09:16:15

Temat: Odp: Milosc do grobowej deski
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:abl447$pl2$...@n...onet.pl...

> trafia sie na
> kogos kto jest wyjatkowy,z kim chce sie zalozyc rodzine,z kim chcialoby
sie
> zestarzec.

:-) I ten błysk w oku i wszystko oddajesz co w Tobie najpiękniejsze a on to
widzi nawet gdy masz 100 lat i wcale nie przeradza się to w przyzwyczajenie
tylko dalej odkrywacie siebie -taka miłość mi się marzy :-)

> czasem ta ostatnia milosc nabiera innych barw i z unisienia,motylkow w
> brzuchu przemienia sie w szacunek,odpowiedzialnosc

zaufanie , spełnienie wszystkich pragnień , przeistaczasz sie w dobrą matkę
,żonę i kochankę a on w dobrego męża ,ojca i świetnego kochanka .
Ale tak mało kobiet potrafi to osiągnąć kierując sie tylko zauroczeniem.
Poznajesz kogoś motylki w brzuchu robią swoje :-) zaślepiona nie widzisz
wad ,kochasz tylko co chcesz kochać ups :-) małżenstwo otwiera oczy miłości
. I wtedy zaczyna się widzieć to co wcześniej było nawet widoczne ale nie
pokochaliśmy tego i co ? :-)
Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-05-12 10:39:44

Temat: Odp: Milosc do grobowej deski
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ablc0p$t1v$...@a...dialog.net.pl...

> > zaufanie , spełnienie wszystkich pragnień , przeistaczasz sie w dobrą
matkę
> ,żonę i kochankę a on w dobrego męża ,ojca i świetnego kochanka .
> Ale tak mało kobiet potrafi to osiągnąć kierując sie tylko zauroczeniem.
> Poznajesz kogoś motylki w brzuchu robią swoje :-) zaślepiona nie widzisz
> wad ,kochasz tylko co chcesz kochać ups :-) małżenstwo otwiera oczy
miłości
> . I wtedy zaczyna się widzieć to co wcześniej było nawet widoczne ale nie
> pokochaliśmy tego i co ? :-)

Niestety przez to przeszlam i co?.....i rozwod.

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jakie korzyści?
znowu TEST, wybaczcie
Test
Zyczenia na torcie ;)
Ciag dalszy czy warto flirtowac.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »