Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "baciu" <f...@k...net.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Miłość jest poligamiczna?
Date: Sat, 13 Apr 2002 11:41:20 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 101
Message-ID: <a98ug9$460$1@news.tpi.pl>
References: <a940ju$n7p$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pi134.gdansk.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1018690894 4288 217.96.148.134 (13 Apr 2002 09:41:34 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 13 Apr 2002 09:41:34 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:132764
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Justyna Chada" <y...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:a96r2k$pia$1@news.gazeta.pl...
> No tak, w obecnym momencie doswiadczam czegos w rodzaju poligamii milosci,
> ale kazdego z moich "partnerow" kocham inaczej, gdyz uczucie opieram na
tym
Wiesz w sumie zastanawiałem dlaczego tak się dzieje, dlaczego w jedych
ludziach
się zakochuję a w innych nie... I stwierdziłem że to zależy od wiary i
tworzenia
pozytywnych sugesti. Wiesz nieufać można osobom całe życie i gdy tylko
podchodzi się do czegoś ostrożnie, gdzie w rolę wchodzi postrzeganie siebie,
człowiek się kontroluje, utrzymuje pewien dystans. Cała nieufność rozrywa
się
wraz z śmielszymi krokami do osoby, wraz z rosnącym poczuciem
bezpieczeństwa.
Tak więc dużą rolę odgrywa tu wiara i wyobraźnia, która w przypadku
tworzenia pesymistycznego obrazu daje odwrotny skutek.
Ludzie mogą tworzyć trzy rodzaje stosunków ze sobą.. :
1. stosunek stale zdystansowany, obojętny...
2. stosunek rosnąco się dystansujący, gdy coś rezonuje na ich kompleksach
(uprzedzeniach), tak że osoby nie potrafią się do siebie otworzyć,
poszerzają
skorupkę i coraz głębiej się w niej chowają... zaczynają odczuwać nudę...
albo(i) stają się coraz bardziej nerwowi... a więc dystans
stale rośnie i rośnie też nieufność wzajemna, niechęć do siebie.
3. stosunek rosnący ku intymności... gdy ludzie czują bezpieczeństwo,
zaufanie,
otwierają się na siebie, ich wyobraźnia rezonuje w ten sposób że zarażają
się
coraz większym optymizmem, że im dłużej ze sobą przebywają, stają się coraz
bardziej pewni że wszystko jest piękne, radosne. Ta pewność buduje i
wyzwala niesamowite emocje, które uruchamiają cały proces chemiczny i
popada się w olbrzymi afekt, budujący skojarzenia, z sytuacją osobą i to
zamienia się w uczucie.. coś długo trwałego.. zamienia się w uczucie.
I nie zauważyłem aby to odczucie było tylko możliwe do jednej osoby,
bo w każdą osobą z którą wchodzę w taki rezonans odczuwam tak samo
silne odczucia!
Co więcej potrafię też przy medytacji i samotności (dłużej) wyzwolić to sam.
*(samotności dlatego, bo w życiu na codzień człowiek wciąż jest zaangażowany
emocjonalnie w to co go otacza, a różne emocje nie pozwalają na spokój i
bezpieczeństwo)!
Użytkownik "baciu" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:a940ju$n7p$1@news.tpi.pl...
> Jeśli takie coś istnieje, to jest to coś wynikające z pewnego mechanizmu
> emocji.
> Podejrzewam, że ktoś kocha jednego partnera wynika z przyczyn
> "softu", a więc kulturowych, wiary itp. a nie mechanizmu. Mechanizm
miłości
> jest jak mechanizm radości, można się radować nie tylko z jedną osobą.
> Zatem uważam, że miłość nie jest tym co tworzy związek, ale tym co w
> związku tworzy wspólną radość, "chemiczną używkę". Co więcej zatem
> miłość nie musi istnieć tylko w związku, ale również do innych ludzi,
> podobnie
> jak radość i sympatia.
> Co więcej zakładam że jeśli miłość ma podłoże seksualne to wynika z
> oriętacji
> seksualnej i w przypadku heteroseksualistów jest heteroseksualna itd.. Tak
> więc
> heteroseksualny Facet może kochać nie tylko "partnerkę", ale również inne
> kobiety.
> Jeśli natomiast "miłość" nie ma podłoża seksualnego i nie została
> stworzona
> na drodze ewolucji do tych samych celów co prokreacja to jest biseksualna,
> tak więc heteroseksualny facet nie tylko moze kochać swoją partnerkę, ale
> też i innych facetów i inne kobiety.
>
> Hm... zaczołem się zastanawiać nad tym problemem gdy rozmawiałem z
ludźmi
> którzy kochali kilka osób na raz...
> a czy was to nie zastanawia jak to jest z tą miłością?
>
> Bo mnie wyszło że miłość nie tylko jest poligamiczna, ale również jest
tylko
> dodatkiem do sexu... co wy na to???
>
> hm... no ale uważam że jest miłość i miłość... jedna to miłość do siebie,
> miłość
> do ludzi (przyjaźń), a druga to ta seksualna do partnera.
>
> ale również mam też nieodparte wrażenie że ta miłość tak naprawdę jest
> niezależna
> od seksu i jest biseksualna i że facet hetero może kochać faceta taką
> miłością z
> chemią.... No bo raz się w sobie naprawdę zakochałem i czułem że to
właśnie
> ta chemia...
>
> i w sumie to już pogubiłem się ;)
>
> Jak to jest kochani? :)
>
>
|