« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-09-23 21:44:59
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!
Użytkownik "Trapez" <t...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:ciutnr$s4j$1@news.telbank.pl...
> Ten bardziej chory jest wyraźnym przykładem co chemia robi z człowieka.
> Panowie z tvn mają dużo forsy i mogą sobie pozwolić na drogie leczenie, a
> ludzie myslą, że tak mogą wszyscy.
Bo moga.
Jak mój onciec był chory, to lekarze i
> tak brali w łapę, choć jego przypadek był beznadziejny z punktu widzenia
> medycyny.
Tak tez sie niestety zdarza:(
> To tylko zależy od sił witalnych organizmu. Jeśli ktoś jest wystarczająco
> silny, to przeżyje, jeśli nie to selekcja naturalna.
Czyli nie chodzi o kase?
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-09-23 22:12:46
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!
Użytkownik "Mrówka" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:civg00$7vk$1@news.onet.pl...
>Ma raka zlosliwego
Rak jest zawsze złośliwy.
pozdr
pa
jasio
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-09-23 22:18:55
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!
Użytkownik "jasio" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:civhon$ngo$1@opal.icpnet.pl...
> >Ma raka zlosliwego
>
> Rak jest zawsze złośliwy.
Masz racje....tak mi sie napisalo.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-09-23 22:31:08
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!Witaj współczuję Ci. A wiesz czego? Że musiałeś czytać niektóre posty w tym
wątku. Pewnie nie tego oczekiwałeś pisząc na grupę. Jestem daleki od
uważania się za specjalistę, ale spróbuję Ci odpowiedzieć jak człowiek,
który przy okazji ma jakieś tam pojęcie o medycynie.
Twój tata stanął przed poważnym wyzwaniem. Rak jelita grubego to choroba
dość często dotykająca starszych ludzi, a medycyna nie zawsze jeszcze
potrafi sobie z nią poradzić. Nie oznacza to, że należy złożyć ręce i poddać
się!! Na początek kilka suchych, medycznych faktów:
1. Niekontrolowany przez organizm rozrost jego zmienionych tkanek nazywamy
nowotworem. Nowotwory dzielimy klinicznie na złośliwe i niezłośliwe.
Złośliwe to takie, które dają przerzuty. Poza tym nowotwory dzielimy też w
zależności od tego, z jakiej tkanki się wywodzą. Nowotwory złośliwe, które
wywodzą się z tkanki nabłonkowej (czyli takiej np. jak pokrywająca światło
jelita) nazywamy rakami. Jeśli nowotwór złośliwy wywodziłby się np. z
mięśnia, albo kości, byłby to mięsak, a nie rak. Złośliwość nowotworu
mierzymy tym, jak dużą ma tendencję do dawania przerzutów. Rak jelita
grubego jest jednym z gorszych pod tym względem, ale jeszcze daleko mu do
najgorszych.
2. Leczenie tego raka polega na wycięciu zaatakowanego fragmentu jelita z
odpowiednim marginesem zdrowej tkanki dla pewności, że na brzegach nie
zostaną jeszcze jakieś komórki raka. Niestety, złośliwe nowotwory często
dają niewidzialne, mikroskopijne przerzuty, zanim zostaną wycięte. Po to,
żeby walczyć z tymi przerzutami, po operacji stosuje się chemioterapię.
Chemioterapia polega na podawaniu pacjentowi specjalnie dobranego zestawu
leków. Są to leki bardzo toksyczne, gdyż hamują procesy odpowiedzialne za
dzielenie się komórek. Cały zamysł chemioterapii opiera się na obserwacji,
że im szybciej dane komórki się dzielą, tym są bardziej wrażliwe na
chemioterapię. Komórki raka dzielą się bardzo szybko, dlatego są bardziej
wrażliwe niż zdrowe komórki. Niestety, wiele zdrowych, także szybko się
dzieli i są one również wrażliwe. Dlatego właśnie choremu w trakcie
chemioterapii wypadają włosy, ma wymioty - komórki mieszków włosowych i
nabłonka przewodu pokarmowego szybko się dzielą i są wrażliwe. Stosowanie
leków przeciwwymiotnych zmniejsza dolegliwości. Ważne jest, żeby przed
chemioterapią dostarczyć organizmowi dużo wartościowych substancji
odżywczych, witamin, soli mineralnych, białka... W czasie samej terapii nie
ma się za bardzo ochoty na jedzenie. Silny, dobrze odżywiony organizm jest
lepiej przygotowany do zadania.
Walka z rakiem jest trudna. Cała rodzina musi być w to zaangażowana. Już
ponad 20 lat temu zostało naukowo udowodnione ponad wszelką watpliwość, że
stan psychiczny człowieka ma istotny wpływ na jego układ odpornościowy.
Dlatego bardzo ważne jest, żeby człowiek wierzył w szansę powodzenia.
W onkologii sukces leczenia mierzy się tym, jaki procent chorych przeżywa 5
lat od chwili wykrycia raka. Chory, który przeżył 5 lat jest traktowany jako
wyleczony. Sukces zależy przede wszystkim od stopnia zaawansowania raka. W
przypadku raka jelita grubego średni stopień zaawansowania daje ponad 50%
szans na całkowite wyleczenie! To wystarczająco dużo, żeby solidnie się o to
postarać!
Co możesz zrobić? Daj działać lekarzom, oni naprawdę traktują walkę z rakiem
jako osobistą bitwę o pacjenta. Nie lituj się nad ojcem, nie dawaj mu
odczuć, że teraz, to on już się do niczego nie nadaje i trzeba we wszystkim
koło niego chodzić! Jeśli tak Ci się wydaje, to im szybciej zmądrzejesz tym
lepiej! Nie będzie łatwo, byćmoże się nie uda, ale wygrajcie tyle, ile się
da!
Pozdrawiam i trzymam kciuki!!
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-09-23 22:40:47
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!
Użytkownik "Piotr" <e...@w...tlen.pl> napisał w wiadomości
> W onkologii sukces leczenia mierzy się tym, jaki procent chorych przeżywa
5
> lat od chwili wykrycia raka. Chory, który przeżył 5 lat jest traktowany
jako
> wyleczony.
Szkoda ze u mojej mamy to sie nie sprawdzilo.....
Dzieki Piotrze za to co napisales bo troche rozjasnil mi sie umysl :-)
Pozdrawiam.Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-09-24 06:26:14
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!Użytkownik "Grzegorz Janczyk" <g...@a...pl> napisał w
wiadomości
> Kurka... na pl.rec.rowery mam cie w KF... bo tam tak samo jak tu
> mędziłeś.... Niniejszym inauguruje KF'a na medycynie: *PLONK*
>
A kto by przejmował jakimś lamerem, który generuje posty w stylu:
Temat: 370 :D
Treść:Pozdrower Grzesiek
I to wszystko, chgw o co chodzi. Taki facet żyje w swoim własnym świecie i
biada temu kto trochę zaburzy jego fundamenty innym zdaniem. A tak poza tym,
to moje osiągnięcia sportowe były o wiele większe niż ludzie z którymi się
spierałem (Baton :), a z resztą nie wszyscy reagowali na inne podejście do
dbania o swój organizm tak nerwowo. Wielu to pomogło, tylko się dowiedziałem
o tym jedynie prywatnie, bo aż strach się przyznać, że się oczyszczało
organizm w gronie gdzie są tacy ludzie. Ja się nie boję powiedzieć, że np.
robię sobie lewatywy co jakiś czas.
--
Pozdrawiam
Trapez
www.trapezonet.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-09-24 06:34:10
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!no wlasnie,
prosze tylko o porade
pozdrawiam
peter
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-09-24 06:35:57
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!
Użytkownik "Mrówka" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
> A czyj wg Ciebie?
>
Zgadzam sie ze zdaniem wielu ludzi, także lekarzy, że chemioterapia jest tak
samo głupia jak upuszczanie krwi. Kiedyś ludzie myśleli, że jak upuszczą
krwi, to osłabią chorobę. Dzisiaj są "nowoczesne" metody i zamiast
upuszczania krwi, wyniszcza się organizm trując go toksycznymi substancjami.
I właśnie chodzi o to, że jeśli ktoś ma wystarczajśco silny organizm to
przeżyje coś takiego, a jeśli nie no to sorry.
--
Pozdrawiam
Trapez
www.trapezonet.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-09-24 06:43:52
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!
Użytkownik "Martita" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:civ4l1$gef$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Ale cholera jasna kazdy przypadek jest inny !!!!!!!!!!!!!!
>
Mocne słowa :) Spytałem sie na początku:
"Skoro wyglądał na zdrowego to czemu wycięli mu część tak ważnego organu bez
próby wyleczenia?"
Ale nikt nie odpowiedział bo większość podeszła strasznie emocjonalnie.
> Mozemy petersk-iemu tylko próbowac wyjaśnic pewne rzeczy a
> nie podcinać mu skrzydeł.
>
Chciałem jedynie zaznaczyć, że nie wszystko jest takie różowe i istnieją
inne alternatywy, gdyby lekarze postawili nad jego ojcem krzyżyk i tylko
udawali, że coś robią tak w przypadku mojego.
> Pomysl lepiej jak poczul się petersky czytajac twoje wynurzenia. wychodzi
z
> nich, że raka mozna wyleczyc lewatywą, a lekarze będą tylko od nich
wyciagac
> pieniadze i nic nie robić!!!
>
Bo dokładnie tak jest i wiem, że trudno w to uwierzyć, ale ludzie zamiast
spróbować bardziej zastanowić się nad tym od razu reagują tak jak większośc
ludzi w tym temacie. A z resztą wiara czyni cuda i ciekawe czemu nie
rozwinięto jeszcze metod oddziaływania psychicznego opartego na efektach
działania placebo, które w wielu przypadkach daje wręcz cudowne rezultaty?
Odpowiedź: Bo koncerny farmaceutyczne nie zarobiłyby na czymś takim.
--
Pozdrawiam
Trapez
www.trapezonet.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-09-24 06:52:38
Temat: Re: Moj ojciec ma raka!> Trochę wiem o profilaktyce.
Jak tam idzie Twoja produkcja śluzu?
--
Krzysiek, EBP
Koty z rozbawieniem tolerują ludzi, przynajmniej do momentu wynalezienia
otwieracza do puszek obsługiwanego
łapą
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |