« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-09-08 19:03:36
Temat: Monotematyczna teściowaOstatnio z moją teściową podczas wizyt u nich nie można o niczym dłużej
porozmawiać bo zaraz jest:
-może chcecie ciasto
-jedzcie ciasto dziadek takie dobre kupił
-pij herbatkę bo stygnie
-może chcecie coś jeszcze zjeść
I takie wtrącenia są co chwilę. Ani ona z nikim nie może porozmawiać, ani
innym nie da, bo i tak temat wraca do jedzenia. Najgorzej jest jak wpadamy
na moment i nic nie chcemy jeść. Wtedy teściowej program się zacina i już
koniec z rozmową, bo jedyne co ją interesuje to dlaczego nic nie chcemy.
TŻta mojego wkurza to strasznie. A jeszcze jak obejrzał "Dzień świra"
Koterskiego z Kondratem to podczas wizyt nie wytrzymuje i zarządza
natychmiastową ewakuację gdy zachęty zaczynają gwałtownie narastać.
Dla tych co filmu nie widzieli wyjaśniam, że matka głównego bohatera też
mentalnie obsługiwała tylko program "zupa pomidorowa". Facet mógł coś do
niej mówić, a ona i tak tylko jedno: "jedz zupkę bo stygnie".
Czy wasze teściówki, matki też tak mają?
My jesteśmy tym zmęczeni i niby to pierdoła, ale skutecznie zatruwa
atmosferę wszystkim.
--
Blanka
b...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-09-08 19:39:51
Temat: Re: Monotematyczna teściowa
"Blanka" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:alg6q1$2bi$1@news.onet.pl...
> Czy wasze teściówki, matki też tak mają?
Niestety, tak :-(
dotyczy to mojej mamy czyli tesciowej moje żoneczki
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-09-08 20:43:46
Temat: Re: Monotematyczna teściowa
Użytkownik "Blanka" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:alg6q1$2bi$1@news.onet.pl...
> Ostatnio z moją teściową podczas wizyt u nich nie można o niczym dłużej
> porozmawiać bo zaraz jest:
> -może chcecie ciasto
> -jedzcie ciasto dziadek takie dobre kupił
> -pij herbatkę bo stygnie
> -może chcecie coś jeszcze zjeść
Powiem tak -moja mama, czy teściowa zawsze stara się jak przychodzimy
postawić na stół cos dobrego.
Czy to bedzie obiad, czy deser do kawy, czy ciasto -nie istotne zawsze coś
tam jest. Faktycznie, zachęca do jedzenia, ale ani mnie to zbytnio nie razi,
bo i nie jest natarczywa, ani nie jest to tez jedyny temat rozmowy.
> Czy wasze teściówki, matki też tak mają?
> My jesteśmy tym zmęczeni i niby to pierdoła, ale skutecznie zatruwa
> atmosferę wszystkim.
Czy ja wiem, czy zatruwa?...Moja mama gdy bywamy u Niej (a jesteśmy prawie
każdego dnia:)) stara się bardzo, bo taka juz jest, że "gotuje dużo i dla
wszystkich". Cieszy się, gdy smakuje innym to co zrobiła i jest w tym
wszystkim szczera. Chyba to dobrze, że mam taka Mamę, która podejmuje nas
wszystkich ("wszystkich"- mam na mysli mnie i moje siostry z rodzinami:))
tym co ma.
Troche wierzyć mi sie nie chce (sory jesli uraziłam:)), że Twoja tesciowa
jest AŻ tak monotematyczna:)
Pozdrawiam -Lucyna
>
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-09-08 23:03:01
Temat: Re: Monotematyczna teściowa
Nader sympatyczna osoba znana ogółowi jako "Blanka" <b...@p...onet.pl>
wyraziła swe zdanie:...
> Ostatnio z moją teściową podczas wizyt u nich nie można o niczym dłużej
> porozmawiać bo zaraz jest:
> -może chcecie ciasto
> -jedzcie ciasto dziadek takie dobre kupił
> -pij herbatkę bo stygnie
> -może chcecie coś jeszcze zjeść
> I takie wtrącenia są co chwilę. Ani ona z nikim nie może porozmawiać, ani
> innym nie da, bo i tak temat wraca do jedzenia.
Może to być rodzaj nerwicy - natręctwo. Albo kiedyś, ktoś ją uraził - może
skomentował, że został zaproszony, a nie dostał papu w porę lub nie takie. A
może to sposób wyrażania radośći z waszej wizyty. Nie narzekam - moja mama
gotuje "poezję" i nie mam nic przeciwko temu, żeby w nas pchała :-))) A
babskie pogaduchy odbywamy wczesnym rankiem przy kubeczku kawy. Lub
wieczorkiem przy krakersiku. Mama męża też gotuje przednio i też w nas pcha,
ale u niej to ewidentny wyraz troski o zaganiane i zabiedzone dzieci.
Pozdrawiam
Małgorzatka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-09-09 05:10:54
Temat: Re: Monotematyczna teściowa
Użytkownik "Blanka" <b...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:alg6q1$2bi$1@news.onet.pl...
> Czy wasze teściówki, matki też tak mają?
Moja matka taka jest, tylko w naszym odczuciu nie jest to
zatruwaniem atmosfery. W ten sposób wyraża się jej
gościnność i tyle. Kwestia, to tylko grzecznie odmawiać.
"Najgorzej" jest, gdy wyprawia imieninki, nie można przerwać
przeżuwać i połykać, ale miło jest się nabombać, zwłaszcza,
gdy dużo dobrego na stole.
> My jesteśmy tym zmęczeni i niby to pierdoła, ale
skutecznie zatruwa
> atmosferę wszystkim.
Myślę, że do czasu, jak nie zmienicie własnego podejścia do
tematu i odpowiedniego radzenia sobie z grzecznym
odmawianiem będzie to dla was męczące. Z czasem to minie.
Sokrates
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-09-09 09:22:13
Temat: Re: Monotematyczna teściowaUżytkownik "Blanka" <b...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:alg6q1$2bi$1@news.onet.pl...
> [...]Ani ona z nikim nie może porozmawiać, ani
> innym nie da, bo i tak temat wraca do jedzenia. [...]
> Czy wasze teściówki, matki też tak mają?
Taaak!!! Matka moja osobista jakby mniej, tzn. już za trzecim
razem daje spokój i tylko jak wychodzimy, to stwierdza, że może
by nam jeszcze zrobiła kolację. Za to teściowa... teraz to już
wielki rotfl, ale co się na początku wycierpiałam, to moje.
Obiad z dwóch dań (porcja jak dla górnika dołowego) plus deser
plus ciasto (bo ciasto to nie deser) plus czekoladki (jw.).
Kiedy przyjeżdżaliśmy po pracy i na propozycję zjedzenia obiadu
odpowiadaliśmy, że dziękujemy, właśnie zjedliśmy, dostawaliśmy
ochrzan, że po co jedliśmy i że w takim razie teraz zjemy
kolację. W czasie wizyty nie można było zdania dokończyć, bo
teściowej co chwilę się przypominało, że jeszcze coś ma w
lodówce. Kiedy odmawialiśmy grzecznie przyjęcia zaproszenia na
niedzielny obiad, tłumacząc się, że jesteśmy umówieni z moimi
rodzicami, teściowa rozwiązywała problem tekstem, że na obiad
możemy przyjechać do niej, bo po drodze, a potem jechać do mojej
mamy. A już najlepsze było, jak na jakiejś większej imprezie
grzecznie tłumaczyłam, że szóstego ciastka nijak nie dam rady
zjeść - teściowa gromko przy wszystkich wujkach, ciotkach i
młodych, przystojnych kuzynach ;) wołała "jedz, jedz, od tego
nie przytyjesz". No i przy każdym pożegnaniu usiłowała nam
wręczyć wypchaną reklamówkę rozmaitych artykułów żywnościowych.
I przywioziła własne jedzenie na organizowane przez nas imprezy
:)
Z atakami na wolność osobistą naszych żołądków daliśmy sobie
radę (w czym wydatnie pomógł fakt, że brat TŻ zaczą
przyprowadzać do domu dziewczynę i teraz ona zbiera swoją część
:), natomiast przy okazji budowy wynikła sytuacja, która w końcu
zmusi mnie chyba do zachowania się bardzo stanowczo, żeby nie
powiedzieć niegrzecznie, bo zwykła asertywność jest wyraźnie za
małego kalibru. Chodzi o dzieci sąsiadów, kilkuletnie maluchy,
wpadające czasem na chwilkę. Kiedy tylko teściowa je zobaczy,
ładuje na talerzyki kilo rozmaitych smakołyków i wtyka dzieciom
w łapki. Dzieci jak to dzieci, czasem chętnie wezmą, czasem
dziękują (to są w ogóle bardzo grzeczne dzieci) i odmawiają. I
wtedy teściowa _krzyczy_ do nich "No bierz!". Ja, obyta z jej
sposobem bycia, wiem, że to ma być zachęta, żeby się nie
wstydziły i zjadły, ale te dzieci normalnie się boją. No i
oczywiście jedzą (sama bym jadła, choćby nie wiem co, gdybym
miała cztery lata i obca kobieta krzyczała na mnie), co jest
powodem wielkiego zadowolenia i dumy teściowej. A ja sobie nie
życzę, żeby na mojej budowie ktoś krzyczał na moich gości...
Zastanawiam się, skąd się bierze w ludziach taka potrzeba
zmuszania innych do jedzenia. Osobny przypadek to... mój ojciec.
Impreza, siedzą sobie goście przy ciasteczku, mama niezobowiąco
proponuje kolację, goście, napchani ciasteczkiem, dziękują, na
co wkracza mój ojciec i woła "co się pytasz, zrób, wiadomo, że
jak się zapytasz, to każdy odmówi". Grr.
Pozdrawiam
Hanka, co nie znosi, jak ją ktoś zmusza, żeby jadła
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-09-09 09:28:27
Temat: Re: Monotematyczna teściowa
Blanka wrote:
>
> Ostatnio z moją teściową podczas wizyt u nich nie można o niczym dłużej
> porozmawiać bo zaraz jest:
> -może chcecie ciasto
> -jedzcie ciasto dziadek takie dobre kupił
> -pij herbatkę bo stygnie
> -może chcecie coś jeszcze zjeść
> I takie wtrącenia są co chwilę.
Niektórzy w ten sposób okazują uczucia. Trzeba nauczyc się powoooli
częstować i ładnie dziękowac i odmawiać.
Katarzyna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-09-09 10:22:56
Temat: Re: Monotematyczna teściowaByłabym zapomniała: jeszcze jedna istotna rzecz: dla naszych matek karmienie
często jest synonimem miłości. Jak wpycha jedzenie - znaczy: kocha. Tak
zostały nauczone przez własne matki, i często jest to dla nich najważniejszy
sposób okazywania uczuć.
Pamiętam, jak robiłam swojemu dziecku dietę ryżową, a moja mama omal na
policję nie zadzwoniła, bo nie chciałam własnemu dziecku dać kawałka
chleba;-)
A jeśli chodzi o tuczenie gości...To jeszcze to, co napisała Hanka: "jak się
zapytasz, to każdy odmówi". Tak się przyjęło, że w odpowiedzi na poczęstunek
należy się pokrygować, że tak wprost to nieładnie prosić. Czyli jak mówi:
nie - znaczy: tak;-))
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-09-09 10:45:57
Temat: Re: Monotematyczna teściowa
Użytkownik "Blanka" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:alg6q1$2bi$1@news.onet.pl...
> Ostatnio z moją teściową podczas wizyt u nich nie można o niczym dłużej
> porozmawiać bo zaraz jest:
> -może chcecie ciasto
> -jedzcie ciasto dziadek takie dobre kupił
> -pij herbatkę bo stygnie
> -może chcecie coś jeszcze zjeść
> I takie wtrącenia są co chwilę. Ani ona z nikim nie może porozmawiać, ani
> innym nie da, bo i tak temat wraca do jedzenia. Najgorzej jest jak wpadamy
> na moment i nic nie chcemy jeść. Wtedy teściowej program się zacina i już
> koniec z rozmową, bo jedyne co ją interesuje to dlaczego nic nie chcemy.
(...)
> niej mówić, a ona i tak tylko jedno: "jedz zupkę bo stygnie".
> Czy wasze teściówki, matki też tak mają?
> My jesteśmy tym zmęczeni i niby to pierdoła, ale skutecznie zatruwa
> atmosferę wszystkim.
> Blanka
>
Zarówno moja mama, jak i teściówka (używam tego określenia dla rozróżnienia,
ponieważ na codzień używam słów mama- tata) podczas Naszych wizyt starają
się ugościć Nas tym co mają najlepszego.
Owszem zachęcają do jedzenia, ale nie robią tego natrętnie.
Na początku, kiedy mama TŻ nie znała moich przyzwyczajeń w jedzeniu ( mam na
myśli, że jadam nie wiele, i raczej nie przejadam się) trochę się irytowała,
że nie chcę tego czy tamtego. Być może myślała, że mi nie smakuje? Ale po
krótkiej rozmowie wszystko było już jasne.
Po za tym,jak powiedziała moja mama, takie goszczenie Nas przy każdej
wizycie jest oznaką zadowolenia i radości z tego, że: "Przyjechały moje
kochane dzieci".
Życzę Wszystkim, aby ich stosunki z rodzicami (teściami) układały się tak
jak moje i mojego męża. A co równie ważne, aby jedni i drudzy rodzice
dogadywali się między sobą. A najlepiej zostali przyjaciółmi, tak jak nasi.
Pozdrawiam
Aseti
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-09-09 11:00:15
Temat: Re: Monotematyczna teściowaUżytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:alhsgt$kv1$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Byłabym zapomniała: jeszcze jedna istotna rzecz: dla naszych
matek karmienie
> często jest synonimem miłości. Jak wpycha jedzenie - znaczy:
kocha. [...]
Kiedyś w jakimś gazeciszczu wypowiadał się pan psycholog
(bodajże przy okazji artykułu o maminsynkach :), że taka matka
to się po prostu nie chce pogodzić z tym, że jej dziecko już od
jakiegoś czasu nie jest niemowlęciem, że to karmienie to
wyrażenie całej macierzyńskości i sprowadzenie syna czy córki do
roli oseska całkowicie zależnego od mamusi, i że jakby się dało,
to by najchętniej dorosłe dziecko piersią nakarmiła :) I w ogóle
zaprzeczanie faktowi, że pępowina została odcięta. I że to
niedobrze jest.
> [...]Tak się przyjęło, że w odpowiedzi na poczęstunek
> należy się pokrygować, że tak wprost to nieładnie prosić.
Czyli jak mówi:
> nie - znaczy: tak;-))
Ano, tak się przyjęło. Niech coś przykrego spotka tych, co to
wymyślili. Ale jak ktoś piąty raz ładnie dziękuje, to już chyba
można przyjąć do wiadomości, że naprawdę nie ma ochoty?
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |