Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: Paul <h...@a...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: NIE STAC MNIE NA TO...- jak to "pieknie" dziala na kobiety...;)
Date: Mon, 06 Oct 2003 10:11:25 +0200
Organization: CSO
Lines: 86
Sender: h...@a...com
Message-ID: <k...@4...com>
References: <bli0ne$l7o$1@atlantis.news.tpi.pl> <X...@1...0.0.1>
<bli2ds$she$1@atlantis.news.tpi.pl> <bli451$6v2$1@atlantis.news.tpi.pl>
<X...@1...0.0.1>
<v...@4...com>
<blk8gv$950$2@nemesis.news.tpi.pl>
<q...@4...com>
<blkk3r$p8t$1@atlantis.news.tpi.pl>
<7...@4...com>
<blpseo$75t$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pp63.warszawa.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: news.onet.pl 1065427893 1885 213.25.55.63 (6 Oct 2003 08:11:33 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 6 Oct 2003 08:11:33 GMT
X-Newsreader: Forte Agent 1.8/32.548
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:232570
Ukryj nagłówki
On Sun, 5 Oct 2003 21:18:42 +0200, "zwykly_facet"
<z...@t...pl> wrote:
>2/ Takie, dla ktorych nie ma to az tak duzego znaczenia i ktore dopuszczaja
>mozliwosc polepszenia 'kondycji' tzw. tredowatego.(...)
>Ad.2/ Z kolei takie kobiety uwazam za madre i inteligentne i w zaleznosci od
>ich podejscia do tematu wiem, co dla nich jest najistotniejsze. Nie znam
>wielu takich kobiet, ale kilka jednak moglbym wymienic i one wlasnie
>dopuszczaja mozliwosc przeistoczenia sie 'tredowatego' w 'nietredowatego',
>przy czym nie to jest ich priorytetem, bo TE kobiety doskonale zdaja sobie
>sprawe, ze kasa sama w sobie nic nie znaczy i nie jest w zyciu (...)
>najwazniejsza, a poza tym jest ulotna, a wiec raz jest, a raz jej nie ma.
>Jesli kiedys z kims sie zwiaze, to wylacznie z kobieta z drugiej kategorii
>mojego porownania, a przynajmniej nie bede tracil czasu i pieniedzy na
>zastanawianie sie, o co jej tak naprawde chodzi...
Ladny podzial na inteligentne i te inne, ale to tylko jest kwestia
gustu. Nie wiem czy stosunek kobiety to pieniedzy jest wystarczajacy
do dokonwyania PODZIALOW, ktore uzasadnialyby wybory z kim sie
zwiazac.
Ja raczej traktowalbym przywiazanie kobiety do pieniedzy jako jedna
ze zwyklych cech takiej kobiety. Osobiscie wolalbym kobiete, ktora
sie:
- nie puszcza, - kocha, - jest piekna, - czula,
- bardzo lubi pieniadze i jej facet musi pieniadze miec,
niz "madra i inteligentna" laske, ktora
- puszcza sie, - nie kocha, - jest nieciekawa, - zimna,
- ale za to nie przywiazuje zadnej uwagi do kasy swojego faceta,
O co mi chodzi? Chyba to proste - nawet jezeli baba taka lubilaby
pieniadze. Coz z tego? To tylko cecha niektorych kobiet. Moze nawet
bylaby to taka "wada", ale wcale nie bylaby to straszna wada.
Dlaczego? Bo akurat przywiazanie kobiety do kasy to jedna z niewielu
cech, ktora mozna stosunkowo latwo zaspokoic. Gdyby ta "wada" kobiety
byl NIE materializm, ALE na przyklad ozieblosc czy brak milosci, to
NIC bys nie mogl poradzic. To bylaby znacznie powazniejsza WADA.
>Nie 'zapewniac', ale nie ukrywac tych wad. I kobiety, ktore potrafia to
>docenic i pogodzic sie z tym, a czasem nawet w pelni zaakceptowac i zrobic
>to bez jakiegokolwiek zalu sa dla mnie kobietami o bardzo duzej wartosci
>jako 'czlowiek' wogole - niezaleznie juz od tego, czy kobieta czy mezczyzna.
Lezy sobie bezrobotny nieudacznik, ktory przebalowal mlode zycie i
nie zapewnil sobie przyszlosci, bo za duzo imprezowal, za duzo pil
taniego winiacza, za malo przejmowal sie zyciem.
Obok siedzi sobie wymeczony zyciem ale szczesliwy osiagnieciami mlody
absolwent jakiejs uczelni, swiezy pracownik niezlej firmy, ktory pnie
sie sprawnie do sukcesu.
I wcale sie nie dziwie, ze niejedna kobieta woli wybierac miedzy tymi
"udanymi" ludzmi. I nie zgadzam sie na to, ze tylko za to zaliczasz ja
do kategorii tych "malo elastycznych". Ona po prostu ulatwia sobie
zycie. Wieksze jest prawdopodobienstwo, ze to ten student bedzie
porzadnym dla niej facetem, niz ten nienawidzacy bogatego swiata
nieudacznik. Owszem, i nieudacznik moze byc super osoba. Jakos mam
jednak wrazenie, ze wieksze jest prawdopodobienstwo, ze jego
malzenstwo bedzie tak samo nieudane jak jego kariera zyciowa.
Moze byc inaczej, ale dlaczego dziewczyna ma to ryzykowac? Dlaczego
ma zwiekszac ryzyko, jezeli obok caly czas siedzi ten prawdopodobnie
(choc niekoniecznie) bardziej udany i pewny facet?
>> Nie wiem co z DNA, ja zawsze myslalem, ze DNA ma dla nich najwieksze
>> znaczenie - MYSLALEM tylko...
>
>Moze znasz niewlasciwe kobiety...
Znam rozne. I wniosek jest taki, ze wbrem roznym wariatom
opowiadajacym "nie rozumiem kobiet!", albo wariatkom piszacym ze plcie
sa z roznych planet, to nie ma wiekszych roznic miedzy kobietami i
mezczyznami. Sa ludzie. Ludzie z zaletami i wadami. Uzaleznienie
milosci od kasy, jakie istnieje u niektorych kobiet to jest wada, ale
nie jest to powazna wada. To tylko taka slabosc, ulomnosc, ktora facet
moze dosyc latwo zniwelowac.
Poza tym wsciekly, wojujacy feminizm sprawia, ze takich kobiet
bedzie coraz mniej. Jeszcze za nimi zatesknisz. Nowa feministyczna
kobieta bedzie wymagala, bys byl piekny, wysportowany, zadbany, silny,
madry, ulozony, nienagannie ubrany, czuly, kochajacy, fantastyczny na
kazde zawolanie w lozku, wiecznie wierny, zawsze przy boku, pelny
zrozumienia (i tak dalej, jeszcze sto cech). Zapewniam Cie, ze przy
tych wszystkich wymogach warunek, bys byl bogaty... to jest
najlatwiejszy do spelnienia warunek!
|