Data: 2003-01-19 16:38:47
Temat: Re: Na ile sie poswiecac?
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jesli te osoby nie deklarowaly przyjazni to wybaczcie, ale tym bardziej
> same jestescie sobie winne ;-)
>
.....................................
Własnie w tym rzecz, ze przyjazni nie trzeba sobie deklarowac. Jezeli druga
strona wysyla sygnaly- ufam Ci, powierzam Ci moje sekrety, licze sie z Twoim
zdaniem - to chyba mozna pomyslec, ze to przyjaciel.
A tak było w poscie Mariko. Ona odpowiedziała tylko na wysłany sygnał -
chciała byc przyjacielem
.......................................
skoro
> czynem nie udowadniaja, ze sa przyjaciolmi to nie pozostaje nic innego jak
> nie traktowac ich jako przyjaciol. Wtedy trzeba podjac decyzje czy mimo to
> poswiecamy swoj czas dla tej osoby.
.............................
Całkowicie sie zgadzam
.......................................
> Tak swoja droga... kumpla za przyjaciela uznaje tak od okolo poltorej
> roku. W tym czasie slowo przyjazn pomiedzy nami padlo moze ze dwa razy.
> Nie musimy sobie jej deklarowac. Ona po prostu jest i to widac. Nic wiecej
> do szczescia nie trzeba :)
...............................................
Mam jednego porzadnego przyjaciela - mojego meza
Ale przyjaciólek takich z prawdziwego zdarzenia - jak na lekarstwo.
....................................
Tutaj warto
> przypomniec, ze ludzie rzucaja na prawo i lewo slowem przyjazn. Niektorzy
> uznaja, ze przyjaciolmi sa juz osoby, ktore sie zna - nic bardziej
> mylnego.
....................................
Masz racje nic bardziej mylnego
Pozdrawiam Agata
|