jadrys wrote:
> glob pisze:
> >
> >
> >>>>>
> >>>>>
> >>>> Pary w partnerstwie rozmawiajďż˝ ze sobďż˝ ,bo jeden I drugi ma swoje
> >>>> potrzeby . Dominowanie to ignorowanie potrzeb drugiej osoby I to jest
> >>>> najcz�ciej przyczyna pocz�tku ko�ca . Mo�e by� tak jak u iks
,kt�ra
> >>>> to szuka w m�u ojca ,bo jest niewystarczalna jako osoba ,ale to jest
> >>>> jej problem ,bo Ludzie musz� �y� ,wi�c I podejmowa� decyzje ,wi�c
teďż˝
> >>>> mie� potrzeby ,jak kto� o to nie dba nie rozumie ,to obci��a tak�
> >>>> osob� , zwi�zek to wzajemne poszanowanie ,a nie spe�nianie czyi�
> >>>> patologicznych pragniej ,przez wy�eczenie .
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>> A dlaczego przez wyrzeczenie? Wietnamki s�yn� z uleg�o�ci wobec
> >>> partner�w, i podobno sprawia im to wielk� przyjemno��. wcale nie
czujďż˝
> >>> si� zdominowane a tym bardziej wykorzystywane przez partner�w. odwrotna
> >>> sytuacja jest u W�oszek - te nie mog�yby spa� w nocy bez "sprania" albo
> >>> chocia� "opieprzenia" m�a. Jak z tego wida�, to co kraj to obyczaj.
> >>> Stare powiedzenie - nie r�b drugiemu co tobie mi�e/niemi�e, nie ma w
> >>> po�yciu ma��e�skim �adnego zastosowania.
> >>>
> >>>
> >>>
> >> To mo�e jed� do RPA tam co chwila gwa�c� kobiety I nikt si� tym nie
> >> przejmuje . Tu ju� nie chodzi o to ,�e tkwimy w normach
> >> spo�ecznych ,kt�rych z�amanie to trauma [tak� mamy kultur�] ,tylko o
> >> troch� empatii w stosunku do drugiego cz�owieka , a gdyby tak ciebie
> >> uprzedmotowi� I zaniedbywa� wszystko co jest ci niezb�dne. I
> >> musia�by� spe�nia� ka�d� zachciewajk� ,to by� szybko ucieka�
,ze
> >> zwi�zku w kt�rym kto� bierze ,a ty masz jeszcze si� na to zgadza�.
> >>
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> > Gorzej, gdy w ma��e�stwie wypali si� uczucie albo do g�osu dojdzie
> > ukrywany wcze�niej egoizm jednego z partner�w. Pocz�tkowo
> > niezauwa�alne objawy prowadz� z czasem do lekcewa�enia nie tylko
> > potrzeb bliskiej osoby, ale i jej samej, a nawet oczekiwanych przecieďż˝
> > dzieci i rozmaitych spraw rodzinnych. Zaczyna si� pr�ba dominacji w
> > zwi�zku, demonstrowanie przewagi, nadu�ywanie si�y itp. i powolna
> > destrukcja rodziny. Z zewn�trz nie od razu wida� chorob�, ocena os�b,
> > na opinii kt�rych nam zale�y, nie zawsze zgadza si� z nasz�, a wi�c
> > nie oczekujemy od nich pomocy. Pr�bujemy broni� si�, walczy� o
> > w�a�ciw� pozycje w zwi�zku, ale z czasem powoli usuwamy si� z �ycia
> > aktywnego w cie�, oby tylko by� spok�j. S�dzi�am kiedy�, �e takie
> > zwi�zki to patologia, dotyczy okre�lonych �rodowisk. Dzi� z
> > przera�eniem patrz� na wielk� skal� zjawiska. A� trudno uwierzy�,
�e
> > wi�kszo�� tych ludzi ��czy�a kiedy� mi�o��.
> >
> >
>
> Nie ma najmniejszej w�tpliwo�ci �e te rozpady ma��e�stwa wynikaj� z
tzw.
> post�pu cywilizacyjnego. Dawniej rozwody by�y w og�le nieznane. Moim
> zdaniem - to ca�e wyzwolenie kobiet to przynosi im wi�cej szkody ni�
> po�ytku.
>
> --
> Kapitalizm jest chorob� (zaraz�) z kt�r� nale�y walczy�..
> Instaluj�c Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..


Rozwody się biorą z tego ,że w końcu jest prawo gdzie już nie trzeba
znosić HUJA . Bo jak nie potrafi traktować drugiej osoby jak
człowieka ,to nie trzeba zaciskać zębów I się kopie HUJA W DUPSKO .
Dominacja to koniec ,to PATOLOGIA .