Data: 2009-06-01 17:23:08
Temat: Re: Narkotyki
Od: "Fragile" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "jadrys" <c...@y...com> napisał w wiadomości
news:h00nej$v9o$1@news.task.gda.pl...
> Fragile pisze:
>>
>> Użytkownik "jadrys" <c...@y...com> napisał w wiadomości
>> news:gvuqkk$kvq$1@news.task.gda.pl...
>> Ja rowniez.
>> Najwyrazniej inaczej to wszystko (zycie, drugiego czlowieka, zwiazek)
>> postrzegamy, mamy odmienne systemy wartosci, wyznajemy inne zasady...
>> Cos co dla mnie jest oczywistoscia, ta oczywistoscia dla Ciebie nie
>> jest...
>> Cos co wg. Ciebie jest normalne i akceptowalne, wg. mnie jest
>> niedopuszczalna patologia.
>> Wydaje mi sie, ze sie nie dogadamy... I nie zrozumiemy... Ja nie umiem
>> Cie zrozumiec.
>
> Przyczyną naszych różnych zdań jest inne patrzenie na świat - Ty
> niestety ale widzisz wszystko przez różowe okulary, natomiast ja go widzę
> takim jakim jest w rzeczywistości..
>
Nie moge sie z Toba zgodzic. Mysle, ze to kwestia granicy aprobaty,
ktora przebiega u nas w zupelnie innym punkcie... Kwestia
pojmowania dobra i zla. Kwestia rozroznienia dobra od zla.
Widze rzeczywistosc taka, jaka jest. Nie umiem patrzec przez
rozowe okulary, mimo wielkich checi. W ogole pojecie "patrzec
przez rozowe okulary" to dla mnie jakas abstrakcja. Widze caly
syf, cale bagno tego swiata. Jestem swiadkiem dramatow. I jak
czytam, ze ktos jest zwolennikiem czynienia zla, krzywdy, jak ktos
twierdzi, ze przemoc/przestepstwo jest jak najbardziej dopuszczalne,
to robi mi sie niezwykle...przykro i smutno. Nie wiem, czy "przykro
i smutno" to odpowiednie slowa w tym miejscu. Chwilowo lepszych
nie znajduje. Trudno opisac uczucie, ktore sie wowczas pojawia...
Pozdrawiam,
F.
|