Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <w...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Nawiedzony "optymalny"
Date: 14 Mar 2001 18:57:43 +0100
Organization: Onet.pl SA
Lines: 50
Message-ID: <6...@n...onet.pl>
References: <98ncnv$sue$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 984592663 26558 213.180.128.22 (14 Mar 2001 17:57:43 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 14 Mar 2001 17:57:43 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 217.96.199.90, 213.180.130.21
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.0; Windows 98; DigExt)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:42455
Ukryj nagłówki
> podtytuł: Dylematy moralne tłuszczojada.
> Póltora roku temu odwiedzałem ojca w szpitalu im. Narutowicza w Krakowie.
> Razem z nim przebywał tam pewien
> cukrzyk w wieku około 35 lat (szczupły, chudy) z silnie postępującą chorobą.
> Był już hospitalizowany wiele
> razy a mimo to jego stan się pogarszał. Nie był już w stanie samodzielnie
> wyjśc po schodach na pierwsze piętro
> gdzie mieścił się ten oddział. Odwiedzała go codziennie jego żona wraz z
> 3-letnią córeczką. Mieszkali w podkrakowskiej
> wsi. Kobieta bez przerwy płakała bo było wiadomym, że mąż wkrótce umrze.
> Ja wtedy już od 3 miesięcy stosowałem dietę tłuszczową (Jana
> Kwaśniewskiego). Byłem po lekturze jego książek tych bardziej
> jak i mniej nawiedzonych. Decyzję o przejściu na to żywienie podejmowałem
> też około 3 miesięcy, a nie miałem specjalnego
> powodu by ją rozpoczynać.
> Wiedziałem, że temu choremu wspomniana dieta mogłaby pomóc (a przynajmniej w
> to wierzyłem).
> Miałem ogromną chęć powiedzieć im o tym, ale jednocześnie nie chciałem się
> wygłupić.
> Dla człowieka patrzącego z boku (takiego jakich tu jest na grupie większość)
> wyglądało by to tak:
> "Znowu jakiś nawiedzony optymalny pieprzy bzdury o swojej głupawej diecie!".
> W rezultacie nie powiedziałem im ani
> słowa na ten temat. Dzisiaj nadal się tak odżywiam (już 22 miesiące) i nadal
> nie widzę ewentualnych złych skutków.
> Ten cukrzyk pewnie już dawno nie żyje, kobieta jest wdową a dziewczynka
> sierotą.
> Pytanie do szanownych grupowiczów: jak wam się wydaje; jak powinienem
> postąpić w opisanej sytuacji???
> Oczywiście mogę się usprawiedliwiać:
> - nie ja byłem przyczyną choroby tego człowieka;
> - nie jestem lekarzem;
> - miał zapewnioną opiekę i pomoc lekarską;
> - z pewnością by mnie nie zrozumiał.
> Pozostaje jednak małe "ale". Może by 'zaskoczył' i dzisiaj cieszył się
> życiem i zdrowiem??
> Dzisiaj wypracowałem sobie następujący sposób. W podobnej sytuacji udzielę
> suchej informacji podając namiary
> na Arkadię i ewentualnego lekarza. Tak będę postępował aby mieć spokojne
> sumienie w przyszłości.
> Czy według was szanowni grupowicze zasługuję na miano "nawiedzonego
> optymalnego"?
> Pozdrowienia, Zbyszek
> Chciałbym podziękować że zabraliście głos w dyskusji niezależnie od przekonań
(poglądów).Uczę się - test.
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|