« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2006-01-13 18:04:20
Temat: Re: Nie dam rady.tosamo napisał(a):
> Od malego juz sie balem zyc.
Ja tam protestuje przed tego rodzaju zwrotom, bo sugerują czym jest
życie a czym nie, tak jakby był ustalony sposób życia.
Boisz się też żyć tak jak chcesz? A może uważasz, że to jak żyjesz nie
jest życiem, a to co jest życiem jest tym czego ty chcesz.
Ja rozumiem, że nie wierzysz w siebie, ale nie bądź taki przekonany że
jesteś nikim i to co robisz nie jest życiem, bo inaczej jakkolwiek
będziesz żyć będzie dla Ciebie "nie życiem", a ludzi przyjaznych tobie
będziesz omijał.
Dla mnie życie to swiadomość, procesy metabolizmu i takie tam,
uporządkowany mechanizm wymiany energii z otoczeniem, tego nie można się
bać :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2006-01-13 20:03:16
Temat: Re: Nie dam rady.
"Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> wrote in message
news:dq8e19$5md$1@news.onet.pl...
Greg, Twoja skrzynka jest przepelniona, odrzucila moj email
Diagnostic texts:
rozmiar quoty skrzynki pocztowej przekroczony
pozdr.
Sarna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2006-01-13 20:22:40
Temat: Re: Nie dam rady.Sarna w news:43c80780$0$2707$ed2619ec@ptn-nntp-reader02.plus
.net
napisał(a):
>
> Greg, Twoja skrzynka jest przepelniona, odrzucila moj email
Serwer coś musi mieszać. Nic tam nie mam.
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2006-01-13 23:13:10
Temat: Re: Nie dam rady.
Użytkownik "Himera" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dq4a3i$ii1$1@inews.gazeta.pl...
> No nie moge, kurwa, nie moge...
> Nie daje sobie rady, mialo byc lepiej, kurwa, mialo byc!!
>
Dasz radę. nie licz na to, że będzie odrazu lepiej, bo nie będzie. Zmiany na
lepsze wymagają czasu i pracy, pracy nad sobą.
> nie moge tak zyc, nie moge sie bac cale zycie, nie moge...
>
A jednak żyjesz! Żyjesz i żyć będziesz tak długo, aż sama tego nie zmienisz.
> Boze, ja sie nawet zabic nie moge.
>
Lepiej mu za to podziękuj. Śmierć nie jest niczym przyjemnym. Masz przed
sobą całe życie nie przekreślaj szansy na zmianę tylko dlatego, że narazie
Ci nie wychodzi.
A nieudana próba samobójstwa popchnęłaby Cię tylko głębiej w dołek.
(Nieliczni zaczynają doceniać życie po takiej próbie).
Pewnie stwierdzisz, że nie mam prawa tak pisać, bo nie wiem co czujesz, nie
wiem jak jest Ci ciężko. (Jeśli nie Ty to ktoś inny)
Wiem. Wiem przez co przechodzisz i wiem, że możesz sobie pomóc.
Dam Ci radę co z nią zrobisz to już Twoja sprawa. Mi pomogło.
Przestań się nad sobą użalać, zacznij działać.
Zmień jak najwięcej w swoim życiu. Zmień lekarza, fryzurę, styl ubierania,
przemebluj mieszkanie, przemaluj ściany-zostaw stare życie za sobą
(symbolicznie).
Zmień swoje podejście do leków-one nie mają rozwiązać Twoich problemów, mają
Ci pomóc więc im na pozwól. WMÓW sobie, że Ci pomagają, że czujesz się
lepiej. To nie przyjdzie odrazu, ale któregoś dnia po tabletce poczujesz, że
Ci pomogła. Potem zacznij wierzyć, że wcale ich nie potrzebujesz. Przecież
nigdy Ci nie pomagały, więc dlaczego nagle zaczęły? Bo w to uwierzyłaś. Więc
możesz żyć bez nich.
Wiem, że na pierwszy rzut oka to wydaje się bez sensu, ale naprawdę działa.
Trzymam za Ciebie kciuki.
--
Jeśli jest bardzo źle
zawsze może być
gorzej.
c...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |