| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-01-11 06:51:11
Temat: List pożegnalny -- czy musi być?
Witam!
Wczoraj wieczorem nasunęło mi się pytanie, być może błache, ale...
Czy samobójcy, którzy nie zostawili listu pożegnalnego zostali pchnięci do
skończenia ze sobą pod chwilą impulsu, emocji? Czy w ich mniemaniu sytuacja
była tak beznadziejna, że ich ruch był do przewidzenia i nie musieli pisać
żadnych ,,wyjaśnień''? Możliwym jest wariant, że byli tak zamknięci w sobie
i nie widzieli powodów, dla których musieliby dzielić się z kimś -- nawet
po śmierci -- swoimi problemami? I najważniejsze -- co zazwyczaj pisze się
w takich listach? Coś więcej oprócz powodów i ewentualnego przeproszenia
bliskich?
Pozdrawiam, Bartek.
--
hope, fate {
display: none !important;
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl/);
}
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-01-12 01:10:12
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?BrokenglaSS <m...@p...przed.wyslaniem> napisał(a):
>
> Witam!
>
>
> Wczoraj wieczorem nasunęło mi się pytanie, być może błache, ale...
>
>
list pozegnalny to ciezka sprawa, bo co tam napiszesz? powod? rodzina bedzie
siebie winic ze nie widziala, ze nie pomogla. slowa pocieszenia "to nie
wasza wina", skoro to jest ich wina bo wypieli na ciebie dupe, bo nie
widzeli twoich problemow, czy przed smiercia chcesz klamac?
najlepiej nic nie zostawiac, no, moze tylko testament, jesli cokolwiek po
sobie zostawiles.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-01-12 06:34:47
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?Himera @ 12.01.2006, 02:10:
>> Witam!
>>
>> Wczoraj wieczorem nasunęło mi się pytanie, być może błache, ale...
>>
>
> list pozegnalny to ciezka sprawa, bo co tam napiszesz? powod? rodzina bedzie
> siebie winic ze nie widziala, ze nie pomogla. slowa pocieszenia "to nie
> wasza wina", skoro to jest ich wina bo wypieli na ciebie dupe, bo nie
> widzeli twoich problemow, czy przed smiercia chcesz klamac?
Nie wiem skąd to odniesienie do mojej osoby.
Moim zdaniem list pożegnalny zawiera coś więcej niż tylko wspomniane wyżej
słowa pocieszenia. Być może jego treść opisuje przeżycia, problemy i
przemyślenia na ten temat, na temat własnej osoby samobójcy, źródła jego
czynu. Rodzina często nie wie o problemach bliskich jej osób, tym bardziej
jeśli ktoś taki jest zamknięty w sobie (więc jak może to być wina tej
rodziny, która nie pomogła, skoro on sam nie chciał tej pomocy?). Stąd moje
pytanie.
--
hope, fate {
display: none !important;
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl/);
}
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-01-12 10:07:33
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?BrokenglaSS<m...@p...przed.
wyslaniem>
news:vsmg90jftlha$.dlg@summum.bonum
> Moim zdaniem list pożegnalny zawiera coś więcej niż tylko wspomniane
> wyżej słowa pocieszenia. Być może jego treść opisuje przeżycia,
> problemy i przemyślenia na ten temat, na temat własnej osoby
> samobójcy, źródła jego czynu. Rodzina często nie wie o problemach
> bliskich jej osób, tym bardziej jeśli ktoś taki jest zamknięty w
> sobie (więc jak może to być wina tej rodziny, która nie pomogła,
> skoro on sam nie chciał tej pomocy?).
Najlepiej napisać taki list i nie zabijać się. Nespa?
Paff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-01-12 14:43:01
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?BrokenglaSS <m...@p...przed.wyslaniem> napisał(a):
> Himera @ 12.01.2006, 02:10:
>
> >> Witam!
> >>
> >> Wczoraj wieczorem nasunęło mi się pytanie, być może błache, ale...
> >>
> >
> > list pozegnalny to ciezka sprawa, bo co tam napiszesz? powod? rodzina
bedzie
> > siebie winic ze nie widziala, ze nie pomogla. slowa pocieszenia "to nie
> > wasza wina", skoro to jest ich wina bo wypieli na ciebie dupe, bo nie
> > widzeli twoich problemow, czy przed smiercia chcesz klamac?
>
>
> Nie wiem skąd to odniesienie do mojej osoby.
tak tylko ujelat, nie pisalam tu o tobie, ale tak ogolnie o samobojcy.
>
>
> Moim zdaniem list pożegnalny zawiera coś więcej niż tylko wspomniane wyżej
> słowa pocieszenia. Być może jego treść opisuje przeżycia, problemy i
> przemyślenia na ten temat, na temat własnej osoby samobójcy, źródła jego
> czynu. Rodzina często nie wie o problemach bliskich jej osób, tym bardziej
> jeśli ktoś taki jest zamknięty w sobie (więc jak może to być wina tej
> rodziny, która nie pomogła, skoro on sam nie chciał tej pomocy?). Stąd moje
> pytanie.
>
rodzina sie nie stara, nie widzi, albo nie chce widziec.
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-01-12 20:51:05
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?Himera @ 12.01.2006, 15:43:
>> Moim zdaniem list pożegnalny zawiera coś więcej niż tylko wspomniane wyżej
>> słowa pocieszenia. Być może jego treść opisuje przeżycia, problemy i
>> przemyślenia na ten temat, na temat własnej osoby samobójcy, źródła jego
>> czynu. Rodzina często nie wie o problemach bliskich jej osób, tym bardziej
>> jeśli ktoś taki jest zamknięty w sobie (więc jak może to być wina tej
>> rodziny, która nie pomogła, skoro on sam nie chciał tej pomocy?). Stąd moje
>> pytanie.
>>
>
> rodzina sie nie stara, nie widzi, albo nie chce widziec.
Dobrze, więc zmienię kierunek myślenia. Rodzina widzi _jakieś_ problemy,
jeszcze obecnego członka rodziny pyta się czy wszystko w porządku, a on ze
smutną miną, z tysiącem problemów wypisanymi na czole mówi, że jest dobrze.
Więc bliscy coś czują. Czy to przeczucie wystarczy, aby podejrzewać kogoś o
chęć samobójstwa? Czy potrzeba jeszcze innych, werbalnych lub
pozawerbalnych znaków?
--
hope, fate {
display: none !important;
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl/);
}
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-01-12 20:52:18
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?niezbecki @ 12.01.2006, 11:07:
>> Moim zdaniem list pożegnalny zawiera coś więcej niż tylko wspomniane
>> wyżej słowa pocieszenia. Być może jego treść opisuje przeżycia,
>> problemy i przemyślenia na ten temat, na temat własnej osoby
>> samobójcy, źródła jego czynu. Rodzina często nie wie o problemach
>> bliskich jej osób, tym bardziej jeśli ktoś taki jest zamknięty w
>> sobie (więc jak może to być wina tej rodziny, która nie pomogła,
>> skoro on sam nie chciał tej pomocy?).
>
> Najlepiej napisać taki list i nie zabijać się. Nespa?
Zdaniem moim bezsens. Pisząc list będę wiedział, że nie chcę się zabić,
więc efektu zamierzonego nie osiągnę. Bo jakiż to list pożegnalny
niesamobójcy?
--
hope, fate {
display: none !important;
redirect-to: url(http://warum.jogger.pl/);
}
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-01-14 07:44:25
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?Witam.
Moim zdaniem nie taki całkiem bezsens:) z tym listem niby niesamobójcy :)!!!
-Piszesz list pozegnalny - ujmujesz w nim swoje np. żale , problemy to co
cie nurtuje ,itp.
kładziesz taki list na stole ( oczywiście z wyrażnym tytułem , zeby sie
rzucił w oczy) - wychodzisz i niby zapomniales sie zabic :) wracasz do domu
pod wieczór - efekt murowany!!!
Pozdrawiam
GTK( grupa trzymająca kciuki)
Użytkownik "BrokenglaSS" <m...@p...przed.wyslaniem>
napisał w wiadomości news:1a20wvu31103v$.dlg@summum.bonum...
> niezbecki @ 12.01.2006, 11:07:
>
>>> Moim zdaniem list pożegnalny zawiera coś więcej niż tylko wspomniane
>>> wyżej słowa pocieszenia. Być może jego treść opisuje przeżycia,
>>> problemy i przemyślenia na ten temat, na temat własnej osoby
>>> samobójcy, źródła jego czynu. Rodzina często nie wie o problemach
>>> bliskich jej osób, tym bardziej jeśli ktoś taki jest zamknięty w
>>> sobie (więc jak może to być wina tej rodziny, która nie pomogła,
>>> skoro on sam nie chciał tej pomocy?).
>>
>> Najlepiej napisać taki list i nie zabijać się. Nespa?
>
>
> Zdaniem moim bezsens. Pisząc list będę wiedział, że nie chcę się zabić,
> więc efektu zamierzonego nie osiągnę. Bo jakiż to list pożegnalny
> niesamobójcy?
>
>
>
> --
> hope, fate {
> display: none !important;
> redirect-to: url(http://warum.jogger.pl/);
> }
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-01-18 17:16:01
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?
BrokenglaSS wrote:
> Witam!
>
>
> Wczoraj wieczorem nasunęło mi się pytanie, być może błache, ale...
>
>
> Czy samobójcy, którzy nie zostawili listu pożegnalnego zostali pchnięci do
> skończenia ze sobą pod chwilą impulsu, emocji? Czy w ich mniemaniu sytuacja
> była tak beznadziejna, że ich ruch był do przewidzenia i nie musieli pisać
> żadnych ,,wyjaśnień''? Możliwym jest wariant, że byli tak zamknięci w sobie
> i nie widzieli powodów, dla których musieliby dzielić się z kimś -- nawet
> po śmierci -- swoimi problemami? I najważniejsze -- co zazwyczaj pisze się
> w takich listach? Coś więcej oprócz powodów i ewentualnego przeproszenia
> bliskich?
>
>
> Pozdrawiam, Bartek.
>
Echa już nie ma
nie wezwie go żaden głos
wreszcie te usta zamilkły
wreszcie te oczy straciły wzrok
ni śladu dawnej postaci
i nic już po niej nie pozostanie
jeszcze tylko zasypać studnię pamięci
i świat zamieni sie w kamień
autor nieznany
Jeśli ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia, to może jeszcze nie minął jego
czas
pozdrawiam
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-01-19 00:41:53
Temat: Re: List pożegnalny -- czy musi być?
Użytkownik "BrokenglaSS" <m...@p...przed.wyslaniem>
napisał w wiadomości news:nkexthkwoztz$.dlg@summum.bonum...
>
> Witam!
>
>
> Wczoraj wieczorem nasunęło mi się pytanie, być może błache, ale...
>
>
> Czy samobójcy, którzy nie zostawili listu pożegnalnego zostali pchnięci do
> skończenia ze sobą pod chwilą impulsu, emocji? Czy w ich mniemaniu
> sytuacja
> była tak beznadziejna, że ich ruch był do przewidzenia i nie musieli pisać
> żadnych ,,wyjaśnień''? Możliwym jest wariant, że byli tak zamknięci w
> sobie
> i nie widzieli powodów, dla których musieliby dzielić się z kimś -- nawet
> po śmierci -- swoimi problemami? I najważniejsze -- co zazwyczaj pisze się
> w takich listach? Coś więcej oprócz powodów i ewentualnego przeproszenia
> bliskich?
>
Po co? Jeśli ktoś jest zdecydowany się zabić to nie zostawia listu. Co
miałby napisać? No chyba, że jest sadystą i jego śmierć i list pożegnalny ma
być karą dla rodziny. Coś w rodzaju "mam was w dupie, nie zauważyliście, że
jest mi źle więc przez was się zabijam" a potem wszyscy spędzają pół życia
mysląc co zrobili źle i co mogliby zrobić żeby do tego nie doszło.
Z drugiej strony ktoś chce przekazać rodzinie, że to nie ich wina. A oni i
tak męczą się.
Może lepiej zamiast listu lepiej zastanowić się dziesięć razy zanim odbierze
się sobie życie. Chyba, że ktoś chce zwrócić na siebie uwagę i połyka
opakowanie tabletek na 15 minut przed powrotem rodziny do domu.
--
Jeśli jest bardzo źle
zawsze może być
gorzej.
c...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |