Data: 2005-01-13 09:58:01
Temat: Re: Niebo na ziemi
Od: Hollow Mind <h...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tomek napisał(a):
> Witam
> Czy mozliwe ze niebo isntnieje na ziemi?
> Nie mam na mysli zadnych narkotykow , czy ktos z was
> czul sie szczesliwy jak w niebie , jesli tak to jak
> taki stan osiagnac?
> Pozdrawia
A kto powiedział, że niebo, którego istnienie zakładają chyba wszystkie
religie istnie w jakimś innym świecie? Albo inaczej skąd wiesz, że niebo
wygląda w jakiś szczególny sposób? Może tam też obowiązują prawa fizyki, są
takie fajne więc po co z nich rezygnować? Jeśli warunkiem życia w niebie
jest śmierć człowieka, to czy koniecznie musimy pamiętać ten moment
przejścia z jednego świata do drugiego? Zostawiamy bliskich na Ziemi, więc
pamięć o nich nie sprzyjałaby naszemu wiecznemu szczęściu.
Może niebo z wyglądu niczym nie różni się od Ziemi, jesteśmy w nim nawet o
tym nie wiedząc? Założenie istnienia nieba na Ziemi prowadzi do dalszych
wniosków. Skoro istnieje niebo, to może także piekło jest też tu na Ziemi.
Te opisywane piekielne ognie i kotły smoły nie są w sumie takie
przerażające. Może ktoś lubi ciepełko, a malowniczy, czerwony wystrój
piekła by mu pasował.
Być może miejsce odbywania kary jest tu, obok szczęśliwych ludzi. Wystarczy
odebrać człowiekowi to na czym mu najbardziej zależy, zwalić mu na głowę
nieszczęścia, do tego odrobina samotności i poczucia odrzucenia, nie
potrzeba go od razu wrzucac do gotującego się kotła...
Kościół rzymsko-katolicki zakłada istnienie czyśca, taki stan przejściowy w
drodze do nieba, gdzie czeka się, by ostatecznie zasłużyć na niebo. Jeśli w
moich urojeniach jest trochę racji, to właśnie tu umiejscowiłbym siebie.
Wiele różnych problemów, chorób, nieprzyjemnych zdarzeń w moim życiu
znalazłoby dla siebie uzasadnienie. Tak długo jak długo nie znajdę ich
rozwiązania, nie przezwyciężę swoich słabości, bedę twił w tym samym
punkcie. Może to jest celem samym w sobie i kiedy go osiągnę, może wtedy
życie zacznie przypominać niebo?
Oczywiście to powyższe to są jedynie luźne dywagacje, nie chciałem urazić
niczyich uczuć religijnych.
P.S. ostatni raz "czułem się jak w niebie" jak byłem z dziewczyną, którą
kochałem, to się skończyło dość dawno, więc raczej bycie jak w niebie nie
jest permamentnym stanem ;)
--
Pozdr. H.M.
|