Data: 2010-10-19 19:27:56
Temat: Re: Nienawiść
Od: Frank Einstein <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun pisze:
> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Tue, 19 Oct 2010 17:48:39 +0200, vonBraun napisał(a):
>>
>>
>>> Też tak macie - czy iść się leczyć?
>>
>>
>> Widuję niemal codziennie ludzi żyjących wg mojej oceny szczęśliwie, bo
>> to i
>> spokój w domu, mających wszystko, a jakos tak... wiecznie skręconych
>> emocjonalnie, nadętych, złych... Mój dobry humor i pogoda przyprawia
>> ich o
>> widoczny stres, stają się jeszcze bardziej nadęci, źli... Chyba nie masz
>> powodu do udania się na leczenie. Ani ja.
>>
> Ok, ale chodziło mi o to także czy oceniasz sie jako osobę całkowicie
> wolna od nienawiści - czy osiągnęłaś ten poziom zrozumienia który
> eliminuje przeżycie "na widok" jakies sytuacji (pozornie obojętnej)
> impulsu agresji, a potem dopiero refleksji.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Chyba masz trochę trudności z identyfikacją niektórych uczuć i
niepotrzebnie dorabiasz do tego zbyt uwarunkowaną logicznie teorię,
którą nie bardzo zdążasz stosować.
Nienawiść to jest uczucie raczej stałe do jednego obiektu lub
wyobrażenia z tendencją wzrostową.
Natomiast to co opisałeś to raczej zwykła, tłumiona agresja wywołana
przez jakiś bodziec.
W obecnym odruchu wygląda to mniej więcej tak, że jakiś bodziec
bezpośrednio lub w oparciu o już nieświadome skojarzenie wywołuje u
ciebie pobudzenie (biochemiczne), które przechodzi w agresje.
Tą starasz się potem wytłumić i wymierzasz sobie karę w postaci poczucia
winy, porażki itp.
W klasycznym odruchu Pawłowa wyglądało to najpierw tak, że występował
bodziec, potem nagroda i pobudzenie. Z czasem sam bodziec wywoływał już
pobudzenie i pozytywne uczucie spowodowane nagrodą.
Gdybyś zastanawiał się nad modyfikacją swojego odruchu związanego z
agresją to swoją nagrodę już znasz doskonale.
Jest to brak poczucia winy, porażki a więc satysfakcja, także z
wewnętrznego rozwoju moralnego. Zresztą formę i zakres tej nagrody można
sobie jeszcze indywidualnie dopasować.
Także gdy następnym razem jakiś bodziec wywoła pobudzenie, które będzie
zamieniało się w agresje, to zamiast tłumić je przy pomocy złożonych,
warunków logicznych (zrozumienia) lepiej chyba wywołać sobie obraz
nagrody, który automatycznie zneutralizuje pobudzenie.
Przetworzenie tych wszystkich warunków logicznych które sobie zakładasz
podczas racjonalizacji jest znacznie wolniejsze od szybko rosnących
emocji, prawdopodobnie po zastrzyku adrenaliny.
Mz tak uwolnienie się od agresji mogłoby wyglądać od strony technicznej.
Inna sprawa czy warto.
Prawdopodobnie nie masz problemów z agresją, a z tego co mi wiadomo, to
różne emocje są często ze sobą powiązane. Utrata zdolności do silnej
irytacji być może prowadzić do utraty zdolności do silnych uniesień czy
jakiegoś głębszego przeżywania innych uczuć.
Oczywiście tutaj spekuluję, ale to byłoby logiczne.
--
Pozdrawiam,
Frank Einstein
|