Data: 2007-11-25 00:51:59
Temat: Re: Niszczenie dobra - z własnego zła czy z głupoty?
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski napisał(a):
> Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:fi7blf$lmj$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>>Bluzgacz pisze:
>>
>>
>>>>Zazdrosny?
>>>
>>>W przedszkolu byl taki tekst.
>>>Gowniarz idzie w nowych rozowych trampkach z metka "ZLOTORYJA" albo
>>>lepiej - "SOFIX" na boku a drugi: "ale masz trampki wiesniackie".
>>>A ten mu na to: "Zazdroscisz?" - ten typ myslenia reprezentujesz. Ten
>>>wiek dzieciaku.
>>
>>to jest typowy mechanizm psychologiczny, znany pod nazwą "słodkiej
>>cytryny" lub "kwaśnych winogron".
>>w skrócie - deprecjonujemy rzecz, której nie możemy dostać
>>i chwalimy tandetę, jaką posiadamy.
>
>
> A co to jest za mechanizm psyhologiczny, w którym ...my ...my ...my ?
To sie nazywa "pluralis modestiae" :-)))
"O liczbach mnogich
Maciej Sablik, matematyk, wykładowca na Uniwersytecie Śląskim
Gdy uczony przy tablicy używa pierwszej osoby liczby mnogiej, mówiąc
,,zrobiliśmy, widzimy, wyciągamy wniosek", to jest to tzw. pluralis
modestiae, czyli liczba mnoga skromności.
Nie bardzo wiem dlaczego mam obsługiwać wszystkich współcześnie
grzeszących i chętnych do dzielenia się ze mną winą. Gdy uczony przy
tablicy używa pierwszej osoby liczby mnogiej, mówiąc ,,zrobiliśmy,
widzimy wyciągamy wniosek", to jest to tzw. pluralis modestiae, czyli
liczba mnoga skromności. Nie chcąc bez potrzeby podnosić swoich zasług,
mędrzec dopuszcza słuchaczy do udziału w odkrywaniu prawdy. Pluralis
maiestaticus to dla odmiany liczba mnoga używana przez monarchów, rzadko
spotykana w demokracji. Jednym z nielicznych przykładów jest słynne
,,My, naród", rozpoczynające amerykańską konstytucję i przemówienie
Lecha Wałęsy w Kongresie Stanów Zjednoczonych.
To są jedyne dwa ,,pluralisy", które wymienia mój słownik wyrazów obcych.
Ale słownik nie nadąża za życiem. W życiu, proszę czytelników, liczba
mnoga jest bardzo popularna, chyba zbyt popularna. Pół biedy, gdy
siedząc przed telewizorem i trenując mięsień piwny, kibic zawoła, że
,,strzeliliśmy gola" albo ,,zdobyliśmy puchar", choć gola strzelił
Krzynówek, a puchar zdobył Małysz. Trzy czwarte biedy, gdy wypinanie
piersi do orderów i pochwał odsuwa w cień prawdziwych autorów sukcesu.
To stara przywara, którą ilustruje wierszyk o czterech jabłkach i
jeszcze czymś, płynącym rzeczką równo. Kto to płynie? - pyta żabka.
Wtedy to coś mówi: to my, jabłka! Bieda w tym, że wymuszona solidarność
pojawia się również w sytuacjach bardzo nieprzyjemnych.
Jakże często słyszymy (pluralis modestiae!), że wszyscy jesteśmy czemuś
winni, albo ,,my, Polacy, jesteśmy tacy i owacy". Są w Polsce tacy, są i
owacy, ale bywają też ,,taki" i ,,owaki", więc szkoda im odbierać palmę
pierwszeństwa w łajdactwie. Słyszymy też, że wszyscy jesteśmy winni, bo
ktoś zbłądził i trafił do więzienia. Najwyraźniej winą jest praca,
dzięki której portfel ofiary stał się atrakcyjny dla złodzieja.
Czasem, ze względu na przyzwoitość i dziedziczenie z całym
dobrodziejstwem inwentarza, wypada wziąć na siebie winę swoich przodków.
Ja bym nawet wziął na siebie i ewentualne winy potomków, natomiast nie
bardzo wiem, dlaczego mam obsługiwać wszystkich współcześnie grzeszących
i chętnych do dzielenia się ze mną winą. Zwłaszcza że w tym świeckim
rytuale pojednania jedni grzeszą, a inni pokutują. Okazuje się, że
wszyscy byliśmy za komuny słabi, kolaborowaliśmy z władzą i żyliśmy na
kredyt. ,,Śmy?"
Teraz jedni te kredyty spłacają, a inni cierpią w samochodach z
przyciemnianymi szybami, co roku 13 grudnia wygłaszają banały o
geopolityce, w marcu boleją nad ,,naszym" antysemityzmem.
I potępiają esbeków. Zupełnie jak my. Liczba mnoga obłudy?"
:-)
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
|