Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ot-for-mail
From: Dawid <p...@u...gda.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: O CZYSTOSCI - KILKA WYPOW. studentow
Date: Sun, 14 Apr 2002 14:49:24 +0200
Organization: TORMAN
Lines: 64
Message-ID: <c...@4...com>
References: <KoBt8.19892$YZ.193867@news.chello.at>
NNTP-Posting-Host: slip4.univ.gda.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: flis.man.torun.pl 1018788465 5555 153.19.1.13 (14 Apr 2002 12:47:45 GMT)
X-Complaints-To: u...@m...torun.pl
NNTP-Posting-Date: 14 Apr 2002 12:47:45 GMT
X-Newsreader: Forte Agent 1.9/32.560
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:132888
Ukryj nagłówki
Nie warto czekać!
Mam już 26 lat. Jak na mężczyznę szykującego się do ożenku, to akurat.
Niejeden raz słyszałem dobre rady swoich ciotek, żeby zainteresować
się tą czy tamtą. Chodziło, oczywiście, o ślub. Trochę to przykre, gdy
niemal wszyscy przyjaciele zakładają rodziny, a u mnie w kwestii
legalizacji nic się nie działo. Trudn przecież wymuszać decyzję wobec
kogoś, kto nie jest tą oczekiwaną i upragnioną. Zaufałem jednak mocno
sobie. Cały czas wiedziałem, że mam jedno życie i należy z niego
korzystać. I choć znalzazł tylko jeden z moich kolegów wziął ślub w
szybkim tempie, zmuszone przez tzw. wpadkę, ja wiedziałem, że to był
wyjątek od reguły i moje zasady są dobre. W którymś momencie mojego
życia pojawiła się dziewczyna z nieco pogmatwanym życiorysem. Mira
mówiła, że mnie bardzo kocha, a ja sam nie bardzo wiedziałem, czy
odwzajemniam to uczucie. Najmniejszym problemem było jednak to, że
Mira miała już za sobą jedno nieudane małżeństwo. Nie stanąłem przed
dylematem. Z jednej strony propozycja małżeństwa i stałego związku, a
z drugiej niemozliwość spojrzenia sobie samemu w twarz. To były dla
mnie bardzo trudne chwile. Rozsądek i cała moja ludzka sytuacja
podpowiadały, żeby się z tego ewakuować i Bogu dzięki tak zrobiłem.
Zdecydowałem się by dać uczuciu rozpłynąć się. I znów zaczeło się
przyjemne życie dla mnie i moich partnerek. "Ciesz się życiem i nie
daj się zaszufladkować nikomu" - radził mi mój tato. Ciągle mu ufałem.
I opłacało się. Spotkałem Agnieszkę, która jest starsza ode mnie.
Byliśmy razem na dyskusji panelowej jako wolni, młodzi ludzie. Jakoś
od razu umielismy się dogadać. Agnieszka zwierzyła mi się, że nie
szuka nikogo na siłę, kto podzielałby jej poglądy. Zrobiło mi się
przyjemnie, że oto spotkałem osobę, która nie jest zaślepiona przez
rodzinę, społeczeństwo, czy idiotyczne posty na usenecie. Dziś
przeżywamy swoją miłość jak zupełnie młodzi ludzie. A ja wiem, że
warto zaufać sobie i brać z życia garściami, bo ma się je tylko jedno.
Dawid
>Warto czekać!
>Mam już 28 lat. Jak na dziewczynę przygotowującą się do zamążpójścia, to
>trochę dużo. Niejeden raz słyszałam dobre rady swoich ciotek, że na mnie to
>już najwyższy czas. Chodziło, oczywiście, o ślub. Bardzo to przykre, gdy
>niemal wszystkie przyjaciółki zakładają rodziny, a u mnie nic w tych
>sprawach się nie działo. Trudno przecież wymuszać miłość lub wychodzić za
>kogoś, kto nie jest tym oczekiwanym i upragnionym. Zaufałam jednak mocno
>Panu Bogu. Cały czas strzegłam też swojej czystości. I choć wiele moich
>koleżanek brało ślub w szybkim tempie, zmuszonych przez tzw. wpadki, ja
>trwałam wiernie w obronie swojego dziewictwa. W którymś momencie mojego
>życia pojawił się chłopak z nieco pogmatwanym życiorysem. Jacek mówił, że
>bardzo mnie kocha, a ja sama nie bardzo wiedziałam, czy odwzajemniam to
>uczucie. Największym problemem było jednak to, że Jacek miał już za sobą
>jedno nieudane małżeństwo. Stanęłam przed olbrzymim dylematem. Z jednej
>strony propozycja miłości i stałego związku, a z drugiej strony niemożliwość
>zawarcia sakramentalnego małżeństwa. To były dla mnie bardzo trudne decyzje.
>Rozsądek i cała moja ludzka sytuacja jakby podpowiadały, że można w to
>wejść, wiara stawiała jednak jakieś wewnętrzne bariery. Zdecydowałam się
>odrzucić tę miłość. I znów zaczęło się życie tzw. starej panny i jeszcze
>mocniejsze uwagi kochanej rodzinki. "Jak tak będziesz dłużej grymasić, to
>zostaniesz z tym swoim dziewictwem do końca życia" - robił mi wymówki mój
>tato. Ciągle jednak ufałam. I opłacało się. Spotkałam Andrzeja, który jest
>rok starszy ode mnie. Byliśmy razem na sesji naukowej jako młodzi
>nauczyciele akademiccy. Jakoś od razu umieliśmy się dogadać. Andrzej
>zwierzył mi się, że ma już prawie trzydziestkę i ciągle szuka dziewczyny,
>która podzielałaby jego poglądy na życie, czystość i rodzinę. Zrobiło mi się
>głupio, że w tym samym momencie pomyślałam o sobie. Dziś przeżywamy swoją
>miłość jak zupełnie młodzi ludzie. Nie widzimy poza sobą świata. A ja wiem,
>że warto zaufać Bogu i czekać.
>Beata
|