« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-11-20 16:31:46
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieKresowiec wrote:
Irek, ktorego czeka wiadro owocow pigwowca
>>
>> I co z nich zrobisz? bo ja tez je mam i czekam na natchnienie.
>> MB
>
>
> Nalewki i galaretki. Te pierwsze robie metoda na swieze owoce, te
> ostatnie z uzyciem sokownika i pektyny z jablek. Nie uzywam juz gotowych
> cukrow zelujacych, bo tam sa tluszcze utwardzane.
>
> Irek
Dzieki, Irku, zrobie galaretke z moich pigw. Niedlugo zabieram sie do
jarzebiny. Jakies pomysly?
MB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-11-21 10:32:25
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieMagdalena Bassett schrieb:
>
> Dzieki, Irku, zrobie galaretke z moich pigw. Niedlugo zabieram sie do
> jarzebiny. Jakies pomysly?
> MB
Rzadko robie cos z jarzebiny, czekam bowiem na pierwsze owoce mojej
slodkiej jarzebiny morawskiej. Mam tez zamiar kupic kilka krzyzowek
Miczurina i szukam wlasnie najtanszych ofert. Jarzebine najchetniej bym
przepedzil, daje bowiem ona bardzo smaczne wodki. Nalewki owszem tez nie
sa zle ale wole oczywiscie deren lub tarnine. Robiac nalewke z
jarzebiny, nie uzywaj zbyt duzo owocow, gdyz nalew latwo moze stac sie
galaretowaty. 1 litr owocow powinno sie zalac dwoma litrami mocnej wodki
w Twoim przypadku, bo pewnie dostepu do spirytusu nie masz. Owoce trzeba
dokladnie przebrac, pozbawic ogonkow i starac sie by byly bardzo
dojrzale. Juz po 6 tygodniach mozna zlac ale lepiej chcba po 3
miesiacach. Mozna dodac cukru. Tu radzilbym rozpuscic cukier w winie.
Moim zdaniem daje to lepszy efekt niz w wodzie. Ta wersja nadaje sie
bardziej do nalewek wytrawnych lub polwytrawnych. Slodkie mozna zrobic
zaczynajac od zasypania owocow cukrem i odstawienia ich na kilka dni by
dopiero potem zalac je wodka. Gdyby udalo Ci sie zdobyc Whiskey
pochodzaca z "Moonshining", to efekt bylby pewnie jeszcze lepszy.
Nalewki jarzebinowe wymagaja dlugiego lezakowania. Moim zdaniem dopiero
po 4 latach nadaja sie do delektowania.
Jesli interesuja Cie te krzyzowki, to chetnie podam Ci nazwy. Byc moze w
USA sa do kupienia.
Irek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-11-21 11:49:41
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieKresowiec napisał(a):
> Magdalena Bassett schrieb:
>> Dzieki, Irku, zrobie galaretke z moich pigw. Niedlugo zabieram sie do
>> jarzebiny. Jakies pomysly?
> Rzadko robie cos z jarzebiny,
A co w końcu zrobiłeś z tych owoców po nalewce?
> czekam bowiem na pierwsze owoce mojej slodkiej jarzebiny morawskiej.
Jakaś specjalna odmiana?
> Mam tez zamiar kupic kilka krzyzowek Miczurina
Od niego?
;-)
> i szukam wlasnie najtanszych ofert. Jarzebine najchetniej bym
> przepedzil, daje bowiem ona bardzo smaczne wodki.
Jarzębiak od zawsze był nalewką lub wódką zaprawianą. Co masz na myśli
mówiąc o przepędzeniu?
> Nalewki owszem tez nie sa zle ale wole oczywiscie deren lub tarnine.
Mowa trawa zalezna od mocy i ilości wypitego trunku.
> Robiac nalewke z jarzebiny, nie uzywaj zbyt duzo owocow,
> gdyz nalew latwo moze stac sie galaretowaty.
Kurcze, jak się Ci to udaje?
> 1 litr owocow powinno sie zalac dwoma litrami mocnej wodki
> w Twoim przypadku, bo pewnie dostepu do spirytusu nie masz. Owoce trzeba
> dokladnie przebrac, pozbawic ogonkow i starac sie by byly bardzo
> dojrzale. Juz po 6 tygodniach mozna zlac ale lepiej chcba po 3
> miesiacach. Mozna dodac cukru. Tu radzilbym rozpuscic cukier w winie.
Sprawdź ile cukru zawierają najsłodsze wina a ile syrop.
> Moim zdaniem daje to lepszy efekt niz w wodzie.
Chyba, ze masz cos innego na mysli.
> Ta wersja nadaje sie bardziej do nalewek wytrawnych lub polwytrawnych.
Aaaaa, czyli nie idzie Ci o słodkie wina.
> Slodkie mozna zrobic zaczynajac od zasypania owocow cukrem i odstawienia
> ich na kilka dni by dopiero potem zalac je wodka.
Generalizujesz, poczytaj co pisałem o nalewce na pigwiaczki.
> Gdyby udalo Ci sie zdobyc Whiskey pochodzaca z "Moonshining",
Ponoc 70% murowane (nie jakieś tam proof).
> to efekt bylby pewnie jeszcze lepszy.
> Nalewki jarzebinowe wymagaja dlugiego lezakowania. Moim zdaniem dopiero
> po 4 latach nadaja sie do delektowania.
Fakt i nie fakt, jeśli myślisz, ze to co się znajduje w sprzedaży to
lezakuje tyle lat to jestes w błędzie, ONI teraz mają na to sposoby, a
kto tak naprawdę kupuje Jarzębiak?
Ja go pamiętam sprzed lat, teraz to już jest wyrób "chemiczny".
Co do domowego wyrobu to sprawdzę, ale coś się mi kołacze, ze 16-20 lat
lezakowania w debowej beczce po [...]* to mnimum.
> Jesli interesuja Cie te krzyzowki, to chetnie podam Ci nazwy. Byc moze w
> USA sa do kupienia.
Podaj tutaj.
pozdr. Jerzy
* Dla ciekawskich info na priv - SMS 100 zł + 22% Vat
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-11-21 12:59:31
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieJerzyN schrieb:
>
> A co w końcu zrobiłeś z tych owoców po nalewce?
>
Mam sam na siebie donosic?
>> czekam bowiem na pierwsze owoce mojej slodkiej jarzebiny morawskiej.
>
>
> Jakaś specjalna odmiana?
>
Przeciez znasz! Sorbus aucuparia var. edulis Dieck, mutant prawie
pozbawiony goryczki pochodzacy, znaleziony w 1810 roku w polnocnych
Czechach. Znany tez pod dodatkowa nazwa 'Moravica'. Od niej pochodza
dwie enerdowskie odmiany z 1946 roku: 'Rosina' i 'Koncentra'. Wczesniej,
bo w okolicy 1900 roku pojawily sie w Berlinie odmiany pochodzace z
poludniowej Rosji 'Rossica' i 'Rossica Major' (owoce 1.5 cm srednicy). W
Rosji znane sa pod nazwa 'Niezinskaja' czy jakos tak.
>> Mam tez zamiar kupic kilka krzyzowek Miczurina
>
>
> Od niego?
> ;-)
>
To niestety nie moje pokolenie. Moze Ty pomozesz?
>
> Jarzębiak od zawsze był nalewką lub wódką zaprawianą. Co masz na myśli
> mówiąc o przepędzeniu?
>
Mam na mysli wodke pedzona z zacieru zrobionego na owocach jarzebiny. Te
wodki sa bardzo rzadkie i drogie. W jezyku niemieckim nazywa to sie
Vogelbeerenbrand. Powodem takich slonych cen jest niska wydajnosc owocow
jarzebiny. Sa zbyt suche i maja zbyt malo cukru. Jest to jedna wspanialy
trunek. Nic dziwnego, ze te alkohole okresla sie tez mianem Feinbrand
lub Edelbrand. Tanszy jest Vogelbeerengeist. Ten trunek w poczatkowej
fazie przyponina nasze nalewki. Grubozmielone owoce zalewa sie 96°
spirytusem, maceruje sie 2-3 tygodnie i dopiero potem przepedza.
>
> Mowa trawa zalezna od mocy i ilości wypitego trunku.
>
Niektorzy nie potrzebuja pic zeby uzywac mowy trawy. Wlacz telewizor.
>> Robiac nalewke z jarzebiny, nie uzywaj zbyt duzo owocow,
>> gdyz nalew latwo moze stac sie galaretowaty.
>
>
> Kurcze, jak się Ci to udaje?
>
Jerzu kochany, a nie slyszales od indywidualnych odchylach wsrod
przedstawicieli jednej rodziny? Ja np. jestem na tropie bastarda
tarniny. Liscie ma jak sliwy a owoce, bardzo duze smakuja jak tarnina.
Austriacy lub Niemcy czesto wspominaja, ze im cos takiego wychodzi.
Pomysl: jakas dziwna jarzebina, soczysta, o duzej zawartosci pektyny i
od tego wlewasz malo slabego alkoholu? To moze wyjsc galaretowate.
>
> Sprawdź ile cukru zawierają najsłodsze wina a ile syrop.
>
>> Moim zdaniem daje to lepszy efekt niz w wodzie.
>
> Chyba, ze masz cos innego na mysli.
>
> > Ta wersja nadaje sie bardziej do nalewek wytrawnych lub polwytrawnych.
>
> Aaaaa, czyli nie idzie Ci o słodkie wina.
>
Naturalnie, ze nie idzie mi o slodkie wina. Uzywam tylko wytrawny. W
przypadku jarzebiny, mozna sobie dowolnie kolor wybrac.
>> Slodkie mozna zrobic zaczynajac od zasypania owocow cukrem i odstawienia
>> ich na kilka dni by dopiero potem zalac je wodka.
>
> Generalizujesz, poczytaj co pisałem o nalewce na pigwiaczki.
>
Mozna tez przez sokownik przepuscic i wymieszac z wodka lub winiakiem.
>> Gdyby udalo Ci sie zdobyc Whiskey pochodzaca z "Moonshining",
>
> Ponoc 70% murowane (nie jakieś tam proof).
>
I z charakterem!
>
> Fakt i nie fakt, jeśli myślisz, ze to co się znajduje w sprzedaży to
> lezakuje tyle lat to jestes w błędzie, ONI teraz mają na to sposoby, a
> kto tak naprawdę kupuje Jarzębiak?
Wiem. Pisze o sobie. Ja nawet miejsca ma maderyzacje nie mam, bo nie mam
pieca kaflowego. Za to mam cierpliwa piwniczke.
> Ja go pamiętam sprzed lat, teraz to już jest wyrób "chemiczny".
> Co do domowego wyrobu to sprawdzę, ale coś się mi kołacze, ze 16-20 lat
> lezakowania w debowej beczce po [...]* to mnimum.
>
Ales sie uparl do tych beczek! Skad je wziasc ew. czym zaplacic, bo ja
nawet mam taka mozliwosc. Niech ludzie nawet debowymi czipsami
doprawiaja i tylko 5 lat czekaja, byle by sami robili.
>> Jesli interesuja Cie te krzyzowki, to chetnie podam Ci nazwy. Byc moze
>> w USA sa do kupienia.
>
>
> Podaj tutaj.
No to niech bedzie: 'Burka' o czarnoczerwonych owocach, smaku
slodkokwasnego, 'Likjornaja' o podobnych owocach ale zdecydowanie
slodkich, 'Titan' o czerwonych owocach, odmiana obficie owocujaca oraz
'Miczurina Diesiertnaja' , slaborosnaca, o srednioduzych
czerwonobrazowach owocach, bardziej przyponinajacych nieszpolke niz
jarzebine, slodkich, o lekko pikantnym, gorzkim smaku.
> pozdr. Jerzy
> * Dla ciekawskich info na priv - SMS 100 zł + 22% Vat
Az takom swiniom nie jestem!
Irek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-11-21 16:46:20
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieKresowiec wrote:
> Jerzu kochany, a nie slyszales od indywidualnych odchylach wsrod
> przedstawicieli jednej rodziny? Ja np. jestem na tropie bastarda
> tarniny. Liscie ma jak sliwy a owoce, bardzo duze smakuja jak tarnina.
Ja znalazlam Rosa rugosa ktorej owoce sa wielkosci wegierek - wspaniala
galaretka z nich wyszla. Zachowalam nasiona i zasadzilam pod plotem -
mam nadzieje, ze owoce beda tak wielkie, jak na macierzystym krzaku.
>
>>> Gdyby udalo Ci sie zdobyc Whiskey pochodzaca z "Moonshining",
Moze, ale po cichu, tyle, ze niewielu sie juz tym zajmuje. Crystal meth
daje im duzo wieksze dochody :(
>>> Jesli interesuja Cie te krzyzowki, to chetnie podam Ci nazwy. Byc
>>> moze w USA sa do kupienia.
Dziekuje, ale chyba nie. u nas kilka jarzebin rosnie dziko, w ogrodzie
mam 3 rozne, choc nie wiem jakie, wiec narazie wystarczy.
U nas byly juz przymrozki, wiec chyba czas na zbieranie. U sasiadow
rosnie jarzebina z ciemnoczerwonymi owocami, i z tej sprobuje nalewke.
Najmocniejsza wodka, ktora moge dostac, to 55%. Czy warto?
MB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-11-22 06:51:24
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieMagdalena Bassett schrieb:
>
> Ja znalazlam Rosa rugosa ktorej owoce sa wielkosci wegierek - wspaniala
> galaretka z nich wyszla. Zachowalam nasiona i zasadzilam pod plotem -
> mam nadzieje, ze owoce beda tak wielkie, jak na macierzystym krzaku.
>
Moga ale nie musza. Ale zwykle Rosa rugasa tak juz ma. Stad tez
niemiecka nazwa Kartofelrose.
>
> Dziekuje, ale chyba nie. u nas kilka jarzebin rosnie dziko, w ogrodzie
> mam 3 rozne, choc nie wiem jakie, wiec narazie wystarczy.
> U nas byly juz przymrozki, wiec chyba czas na zbieranie. U sasiadow
> rosnie jarzebina z ciemnoczerwonymi owocami, i z tej sprobuje nalewke.
> Najmocniejsza wodka, ktora moge dostac, to 55%. Czy warto?
>
> MB
Pani Magdaleno, prosze sie jeszcze zastanowic. To sa rarytasy, ktorych
szuka sie po calej Europie. Ich plus polega na tym, ze sa o wiele
wieksze, slodsze i prawie pozbawione goryczki niz dzikie odmiany
jarzebiny. Czesto moga to byc te same odmiany ale pod innymi nazwami.
Warto wiec popytac o wyjatkowe odmiany jarzebiny.
Na bezrybiu i rak ryba. Pewnie ze sie nadaje. Jeszcze lepiej taka moc
nadaje sie do nalewek na suszonych ziolach.
Irek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-11-22 07:24:31
Temat: Re: OT: Filmowe pytanie
"Kresowiec" <i...@t...de> wrote in message
news:ek0t3t$uok$01$1@news.t-online.com...
Jarzebina obniza potencje - radze sie zastanowic, niektórym nieodwracalnie.
Uwazajcie na zazdrosne zony - pies ogrodnika to najczestsza u nich
mentalnosc...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-11-22 09:28:46
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieOn Mon, 20 Nov 2006 08:49:51 +0100, Kresowiec
<i...@t...de> wrote:
>Krysia Thompson schrieb:
>
>>
>> Oooooo, raz film widzialam i nic, ale pamiec to ten tego.....
>> zazdraszaczam pigwowca - co bedzie?
>>
>> pierz, nadajacy z zapuszczonego maliniaka :P
>> K.T. - starannie opakowana
>
>Moge Ci wyslac nasiona. Ale jesi chcesz szybciej moge Ci polecic odmiane
>bezkolcowa 'Cido', zwana cytryna polnocy.
Dzieki, Irek. Na to znasion to trzeba pewnie dluuugo czekac -
jeszcze nie dozyje :PPPP
odmiane zapisalam, zapodam Swietej Pani Malgosi od Ogrodow :))
Pierz, co ma galaretke pigwowa, jeszcze lepsza niz poprzednia -
nie wlasnej roboty bo i skad te pigwy, ale place slono Jednej
Takiej Pani, co robi przetwory i handluje tym na kiermaszach.
Ponieaz kupuje niejako hurt roznorodny od niej (w tej chwili
dalej jem lyzkami dzem figowy) to zawsze dostaje jakis sloik
extra w prezencie...
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-11-22 09:30:30
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieOn Mon, 20 Nov 2006 08:49:42 +0100, Kresowiec
<i...@t...de> wrote:
>Krysia Thompson schrieb:
>
>>>>Irek, ktorego czeka wiadro owocow pigwowca
>>>
>>>I co z nich zrobisz? bo ja tez je mam i czekam na natchnienie.
>>>MB
>>
>>
>> Galretke! do cheddara idealna!
>>
>> pierz, chba o tym samym mowimy - quince?
>> K.T. - starannie opakowana
>
>Wlasnie! Ale ja mam jakies wewnetrzne opory przed mieszaniem slodkiego z
>pikantnym. Musze uzyc mniej cukru i mnie jakos powoli przyzwyczajac do
>takich mezaliansow kulinarnych.
>
>Irek
Irek - jak ser dobry, dojrzaly, a galaretka nie za slodka (choc
ja i taka lubie) a lekko kwaskowata i krakers pod spodem dobry to
razem bedziecie swietny mezalians :)
Pierz
moze zacznij od jakegos chutney'a do sera
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2006-11-22 09:32:25
Temat: Re: OT: Filmowe pytanieOn Mon, 20 Nov 2006 08:31:46 -0800, Magdalena Bassett
<i...@b...com> wrote:
>Kresowiec wrote:
>Irek, ktorego czeka wiadro owocow pigwowca
>>>
>>> I co z nich zrobisz? bo ja tez je mam i czekam na natchnienie.
>>> MB
>>
>>
>> Nalewki i galaretki. Te pierwsze robie metoda na swieze owoce, te
>> ostatnie z uzyciem sokownika i pektyny z jablek. Nie uzywam juz gotowych
>> cukrow zelujacych, bo tam sa tluszcze utwardzane.
>>
>> Irek
>
>Dzieki, Irku, zrobie galaretke z moich pigw. Niedlugo zabieram sie do
>jarzebiny. Jakies pomysly?
>MB
Eeeee....galaretke. Do miesa. Albo tzw cheese czyli jakby
dzemowate, ale przecierane. albo cos na wzor konfitury.
baaardzo lubie ale ciagle sie zgapiam z jarzebina i pamietam o
niej patrzac przez okno, gdzie rzad jarzebin rosnie wzdluz walu
oddzielajace nas od ulicy. Ulicznych nie bede zrywac :P
Pierz, co uwielbia owoce do serow i mions :P
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |