Data: 2010-01-26 23:00:10
Temat: Re: [OT] Re: Lubicie takie filmy?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 26 Jan 2010 00:13:42 +0100, medea napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Mon, 25 Jan 2010 21:59:42 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>
>>>> Na pewno nie - zagrały tu rolę urok osobisty MŚK i moja natura :-)
>>> OK, czyli zostałaś do wierności wciągnięta przypadkiem. ;)
>>
>> Po prostu nie małam wyboru - miłość nie wybiera. Byle trwała, to człowiek
>> nie styka się z wyborami wcale.
>
> Wiesz, IXI, nie chce mi się przekopywać tony Twoich postów, ale jestem
> pewna, że nieraz pisałaś o swoim życiu jako o _świadomym_wyborze_.(...)
O życiu, tak.
Życie to nie tylko relacje damsko-męskie, to cały kosmos decyzji.
O pokusach w aspekcie poruszonym w tym wątku nie mogłam pisać, bo ich nie
było - tzn nie zdarzyło mi się brać realnie pod uwagę pójścia z obcym
facetem do łóżka, choć oczywiście potrafię sobie wyobrazić taką sytuację
jak fabułę opowiadania.
>
>> Absztyfikanci byli, co nie znaczy, że oni dla mnie stanowili jakąkolwiek
>> pokusę. Przyjemność owszem - głaszczącą mojaą kobiecą próżność. Raczej ja
>> dla nich byłam pokusą i stąd właśnie się oni brali (i biorą nadal, co se
>> myślisz). Znasz powiedzenie "W tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało na
>> raz"?
>
> Było i o Twoich pokusach.
Musiałaś zrozumieć opacznie co do ich rodzaju, ale gdyby Ci wpadł pod rękę
cytat, to chętnie naprowadzę.
> Jeśli zresztą tych pokus nie miałaś, to nie ma
> się czym chwalić.
W TYM konkretnym przypadku właśnie jest się czym chwalić. Kiedy jest się
poważnie i głęboko zainteresowanym jedyną osobą w życiu, nie odczuwa się
pokus w stronę innych, po prostu; fakt wieloletniego trwania w tak
absorbujacym uczuciu do jednej osoby to wielki życiowy pozytyw i z uwagi na
rzadkość tego zjawiska należy je podkreślać i nim się szczycić.
Rozmowa jest tutaj o (ewentualnym) podjęciu decyzji pójścia na całość z
obcym facetem - no więc takich pokus nie miałam, co nie znaczy, że nie było
okazji ku temu, bo były i to nader liczne i nadal bywają. Sam fakt ich
zaistnienia jest owszem, przyjemny dla mnie, dlaczego nie.
Bycie zaś samej pokusą dla kilku facetów oznacza dokładnie tyle, iż oni
skierowani na zdobywanie nie zakładali mojej odmowy na podstawie
poprzednich swoich doświadczeń z innymi kobietami, traktując mnie
potencjaknie jako zdobycz. Że zamiast tego ich zaskoczenie, urażona męska?
ambicja, czasem wręcz agresja w moją stronę wywołana zawodem - no cóż, ich
pokusy to ich problem.
--
Ikselka.
|