| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2009-03-02 21:52:50
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaHanka pisze:
>>> Nokurcze.
>>> Nie kaz mi wszedzie weszyc teorii spiskowych.
>>> Ja tam se wole rozumiec po swojemu.
>> a ja ci coś każę?
>
> To byl odruch bezwarunkowy po moich ostatnich wrazeniach z psp.
o kurcze, a jakie są te wrażenia?
>> zaraz zaraz... a może to ty coś musisz?
>
> MUSISZ?
> Nie znam takiego slowa.
nie musisz jeść?
:)
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2009-03-02 21:53:23
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwamedea pisze:
> tren R pisze:
>
>> a może to spjitni chłit majketingowi?
>> :)
>
> Tak obstawiam. Chociaż niezbadana jest głupota ludzka.
ale to ustalmy kto w tym małżeństwie był gupi :)
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2009-03-02 23:03:56
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaAicha pisze:
> Użytkownik "tren R" napisał:
>
>>> Niezbadane sa wzajemne uwiklania Kobiety i Mezczyzny.
>
> Pogrobowo należy czasem przyznać rację Ikselce ;)))
>
>>> Trzy razy MUSZE w czterech linijkach tekstu.
>>> Mozna by rzec: totalna abstrakcja.
>>> A jednak tego nie powiem.
>> a może to spjitni chłit majketingowi?
>> :)
>
> Mnie się najbardziej podobała aukcja z opisem "sprzedaję coś tam, bo
> żona coś tam, a nie będę się kopał z koniem".
to jakiś osioł pisał :)
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2009-03-03 05:31:04
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaOn 3 Mar, 00:03, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
> Aicha pisze:
>
> > Użytkownik "tren R" napisał:
>
> >>> Niezbadane sa wzajemne uwiklania Kobiety i Mezczyzny.
>
> > Pogrobowo należy czasem przyznać rację Ikselce ;)))
>
> >>> Trzy razy MUSZE w czterech linijkach tekstu.
> >>> Mozna by rzec: totalna abstrakcja.
> >>> A jednak tego nie powiem.
> >> a może to spjitni chłit majketingowi?
> >> :)
>
> > Mnie się najbardziej podobała aukcja z opisem "sprzedaję coś tam, bo
> > żona coś tam, a nie będę się kopał z koniem".
>
> to jakiś osioł pisał :)
Pewnie powinno być "kobyłą"...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2009-03-03 05:32:50
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaOn 2 Mar, 22:21, "Aicha" <b...@t...ja> wrote:
> Użytkownik "tren R" napisał:
>
> > > Niezbadane sa wzajemne uwiklania Kobiety i Mezczyzny.
>
> Pogrobowo należy czasem przyznać rację Ikselce ;)))
Przestajecie mnie XLkować?
Czas mi do kryptki?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2009-03-03 07:13:10
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaOn 2 Mar, 22:52, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
> Hanka pisze:
>
> >>> Nokurcze.
> >>> Nie kaz mi wszedzie weszyc teorii spiskowych.
> >>> Ja tam se wole rozumiec po swojemu.
> >> a ja ci coś każę?
>
> > To byl odruch bezwarunkowy po moich ostatnich wrazeniach z psp.
>
> o kurcze, a jakie są te wrażenia?
Odpowiem pytaniem:
Czym, dla Ciebie, rozni sie post Kamy, nakreslajacy jakis problem, nie
wiem czy prawdziwy, od kilku kolejnych watkow zalozonych przez Cbneta,
dosc konkretnie okreslajacych pewne zachowania, owszem, rowniez nie
wiem czy prawdziwe?
Sprawdziles to co ona opisala?
Masz podstawy, by wyzwac ja od wrednych trolli?
Czy to tak sobie bylo, Twoje widzimisie, dla wiosennej rozrywki, bo
nudno na grupie?
Takie sa te wrazenia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2009-03-03 09:01:17
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaHanka pisze:
> On 2 Mar, 22:52, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
>> Hanka pisze:
>>
>>>>> Nokurcze.
>>>>> Nie kaz mi wszedzie weszyc teorii spiskowych.
>>>>> Ja tam se wole rozumiec po swojemu.
>>>> a ja ci coś każę?
>>> To byl odruch bezwarunkowy po moich ostatnich wrazeniach z psp.
>> o kurcze, a jakie są te wrażenia?
>
> Odpowiem pytaniem:
>
> Czym, dla Ciebie, rozni sie post Kamy, nakreslajacy jakis problem, nie
> wiem czy prawdziwy, od kilku kolejnych watkow zalozonych przez Cbneta,
> dosc konkretnie okreslajacych pewne zachowania, owszem, rowniez nie
> wiem czy prawdziwe?
nie wiem czym się różni ten post od postów czarka.
natomiast historia kamy nie trzyma mi się tzw. kupy w żadnym momencie.
zatrudniła się rzekomo w domu dziecka, najpierw psiocząc na konieczność
sprzątania (na innej liście), a tu opowiadając głodne kawałki o rzekomo
maltretowanych dzieciach, by w końcu znowu rzekomo olać tę robotę.
proszę bardzo, niech poda adres tego domu dziecka, nawet na prv, naślę
tam inspektorów, wojsko, nik, sanepid, policję i gazetę wyborczą, bo
zwłaszcza ona lubi się podniecać takimi historiami i odpowiednio je
uteatralniać.
> Sprawdziles to co ona opisala?
> Masz podstawy, by wyzwac ja od wrednych trolli?
> Czy to tak sobie bylo, Twoje widzimisie, dla wiosennej rozrywki, bo
> nudno na grupie?
nie sprawdziłem, bo nie mam jak sprawdzić.
kieruję się tylko moją oceną jej wypowiedzi.
dla mnie celem tego posta na pewno nie jest pytanie -"jak pomóc tym
dzieciom" - tylko "rozdmuchać dyskusję".
"jaka jest nasza opinia na ten temat".
a jaka ma być?!
> Takie sa te wrazenia.
ps. a tak btw - czym różni się moje zachowanie od twojego?
pomogłaś jej w jakikolwiek sposób?
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2009-03-03 21:06:03
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaOn 3 Mar, 10:01, tren R <t...@p...pl> wrote:
> Hanka pisze:
>
> > Sprawdziles to co ona opisala?
> > Masz podstawy, by wyzwac ja od wrednych trolli?
> > Czy to tak sobie bylo, Twoje widzimisie, dla wiosennej rozrywki, bo
> > nudno na grupie?
>
> nie sprawdziłem, bo nie mam jak sprawdzić.
> kieruję się tylko moją oceną jej wypowiedzi.
> dla mnie celem tego posta na pewno nie jest pytanie -"jak pomóc tym
> dzieciom" - tylko "rozdmuchać dyskusję".
Odnosze wrazenie, ze jestes przewrazliwiony na punkcie rzekomego
atakowania krk, w tym przypadku via opis zachowania siostr zakonnych
prowadzacych dom malego dziecka.
Jasne, wolno Ci.
> ps. a tak btw - czym różni się moje zachowanie od twojego?
Rozni sie tym, ze uznalam te wypowiedz za realnie mozliwa, gdyz
nieobce mi sa wszystkie LUDZKIE zachowania.
Fakt przyodziania szat zakonnych czy sutanny kaplanskiej nie zmienia
automatycznie CZLOWIEKA w jakaś swieta maszyne o wylacznie anielskich
cechach.
W zwiazku z tym nie moge autorytatywnie twierdzic, ze jakis czyn jest
niemozliwy, bo kaplan czy zakonnica TAK NIE ROBIA.
A czyms takim, takimi stwierdzeniami, powiewa tu od czasu do czasu.
Nie ma idealow.
Idealy to bajki wymyslane po to, zeby nam sie latwiej zylo.
Oto bardzo ciekawe zdanie, ktore wykopalam dzisiaj po wklepaniu w
gugle hasla BRAK ZLUDZEN:
Pozytywne złudzenia izoluja nas od zimnej, nieprzyjaznej
rzeczywistosci.
Polecam calosc:
http://www.masterminds.pl/Anatomia,Czlowieka.18/Tota
lne,zaburzenie,perspektywy..593.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2009-03-03 21:17:15
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaHanka pisze:
> On 3 Mar, 10:01, tren R <t...@p...pl> wrote:
>> Hanka pisze:
>>
>>> Sprawdziles to co ona opisala?
>>> Masz podstawy, by wyzwac ja od wrednych trolli?
>>> Czy to tak sobie bylo, Twoje widzimisie, dla wiosennej rozrywki, bo
>>> nudno na grupie?
>> nie sprawdziłem, bo nie mam jak sprawdzić.
>> kieruję się tylko moją oceną jej wypowiedzi.
>> dla mnie celem tego posta na pewno nie jest pytanie -"jak pomóc tym
>> dzieciom" - tylko "rozdmuchać dyskusję".
>
> Odnosze wrazenie, ze jestes przewrazliwiony na punkcie rzekomego
> atakowania krk, w tym przypadku via opis zachowania siostr zakonnych
> prowadzacych dom malego dziecka.
>
> Jasne, wolno Ci.
tak samo jak tobie wolno dowolnie sobie moje zachowanie interpretować,
zgodnie z założonym stereotypem.
pytam się - gdzie sens w poście kamy, o co jej chodziło?
jakieś oczekiwania realnych rozwiązań?
czy może tylko wrzutka tematu i potem "już tam nie pracuję"?
akurat mam pewne doświadczenia z siostrzyczką, która prowadzi religię w
klasach do których uczęszczają moje córki. nieco innego kalibru, ale
nikt mi nie będzie wygodnicko wmawiał, że jestem przeczulony na punkcie
"rzekomego" atakowania krk.
>> ps. a tak btw - czym różni się moje zachowanie od twojego?
>
> Rozni sie tym, ze uznalam te wypowiedz za realnie mozliwa, gdyz
> nieobce mi sa wszystkie LUDZKIE zachowania.
> Fakt przyodziania szat zakonnych czy sutanny kaplanskiej nie zmienia
> automatycznie CZLOWIEKA w jakaś swieta maszyne o wylacznie anielskich
> cechach.
nie zauważyłaś, ze pytam o to "co zrobiłaś"?
ja się wypowiedziałem, zakładając, że to blaga.
skoro ty tak nie zakładasz, czy nie powinnaś jakoś konstruktywnie
zareagować? zrobić coś, by to przerwać?
owszem nie musisz.
jasne, wolno ci.
> W zwiazku z tym nie moge autorytatywnie twierdzic, ze jakis czyn jest
> niemozliwy, bo kaplan czy zakonnica TAK NIE ROBIA.
>
> A czyms takim, takimi stwierdzeniami, powiewa tu od czasu do czasu.
czy coś takiego wyczytałaś z moich postów?
jeśli tak, to czy możesz wskazać z których?
> Nie ma idealow.
> Idealy to bajki wymyslane po to, zeby nam sie latwiej zylo.
przecież o wiele łatwiej żyło by się bez ideałów?
> Oto bardzo ciekawe zdanie, ktore wykopalam dzisiaj po wklepaniu w
> gugle hasla BRAK ZLUDZEN:
>
> Pozytywne złudzenia izoluja nas od zimnej, nieprzyjaznej
> rzeczywistosci.
czyli optymizm - tak bym to widział.
nawiasem mówiąc - autor tej definicji musi mieć niezłą deprechę :)
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2009-03-03 23:06:50
Temat: Re: Obiektyw a trwałość małżeństwaOn 3 Mar, 22:17, tren R <t...@n...sieciowy> wrote:
> Hanka pisze:
>
> > Odnosze wrazenie, ze jestes przewrazliwiony na punkcie rzekomego
> > atakowania krk, w tym przypadku via opis zachowania siostr zakonnych
> > prowadzacych dom malego dziecka.
>
> > Jasne, wolno Ci.
>
> tak samo jak tobie wolno dowolnie sobie moje zachowanie interpretować,
> zgodnie z założonym stereotypem.
> pytam się - gdzie sens w poście kamy, o co jej chodziło?
Nie wiem.
Nie siedze w jej glowie.
> jakieś oczekiwania realnych rozwiązań?
> czy może tylko wrzutka tematu i potem "już tam nie pracuję"?
Moze oczekiwala tu jakiejs rozmowy, pomocy, ale po otrzymaniu scierka
po nogach, uciekla?
> akurat mam pewne doświadczenia z siostrzyczką, która prowadzi religię w
> klasach do których uczęszczają moje córki. nieco innego kalibru, ale
> nikt mi nie będzie wygodnicko wmawiał, że jestem przeczulony na punkcie
> "rzekomego" atakowania krk.
Odnosze wrazenie. Niczego Ci nie wmawiam, a juz tym bardziej
wygodnicko.
Dlaczego tak sie jezysz na ten temat?
Jakies watpliwosci, pilnie skrywane nawet przed samym soba?
> >> ps. a tak btw - czym różni się moje zachowanie od twojego?
>
> > Rozni sie tym, ze uznalam te wypowiedz za realnie mozliwa, gdyz
> > nieobce mi sa wszystkie LUDZKIE zachowania.
> > Fakt przyodziania szat zakonnych czy sutanny kaplanskiej nie zmienia
> > automatycznie CZLOWIEKA w jakaś swieta maszyne o wylacznie anielskich
> > cechach.
>
> nie zauważyłaś, ze pytam o to "co zrobiłaś"?
> ja się wypowiedziałem, zakładając, że to blaga.
> skoro ty tak nie zakładasz, czy nie powinnaś jakoś konstruktywnie
> zareagować? zrobić coś, by to przerwać?
>
> owszem nie musisz.
No wlasnie.
> > W zwiazku z tym nie moge autorytatywnie twierdzic, ze jakis czyn jest
> > niemozliwy, bo kaplan czy zakonnica TAK NIE ROBIA.
>
> > A czyms takim, takimi stwierdzeniami, powiewa tu od czasu do czasu.
>
> czy coś takiego wyczytałaś z moich postów?
> jeśli tak, to czy możesz wskazać z których?
Tu, w sensie psp.
Nie mowie o Tobie.
I mam nadzieje, ze nie robisz w tej chwili za nozyce.
> > Nie ma idealow.
> > Idealy to bajki wymyslane po to, zeby nam sie latwiej zylo.
>
> przecież o wiele łatwiej żyło by się bez ideałów?
No niee.
Jakas marchewka przed nosem musi sie dyndac. Inaczej nie byloby
zadnego ruchu ani rozwoju.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |