W dniu 2010-11-03 14:29, zażółcony pisze:

> No na Ciebie też po cichu liczyłem ;)

No przecież pisałam, że byłam grzecznym dzieckiem. Alko też gdzieś w
okolicach osiemnastki popróbowałam, znaczy piwa, bo ((C) moi punkowi
koledzy) "piwo to nie alkohol" :D

> A kilka to i ja też wypaliłem.
> Kiedyś miałem taki zły dzień w życiu, gdzie wciągnąłem samotnie w knajpie
> jeden po drugim pół paczki, po czym puściłem pawia i poszedłęm chory
> do domu. Miało to służyć za jakiś argument w sprzeczce z moją narzeczoną.
> (teraz już żoną :)

Ech, te argumenty :)

> A wcześniej w podstawówce z kumplami 'paliliśmy' badyle wypchane
> czymkolwiek. Ja się chyba nigdy nawet tym nie zaciągnąłem.

:)

--
Pozdrawiam - Aicha