| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-01-13 13:45:14
Temat: Ochrona kotaWitam
Poszukuję sposobu na zniechęcenie kota przed wychodzeniem na drogę odległą o
około 100 m od domu jednorodzinnego. Teściowa straciła już kilku takich
ulubieńców i teraz szuka sposobu aby ustrzec kolejnego przed rozjechaniem.
pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-01-13 14:09:25
Temat: Re: Ochrona kotaUżytkownik "Adam." <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bu0srh$s1h$1@atlantis.news.tpi.pl...
> [...]zniechęcenie kota przed wychodzeniem na drogę odległą o
> około 100 m od domu jednorodzinnego[...]
Nie wypuszczać, obawiam się. Albowiem kot chodzi kędy chce i niezbadane
są ścieżki jego. Krążą pogłoski o skuteczności gęstych, bardzo
kolczastych zarośli (zasieki z tarniny, irgi itp., _naprawdę_ gęste i
wysokie), ale ja bym się nie dała nabrać, koty są za cwane na takie
numery. Na dzikim zachodzie wynaleziono ponoć jakieś ustrojstwo w
postaci kabla zakopywanego w ziemi w komplecie z breloczkiem montowanym
na kocie - w momencie przekraczania linii demarkacyjnej breloczek wydaje
dźwięki przykre dla kota; znowu IMHO dyskusyjne, bo po pierwsze nie
takie niedogodności kot pokona, żeby się przekonać, co też takiego
strasznie ciekawego można znaleźć po drugiej stronie, a po drugie - kotu
_nie_ _wolno_!!! zakładać nieelastycznej obroży, której w razie czego
nie będzie umiał sam zdjąć, więc i breloczka się skubany pozbędzie.
Reasumując - wybieg ogrodzony gęstą siatką ze wszystkich stron
(wszystkich; góra i dół też).
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 09:07:48
Temat: Re: Ochrona kota> Na dzikim zachodzie wynaleziono ponoć jakieś ustrojstwo w
> postaci kabla zakopywanego w ziemi w komplecie z breloczkiem montowanym
> na kocie - w momencie przekraczania linii demarkacyjnej breloczek wydaje
> dźwięki przykre dla kota;
Możesz podać jakieś namiary gdzie można kupić takie urządzenie.
Taki breloczek nie musiałby być zawsze włączony. Niechby kocisko i poszło
kilka razy na tą ulicę aby zaspokoić swoją ciekawość. Zwłaszcza gdy ma się
go na oku. Ale później niech ma jakieś nieprzyjemne bodźce przy zbliżeniu do
tego niebezpiecznego obszaru.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 09:29:41
Temat: Re: Ochrona kotaUżytkownik "Adam." <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bu311t$79$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...] Możesz podać jakieś namiary gdzie można kupić
> takie urządzenie.
Niestety nic konkretnego nie wiem, słyszałam o tym na zasadzie "znajomy
znajomego był w Stanach i mu opowiadali" :(
> [...]Niechby kocisko i poszło kilka razy na tą ulicę aby
> zaspokoić swoją ciekawość. Zwłaszcza gdy ma się go na oku.[...]
Niedobry pomysł. Na nadjeżdżający samochód manie na oku nie pomoże. A i
później się kotu nie wytłumaczy, że od teraz szlaban. Prawda jest taka,
że wypuszczając kota zawsze trzeba się liczyć z ryzykiem, dlatego
najbezpieczniej nie wypuszczać.
Pozdrawiam
Hanka i kot niewychodzący
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 10:40:07
Temat: Re: Ochrona kota> [...] Prawda jest taka,
> że wypuszczając kota zawsze trzeba się liczyć z ryzykiem, dlatego
> najbezpieczniej nie wypuszczać.
Najbezpieczniej może i tak, ale moim zdaniem kocisko zamknięte w domu męczy
się.
Moi sąsiedzi mają kota którego przez pewien czas nie wypuszczali na
podwórko. Biedne kocisko niejednokrotnie tak płakało na balkonie, że
właściciele nie wytrzymali i teraz już go wypuszczają. Z kolei moi teściowie
kilkanaście lat temu stosując metodę "niewypuszczania" mieli przypadek
wyskoczenia kota przez okno mimo że było to 3 piętro.
Tak więc wydaje mi się, że metoda trzymania takiego zwierzaka w nawet
najbardziej ozłoconej, lecz jednak zamkniętej "klatce" nie jest tym czego
zwierze potrzebuje. A że ryzyko jest duże - to prawda. Moje posty powstały
właśnie dlatego aby spróbować je jakoś zmniejszyć nie krępując nadmiernie
wolności zwierzaka.
pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 10:59:25
Temat: Re: Ochrona kotaUżytkownik "Adam." <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bu36fj$kre$1@nemesis.news.tpi.pl...
> [...] wyskoczenia kota przez okno mimo że było to 3 piętro.
W domu zamieszkałym przez kota okna się zabezpiecza siatką albo trzyma
zamknięte. A skakanie przez okno nie ma nic wspólnego z chęcią
wychodzenia. Znaczy nie ma tak, że gdyby kota wypuszczali, to by nie
wyskoczył.
> [...]metoda trzymania takiego zwierzaka w nawet
> najbardziej ozłoconej, lecz jednak zamkniętej "klatce"
> nie jest tym czego zwierze potrzebuje.
No bba. Najfajniej to by było, gdyby kot mógł sobie swobodnie brykać po
słonecznej łące pełnej muszek, motylków i miseczek ze świeżą wołowiną.
Niemniej jednak jeśli ma do wyboru siedzenie w domu albo śmierć pod
kołami samochodu, to dla mnie decyzja jest prosta. Zresztą są inne
sposoby - smycz (tak, niektóre koty dają się prowadzić na smyczy, nawet
w hipermarkecie :), duży ogrodzony (również z góry) wybieg... A wbrew
pozorom koty całkiem nieźle przystosowują się do ograniczonego
terytorium.
> [...]Moje posty powstały właśnie dlatego aby spróbować je jakoś
> zmniejszyć nie krępując nadmiernie wolności zwierzaka.
IMHO to se ne da. Kot jest bydlę ciekawskie i nie przekonasz go, że ma w
pewne miejsca nie łazić. Jedyny sposób to przeszkoda mechaniczna.
Pozdrawiam
Hanka z kotem zazwyczaj kanapowym, okazyjnie łańcuchowym
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 13:59:57
Temat: Re: Ochrona kotaOn Tue, 13 Jan 2004 14:45:14 +0100, Adam. wrote:
> Witam
> Poszukuję sposobu na zniechęcenie kota przed wychodzeniem na drogę odległą o
> około 100 m od domu jednorodzinnego. Teściowa straciła już kilku takich
> ulubieńców i teraz szuka sposobu aby ustrzec kolejnego przed rozjechaniem.
> pozdrawiam
Niech teściowa zastanowi się dlaczego koty tak chętnie idą na ulicę
odległą o 100m. Najpierw zrozumieć, później
działać.
--
Pozdrawiam
water
shanti shanti shanti
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 18:27:10
Temat: Re: Ochrona kotaPewnego dnia, a było to Wed, 14 Jan 2004 14:59:57 +0100, przyszła do mnie
wiadomość z adresu <w...@v...pl> i powiedziała:
> Niech teściowa zastanowi się dlaczego koty tak chętnie idą na ulicę
> odległą o 100m. Najpierw zrozumieć, później
> działać.
A co za różnica? Przecież domu nie przeniesie. Takoż ewentualnej
plantacji nornic (która np. u teściów zachęcała koty do wycieczek przez
ruchliwą ulicę).
Zuzanka
--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
On the verge of indecision. I'll always take a round about way.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 20:58:50
Temat: Re: Ochrona kotaOn Wed, 14 Jan 2004 18:27:10 +0000, Małgorzata Krzyżaniak wrote:
> Pewnego dnia, a było to Wed, 14 Jan 2004 14:59:57 +0100, przyszła do mnie
> wiadomość z adresu <w...@v...pl> i powiedziała:
>
>> Niech teściowa zastanowi się dlaczego koty tak chętnie idą na ulicę
>> odległą o 100m. Najpierw zrozumieć, później
>> działać.
>
> A co za różnica? Przecież domu nie przeniesie. Takoż ewentualnej
> plantacji nornic (która np. u teściów zachęcała koty do wycieczek przez
> ruchliwą ulicę).
Różnica taka, że być może trzeba będzie się przyzwyczaić do
częstych śmierci zwierząt albo zrezygnować z tego rodzaju
maskotek i przerzucić się na inny rodzaj zabawki. Ludzie kupują
sobie takie zwierzęta domowe głównie dla własnej przyjemności, z
wyjątkiem może psów czy pawi do pilnowania (gryzonie można wytępić o
wiele skuteczniej niż kotem). Dlatego radzę, żeby zrozumieć problem i
zainteresować się okolicą, bo jak sto kotów wpadnie pod samochód w
poszukiwaniu choćby takich nornic, to sto pierwszy też to zrobi.
Wybudowanie gęstych zasieków czy instalacji z rodzaju "gunline" (jak
w otwartych więzieniach) jest jakimś rozwiązaniem, ale czy to nie jest
już obłęd?
--
Pozdrawiam
water
shanti shanti shanti
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-01-14 21:23:27
Temat: Re: Ochrona kotaPewnego dnia, a było to Wed, 14 Jan 2004 21:58:50 +0100, przyszła do mnie
wiadomość z adresu <w...@v...pl> i powiedziała:
> Różnica taka, że być może trzeba będzie się przyzwyczaić do
> częstych śmierci zwierząt albo zrezygnować z tego rodzaju
> maskotek i przerzucić się na inny rodzaj zabawki.
Bezmyślnie piszesz.
> Ludzie kupują
> sobie takie zwierzęta domowe głównie dla własnej przyjemności, z
> wyjątkiem może psów czy pawi do pilnowania (gryzonie można wytępić o
> wiele skuteczniej niż kotem).
Bardzo bezmyślnie.
> Dlatego radzę, żeby zrozumieć problem i
> zainteresować się okolicą, bo jak sto kotów wpadnie pod samochód w
> poszukiwaniu choćby takich nornic, to sto pierwszy też to zrobi.
> Wybudowanie gęstych zasieków czy instalacji z rodzaju "gunline" (jak
> w otwartych więzieniach) jest jakimś rozwiązaniem, ale czy to nie jest
> już obłęd?
Nie. Nie jest obłędem mieszkanie z ukochanym zwierzakiem i dbanie o to,
żeby mógł żyć w dobrych warunkach i cieszyć swojego człowieka przez
długie lata. Nawet kosztem tego, że kot nie będzie latał po okolicy i
pyrgał świeżych myszek, nie napcha się trutką na szczury, którą ktoś
bezmyślny wyłożył czy nie skończy w roli placuszka.
Zuzanka z dwoma niewychodzącymi kotami, za które nie zapłaciła
--
.:*Z*:._.:*U*:._.:*Z*:._.:*A*:._.:*N*:._.:*K*:._.:*A
*:.
Małgorzata Krzyżaniak ..... http://www.pawnhearts.eu.org/~zuzanka/
On the verge of indecision. I'll always take a round about way.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |