« poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2005-01-18 10:06:10
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?
"Eulalka" <e...@k...pl> wrote in message
news:csimvo$2ng$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Czyli robisz do nocniczka? ;))))))))))
Ani mi się śni. Wyrzucam smarkacza za drzwi i zamykam drzwi na pancerny
skobel, żeby mi się z powrotem nie włamał.:))))
Anka (w sprawie kibelka zdecydowanie wyrodna matka)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2005-01-18 10:07:04
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?Użytkownik miranka napisał:
> Wyobraźcie sobie, że razem z Wami mieszka mama, albo teściowa, która spędza
> dzień robiąc na drutach w fotelu w tzw."salonie" :) Czy jak przyjdzie do
> którejś z Was koleżanka, to też tej starej kobiecie powiecie: "Idź do
> swojego pokoju, bo my chcemy pogadać"?
Nie widzisz różnicy w traktowaniu nestorów rodziny
a dzieci?
Czy to znaczy, że dziecku tez dasz piwko i
fajeczkę, bo skoro dziadziusiowi wolno, to czemu
dziecku nie?
> To czemu dziecko nie zasługuje na taki sam szacunek? Bo jest "tylko
> dzieckiem"?
Mylisz pojęcia.
Wychowywanie dzieci tak, by znały swoje miejsce,
obowiązki, prawa i powinności wcale nie pozbawia
szacunku do nich.
Rozumiem, że Twoje dziecko tez nie ustępuje
miejsca w tramwaju starszym (niekoniecznie takim z
laseczką), bo tez ma prawo posiedzieć?
Wiesz.... myślę, że dzieciom wychowanym w
poszanowaniu starszych, czy w ogóle innych łatwiej
potem w zyciu. To moje prywatne zdanie. Widzę jak
się traktuje dzieci w przedszkolu czy szkole - te
dzieci, które kompletnie nie mają pojęcia co im
przystoi a co nie.
Ale to juz mj osobisty pogląd.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2005-01-18 10:11:31
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?
"Eulalka" <e...@k...pl> wrote in message
news:csin7j$48g$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Wiesz.... myślę, że dzieciom wychowanym w
> poszanowaniu starszych, czy w ogóle innych łatwiej
> potem w zyciu. To moje prywatne zdanie. Widzę jak
> się traktuje dzieci w przedszkolu czy szkole - te
> dzieci, które kompletnie nie mają pojęcia co im
> przystoi a co nie.
Ale ja się z nim zgadzam, tylko uważam, że tam gdzie się tylko da, trzeba
dziecku okazywać szacunek już w domu i od małego - właśnie po to, żeby się
go nauczyły. (bo działa w obie strony) Takim wyrazem szacunku byłoby dla
mnie właśnie przeniesienie się z rozmową poza dom, a nie wyganianie dziecka
z pokoju.
Sorki, że odpowiedzi już nie będzie - wychodzę do pracy.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2005-01-18 10:14:06
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?Użytkownik miranka napisał:
>>Czyli robisz do nocniczka? ;))))))))))
>
>
> Ani mi się śni. Wyrzucam smarkacza za drzwi i zamykam drzwi na pancerny
> skobel, żeby mi się z powrotem nie włamał.:))))
A jakby odmówił?
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2005-01-18 10:56:29
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?
Użytkownik "Iwon(k)a" :
>
> no wiec sie nie martw. dziecko potrzebuje rodzica
> z zasadami, mimo ze wydawac by sie moglo, iz luzacki
> rodzic jest lepszy :)
>
IMO jedno drugiemu zupełnie nie przeczy.
Można mieć zasady a jednocześnie stosunek luzacki i kumpelski w stosunku do
swojego dziecka (przykład Siwa i ja). Tylko bardzo ważne, aby jasno i
precyzyjnie zdefiniować granicę.
Np.:
Możesz do mnie mówić po imieniu, możesz ze mną zawsze dyskutować a nie tylko
słuchać mnie bezkrytycznie, ale nie możesz wrócić do domu później niż (i tu
wpisać odpowiednią godzinę w zależności od wieku i okoliczności).
A jesli zostajesz dłużej - to zawsze dzwoń. itd.
Oczywiście to tylko przykład, ale wiadomo o co chodzi. Najważniejsza chyba
ta możliwość dyskusji i dogadania się w każdej sprawie.
Jak mogę unikam w domu zabraniania na zasadzie "nie, bo nie". Jak raz byłam
na coś potwornie wkurzona (coś mi nie wychodziło z pracą) a młodzi mnie
pytali "dlaczego nie mogą iść do kafejki internetowej o godz. 22" warknęłam
"nie bo nie", nie miałam czasu na dłuższe gadanie w tym momencie. Byli tak
zbulwersowani że przez kilka dni mi potem wypominali (ale nie poszli).
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2005-01-18 11:20:38
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?
Użytkownik "miranka" :
>
> Ale właściwie, dlaczego?
> Anka (mama nastolatka niewyganianego z pokoju, kedy dorośli rozmawiają -
sam
> wychodzi, bo nudno)
>
Teraz dopiero przebijam się przez gąszcz postów i ta sprawa mnie
zainteresowała.
Otóż ja sobie zupełnie nie przypominam abym kiedykolwiek swoje nastolatki
wypraszała z pokoju bo dorośli rozmawiają.
Jakoś w domu po prostu, albo nie mamy takich tematów albo rozmawiamy
wieczorem w sypialni.
Z kolei ze znajomymi spotykamy się we wspólnej chałupie w górach i tam nocą
w kuchni prowadzone są "nocne Polaków rozmowy" podczas gdy młodzi urzędują w
sąsiednim pokoju przy kominku.
Jakoś to się niezauważalnie odbywa.
Ponadto podobnie jak Miranka jestem pewna, że gdybym demonstracyjnie
wyprosiła - siedzieliby z garnczkiem metalowym przyłożonym do ściany (znacie
ten sposób ? - ja używałam w akademiku do podsłuchiwania kolegów).
Podobnie ze swojej kariery jako dziecko w ogóle nie pamiętam aby mnie
rodzice kiedykolwiek wypraszali. Jak chcieli pogadać ze sobą robili to w
swojej sypialni.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2005-01-18 11:34:06
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?Użytkownik Basia Z. napisał:
> Z kolei ze znajomymi spotykamy się we wspólnej chałupie w górach i tam nocą
> w kuchni prowadzone są "nocne Polaków rozmowy" podczas gdy młodzi urzędują w
> sąsiednim pokoju przy kominku.
A ja nie mam chałupy.
Mam dwa pokoje. Małe. I urzęduję z dorosłymi w
większym, a dzieci proszę do małego.
Oczywiście, jak chcemy porozmawiać. Jeść, awić się
i śmieć możemy wspólnie.
>
> Jakoś to się niezauważalnie odbywa.
Jakbym miała chałpuę pewnie teżbym nie zauwazała.
Ale nie mam. I jestem skazana na rozmowy w domu.
Do knajpy moge iść, owszem, ale..... znajomi
przyjeżdżająz dziećmi i wcale nie widze kłopotu.
Dzieci mają swoje rozrywki a my swoje.
>
> Ponadto podobnie jak Miranka jestem pewna, że gdybym demonstracyjnie
> wyprosiła - siedzieliby z garnczkiem metalowym przyłożonym do ściany (znacie
> ten sposób ? - ja używałam w akademiku do podsłuchiwania kolegów).
Jakie "demonstracyjnie"?
Ja swoim dzieciom nawet mówic nie muszę. same
wołają kole?ów "chodźcie się pobawić, ro starsi
chca pogadać".
>
> Podobnie ze swojej kariery jako dziecko w ogóle nie pamiętam aby mnie
> rodzice kiedykolwiek wypraszali. Jak chcieli pogadać ze sobą robili to w
> swojej sypialni.
Nie mówimy o takich rozmowach.
Eulalka
PS. Jak się z TZtem kłócę, tez dzieci wypraszam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2005-01-18 11:39:00
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał
> PS. Jak siÄ z TZtem kĹĂłcÄ, tez dzieci wypraszam.
Prawie wszystko zrozumiałam, ale tego, co robisz z TŻ'tem nie bardzo ;-))
Co to znaczy "kĹĂłcÄ"?
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2005-01-18 11:42:59
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?Użytkownik Nixe napisał:
> Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał
>
>> PS. Jak siÄ? z TZtem kĹ?ĂłcÄ?, tez dzieci wypraszam.
>
>
> Prawie wszystko zrozumiałam, ale tego, co robisz z TŻ'tem nie bardzo ;-))
> Co to znaczy "kĹ?ĂłcÄ?"?
>
NIe powiem ;)
Eulalka
PS. Basia chyba miała złe kodowanie, a ja z
rozpędu, wysyłając nie zmieniłam :(
Specjalnie dla Ciebie replay:
Użytkownik Basia Z. napisał:
> Z kolei ze znajomymi spotykamy się we wspólnej
chałupie w górach i tam nocą
> w kuchni prowadzone są "nocne Polaków rozmowy"
podczas gdy młodzi urzędują w
> sąsiednim pokoju przy kominku.
A ja nie mam chałupy.
Mam dwa pokoje. Małe. I urzęduję z dorosłymi w
większym, a dzieci proszę do małego.
Oczywiście, jak chcemy porozmawiać. Jeść, awić się
i śmieć możemy wspólnie.
>
> Jakoś to się niezauważalnie odbywa.
Jakbym miała chałpuę pewnie teżbym nie zauwazała.
Ale nie mam. I jestem skazana na rozmowy w domu.
Do knajpy moge iść, owszem, ale..... znajomi
przyjeżdżająz dziećmi i wcale nie widze kłopotu.
Dzieci mają swoje rozrywki a my swoje.
>
> Ponadto podobnie jak Miranka jestem pewna, że
gdybym demonstracyjnie
> wyprosiła - siedzieliby z garnczkiem metalowym
przyłożonym do ściany (znacie
> ten sposób ? - ja używałam w akademiku do
podsłuchiwania kolegów).
Jakie "demonstracyjnie"?
Ja swoim dzieciom nawet mówic nie muszę. same
wołają kole?ów "chodźcie się pobawić, ro starsi
chca pogadać".
>
> Podobnie ze swojej kariery jako dziecko w ogóle
nie pamiętam aby mnie
> rodzice kiedykolwiek wypraszali. Jak chcieli
pogadać ze sobą robili to w
> swojej sypialni.
Nie mówimy o takich rozmowach.
Eulalka
PS. Jak się z TZtem kłócę, tez dzieci wypraszam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2005-01-18 11:45:00
Temat: Re: Oddzielnie wakacje? Jak?Dnia Tue, 18 Jan 2005 12:20:38 +0100, Basia Z. napisał(a):
> Podobnie ze swojej kariery jako dziecko w ogóle nie pamiętam aby mnie
> rodzice kiedykolwiek wypraszali.
Mnie raz wyprosili. Jak 40-letnia ciotka ze spora nadwaga przyszła
powiedzieć, ze wychodzi per procura za mąż za czeskiego Niemca z Australii,
którego w zyciu na oczy nie widziała.
To był ten jedyny raz, kiedy pozyskałam informacje via garnek na ścianie.
Mnie się zdarzyło wypraszać dziecko na zasadzie -- idź po przeszkadzasz,
jak trzaskał klockami przy gościach. Problemu jak na razie nie stwierdza
się.
--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:s...@j...org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |