« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2007-11-28 23:31:25
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Dnia Wed, 28 Nov 2007 13:53:18 +0100, Ikselka napisał(a):
> ;-P
;PPPPPPPPPPPPPPPP
--
przytule i obrzygam# 5793410
WWW.SUKINKOT.BLOX.PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2007-11-28 23:31:45
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Dnia Wed, 28 Nov 2007 14:11:53 +0100, Vilar napisał(a):
> Hah łobuzie.
ty weź mi też tak powiedz
mmmmmmmmmmmmmmmmmmm
--
przytule i obrzygam# 5793410
WWW.SUKINKOT.BLOX.PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2007-11-28 23:32:09
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Dnia Wed, 28 Nov 2007 14:23:59 +0100, Ikselka napisał(a):
> Masz, "czym" :-)
ruchal cię ktoś kiedyś gwoździem?
--
przytule i obrzygam# 5793410
WWW.SUKINKOT.BLOX.PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2007-11-28 23:32:41
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Dnia Wed, 28 Nov 2007 16:27:45 +0100, Flyer napisał(a):
> Ja tam nie wiem, ale może Vilar woli piwo, wtedy można by ... ;> [:)]
najpierw schlać szmate i powiedzieć ze to był tylko zły sen, prawda?
--
przytule i obrzygam# 5793410
WWW.SUKINKOT.BLOX.PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2007-11-28 23:32:57
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Dnia Wed, 28 Nov 2007 07:30:59 -0800 (PST), Fragile napisał(a):
> A titi podpuszczaczu ;)
> Wybierasz sie na koncert TrenR'a 16-go? :)
a gra na flecie?
--
przytule i obrzygam# 5793410
WWW.SUKINKOT.BLOX.PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2007-11-28 23:33:43
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Dnia Wed, 28 Nov 2007 17:25:40 +0100, Ikselka napisał(a):
> - ja tam za piwem nie bardzo
chlejesz szmato jabole?
--
przytule i obrzygam# 5793410
WWW.SUKINKOT.BLOX.PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2007-11-28 23:34:18
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Dnia Wed, 28 Nov 2007 17:00:59 +0100, Jerzy Turynski napisał(a):
> [...]
Jerzy! Kurwa! ale masz wypasioną ksywke!
--
przytule i obrzygam# 5793410
WWW.SUKINKOT.BLOX.PL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2007-11-28 23:35:59
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...tnij cytaty ty kurwo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2007-11-28 23:49:16
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...Flyer pisze:
>>> A masz link do jakiejś informacji o tym koncercie?
>>>
>> Jedynym 'linkiem' moze byc Tren R :)
>
> Znaczy będę musiał zagadać. :)
znaczy jest tak - linku nie ma, bo koncert jest mało oficjalny.
to taka lokalna inicjatywa pani sołtys :)
ale pani sołtys jest dzielną kobnietą i jak się za coś bierze to z
rozmachem.
dlatego gramy w sali z nagłośnieniem, winko i poczestunek, takie tam
pierdoły. miło mi bedzie jak przybedziesz - ty oraz ktokolwiek z psp.
nie należy nastawiać się na super jakość - melomani będą zawiedzeni.
ale może będzie fajna atmosfera - na to liczę. rok temu była :)
--
http://ballada.peronowa.patrz.pl/
Ś.P. Stirlitz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2007-11-29 00:38:51
Temat: Re: Odkryj w sobie boginie...
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości :
[...]
> Wydaje mi się, że każdy chciałby przynajmniej spróbować takiej zmiany i
> oczywiście masz rację z tym asekurowaniem się - każdy marzy o "guziczku",
> ale bardziej boi się jego zgubienia po przemianie i braku możliwości
> powrotu do poprzedniego stanu w razie rozczarowania, zupełnie tak jak to
> się zdarzyło Mateuszowi zamienionemu w szpaka ("Akademia Pana Kleksa").
Moim zdaniem w tym, co napisałaś, jest niezrozumienie aspektu przemiany. Nie
można spróbować zmiany - trzeba się zmienić, żeby zrozumieć. Nie można
zmienić się przywiązując nawet bardzo, bardzo długą ale mocną liną do
starego stanu...
> Trzeba wielkiej determinacji i kosekwencji, aby na tyle siebie zmienić,
> tyle rzeczy przewartościować, aby stać się zupełnie innym, naprawdę innym,
> nie pozując ani trochę na... "filozofa".
Determinację jednym słowem trzeba mieć. :)
> Jest jedno małe "ale".
> Drzemie we mnie wielka podejrzliwość, bo się już tyle razy natknęłam na
> ludzi, którzy swoją odmiennością mnie fascynowali (och, tylko nie bierz
> tego do siebie, Ciebie na tyle jeszcze nie poznałam), którzy wydawałoby
> się pokazywali mi świat od nieznanej strony - a potem czar pryskał, bo
> oto wszystko okazywało sie gumową dekoracją, z której powietrze samo nagle
> zeszło przez nową dziurkę w starej, kiepskiej powłoce, pośród setek
> gumowych łatek, umiejętnie maskowanych...
Nie dotrwałaś do końca może i wróciłaś się? Nie dotrwałaś do zrozumienia.
Najpierw musi byc przekonanie o słuszności zmiany, a potem tę zmianę można
dopiero odkryć.
> Dlatego może należałoby cenić sobie najbardziej ludzi może czasem mało
> ciekawych, u których jednak nie musimy się obawiać gejzerów ani migotania
> osobowości czy nastawienia do świata. Z takim człowiekiem jest po prostu
> bezpiecznie - jego przyjmujemy od początku takim, jakim jest, wszystko od
> początku jest znane, akceptowane, jemu można zaufać, że nie zburzy także i
> naszego porządku świata swoją nagłą przemianą.
Bezpieczeństwo, które niosą rzeczy i zjawiska już znane oraz ludzie, którzy
sa przewidywalni...
> A jeśli to my sami skłonni jesteśmy w pewnym momencie do wolty, to należy
> brać pod uwagę jej konsekwencje już nie tyle dla samego siebie, co dla
> ludzi i zjawisk życia bezpośrednio z nami powiązanych, od nas
> uzależnionych.
> No i tym samym wracam do punktu wyjścia - czyli chęci odpowiedzi na
> pytanie, skąd się bierze w nas chęć asekuracji w momencie impulsu
> popychającego nas do zmiany siebie. Czy tylko z obawy o własny komfort?
> Zmieniając siebie wpływamy na życie wszystkich wokół, niezależnie od tego,
> czy oni sami tego chcą i czy uznają nas "zmienionych" za "swoich". Nie
> zawsze tak się dzieje, dlatego czasem warto pozostać takim, jak
> dotychczas, nawet o wiele mniej atrakcyjnym dla otoczenia, a nawet, o
> zgrozo! dla samego siebie, tylko po to, aby nie burzyć/łamać życia
> bliskim.
Bezwzględznie tak. Szczęśliwy nie musi szukać szczęścia w zmianie. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |