Dnia Mon, 30 Sep 2013 23:06:35 +0200, FEniks napisał(a):

> W dniu 2013-09-30 22:08, Ikselka pisze:
>
>> Bo ja jestem wyjątkiem, jak wiesz, także i w tym - pani wykładowczyni ma
>> kwiaciarnię (ale i znajomości, zeby na kursach dorobić) i jak tak sie już
>> na pierwszych zajęciach napatrzyła (oczy miała jak stare 5 złotych z
>> rybakiem), to od razu zaproponowała mi pracę u siebie. Co jednak właśnie (z
>> uwagi na moją wyjątkowość) potwierdza regułę, że po kursach pracy ni ma
>> 3333-)
>
> Tak sobie teraz myślę, że te kursy unijne (?) jednak dużo dają -
> dowartościować się można bezkosztowo, obiad zjeść, a potem jeszcze jest
> co wspominać i z kogo się pośmiać przez parę latek. :/
>

Na pewno pomagają zyskać prawdziwy obraz tego manstrualnego przekrętu i
upubliczniać go w necie.