« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-02-11 21:16:01
Temat: Intensywność seksu a lęk przed ciążąWitam
Pisałem na pl.soc.seks, ale zostałem skierowany tutaj i proszę o poradę w
następującej kwestii:
Właściwie, wszystko pisze w nagłówku wiadomości. Rozwijając to dopowiem, że
osoba z którą jestem związany, bardzo boi się zajścia w ciążę. Zabezpieczamy
się podwójnie (prezerwatywy oraz pigułki). 3 razy czekaliśmy na okres. Ostatnio
tak się podziało, że nie widzieliśmy się dłużej. Prze kilka pierwych dni było
cudownie, a potem już niestety mniej. Czy da się coś z tym zrobić? Czy
rzeczywiście lęk przed ciążą może powodować takie zobojętnienie kobiety na
seks, że właściwie nie warto próbować?
Bartek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-02-12 01:43:19
Temat: Re: Intensywność seksu a lęk przed ciążąBartek; <4...@n...onet.pl> :
> Witam
>
> Pisałem na pl.soc.seks, ale zostałem skierowany tutaj i proszę o poradę w
> następującej kwestii:
> Właściwie, wszystko pisze w nagłówku wiadomości. Rozwijając to dopowiem, że
> osoba z którą jestem związany, bardzo boi się zajścia w ciążę. Zabezpieczamy
> się podwójnie (prezerwatywy oraz pigułki). 3 razy czekaliśmy na okres. Ostatnio
> tak się podziało, że nie widzieliśmy się dłużej. Prze kilka pierwych dni było
> cudownie, a potem już niestety mniej. Czy da się coś z tym zrobić? Czy
> rzeczywiście lęk przed ciążą może powodować takie zobojętnienie kobiety na
> seks, że właściwie nie warto próbować?
No tak - cyce niby mam, ale kobietą nie jestem ;) - to i nie wiem czy
może. Ale jak już wdepnąłeś na pl.sci.psychologię to z innej beczki -
toto zobojętnienie dotyczy tylko seksu? Pytanie drugie - czy luba lubi
"wypuszczać się" na zakupy? Pytanie trzecie - kto "wymyślał" sposoby
zabezpieczania - inaczej, kto był stroną proponującą rozwiązania "lęku
przed ciążą". ;)
A żeby zupełnie zamazać obraz - atawizm powoduje, że kobieta nie chce
zajść w ciążę kiedy nie czuje się "bezpiecznie" - to tak na zapas i nie
należy interpretować tego "wprost". ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-12 09:21:40
Temat: Re: Intensywność seksu a lęk przed ciążą
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c0eloe$p1o$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A żeby zupełnie zamazać obraz - atawizm powoduje, że kobieta nie chce
> zajść w ciążę kiedy nie czuje się "bezpiecznie" - to tak na zapas i nie
> należy interpretować tego "wprost". ;)
>
> Flyer
Myślę, że tu Flyer trafił w 10-tkę.
Nie chciałabym Cię załamywać Barku, bo to chodzi tylko o mój przypadek.
Miałam kiedyś podobny problem. Stosowałam pigułki + prezerwatywę +
paraliżujący strach podczas stosunku :(
Kiedy zwierzyłam się mojemu ginekologowi, uśmiał sie i powiedział, że jeśli
przy takim zabezpieczeniu zajdę w ciążę, to on to dziecko bierze na siebie
:) Mi to jednak nie pomogło. Wszystko zmieniło się diametralnie, kiedy
zmieniłam partnera. Nadal nie planuję zajść w ciążę, ale gdyby, to będę
zadowolona. Odstawiłam nawet wszelką antykoncepcję i mimo to od 3 lat cieszę
się udanym seksem w udanym związku (nie, żebym się chwaliła ;-) .
Pozdrawiam - Lukrecja
GG 813470
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-12 11:47:21
Temat: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążą
Użytkownik Lukrecja <a...@e...net> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:c0fgj4$ppl$...@i...gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:c0eloe$p1o$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > A żeby zupełnie zamazać obraz - atawizm powoduje, że kobieta nie chce
> > zajść w ciążę kiedy nie czuje się "bezpiecznie" - to tak na zapas i nie
> > należy interpretować tego "wprost". ;)
> >
> > Flyer
>
> Myślę, że tu Flyer trafił w 10-tkę.
> Nie chciałabym Cię załamywać Barku, bo to chodzi tylko o mój przypadek.
> Miałam kiedyś podobny problem. Stosowałam pigułki + prezerwatywę +
> paraliżujący strach podczas stosunku :(
Ja za to podniosę Cię na duchu. Może Twoja dziewczyna ma tak jak ja. Ja po
prostu nie chcę mieć dzieci (przynajmniej nie teraz). Jest wiele powodów,
oczywiście najważniejszym jest sytuacja finansowa. Mam tak dziwnie, że nie
chcę być przez nikogo utrzymywana w razie czego. Zawsze kierowałam się
zasadą: Umiesz liczyć - licz na siebie i dodaję: na rodziców. A ich nie
chciałabym obarczać jeszcze dzieckiem. Do tego dochodzi strach przed samych
byciem w ciaży, zmianami w organiźmie, porodem.
Podsumowując: wolałabym zaadoptować dziecko niż przechodzić przez to
wszystko.
Pozdrawiam
Mary
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-13 00:52:43
Temat: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążąMary; <c0fopc$3di$1@korweta.task.gda.pl> :
> Ja za to podniosę Cię na duchu. Może Twoja dziewczyna ma tak jak ja. Ja po
> prostu nie chcę mieć dzieci (przynajmniej nie teraz). Jest wiele powodów,
> oczywiście najważniejszym jest sytuacja finansowa. Mam tak dziwnie, że nie
> chcę być przez nikogo utrzymywana w razie czego. Zawsze kierowałam się
> zasadą: Umiesz liczyć - licz na siebie i dodaję: na rodziców. A ich nie
> chciałabym obarczać jeszcze dzieckiem. Do tego dochodzi strach przed samych
> byciem w ciaży, zmianami w organiźmie, porodem.
> Podsumowując: wolałabym zaadoptować dziecko niż przechodzić przez to
> wszystko.
Czyli to samo - nie czujesz się "bezpiecznie". ;) Nawet specjalnie nie
pisałem nic o cechach partnera, bo "badania" na ten temat są jak dla
mnie wyrazem pójścia na łatwiznę [bo partnera da się ucapić w badaniu] i
błędem, który skutkuje idiotycznymi "diagnozami", a i autor wątku mógłby
odebrać to nazbyt osobiście i niepotrzebnie skupić analizę na sobie.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-13 11:33:33
Temat: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążą> Mary; <c0fopc$3di$1@korweta.task.gda.pl> :
>
> > Ja za to podniosę Cię na duchu. Może Twoja dziewczyna ma tak jak ja. Ja po
> > prostu nie chcę mieć dzieci (przynajmniej nie teraz). Jest wiele powodów,
> > oczywiście najważniejszym jest sytuacja finansowa. Mam tak dziwnie, że nie
> > chcę być przez nikogo utrzymywana w razie czego. Zawsze kierowałam się
> > zasadą: Umiesz liczyć - licz na siebie i dodaję: na rodziców. A ich nie
> > chciałabym obarczać jeszcze dzieckiem. Do tego dochodzi strach przed samych
> > byciem w ciaży, zmianami w organiźmie, porodem.
> > Podsumowując: wolałabym zaadoptować dziecko niż przechodzić przez to
> > wszystko.
>
> Czyli to samo - nie czujesz się "bezpiecznie". ;) Nawet specjalnie nie
> pisałem nic o cechach partnera, bo "badania" na ten temat są jak dla
> mnie wyrazem pójścia na łatwiznę [bo partnera da się ucapić w badaniu] i
> błędem, który skutkuje idiotycznymi "diagnozami", a i autor wątku mógłby
> odebrać to nazbyt osobiście i niepotrzebnie skupić analizę na sobie.
>
> Flyer
>
>
Również uważam, że teza Flyera jest OK, a Lukrecja to przerobiła.
Problem jednak może leżeć głębiej: brak poczucia bezpieczeństwa
to przede wszystkim odczucie samotności, brak możliwości oparcia się na
osobie lub idei;
a to już nie jest problem zaburzeń seksualności;
być może jak w większości przypadków, przyczyna leży w domu rodzinnym;
po prostu szwankowała "figura" ojca i wynikające stąd relacje; lub był
izolowany albo się izolował;
Lukrecji przeszło, ale nie jest to reguła; "paraliż seksualny", jak każda
fobia, ma silne tendencje do utrwalania;
Jeżeli jest tak, że stan lękowy nasila się wraz z obecnością partnera;
a słabnie lub jest nieobecny jeżeli "obiekt" nie znajduje się w pobliżu, to
zaryzykowałbym "heroiczną" rezygnację z zajęć seksualnych przy jednoczesnym
zwiększeniu intensywności
wspólnego przebywania;
Idąc za sugestią Flyera kobieta przede wszystkim potrzebuje "jaskini" dla
potomstwa;
bardzo często wspólne zamieszkanie, lub choćby odległa perspektywa "pokoju z
kuchnią"
rozładowuje takie stany.
a poza tym ciąża nie jest karą, a dziecko wyrokiem śmierci.....
pozdrawiam
Spin
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 14:34:12
Temat: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążąSpin; <4...@n...onet.pl> :
> być może jak w większości przypadków, przyczyna leży w domu rodzinnym;
> po prostu szwankowała "figura" ojca i wynikające stąd relacje; lub był
> izolowany albo się izolował;
> Lukrecji przeszło, ale nie jest to reguła; "paraliż seksualny", jak każda
> fobia, ma silne tendencje do utrwalania;
Tu zahaczę, bo jestem cięty na "dom rodzinny". ;) Wytłumaczenie nie ma
znaczenia w rozwiązaniu problemu, chyba że chcesz bawić się w terapię
behawioralną [jak nazwiesz, tak nazwiesz - "kara" i "ból" zawsze
pojawiają się w tych terapiach - doprowadzić klienta na próg szaleństwa,
a później budować od nowa].
> Jeżeli jest tak, że stan lękowy nasila się wraz z obecnością partnera;
> a słabnie lub jest nieobecny jeżeli "obiekt" nie znajduje się w pobliżu, to
> zaryzykowałbym "heroiczną" rezygnację z zajęć seksualnych przy jednoczesnym
> zwiększeniu intensywności
> wspólnego przebywania;
Czyli czysty behawioryzm. ;)
> Idąc za sugestią Flyera kobieta przede wszystkim potrzebuje "jaskini" dla
> potomstwa;
> bardzo często wspólne zamieszkanie, lub choćby odległa perspektywa "pokoju z
> kuchnią"
> rozładowuje takie stany.
Dziecko "wprost" wyłączył bym z rozważań. Dziecko to element "wspólnoty"
- czyli kobieta decyduje się na dziecko, kiedy ma pewność swoje pozycji
we wspólnocie i chce ją rozszerzyć [ekspansja?] poprzez dziecko.
Mieszkanie samo w sobie jest elementem zapewnienia
bezpieczeństwa/jaskini, ale dochodzi tu mnóstwo różnych dodatkowcy
elementów, które wprost i racjonalnie nie świadczą o bezpieczeństwie [w
tym wypadku to kwestia bezpieczeństwia psychicznego, a nie
obiektywnego]. Tudzież problem, który zgrubnie [bo nie odpowiada w 100%
poprawnemu nazewnictwu] nazwę kwestią egocentryczności i progu
akceptowalnego bezpieczeństwa - przykładowo Mary [z wątku]
prawdopodobnie nigdy nie zdecyduje się na dziecko, bo nigdy nie zostaną
osiągnięte jej "racjonalne" warunki brzegowe - no chyba, że będzie
chciała stworzyć "wspólnotę" [bezpieczeństwa] w sytuacji, kiedy warunki
zewnętrzne staną się zbyt "agresywne"/"nieracjonalne" dla jej istoty
[przyczyna przyrostu naturalnego w sytuacjach zagrożenia zewnętrznego i
niepewności].
> a poza tym ciąża nie jest karą, a dziecko wyrokiem śmierci.....
W obecnych czasach i racjonalnie - często karą bywa.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 15:30:38
Temat: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążą> Spin; <4...@n...onet.pl> :
>
> > być może jak w większości przypadków, przyczyna leży w domu rodzinnym;
> > po prostu szwankowała "figura" ojca i wynikające stąd relacje; lub był
> > izolowany albo się izolował;
> > Lukrecji przeszło, ale nie jest to reguła; "paraliż seksualny", jak każda
> > fobia, ma silne tendencje do utrwalania;
>
> Tu zahaczę, bo jestem cięty na "dom rodzinny". ;) Wytłumaczenie nie ma
> znaczenia w rozwiązaniu problemu, chyba że chcesz bawić się w terapię
> behawioralną [jak nazwiesz, tak nazwiesz - "kara" i "ból" zawsze
> pojawiają się w tych terapiach - doprowadzić klienta na próg szaleństwa,
> a później budować od nowa].
>
> > Jeżeli jest tak, że stan lękowy nasila się wraz z obecnością partnera;
> > a słabnie lub jest nieobecny jeżeli "obiekt" nie znajduje się w pobliżu, to
> > zaryzykowałbym "heroiczną" rezygnację z zajęć seksualnych przy jednoczesnym
> > zwiększeniu intensywności
> > wspólnego przebywania;
>
> Czyli czysty behawioryzm. ;)
>
> > Idąc za sugestią Flyera kobieta przede wszystkim potrzebuje "jaskini" dla
> > potomstwa;
> > bardzo często wspólne zamieszkanie, lub choćby odległa perspektywa "pokoju
z
> > kuchnią"
> > rozładowuje takie stany.
>
> Dziecko "wprost" wyłączył bym z rozważań. Dziecko to element "wspólnoty"
> - czyli kobieta decyduje się na dziecko, kiedy ma pewność swoje pozycji
> we wspólnocie i chce ją rozszerzyć [ekspansja?] poprzez dziecko.
> Mieszkanie samo w sobie jest elementem zapewnienia
> bezpieczeństwa/jaskini, ale dochodzi tu mnóstwo różnych dodatkowcy
> elementów, które wprost i racjonalnie nie świadczą o bezpieczeństwie [w
> tym wypadku to kwestia bezpieczeństwia psychicznego, a nie
> obiektywnego]. Tudzież problem, który zgrubnie [bo nie odpowiada w 100%
> poprawnemu nazewnictwu] nazwę kwestią egocentryczności i progu
> akceptowalnego bezpieczeństwa - przykładowo Mary [z wątku]
> prawdopodobnie nigdy nie zdecyduje się na dziecko, bo nigdy nie zostaną
> osiągnięte jej "racjonalne" warunki brzegowe - no chyba, że będzie
> chciała stworzyć "wspólnotę" [bezpieczeństwa] w sytuacji, kiedy warunki
> zewnętrzne staną się zbyt "agresywne"/"nieracjonalne" dla jej istoty
> [przyczyna przyrostu naturalnego w sytuacjach zagrożenia zewnętrznego i
> niepewności].
>
> > a poza tym ciąża nie jest karą, a dziecko wyrokiem śmierci.....
>
> W obecnych czasach i racjonalnie - często karą bywa.
>
> Flyer
No, Flyer...
interesujące;
myślę, że jeszcze porozmawiamy.
spin
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 23:48:03
Temat: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążą> > Spin; <4...@n...onet.pl> :
> >
> > > być może jak w większości przypadków, przyczyna leży w domu rodzinnym;
> > > po prostu szwankowała "figura" ojca i wynikające stąd relacje; lub był
> > > izolowany albo się izolował;
> > > Lukrecji przeszło, ale nie jest to reguła; "paraliż seksualny", jak każda
> > > fobia, ma silne tendencje do utrwalania;
> >
> > Tu zahaczę, bo jestem cięty na "dom rodzinny". ;) Wytłumaczenie nie ma
> > znaczenia w rozwiązaniu problemu, chyba że chcesz bawić się w terapię
> > behawioralną [jak nazwiesz, tak nazwiesz - "kara" i "ból" zawsze
> > pojawiają się w tych terapiach - doprowadzić klienta na próg szaleństwa,
> > a później budować od nowa].
ssaki są nimetyczne < uczą się przez naśladowanie >, dotyczy to także
aparatu afektywnego i zespołów reakcyjnych;
dwukierunkowa relacja ojciec-córka jest piętnem kobiety na całe jej dorosłe
życie; w tym przypadku indeterminizm, pomimo obecnej popularności
<K.R.Popper>, nie ma zastosowania.
Flyer! wszyscy, niestety, jesteśmy okaleczeni i dźwigamy garby "domu
rodzinnego"; w przeciwnym razie, taka dyscyplina jak psych. terapeutyczna, a
być może i psychiatria, nie miały by uzasadnienia.
Ja się, Flyer, mogę założyć o dobrą wódkę, że jeżeli nie jest to stan
napadowy, to w przypadku bohaterki wątku, istnieje jasny defekt relacyjny!
> >
> > > Jeżeli jest tak, że stan lękowy nasila się wraz z obecnością partnera;
> > > a słabnie lub jest nieobecny jeżeli "obiekt" nie znajduje się w pobliżu,
to
> > > zaryzykowałbym "heroiczną" rezygnację z zajęć seksualnych przy
jednoczesnym
> > > zwiększeniu intensywności
> > > wspólnego przebywania;
> >
> > Czyli czysty behawioryzm. ;)
i co dalej?
> >
> > > Idąc za sugestią Flyera kobieta przede wszystkim potrzebuje "jaskini" dla
> > > potomstwa;
> > > bardzo często wspólne zamieszkanie, lub choćby odległa
perspektywa "pokoju
> z
> > > kuchnią"
> > > rozładowuje takie stany.
> >
> > Dziecko "wprost" wyłączył bym z rozważań. Dziecko to element "wspólnoty"
> > - czyli kobieta decyduje się na dziecko, kiedy ma pewność swoje pozycji
> > we wspólnocie i chce ją rozszerzyć [ekspansja?] poprzez dziecko.
Nie bardzo.
była sobie taka pacjentka, która "bała się seksu"; miała swoje lata i wysoką
pozycję społeczną <ona prawnik, on prawnik, willa>; podczas stanu wojennego
jej ojciec sfiksował; przykuty do łóżka w pokoju z zasłoniętymi kotarami;
pracowała matka, a ojciec leżał;
bez komentarza.
A poza tym, chcesz odłączyć wagony od lokomotywy i dojechać do Warszawy;
no chyba, że na piechotę.
Nie można odłączyć seksu od ciąży i ciąży od dziecka; Flyer, uprawiając seks
jaki można mieć "horyzont oczekiwań", że co, że przyjdzie listonosz albo, że
węgiel przywiozą.
> > Mieszkanie samo w sobie jest elementem zapewnienia
> > bezpieczeństwa/jaskini, ale dochodzi tu mnóstwo różnych dodatkowcy
> > elementów, które wprost i racjonalnie nie świadczą o bezpieczeństwie [w
> > tym wypadku to kwestia bezpieczeństwia psychicznego, a nie
> > obiektywnego]. Tudzież problem, który zgrubnie [bo nie odpowiada w 100%
> > poprawnemu nazewnictwu] nazwę kwestią egocentryczności i progu
> > akceptowalnego bezpieczeństwa - przykładowo Mary [z wątku]
> > prawdopodobnie nigdy nie zdecyduje się na dziecko, bo nigdy nie zostaną
> > osiągnięte jej "racjonalne" warunki brzegowe - no chyba, że będzie
> > chciała stworzyć "wspólnotę" [bezpieczeństwa] w sytuacji, kiedy warunki
> > zewnętrzne staną się zbyt "agresywne"/"nieracjonalne" dla jej istoty
> > [przyczyna przyrostu naturalnego w sytuacjach zagrożenia zewnętrznego i
> > niepewności].
warunki brzegowe warunkami brzegowymi, a to jest tak:
była sobie panienka, która w imię dobrego samopoczucia i "bezpieczeństwa"
stosowała wszelkie możliwe antykoncepcje ze "skrobankami" włącznie i chodziła
po gabinetach ginekologicznych;
minęło 10 lat i okazało się, że nie może mieć dzieci... i dramat i łzy;
i chodziła po gabinetach żeby mieć dzieci... i wreszczie adoptowała;
paranoja, Flyer, paranoja!
> >
> > > a poza tym ciąża nie jest karą, a dziecko wyrokiem śmierci.....
> >
> > W obecnych czasach i racjonalnie - często karą bywa.
mam nadzieję, że nie rostopiłeś się w hedonistycznej wizji świata;
czasy są zawsze takie same, czy to schyłkowa cywilizacja chaldejska, grecka
czy rzymska...
dzieci są "karą" w społeczeństwach nadkonsumpcyjnych /patrz: Seneka/,
w społecznościach biednych <bieda nie równa się patologia>, bywają darem.
A poza tym, lęk przed seksem bierze się z iluzji osiągnięcia pozycji
społecznej, dla której to dzieci mają być przeszkodą.
> >
> > Flyer
> /.../ w oczekiwaniu na odpowiedź
spin
> No, Flyer...
> interesujące;
> myślę, że jeszcze porozmawiamy.
>
> spin
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-02-14 23:49:12
Temat: Re: Odp: Intensywność seksu a lęk przed ciążą> > Spin; <4...@n...onet.pl> :
> >
> > > być może jak w większości przypadków, przyczyna leży w domu rodzinnym;
> > > po prostu szwankowała "figura" ojca i wynikające stąd relacje; lub był
> > > izolowany albo się izolował;
> > > Lukrecji przeszło, ale nie jest to reguła; "paraliż seksualny", jak każda
> > > fobia, ma silne tendencje do utrwalania;
> >
> > Tu zahaczę, bo jestem cięty na "dom rodzinny". ;) Wytłumaczenie nie ma
> > znaczenia w rozwiązaniu problemu, chyba że chcesz bawić się w terapię
> > behawioralną [jak nazwiesz, tak nazwiesz - "kara" i "ból" zawsze
> > pojawiają się w tych terapiach - doprowadzić klienta na próg szaleństwa,
> > a później budować od nowa].
ssaki są nimetyczne < uczą się przez naśladowanie >, dotyczy to także
aparatu afektywnego i zespołów reakcyjnych;
dwukierunkowa relacja ojciec-córka jest piętnem kobiety na całe jej dorosłe
życie; w tym przypadku indeterminizm, pomimo obecnej popularności
<K.R.Popper>, nie ma zastosowania.
Flyer! wszyscy, niestety, jesteśmy okaleczeni i dźwigamy garby "domu
rodzinnego"; w przeciwnym razie, taka dyscyplina jak psych. terapeutyczna, a
być może i psychiatria, nie miały by uzasadnienia.
Ja się, Flyer, mogę założyć o dobrą wódkę, że jeżeli nie jest to stan
napadowy, to w przypadku bohaterki wątku, istnieje jasny defekt relacyjny!
> >
> > > Jeżeli jest tak, że stan lękowy nasila się wraz z obecnością partnera;
> > > a słabnie lub jest nieobecny jeżeli "obiekt" nie znajduje się w pobliżu,
to
> > > zaryzykowałbym "heroiczną" rezygnację z zajęć seksualnych przy
jednoczesnym
> > > zwiększeniu intensywności
> > > wspólnego przebywania;
> >
> > Czyli czysty behawioryzm. ;)
i co dalej?
> >
> > > Idąc za sugestią Flyera kobieta przede wszystkim potrzebuje "jaskini" dla
> > > potomstwa;
> > > bardzo często wspólne zamieszkanie, lub choćby odległa
perspektywa "pokoju
> z
> > > kuchnią"
> > > rozładowuje takie stany.
> >
> > Dziecko "wprost" wyłączył bym z rozważań. Dziecko to element "wspólnoty"
> > - czyli kobieta decyduje się na dziecko, kiedy ma pewność swoje pozycji
> > we wspólnocie i chce ją rozszerzyć [ekspansja?] poprzez dziecko.
Nie bardzo.
była sobie taka pacjentka, która "bała się seksu"; miała swoje lata i wysoką
pozycję społeczną <ona prawnik, on prawnik, willa>; podczas stanu wojennego
jej ojciec sfiksował; przykuty do łóżka w pokoju z zasłoniętymi kotarami;
pracowała matka, a ojciec leżał;
bez komentarza.
A poza tym, chcesz odłączyć wagony od lokomotywy i dojechać do Warszawy;
no chyba, że na piechotę.
Nie można odłączyć seksu od ciąży i ciąży od dziecka; Flyer, uprawiając seks
jaki można mieć "horyzont oczekiwań", że co, że przyjdzie listonosz albo, że
węgiel przywiozą.
> > Mieszkanie samo w sobie jest elementem zapewnienia
> > bezpieczeństwa/jaskini, ale dochodzi tu mnóstwo różnych dodatkowcy
> > elementów, które wprost i racjonalnie nie świadczą o bezpieczeństwie [w
> > tym wypadku to kwestia bezpieczeństwia psychicznego, a nie
> > obiektywnego]. Tudzież problem, który zgrubnie [bo nie odpowiada w 100%
> > poprawnemu nazewnictwu] nazwę kwestią egocentryczności i progu
> > akceptowalnego bezpieczeństwa - przykładowo Mary [z wątku]
> > prawdopodobnie nigdy nie zdecyduje się na dziecko, bo nigdy nie zostaną
> > osiągnięte jej "racjonalne" warunki brzegowe - no chyba, że będzie
> > chciała stworzyć "wspólnotę" [bezpieczeństwa] w sytuacji, kiedy warunki
> > zewnętrzne staną się zbyt "agresywne"/"nieracjonalne" dla jej istoty
> > [przyczyna przyrostu naturalnego w sytuacjach zagrożenia zewnętrznego i
> > niepewności].
warunki brzegowe warunkami brzegowymi, a to jest tak:
była sobie panienka, która w imię dobrego samopoczucia i "bezpieczeństwa"
stosowała wszelkie możliwe antykoncepcje ze "skrobankami" włącznie i chodziła
po gabinetach ginekologicznych;
minęło 10 lat i okazało się, że nie może mieć dzieci... i dramat i łzy;
i chodziła po gabinetach żeby mieć dzieci... i wreszcie adoptowała;
paranoja, Flyer, paranoja!
> >
> > > a poza tym ciąża nie jest karą, a dziecko wyrokiem śmierci.....
> >
> > W obecnych czasach i racjonalnie - często karą bywa.
mam nadzieję, że nie rostopiłeś się w hedonistycznej wizji świata;
czasy są zawsze takie same, czy to schyłkowa cywilizacja chaldejska, grecka
czy rzymska...
dzieci są "karą" w społeczeństwach nadkonsumpcyjnych /patrz: Seneka/,
w społecznościach biednych <bieda nie równa się patologia>, bywają darem.
A poza tym, lęk przed seksem bierze się z iluzji osiągnięcia pozycji
społecznej, dla której to dzieci mają być przeszkodą.
> >
> > Flyer
> /.../ w oczekiwaniu na odpowiedź
spin
> No, Flyer...
> interesujące;
> myślę, że jeszcze porozmawiamy.
>
> spin
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |