« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2005-06-10 20:18:57
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyRoman G. pisze:
> Dnia Fri, 10 Jun 2005 16:54:34 +0200, złośliwa napisał(a):
>> Jeśli nie spodoba mi się jak moje dziecko jest nauczane przez
>> jednostkę - to o tym mówię.
> Mówić możesz, nie możesz nakazać.
Że JAK? Czy mam rozumieć, że oddając dziecko do szkoły nie mam żadnego prawa
mieć wpływu na metody wychowawcze stosowane przez tamtejszą kadrę?
Zwłaszcza, gdy te metody uwłaczają godności dziecka i są ogólnie rzecz
biorąc mało "przyjazne"?
> Nauczyciel może karać niezależnie od rodziców, nawet wbrew ich woli.
Że JAK (po raz drugi)???
Coś Ci się chyba nieźle pozajączkowało.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2005-06-10 20:24:31
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyRoman G. pisze:
>>> Obie te metody są dozwolone. Skoro stosują je rodzice, mogą też
>>> nauczyciele.
>> a jeśli nie stosują ich rodzice ?
> Ja stosuję, a skoro jestem rodzicem, to znaczy, że metody te
> stosowane są przez rodziców.
Aha - mój sąsiad za karę katuje dzieci, a skoro jest rodzicem, to znaczy, że
ta metoda stosowana jest przez rodziców :->
> Najjaskrawszym przykładem jest skreślenie z listy uczniów.
> Każda kara w szkole nakładana jest decyzją organów szkoły lub
> nauczycieli. Zdanie rodziców nie jest tu dla szkoły wiążące.
Co za nonsens! Wg tego, co piszesz, jeśli nauczyciele "się zmówią", to są w
stanie wyrzucić ucznia ze szkoły, a rodzic nie ma tu nic do gadania? I może
jeszcze nie ma prawa odwołać się do Kuratorium i żądać rozpatrzenia całej
sprawy w sposób obiektywny?
>> albo chociażby przepis w kodeksie karnym?
>
> Dlaczego w karnym?
No to w cywilnym. Ja również czekam na przykłady poparte odpowiednimi
paragrafami.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2005-06-10 20:27:56
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyRoman G. pisze:
> O metodach nauczania i wychowania stosowanych w placówce nie rodzice
> decydują, bo nie oni ponoszą bezpośrednią prawną odpowiedzialność za
> dziecko w tym czasie, jak to zresztą w tym wątku wynikło.
To, że nauczyciele ponoszą odpowiedzialność za dzieci w żaden sposób nie
jest równoznaczne z tym, że wolno im stosować takie metody wychowania,
jakich nie akceptują rodzice. Przecież to czysty nonsens.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2005-06-10 20:30:14
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyRoman G. pisze:
> I nauczyciel musi tę uwagę tylko przemyśleć. Nic więcej nie musi.
> Może.
A może tylko Ci się tak wydaje?
Mam wrażenie, że postawiłeś nauczyciela na jakiś piedestał, z którego rodzic
nie ma najmniejszego nawet prawa go zrzucić ani nawet nim porządnie
wstrząsnąć, jeśli coś mu się nie podoba w jego metodach wychowawczych.
Ciekawe na jakiej podstawie?
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2005-06-10 20:30:29
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:pn0u90ibez9m$.12ecmg95296q1.dlg@40tude.net...
> Powiem tak: reakcja pani była emocjonalna, nieprzemyślana, typowa tzw.
> reakcja prosta.
A nawet można by rzec prymitywna.
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2005-06-10 20:33:35
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyAsiunia pisze:
> O anglistce napewno. Nie powinna wykladac tego jezyka w grupie dla
> zaawansowanych, bowiem zna sie na nim jak swinia na gwiazdach, o czym
> zostala przeze mnie poinformowana (o swoim poziomie, nie swini).
> Taraz moje dziecko placi frycowe, jest najlepsza z jezyka, wygrala
> konkurs, a na koniec roku bedzie miala 4.
Dlaczego? Tzn. na jakiej podstawie?
Czy nie można interweniować u dyrektorki i poprosić o przeprowadzenie np.
egzaminu kuratoryjnego (czy jak to się tam nazywa)
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2005-06-10 20:35:38
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyRoman G. pisze:
> Opiekun dziecka decyduje, ile wolności, ile odpowiedzialności.
Szkoda, tylko, gdy dozuje to sobie wedle własnego uznania, a nie wedle dobra
dziecka :->
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2005-06-10 20:37:27
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:d8cs5u$1utb$1@news.mm.pl...
> Roman G. pisze:
>
>> To mi wystarczy, dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Nie zamierzam
>> się zniżać do twojego poziomu.
>
> A szkoda, bo z chęcią zobaczyłabym, czy i jak jesteś w stanie skontrować
> solidne i logiczne argumenty Asiuni (z którą notabene się zgadzam).
Niestety łatwo solidne i logiczne argumenty przekreślić taką emocjonalną i
prymitywną reakcją, a dokładnie to samo miało pewnie miejsce w przypadku
omawianej nauczycielki.
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2005-06-10 20:41:13
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyRoman G. pisze:
> Dlaczego widzisz tu brak należytej opieki? Jak pani miała zapobiec
> temu, aby dziecko nie podstawiło drugiemu nogi?
A jak to robi rodzic? I dlaczego rodzic takiego dziecka będzie
odpowiedzialny za wypadek (gdy stanie sie np. na podwórku), a nauczyciel już
nie? Widzę tu pewną niekonsekwencję, zwłaszcza w kontekście tego, co pisałeś
o monopolu kadry nauczycielskiej na metody wychowawcze stosowane w szkole,
do których nie mają prawa mieszać się rodzice. No więc jak to jest? Rodzic
nie ma prawa wtrącić się do tych metod, nauczyciel jest guru i basta, ale
jednocześnie, gdy coś staje się dziecku, to nauczyciel automatycznie
zwolniony jest z wszelkiej odpowiedzialności? Jakoś się to wszystko kupy nie
trzyma.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2005-06-10 21:34:01
Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkodyOasy pisze:
> Niestety łatwo solidne i logiczne argumenty przekreślić taką
> emocjonalną i prymitywną reakcją.
Sęk w tym, że dla mnie wypowiedź Asiuni nie była ani prymitywna ani
emocjonalna.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |