Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Odpowiedzialność rodziców za szkody

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odpowiedzialność rodziców za szkody

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 359


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2005-06-11 18:42:54

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

1Roman G. pisze:

>> zmusić do wykonywania głupich czynności

> Jak "zmusić"?

Boszzz :-/ Jak to "jak zmusić"? Po prostu kazać zrobić i już.
Sądzisz, że dzieci są w stanie postawić weto w takich sytuacjach?

> Jakich "głupich czynności"?

Np. przepisywania 1000 razy "nie będę pluł na Kazia" albo stania za karę na
jednej nodze.

>> poniżać psychicznie

> Co znaczy "poniżać psychicznie"?

Obrażać, wyzywać, wyśmiewać, dyskredytować w oczach rówieśników, wydzierać
się, straszyć, szantażować, uprawiać mobbing, dyskryminację i mnóstwo innych
rzeczy.
Sorki, ale naprawdę muszę Ci tłumaczyć takie rzeczy?

> Rozróżniasz w wychowaniu poniżanie dziecka od socjalizacji?

Ekhm, naprawdę myślisz, że jestem upośledzona umysłowo i nie potrafię tego
odróżnić?

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2005-06-12 08:47:59

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 11 Jun 2005 11:38:43 +0200, Nixe napisał(a):

>>> A jak to robi rodzic? I dlaczego rodzic takiego dziecka będzie
>>> odpowiedzialny za wypadek (gdy stanie sie np. na podwórku)
>> Jesteś pewna, że będzie odpowiedzialny?
> A kto jeśli nie on?

Naturą nieszczęśliwych zbiegów okoliczności jest to, że nie da się _nikomu_
przypisać winy (no może ewentualnie samemu dziecku, które jednakże do 13.
r.ż. może ponieść odpowiedzialność wyłącznie wychowawczą - przed rodzicami
w domu, przed nauczycielami w szkole).

>> Nie trzyma Ci się kupy, bo przypisujesz mi poglądy, których nie
>> wypowiedziałem. Gdzie napisałem, że nauczyciel jest zwolniony z
>> wszelkiej odpowiedzialności?
> W poprzednim poście odnośnie konkretnej sytuacji z podstawieniem nogi.

Patrz wyżej.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2005-06-12 08:48:56

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 11 Jun 2005 15:31:54 +0200, Nixe napisał(a):

> A co dzieje się w przypadku, gdy dyrektor uzna zastrzeżenia za bezpodstawne?
> Rozumiem, że można odwoływać się do Kuratorium?

Tak. Ale zauważ, że chodzi wyłącznie o _tryb_ wystawiania oceny.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2005-06-12 08:52:07

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 11 Jun 2005 20:36:43 +0200, Nixe napisał(a):

>> zapłacenie czesnego oznacza, że rodzice godzą się na to, by ich
>> dziecko podlegało takiemu prawnemu porządkowi, jaki w tej szkole
>> panuje.
> Nie rozmawiamy teraz (a przynajmniej ja) o szkołach płatnych, bo tam siłą
> rzeczy sytuacja wygląda inaczej.

W szkołach publicznych sytuacja jest jeszcze bardziej klarowna. Nie płaci
się czesnego, nie ma cywilnoprawnej umowy usługi edukacyjnej, obowiązują
wyłącznie administracyjnoprawne zakładowe stosunki podległości. Nauczyciel
nakłada karę, której trzeba się podporządkować.

>> Zgodnie z kpa odwołania przysługują tylko od decyzji. Kara
>> pedagogiczna nałożona na ucznia przez nauczyciela nie jest decyzją
>> administracyjną.
> Czy możesz to napisać bardziej "po ludzku"?

Szczerze mówiąc chyba nie potrafię:)

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2005-06-12 08:55:36

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 11 Jun 2005 19:02:25 +0200, Nixe napisał(a):

>> Zgodnie z kc ciężar dowodu spada na tego, kto chce z danej rzeczy
>> wywieść skutki prawne. Zatem kolejność jest taka: ja jako nauczyciel
>> stawiam dziecko do kąta, Ty jako rodzic się na to nie zgadzasz, ja
>> odpowiadam, że to moja autonomiczna decyzja, bo dziecko jest pod moją
>> opieką.
>> I teraz Ty musisz mi ewentualnie pokazać przepis, który każe mi
>> wiążąco wziąć pod uwagę Twoje rodzicielskie zdanie i odstąpić od
>> stosowania danej metody.
> (...)Czy jesteś w stanie udowodnić, że kara ta (stosowana wobec uczniów) uznana
> jest przez współczesne nauki pedagogiczne?

Mogą ją legalnie stosować rodzice, więc jest zgodna z ustaleniami
pedagogiki. Jeśli twierdzisz inaczej, musisz nauczycielowi postawić zarzut
i go udowodnić, a więc wykazać, że nie jest to metoda uznana i
dopuszczalna.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2005-06-12 09:01:19

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 11 Jun 2005 20:42:54 +0200, Nixe napisał(a):

>>> zmusić do wykonywania głupich czynności
>> Jak "zmusić"?
> Boszzz :-/ Jak to "jak zmusić"? Po prostu kazać zrobić i już.
> Sądzisz, że dzieci są w stanie postawić weto w takich sytuacjach?

Postępuję tak często jako ojciec? Źle? ;-)

>> Jakich "głupich czynności"?
> Np. przepisywania 1000 razy "nie będę pluł na Kazia" albo stania za karę na
> jednej nodze.

Mogę tak zrobić jako ojciec, może także nauczyciel. Kwestia tylko
dawkowania - moim zdaniem 1000 razy to wiele za dużo, na jednej nodze nie
może przecież też stać w nieskończoność, ale z pięć minut to żadnego
uszczerbku na zdrowiu nie poniesie (swoją drogą skuteczność tej metody
muszę z raz wypróbować na synach;)

> Obrażać, wyzywać, wyśmiewać, dyskredytować w oczach rówieśników, wydzierać
> się, straszyć, szantażować, uprawiać mobbing, dyskryminację i mnóstwo innych
> rzeczy.

A to tym tu dyskutowaliśmy? Nie pamiętam jakoś.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2005-06-12 10:03:54

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Roman G."
<r...@g...pl> mówiąc:

>Mogą ją legalnie stosować rodzice, więc jest zgodna z ustaleniami
>pedagogiki.

Nie ma takiego wynikania. Legalnie można powiedzieć własnemu dziecku, że
nie z niego nie będzie, wyląduje w szkole specjalnej i skończy jako
zamiatacz klatek schodowych, jednak coś mi mówi, że pedagogika nie
poczyniła założeń, na podstawie których nauczyciel swobodnie mógłby
wysnuć wniosek, iż jest to zalecane podejście do ucznia.

>Jeśli twierdzisz inaczej, musisz nauczycielowi postawić zarzut
>i go udowodnić, a więc wykazać, że nie jest to metoda uznana i
>dopuszczalna.

Nie sądzę. Tak samo jak nie sądzę, by nawet po wykazaniu niesłuszności
danej metody nauczyciel karnie zmienił swój światopoglad i metody. Można
porozmawiać z dyrekcją szkoły i złożyć skargę. Autorskie metody
nauczyciela niekoniecznie muszą się spotkać ze zrozumieniem
zwierzchnika.

Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2005-06-12 10:03:55

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Roman G."
<r...@g...pl> mówiąc:

>> Boszzz :-/ Jak to "jak zmusić"? Po prostu kazać zrobić i już.
>> Sądzisz, że dzieci są w stanie postawić weto w takich sytuacjach?
>
>Postępuję tak często jako ojciec? Źle? ;-)

Mowa o nauczycielu bodajże.

>>> Jakich "głupich czynności"?
>> Np. przepisywania 1000 razy "nie będę pluł na Kazia" albo stania za karę na
>> jednej nodze.
>
>Mogę tak zrobić jako ojciec, może także nauczyciel. Kwestia tylko
>dawkowania - moim zdaniem 1000 razy to wiele za dużo,

Ale zdaniem nauczyciela niekoniecznie. Co ty wtedy na na to? Nauczyciel
może uznać liczbę 5000 za odpowiednią.

>na jednej nodze nie
>może przecież też stać w nieskończoność, ale z pięć minut to żadnego
>uszczerbku na zdrowiu nie poniesie

A jeśli zdaniem nauczyciela godzina to odpowiedni czas na to, by dziecko
"zrozumiało swój błąd"? A dwie godziny? Jaki czas jesteś w stanie uznać
za przekroczenie twojej tolerancji dla wszechwładzy nauczyciela?

>> Obrażać, wyzywać, wyśmiewać, dyskredytować w oczach rówieśników, wydzierać
>> się, straszyć, szantażować, uprawiać mobbing, dyskryminację i mnóstwo innych
>> rzeczy.
>
>A to tym tu dyskutowaliśmy? Nie pamiętam jakoś.

Ale to ty twierdziłeś, mniej więcej, że skoro nauczyciel jakąś metodę
stosuje, to ma do tego prawo?

Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2005-06-12 15:36:25

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 12 Jun 2005 12:03:54 +0200, Agnieszka Krysiak napisał(a):

> Legalnie można powiedzieć własnemu dziecku, że nic z niego nie będzie

Jesteś pewna, że można legalnie? Będzie to wykonywanie władzy
rodzicielskiej tak, jak tego wymaga dobro dziecka (art. 95 § 2 k.r.o.)?

> pedagogika nie poczyniła założeń, na podstawie których nauczyciel swobodnie mógłby
> wysnuć wniosek, iż jest to zalecane podejście do ucznia.

W kontekście metod przywołanych przez Ciebie wyżej nigdy nie twierdziłem
inaczej.

>>Jeśli twierdzisz inaczej, musisz nauczycielowi postawić zarzut
>>i go udowodnić, a więc wykazać, że nie jest to metoda uznana i
>>dopuszczalna.
> Nie sądzę.

Ponieważ to nauczyciel ma udowodnić działanie w dobrej wierze? Jesteś w
błędzie. Jeżeli nie wiadomo, czy ktoś działa w dobrej, czy w złej wierze,
domniemywa się, że działa w dobrej, a dopiero działanie w złej wierze
trzeba temu komuś udowodnić. Nauczyciel nie jest tu wyjątkiem.

> Można porozmawiać z dyrekcją szkoły i złożyć skargę.

Tylko czy będą podstawy do jej rozpatrzenia? Skoro nauczyciel działał w
ramach swoich uprawnień i obowiązków służbowych, w ramach obowiazującego
porządku prawnego, skoro złej wiary nie jesteś w stanie udowodnić, nie
jesteś również w stanie wskazać zakazu takiego postępowania, który by
wprost był w prawie wyrażony, skoro postępowanie nauczyciela było normalnym
i przyjętym w społeczeństwie sposobem sprawowania opieki nad dzieckiem, to
skarga musi zostać oddalona.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


150. Data: 2005-06-12 15:43:13

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <1oupcq2q4dfdm$.12hzxkh3n0wq7$.dlg@40tude.net>,
"Roman G." <r...@g...pl> wrote:

> Dnia Fri, 10 Jun 2005 14:30:30 +0200, złośliwa napisał(a):
>
> > Jeśli rodzic akceptuję taką formę - nie ma sprawy. Ja nie akceptuję.
>
> O metodach nauczania i wychowania stosowanych w placówce nie rodzice
> decydują, bo nie oni ponoszą bezpośrednią prawną odpowiedzialność za
> dziecko w tym czasie, jak to zresztą w tym wątku wynikło.
>
Khem. Czy mógłbyś krótko uzasadnić, dlaczegóż to jedno miałoby wynikać z
drugiego?

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 30 ... 36


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jak wzmocnic poczucie pewnosci u 6-latka?
zez - czy operowac?
jedzonko na party urodzinowe
buty ortopedyczne - doswiadczenia ?
Szkoła publiczna a społeczna

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »