| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-09-12 20:36:29
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędówDnia Tue, 12 Sep 2006 22:12:40 +0200, Natek napisał(a):
> Teorie, teorie. Założenia mogą być takie.
Ja się "czepiam" tylko Twojego "bardziej"nauce. Skojarzyło mi się to ze
studentem, który dostał wykaz literatury i sam zdobywa wiedzę.
Skłaniałabym się do tego, że jednak bardziej ;) kontroli, niż nauce, czyli
sprawdzeniu tego, czy dziecko zrozumiało to co robili na lekcji i czy
potrafi sobie z tym poradzić.
A, że przy okazji się uczy, to fakt.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-09-12 20:44:04
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędówUżytkownik "Elżbieta" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1dssbt133mk0.1db3bewa5bnvj.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 12 Sep 2006 22:12:40 +0200, Natek napisał(a):
>
>> Teorie, teorie. Założenia mogą być takie.
>
> Ja się "czepiam" tylko Twojego "bardziej"nauce. Skojarzyło mi się to ze
> studentem, który dostał wykaz literatury i sam zdobywa wiedzę.
>
> Skłaniałabym się do tego, że jednak bardziej ;) kontroli, niż nauce, czyli
> sprawdzeniu tego, czy dziecko zrozumiało to co robili na lekcji i czy
> potrafi sobie z tym poradzić.
> A, że przy okazji się uczy, to fakt.
A ja się "czepiam" tego (cytat z Ciebie):
"Nauce, to ma służyć praca w szkole, bo po to dziecko tam idzie, to
nauczyciel ma nauczyć.
Praca w domu jest utrwaleniem wiadomości zdobytych na lekcji."
MZ niewłaściwe podejście.
"Nauczyć się" ma dziecko - inni: nauczyciel, rodzice, sąsiedzi,
telewizja, cokolwiek - mogą (jeśli mogą) mu w tym pomóc.
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-09-13 04:34:49
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędów
Użytkownik "Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:ee6vfu$1eqp$1@news.mm.pl...
>.
> Czy wg Was rodzic powinien poprawiać dziecku pracę domową tak, by do
> szkoły zaniosło już bezbłędną wersję "na czysto" czy też powinien pozwolić
> dziecku robić błędy i zostawić te błędy tak, by nauczycielka była w stanie
> ocenić,
Moje rady:
- uświadom dziecko, że kto nie pracuje, ten się nie myli ;) tym bardziej,
jeśli dopiero się czegoś uczy. Każdy robi błędy, nawet dorośli,
- wytłumacz, dlaczego nie poprawiłaś błędów,
- pod tekstem pisanym w domu, lub na marginesie napisz coś w rodzaju:
'Znalazłam i poprawiłam błędy:..........', następnie je wypiszcie i obie z
córką podpiszcie się pod tym,
- w trakcie zebrania z rodzicami koniecznie porusz temat na forum, niech
inni rodzice i nauczycielka wypowiedzą się. Powiadom ją później, jak sprawę
zamierzasz rozwiązać.
Pozdr.
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-09-13 06:40:33
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędówUżytkownik "Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:ee6vfu$1eqp$1@news.mm.pl...
> Za tydzień mam zebranie, więc dopytam się u naszej pani, jak ona to widzi
> i jak to być powinno, ale chciałabym wiedzieć, co Wy o tym sądzicie i jaką
> zasadę praktykujecie?
Poprawiałam ortografy, ale na zasadzie pytań, czyli pytałam, jak się pisze
dany wyraz, jeśli padała błędna odpowiedź, poprawiałam ustnie (dziecko samo
w zeszycie), jeśli dobra, to było następne pytanie "A co tu napisałeś?".
Przecinków i stylistyki nie poprawiałam. W trzeciej klasie prace sprawdzałam
już tylko wyrywkowo, teraz nie mam zamiaru wcale (czwarta klasa).
Aga B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-09-13 09:10:12
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędów"Nixe" napisała
> Czy wg Was rodzic powinien poprawiać dziecku pracę domową tak, by do
> szkoły zaniosło już bezbłędną wersję "na czysto" czy też powinien pozwolić
> dziecku robić błędy i zostawić te błędy tak, by nauczycielka była w stanie
> ocenić, czego się dziecko już nauczyło, a na co jeszcze powinna zwrócić
> uwagę i z czego zrobić powtórkę?
Z praktyki nauczycielki mojego starszego syna wynikało, że należy poprawiać
i to jak najszybciej. Chodzi o to, żeby dziecko utrwaliło sobie tę poprawną
formę. Im dłużej będzie tkwiło w nieświadomości jak należy pisać, im
częściej będzie patrzeć na niepoprawnie napisany wyraz, tym trudniej będzie
mu zapamiętać formę poprawną. Od sprawdzania poziomu wiedzy są dyktanda i
prace klasowe. Tego starałam się trzymać. Przyznam, że poprawianie Bartka
przychodziło mi z trudem, bo on tego nie znosi. Twierdzi, że od poprawiania
to jest nauczyciel. Wiekszości jego prac domowych pisanych w starszych
klasach w ogóle na oczy nie widziałam.
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-09-13 10:53:00
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędówUżytkownik Nixe napisał:
> Czy wg Was rodzic powinien poprawiać dziecku pracę domową
Ja sobie myślę tak: jeśli nauczyciel ma w klasie 30 dzieci i zadaje po
jednej dużej pracy na tydzień, to raczej wątpliwe, żeby miał czas i
wręcz fizyczną możliwość siąść z kadżym dzieckiem i powiedzieć: tu jest
bład, znajdź go, spróbuj ten wyraz wymienić, brawo, znalazłeś, już
wiesz, jak to się pisze, więc popraw. Na 99% pani zbierze zeszyty,
poprawi błędy, ew. każe przepisać część lub całość. Dziecko nic z tego
nie wyniesie. IMO o wiele więcej dziecko się nauczy, jeśli mama weźmie
zeszyt, pracę sprawdzi i powie: w tej linijce jest błąd, szukaj go. A po
znalezieniu popraw.
Umiejętność poprawiania własnej pracy (wielkorotnego czytania,
zauważania różnych błędów) jest bardzo ważna i w szkole wciąż brakuje na
to czasu. Jeśli rodzic ma ten czas i chęci, to dziecku tym krzywdy na
pewno nie zrobi, bo nauczyciel równie dobrze zdiagnozuje dziecko na
lekcji (jeśli dziecko robi błędy, to w pierwszym dyktandzie to wyjdzie).
Tylko podkreślam jedno: nie mama poprawia, ale naprowadza dziecko,
podpowiada gdzie szukać błędu, pomaga pisownię uzasadnić.
A przy okazji - fajną metodą jest kolorowanie ortografii. Można sobie
taką metodę zaprowadzić w domu, pod warunkiem, że dziecko przed
wybraniem danego koloru zastanowi się nad tym, jaki kolor wziąć i ew.
spyta. Szczegóły tutaj: http://www.ortofrajda.pl
Rozs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-09-14 10:59:12
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędówIn article <ee81oj$p03$1@opal.icpnet.pl>,
"Dorota D." <d...@g...com> wrote:
> - w trakcie zebrania z rodzicami koniecznie porusz temat na forum, niech
> inni rodzice i nauczycielka wypowiedzą się. Powiadom ją później, jak sprawę
> zamierzasz rozwiązać.
>
Ja bym się w takiej sytuacji jeszcze zastanowił nad wariantem "pani każe
nie poprawiać". Bo jestem przekonany, że pomimo to część (a ile nie
znaczna większość) dzieci przynosiłaby prace bez żadnego błędu wcale nie
dlatego, że takie genialne.
A osobiście jestem za realizmem - rodzic sprawdza, dziecko znajduje i
poprawia.
--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-09-17 02:07:09
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędówNixe napisał(a):
> Zgadzam się z tym i dokładnie te same argumenty przychodzą mi do głowy :)
> Z drugiej zaś strony wydaje mi się, że praca domowa służy m.in. temu, by
> nauczycielka miała możliwość zweryfikowania wiedzy dziecka [...]
Możesz zapytać nauczycielki.
Ja powiedziałam uczniom i rodzicom, że praca domowa jest po to by sobie
utrwalili poznane na lekcji wiadomości. Dlatego nie mam nic przeciwko
temu, by odrabiali to z rodzicami. ważne jest tylko by rodzic służył
pomocą, pokazał błąd, ale to dziecko powinno spróbować wyjasnic na czym
błąd polega i powinno samodzielnie go poprawić.
pozdrawiam
Ania
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-09-22 08:49:48
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędówNixe <n...@f...pl> napisał(a):
> jak to być powinno, ale chciałabym wiedzieć, co Wy o tym sądzicie i jaką
> zasadę praktykujecie?
Moja zasada byla/jest taka. Jesli dziecie przychodzilo do mnie z prosba o
sprawdzenie pracy domowej, a w takowej widzialam bledy, mowilam otwarcie, ze
bledy sa. Oczywiscie moje latorosle od wiek wiekow czyli od momentu kiedy
rozpoczely edukacje, pytaly, a gdzie?! Wiec, jesli sprawa dotyczyla
polskiego, mowilam _w jakim_ _zdaniu_, nie wskazujac na konkretny wyraz,
moje sloneczka wiedzialy dobrze, ze mama nie powie, a od tego jest slownik
ortograficzny, ale zawsze probowaly isc na latwizne. Niech przeleca ze
slownikiem wszystkie watpliwe wyrazy w owym zdaniu, utrwalenie pisowni
roznych, nawet poprawnie napisanych wyrazow nie zaszkodzi :)) Potem
slyszalam, ahaaa i czulam zadowolenie i dume dzieciaka, ze sam/a znalazla i
juz wie. W przypadku braku przecinka, kropki, malej litery itp, pytalam
czego brakuje w konkretnym zdaniu.
Co do matematyki, np. rozwiazywanie slupkow, zawsze pokazywalam w ktorym
slupku jest blad i dzieciak musial sprawdzac caly!! slupek od poczatku.
Wyrodna matka ze mnie.
Oczywiscie takie metody skutkuja, gora, do konca podstawowki, bo potem
sprawdzanie wypracowania polega glownie na skontrolowaniu merytorycznej i
stylistycznej zawartosci, no i czasami interpunkcyjnej. Nie wiem czy to
dzieki mojej metodzie, moje dzieciaki prawie nie robia bledow ort.
Wg mnie, sprawdzenie dziecku pracy domowej i stwierdzenie, masz bledy, ale
poprawisz z pania, nie jest dobra metoda. No, moze w klasach 1-3
nauczycielka moze miec czas na sprawdzenie kazdej pracy (zalezy ilu ma
uczniow, jak ok. 30, to marnie to widze). jesli pani nie sprawdzi, blad
zostanie w zeszycie, dzieciak bedzie rozzalony, ze 'mama wiedziala i nie
powiedziala', Ty bedziesz musiala potem wracac i kontrolowac czy pani
sprawdzila czy nie, czasem mozesz przeoczyc, potem podczas sprawdzania
zeszytu nauczycielka wylapie blad, obnizy ocene za zeszyt, znow nerwy
dziecka i tlumaczenie 'a bo nie chcialas mi powiedziec, bo pani nie
sprawdzala' IMO zbyt duze zamieszanie.
Nauczyciele maja dyzury. Jesli widzisz, ze mala robi duzo bledow ort., umow
sie z nauczycielka na pogaduchy i popros o zwrocenie szczegolnej uwagi na
tamto i owamto, popros o wskazowki, ble ble. Ten sposob IMO moze byc
skuteczniejszy.
A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2006-09-22 09:16:29
Temat: Re: Odrabianie lekcji i poprawianie błędów"Asiunia" <a...@g...pl> napisał
> Moja zasada byla/jest taka. Jesli dziecie przychodzilo do mnie z prosba o
> sprawdzenie pracy domowej, a w takowej widzialam bledy, mowilam otwarcie,
ze
> bledy sa.
A właśnie, bo u nas już po zebraniu, więc miałam coś napisać.
Pani stwierdziła, że należy jak najbardziej poprawiać błędy, dziecko musi
mieć świadomość, że napisało źle, bo inaczej - myśląc, że w pracy wsio jest
ok - utrwali sobie złą pisownię czy złe zasady.
> Oczywiscie moje latorosle od wiek wiekow czyli od momentu kiedy
> rozpoczely edukacje, pytaly, a gdzie?! Wiec, jesli sprawa dotyczyla
> polskiego, mowilam _w jakim_ _zdaniu_, nie wskazujac na konkretny wyraz,
> moje sloneczka wiedzialy dobrze, ze mama nie powie, a od tego jest slownik
> ortograficzny, ale zawsze probowaly isc na latwizne.
No więc doszłam dokładnie do tego samego wniosku.
Proponuję Martynie samodzielne sprawdzenie pracy, a jeśli nawet wtedy nie
widzi błędów (właściwie to najczęściej literówki, bo ma tendencję do
"zjadnia litrek" ;-), to robię jak Ty, czyli wskazuję taką zgrubną
lokalizację błędu.
> Co do matematyki, np. rozwiazywanie slupkow, zawsze pokazywalam w ktorym
> slupku jest blad i dzieciak musial sprawdzac caly!! slupek od poczatku.
> Wyrodna matka ze mnie.
Raczej normalna :)
> Wg mnie, sprawdzenie dziecku pracy domowej i stwierdzenie, masz bledy, ale
> poprawisz z pania, nie jest dobra metoda.
To już wiem. Pani sama powiedziała, że czasem nie jest w stanie zweryfikować
wszystkiego.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |