Data: 2011-06-16 13:16:05
Temat: Re: Oj Pole...
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:itcnc5$1ct$...@n...onet.pl...
W dniu 2011-06-15 21:57, Chiron pisze:
>
> Miałem napisać, jak oglądaliśmy z żoną obrazy namalowane przez dzieci z
> sierocińca i jak nam się ukazała pewna historia dziecka- najpierw na
> obrazku, a później- ta sama od wychowawcy...ale obawiam się, że kilka osób
> stąd mogło by się poczuć poirytowane, więc czasem wolę po prostu czegoś
> nie napisać :-(.
>
Chiron, ale zdajesz sobie sprawę, że czytanie dziecięcych rysunków to
jest już trochę inny temat? To jest już chyba powszechną wiedzą, że z
rysunków dziecięcych mozna wiele wyczytać, ale też nie ma co zbyt mocno
przywiązywać się do ich interpretacji, zwłaszcza nie mając innych danych.
====================================================
======================
Dokładnie
W procesie doboru kolorów do ścian w domu bierze udział znacznie więcej
dodatkowych czynników, niż sam nastrój człowieka.
====================================================
======================
Bardzo podobny mechanizm. I nie ma znaczenia, czy ja to widziałem u kogoś,
ktoś mi doradził, etc. To_ja_podejmuję_decyzję o kolorze ścian. I ta
decyzja- im bardziej wypłynęła z mojej "głowy", tym większy spowoduje
dyskomfort po skonfrontowaniu się z jej skutkami. Jeśli tego dyskomfortu nie
ma, to znaczy:
1. ktoś ma bardzo słaby kontakt z sobą- i nie potrafi określić, czy coś mu
się podoba, czy nie. Po prostu: nie ma dostępu do swojej sfery uczuć.
albo
2. podoba mu się taki układ kolorów.
I nie widzę powodu, dla którego nie działało by to tak samo, jak u dziecka:
Nie ma kontaktu (np autysta)- namaluje coś "wymyślonego"; ma kontakt ze
swoimi emocjami- na rysunku kolorami oddaje to, co czuje.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
|