Data: 2011-02-16 11:02:38
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ije0gv$dpi$1@news.mm.pl...
> Nie, nie rozumiesz.
>
> Kobieta jest ślepym narzędziem swego ~instynktu.
> Spełnia się tylko wtedy stojąc na pozycji "boga wszechmogącego"
> i musi to widzieć i czuć: w swoich dzieciach, w swoim partnerze... itd.
> Potrzebuje tego jak powietrza.
> Każda próba zmiany takiej sytuacji wprowadza ją w stan niespełnienia,
> głebokiego poczucia braku satysfakcji, oraz skutkuje czymś w rodzaju
> okresów obniżenia nastroju.
>
> To jest ~instynkt.
> Tak jakby w przypadku ćmy lecącej do płomienia świecy.
>
> Brak "silnego ojca" nie ma bezpośrednio nic do rzeczy IMHO.
> Ojciec może być realnie silny, ale decyduje wizerunek ojca w umyśle
> dziecka, a następnie już osoby dorosłej, a ten jest dziełem matki.
> Prawdopodobnie fizyczny brak ojca byłby bardziej korzystny
> dla takiej kobiety niż "kręcący się" w pobliżu obiekt utożsamiany
> ze "słabym ojcem".
>
> Itd... itd...
>
> --
> CB
>
>
Jakby faceci nie lubili być wszech- wiedzący, mądrzy, wspaniali.
Ale znowu mówimy tu o kompensacji niedowartościowanego ego, o której pisał
vB.
Bo zobacz, mądra kobieta i mężczyzna dostrzeże korzyści płynące z przejęcia
części zadań przez inną osobę i jak mawia Kapitan, z którym pływam,:
"Słusznych inicjatyw blokować nie będzie". Nes pa?
MK
|