| « poprzedni wątek | następny wątek » |
221. Data: 2011-02-14 18:23:03
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiOn 14 Lut, 18:04, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał
> > Ojcec staje sie waznejszy dla dzieci w pozniejszym wieku, to jest norma.
> > Co nie znaczy, ze mozna je wczesniej olac.
>
> W późniejszym okresie nie daje się "mimochodem" odrobić
> strat z dzieciństwa.
Zdecydowanie potwierdzam.
W takim przypadku, w pozniejszym wieku
dzieciaki maja juz uksztaltowany wlasny
"ojcopoglad", niestety niezbyt dla niego
korzystny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
222. Data: 2011-02-14 18:29:11
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 19:23, Hanka pisze:
> On 14 Lut, 18:04, "cbnet"<c...@n...pl> wrote:
>> Użytkownik "Ghost"<g...@e...pl> napisał
>>> Ojcec staje sie waznejszy dla dzieci w pozniejszym wieku, to jest norma.
>>> Co nie znaczy, ze mozna je wczesniej olac.
>>
>> W późniejszym okresie nie daje się "mimochodem" odrobić
>> strat z dzieciństwa.
>
> Zdecydowanie potwierdzam.
> W takim przypadku, w pozniejszym wieku
> dzieciaki maja juz uksztaltowany wlasny
> "ojcopoglad", niestety niezbyt dla niego
> korzystny.
Taki potem ojcopoglad, jaki zaszczepila i wyhodowala matka, tudziez
przy pomocy babci 'przepadajacej' za bylym zieciem.
I dlatego dzieciak zostaje ulomnym kaleka w temacie ojca.
BTW rzuca sie w oczy, ze nie marzylas raczej, aby senior naciagal ci
rajstopki, wiec twoj punkt widzenia wydaje sie nie tylko subiektywny,
ale tez nieco tendencyjny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
223. Data: 2011-02-14 18:32:56
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 14:32, cbnet pisze:
> A zatem zrobiłaś to samo co ona, tylko "lepiej".
> Chyba nie przeszkadza ci mój wniosek...?
>
> Życzę twojej córce, aby jej matkę nie kłuło w sercu,
> jeśli otrzymałaby Walentynkę od swego taty.
Nie przeszkadza. Wbrew pozorom cenię sobie co piszesz (czasem).
Nie kluje mnie to, ze dostaje*, ale że dostaje wyłącznie wtedy, kiedy
"panu tatowi" potrzebne jest to do własnych celów.
*teoretyzuję, oczywiście
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
224. Data: 2011-02-14 18:41:04
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Ooo nieee napisał(a):
> Chiron napisał(a):
> > U�ytkownik "Qrczak" napisa� w wiadomo�ci grup
> > dyskusyjnych:ijbpli$94j$...@n...onet.pl...
> >
> > Dnia 2011-02-14 15:29, niebo�� Ghost wylaz�o do ludzi i marudzi:
> > >
> > > U�ytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisa� w wiadomo�ci
> > > news:4d5938d1$0$2456$65785112@news.neostrada.pl...
> > >> Dnia dzisiejszego niebo�� Ghost wylaz�o do ludzi i marudzi:
> > >>> U�ytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisa� w wiadomo�ci
> > >>> news:ijas69$rm1$2@news.onet.pl...
> > >>>> W dniu 2011-02-14 10:03, Chiron pisze:
> > >>>>
> > >>>>> Tyle, �e matka jest tu wa�nym elementem...to tak, jak w terapii
> > >>>>> uzale�nie�: pije tatu�, a nie mama i dzieci. Jednak one to picie
> > >>>>> wspomagajďż˝. I terapia rodzinna nauczy ich asertywnych zachowaďż˝. Bo w
> > >>>>> du�ej mierze o brak asertywno�ci tu chodzi. U Aichy- przede wszystkim.
> > >>>>
> > >>>> �e co? Zn�w mnie diagnozujesz. Ale kontynuuj, nie krepuj si�...
> > >>>
> > >>> Taaa... Qra nastepna!
> > >>
> > >> No co?!
> > >
> > > Do diagnozy!!!
> >
> > Ja si� ju� zg�asza�am. Na ochotnika. Nikt si� nie chcia� podj��.
> > ====================================================
===================
> > Przesympatyczna, nie�mia�a, pyskata, inteligentna, mi�a
> > Nast�pny do zdiagnozowania!
> > :-)
> > --
> >
> > Chiron
> >
> > Prawda, Prostota, Mi�o��.
>
> Maskuje się paranoja Chirona, pod tą maską kryje się ,, kobieta to
> wiecznie otwarta brama piekieł,,.
Pewnego razu gdy tak cnotliwy Chironek wędrował polami, poczuł na
sobie czyjesz straszliwe szatańskie spojrzenie. Napewno szatańskie, bo
cnotliwy Chironek pod wpływem tego przeszywającego spojrzenia poczuł
dreszcze....wiecie jakie dreszcze, takie jakie przeżywają osoby
podłączone pod krzesło elektryczne.... Obejrzał się niepewnie na bok i
zobaczył coś tak strasznego, że dusza na chwilę opuściła ciało
cnotliwego Chironka, za to ciało samo z siebie wyskoczyło ze
skarpetek....wiecie jak, tak jak podczas uderzenia tira w przechodnia.
Cnotliwym oczom Chironka ukazała się ....kobieta... Zatrwożony
cnotliwie Chironek był wiele razy ostrzegany przez księdza że na boki
się nie patrzy, bo można się spłoszyć i ulec urokowi zła, ale niestety
było za późno, o czym sobie teraz przypomiał i w cnotliwej duszy
wyrzucał, tak błędne swoje postępowienie. Widząc że ma doczynienia z
samym diabłem przed sobą, wywrócił cnotliwy Chironek swoje nabożne
oczęta w niebo ze skargą. Boże. Boże ty mój, cóżem ja uczynił, że tak
mnie ciężko doświadczasz, zsyłając w mej podróży najstraszniejszego
demona. Trwało to może z pięc minut, ale nasz cnotliwy Chronek schódł
dwadziesia kilo przez tak ciężkie doświadczenie życiowe. Bliski
obłędu , na widok rozchylających się ust niewiasty postanowił walczyć
o samą duszę swoją i zaskowyczał jak na najstraszniejszych torturach
by resztkami sił walczyć o swoją duszę, widząc otwierającą się jamę
samego szatana. Z pyska cnotliwego Chironka unosił się odgłos
bulgotania, [ czytać; odprawiał pacierze], a kobieta widząc że błazen
jakiś dziwny, uśmiechneła się i postanowiła się przybliżyć, och
niewiasta głupia, nie obyta z cnotą , nie wiedziała że tego aktu
cnotliwe serce Chironka nie wytrzyma i w taki sposób zakończył swoją
podróż cnotliwy Chironek, czyli nogami do przodu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
225. Data: 2011-02-14 18:43:36
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiMiałem na uwadze, aby w ogóle nie kłuło, bez względu na sytuację.
--
CB
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:ijbsgr$ne9$1@news.onet.pl...
> Nie przeszkadza. [...]
> Nie kluje mnie to, ze dostaje*, ale że dostaje wyłącznie wtedy, kiedy "panu
> tatowi" potrzebne jest to do własnych celów.
>
> *teoretyzuję, oczywiście
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
226. Data: 2011-02-14 18:48:20
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 18:40, Lebowski pisze:
>>> Kto w to teraz uwierzy.
>>
>> Nikt nie musi. Nie próbowałabym wciąż, gdybym tak myślała :)
>
> A nie wdaje ci sie, ze nie musialbys wciaz probowac gdybys tak nie myslala?
Dzizasz, nie chodzi o ilość, tylko o jakość.
> IMO masz najwieksza pretensje do exa, ze nie chce miec nic wspolnego z
> twoim dzieckiem. A dlaczego wydaje ci sie, ze powinien?
> Bo je splodzil?
To nie jest moje dziecko, tylko nasze.
> Myslisz, ze np. ja gdymym teraz dowiedzial sie, ze jakas ex urodzila
> jednak moje dziecko, to ze wzruszenia scisneloby mi serce, coz to za
> cudowna kobieta musi byc?
Ty nie, na pewno :)
> Zauwaz, ze twoj ex po rozpadzie waszego bynajmniej nie po Bozemu ukladu
> zwiazal sie z inna i calkiem dobrze sobie z nia radzi.
Też nie całkiem po bożemu. To ona go potrzebowała. Podejrzewam, że była
bardzo podobna mentalnie do mnie, kiedy go poznawałam. Tyle, że ja z
tego stanu wyszłam. Ona może też kiedyś wyjdzie i wtedy marny jego los
;) A może nie i będą żyli długo i szczęśliwie. No, powiedzmy, że tak się
da w trójkącie z komornikiem ;)))
> Moze warto wiec tutaj wycignac jakies wnioski.
Tak jest! Nie warto wybijać się na niepodległość. Trzeba orać ten swój
kawałek ziemi i cieszyć się, że ktoś nas zaszczycił łaskawym spojrzeniem ;P
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
227. Data: 2011-02-14 19:24:52
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 19:48, Aicha pisze:
> W dniu 2011-02-14 18:40, Lebowski pisze:
>
>>>> Kto w to teraz uwierzy.
>>>
>>> Nikt nie musi. Nie próbowałabym wciąż, gdybym tak myślała :)
>>
>> A nie wdaje ci sie, ze nie musialbys wciaz probowac gdybys tak nie
>> myslala?
>
> Dzizasz, nie chodzi o ilość, tylko o jakość.
>
>> IMO masz najwieksza pretensje do exa, ze nie chce miec nic wspolnego z
>> twoim dzieckiem. A dlaczego wydaje ci sie, ze powinien?
>> Bo je splodzil?
>
> To nie jest moje dziecko, tylko nasze.
>
>> Myslisz, ze np. ja gdymym teraz dowiedzial sie, ze jakas ex urodzila
>> jednak moje dziecko, to ze wzruszenia scisneloby mi serce, coz to za
>> cudowna kobieta musi byc?
>
> Ty nie, na pewno :)
>
>> Zauwaz, ze twoj ex po rozpadzie waszego bynajmniej nie po Bozemu ukladu
>> zwiazal sie z inna i calkiem dobrze sobie z nia radzi.
>
> Też nie całkiem po bożemu. To ona go potrzebowała. Podejrzewam, że była
> bardzo podobna mentalnie do mnie, kiedy go poznawałam. Tyle, że ja z
> tego stanu wyszłam. Ona może też kiedyś wyjdzie i wtedy marny jego los
> ;) A może nie i będą żyli długo i szczęśliwie. No, powiedzmy, że tak się
> da w trójkącie z komornikiem ;)))
>
>> Moze warto wiec tutaj wycignac jakies wnioski.
>
> Tak jest! Nie warto wybijać się na niepodległość. Trzeba orać ten swój
> kawałek ziemi i cieszyć się, że ktoś nas zaszczycił łaskawym spojrzeniem ;P
>
No coz, w takim razie chyba tylko czas moze ci pomoc.
Za 10 lat stuknie ci piecdziesiatka, a wtedy bez trudu uswiadomisz
sobie, ze nikt juz nie zechce zestarzec sie razem z toba i ze
zmarnowalas najlepsze lata swojego zycia ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
228. Data: 2011-02-14 19:28:23
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiOn 14 Lut, 19:29, Lebowski <lebowski@*****.net> wrote:
> W dniu 2011-02-14 19:23, Hanka pisze:
> > On 14 Lut, 18:04, "cbnet"<c...@n...pl> wrote:
> >> W późniejszym okresie nie daje się "mimochodem" odrobić
> >> strat z dzieciństwa.
>
> > Zdecydowanie potwierdzam.
> > W takim przypadku, w pozniejszym wieku
> > dzieciaki maja juz uksztaltowany wlasny
> > "ojcopoglad", niestety niezbyt dla niego
> > korzystny.
>
> Taki potem ojcopoglad, jaki zaszczepila i wyhodowala matka, tudziez
> przy pomocy babci 'przepadajacej' za bylym zieciem.
Wiesz cos o tym, prawda?
> I dlatego dzieciak zostaje ulomnym kaleka w temacie ojca.
Wyrazy wspolczucia.
> BTW rzuca sie w oczy, ze nie marzylas raczej, aby senior naciagal ci
> rajstopki, wiec twoj punkt widzenia wydaje sie nie tylko subiektywny,
> ale tez nieco tendencyjny.
BTW rzuca sie w oczy, ze nie marzyles raczej, aby senior naciagal ci
rajstopki, wiec twoj punkt widzenia wydaje sie nie tylko subiektywny,
ale tez nieco tendencyjny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
229. Data: 2011-02-14 20:01:14
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDla jasności: jeśli kobieta uważa, że ma uzasadnione
prawo manipulować uczuciami swego dziecka w temacie
"mój tata" i w jakiejś szczególnej sytuacji może czuć się
w tym choć częściowo usprawiedliwiona, lub że z jakichś
względów powinna to robić...
to uważam, że 3xNie.
--
CB
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:ijbsgr$ne9$1@news.onet.pl...
> Nie przeszkadza. [...]
> Nie kluje mnie to, ze dostaje*, ale że dostaje wyłącznie wtedy, kiedy "panu
> tatowi" potrzebne jest to do własnych celów.
>
> *teoretyzuję, oczywiście
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
230. Data: 2011-02-14 20:05:48
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ijbn6u$9ro$1@node2.news.atman.pl...
> Ghost pisze:
>>
>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:ijblc7$ift$1@inews.gazeta.pl...
>>> vonBraun wrote:
>>>
>>> /.../
>>>> On miał tez koncepcję, że ojciec dziećmi w większym wymiarze powinien
>>>> zajmować się później >niż 7-8 lat, co udało mi się wybic mu z głowy ;-)
>>>>
>>>> pozdrawiam
>>>> vonBraun
>>> Co wydało mi się IMHO jakąś racjonalizacją stanu aktualnego
>>> vB
>>
>> Ojcec staje sie waznejszy dla dzieci w pozniejszym wieku, to jest norma.
>> Co nie znaczy, ze mozna je wczesniej olac.
>
> A skąd sobie wziąłeś tę normę?
spsyhologi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |