Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 33


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2004-10-12 06:35:34

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ckft06$3ce$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Dzień Dobry- przeczytałam z wielką uwagą to co napisałeś o rodzicielstwie.
> Dla jasności punktach wymienię kilka uwag:

<ciach>

Pomijając pierwszy punkt, na temat którego nie mam zdania, zgadzam się ze
wszystkim co napisałaś.
Tym bardziej, że jestem dzieckiem z małżeństwa, które nie rozwiodło się
(choć powinno) "dla dobra dzieci" - i jak się to skończyło ?? Dwójką
dysfunkcyjnych rodzinnie dzieci.... (ja jestem połową tej dwójki)

pozdr

Monika



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2004-10-12 06:44:18

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ckftn9$7l3$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Pomijając pierwszy punkt, na temat którego nie mam zdania, zgadzam się ze
> wszystkim co napisałaś.
> Tym bardziej, że jestem dzieckiem z małżeństwa, które nie rozwiodło się
> (choć powinno) "dla dobra dzieci" - i jak się to skończyło ?? Dwójką
> dysfunkcyjnych rodzinnie dzieci.... (ja jestem połową tej dwójki)

Dziękuję za ten post- cieszę się nie jestem osamotniona w swoich poglądach.

Pozdrawiam
Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2004-10-12 06:45:07

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ckft06$3ce$1@atlantis.news.tpi.pl...

> 5. Najważniejsze moim zadaniem- dla dzieci istotne jest to, że ONO czuje
się
> kochane przez oboje rodziców- a nie, że rodzice siebie nawzajem kochają.
> Jest to na pewno dla dziecka korzystne ale nie najważniejsze. Uważam, że
> pisząc w ten sposób chcesz znaleźć dobry pretekst, mocne usprawiedliwienie
> aby Twoja żona była z Tobą. Chodzi o Ciebie a nie o syna. Ja to nazywam
> egoizmem.
Mocne ale prawdziwe.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2004-10-12 06:47:51

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Sokrates wrote:

> Czy mo?na si? jako? pogodziae z sytuacj?, ?e je?li ?ona odchodzi od m??a do
> innego faceta (przesiadka na bardziej odpowiedni do jej wieku model
> m??czyzny), to równocze?nie zabieraj?c ze sob? dziecko zabiera m??owi jego
> ojcostwo?

W Szwecji, jak wiadomo, tak zreszta jak i wszedzie, rozwodow nie
brakuje, i dzieci po tych rozwodach maja rodzicow w roznych miejscach.
Tutaj to rozwiazuje sie najczesciej tak, ze wspolna opieka nad dzieckiem
przeklada sie na rowny podzial czasowy. Dziecko przebywa tydzien u mamy,
nastepny u ojca, lub dwa tygodnie tu, dwa tygodnie tam. Ma swoj pokoj u
kazdego z rodzicow, swoje rzeczy, itp. Troszke bardziej komplikuje sie
sprawa, jesli rodzice nie mieszkaja blisko, wowczas pozostaje podzial
bardziej tradycyjny - dlugie weekendy, wakacje, ferie z tym z rodzicow,
z ktorym nie miaszka sie na stale.
Nie ma sytuacji idealnych, ale chyba taki podziala pol na pol jest
lepszy od bycia ojcem sobotnio-niedzielnym?




--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2004-10-12 07:14:04

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:ckfuj5$pa9$1@inews.gazeta.pl...
> Nie ma sytuacji idealnych, ale chyba taki podziala pol na pol jest
> lepszy od bycia ojcem sobotnio-niedzielnym?

A powiedz mi, sveano, jak to sie ma do potrzeby dzieci o której mówia
psychologowie - wlasnego stalego miejsca, jednego domu itd.... ? Czy to
tylko wyobrazenie polskich psychologów ??

pozdr

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2004-10-12 07:33:28

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

idiom wrote:


> A powiedz mi, sveano, jak to sie ma do potrzeby dzieci o której mówia
> psychologowie - wlasnego stalego miejsca, jednego domu itd.... ? Czy to
> tylko wyobrazenie polskich psychologów ??

Naturalnie, ze najlepiej byloby, gdyby nie bylo rozwodow i rozstan.
Dzieci sa jednak bardziej odporne, niz nam sie wydaje, i posiadanie
przez nich dwoch kochajacych domow, aczkolwiek na poczatku z pewnoscia
uciazliwe, akceptuja i przyzwyczajaja sie. Wazna jest tez pewna ogolna
norma - ze prawie wszystkie dzieci z rozbitych rodzin zyja w ten sposob
- a cos, co jest norma, jest znacznie latwiej akceptowalne.

--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2004-10-12 07:36:23

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek <j...@w...pl> napisał(a):


> > Myślę, że wiele małżeństw, które zamiast ratować swój
> > związek dla dobra dziecka i ich samych nie zdają sobie do końca sprawy,
że
> > mogą wyrządzić dziecku większą krzywdę niż im się to wydaje, ponieważ ta
> > krzywda często nie jest widoczna.
>
> Włączyła mi się czerwona lampka. Moim zdaniem nie da się ratować związku
> dla tak
> zwanego dobra dziecka. Takie własnie małżeństwa ucza dziecko wielu złych
> rzeczy,
> nie ma w nich prawdziwej miłości jest za to poczucie obowiązku i
> odpowiedzialność.
> Według mnie skutki mogą być gorsze niż wtedy gdy sytuacja jest klarowna.
> Albo walczyć o małżeństwo dla samych małżonkow albo o przyjacielski rozwód.
>

Przecież sytuacja rodziny jest taka, że nie ma już "samych małżonków". jest
także dziecko.
Sokrates nie mówił o _tkwieniu w złym_ związku dla dobra dziecka, ale o
_ratowaniu_ związku ze względu na dziecko. O podjęciu dodatkowych prób, na
które może nie wystarczyłoby siły/ochoty, gdyby dziecka nie było. Być może i
te próby się nie powiodą, ale naprawdę uważasz to za złe?
ER

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2004-10-12 07:42:52

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[te? d?ugie]
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

=sve@na= <s...@h...com> napisał(a):

>
> > A powiedz mi, sveano, jak to sie ma do potrzeby dzieci o której mówia
> > psychologowie - wlasnego stalego miejsca, jednego domu itd.... ? Czy to
> > tylko wyobrazenie polskich psychologów ??
>
> Naturalnie, ze najlepiej byloby, gdyby nie bylo rozwodow i rozstan.
> Dzieci sa jednak bardziej odporne, niz nam sie wydaje, i posiadanie
> przez nich dwoch kochajacych domow, aczkolwiek na poczatku z pewnoscia
> uciazliwe, akceptuja i przyzwyczajaja sie.


Ale w pytaniu nie chodziło o przyzwyczajenie (jak wiadomo, przyzwyczaić
można się do wszystkiego), ale o to, co jest lepsze _dla dziecka_. W Polsce
źródła jednoznacznie wskazują na stabilizację, co przekłada się na jeden dom
z dochodzącym drugim rodzicem. Pytanie, komu bardziej służą te "dwa domy" -
IMO rodzicom.


Wazna jest tez pewna ogolna
> norma - ze prawie wszystkie dzieci z rozbitych rodzin zyja w ten sposob
> - a cos, co jest norma, jest znacznie latwiej akceptowalne.

"Prawie wszyscy" rodzice po rozwodzie mieszkają na tyle blisko, żeby bez
większych problemów móc dziecko np. odwozić do szkoły?
ER


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2004-10-12 08:07:44

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ckg1hn$82v$1@inews.gazeta.pl...
> Przecież sytuacja rodziny jest taka, że nie ma już "samych małżonków".
jest
> także dziecko.
> Sokrates nie mówił o _tkwieniu w złym_ związku dla dobra dziecka, ale o
> _ratowaniu_ związku ze względu na dziecko. O podjęciu dodatkowych prób, na
> które może nie wystarczyłoby siły/ochoty, gdyby dziecka nie było. Być może
i
> te próby się nie powiodą, ale naprawdę uważasz to za złe?

Kazdy czyta inaczej jego słowa, on wie najlepiej co powiedział

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2004-10-12 08:14:03

Temat: Re: Ojcostwo po Sokratesowemu.[też długie]
Od: "Tashunko" <t...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nudą powiewało, aż nagle napotkałam wirtualne osoby podpisującej się
*Sokrates* myśli nieuczesane:

|Jakoś w żaden sposób nie
| mogę sobie wyobrazić, że można być faktycznym ojcem w soboty,
| niedziele, w dni wyznaczone, albo w wakacje, bo przecież takie
| wizyty, nawet częste, to tak na prawdę są jedynie wizytami, które
| zaspokajają i podtrzymują więzi i relacje między dzieckiem i ojcem,
| ale patrząc od strony ojca, jak można wychowywać dziecko w weekendy?
| Ojcostwa nie da się w pełni zrealizować idąc z dzieckiem do Zoo,
| albo do parku czy do kina. Ojcostwo to przecież codzienne
| wychowywanie dziecka, to bycie za niego w sposób naturalny
| odpowiedzialny każdego dnia, to otaczanie go codzienną opieką, to
| wreszcie bycie dla dziecka wzorcem mężczyzny (nie koniecznie
| idealnym). Ojcem trzeba być w każdej chwili, gdy dziecko tego
| potrzebuje, nie można (nie powinno się) tych potrzeb przekładać na
| później. Nie można sprawować ojcostwa na telefon. Pełnego ojcostwa
| tak , jak ja to rozumiem nie da się realizować w dni wyznaczone czy
| uzgodnione między byłymi rodzicami i myślę, że jest to dla dziecka
| zbyt duża krzywda, którą nie potrafimy sobie nawet dobrze wyobrazić,
| ponieważ negatywne skutki mogą się ujawnić dopiero w okresie
| dojrzewania dziecka lub dopiero w jego już dorosłym życiu.

Nie wiedziałam jak to przyciąć, bo napisałeś pięknie i od serca...Na
koniec dałeś datę i od tego zacznę. Zachowaj ten post - zachowaj dla
siebie, dla Wojtka, dla Agnieszki. Agnieszce możesz pokazać od razu -
może znajdzie w nim coś, o czym jeszcze nie wie, czego jeszcze nie
usłyszała....Dla siebie zachowaj na chwile największego zwątpienia -
jeśli (oby nie!!!!) nadejdą i rozgoryczenia. Dla Wojtka - żeby kiedyś
przeczytał jeśli faktycznie ten Wasz wspólny świat się rozpadnie i nie
uda się go poukładać od nowa. On na pewno wie, co czujesz,
ale....różnie niestety się w życiu układa i kiedyś ( oby nie!!!) pod
wpływem przeróżnych zdarzeń - dziś nie do przewidzenia - może się
zastanawiać dlaczego to wszystko się stało. Jeśli przeczyta Twój list
będzie wiedział jak bardzo o Niego walczyłeś i jak bardzo jest dla
Ciebie i będzie ważny!!! Myślę, że jeśli dojdzie do jakiegoś spotkania
w poradni małżeńskiej czy ostatecznie w sądzie też powinieneś to
wszystko powiedzieć głośno! Wcale nie jest powiedziane, że to Ty
będziesz niedzielnym ojcem, chociaż nasze prawo w tym względzie...Jeśli
jednak będziesz niedzielnym ojcem - wiedząc to, co wiesz, co
napisałeś - nie pozwolisz żeby coś w Waszych układach pękło. Jedyne
czego nie możesz pokazać to, że zupełnie się załamałeś i poddałeś
sytuacji:( Na razie tyle - od rana jeszcze nic nie zrobiłam w pracy:)


--
Pozdrówka gorące!
*****Tashunko*****


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pomóżcie naszemu staremu znajomemu - kłopoty małżeńskie:( [bardzo długie]
Dwie szale jednej wagi
nuda na grupie cz.2
Starość, choroba i hipochondria w rodzinie
nuda na grupie, więc c.d historii

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »