« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-05-14 10:46:31
Temat: Opis spotkania na Woli - od Janusza CzapskiegoCześć!
Wpuść tena tekst na grupę, bo mnie się coś zbiesiło i te barany piszą mi,
ze mi tego nie puszczają bom podobno nie zapisany! 8-O
A ja obiecalem, ze dzisiaj będzie sprawozdanie ze spotkania.
Pozdrawiam :-)
Janusz
Co niniejszym czynię:
--
Pozdr. Jerzy Nowak
O spotkaniu pl-rec-ogrodników w Jagodowej Woli będzie.
Najpierw o sprawie najważniejszej: Jagodzie dobrze przezimowaly wszystkie
sadzonki winorośli i pięknie sią zazieleniły. :-))))
Trudno jest pisać kronikę towarzyską bez opisu skandali i skandalików. Od
nich więc zacznę.
Skandalicznie urocze miejsce było, skandalicznie rozbuchana wiosna,
skandalicznie świergolące ptactwo, skandaliczne obżarstwo i skandalicznie
fajni ludzie, ze skandalicznie uroczymi gospodarzami Jagodą i Sylwkiem na
czele - no zwyczajnie nie mam z czego się ponabijać! No,
najzwyczajniejszy skandal!
I jak tu pisac o takim spotkaniu????
Może od kontroli listy obecnosci zacznę.
Byli wszyscy tylko Was nie było! I żałujcie!
Odnotowałem nieobecność usprawidliwioną Jacka Kaliszana, Magdy Basset,
Lidki-ogrodniczki, Michała Misiurewicza i Irka Zabłockiego.
Odnotowałem tekże nieobecności najzupełniej nieusprawiedliwione Bogusława
R., Krzysztofa M. i Mira , a także kilkuset innych przyjaciół bin
Ladena.... I będzie im to zapamiętane!
A tak poza tym to wszyscy byli. Kto? Jeżeli ciekawi jesteście to na
zdjęciach na stronie grupy będziecie mogli ich sobie obejrzeć.
Może jednak po kolei.
Na spotkanie przybyły wytworne panie i piękni panowie, tzn. chciałem
napisać, piękne i wytworne panie oraz przystojni i inteligentni panowie. I
Jerzy.
Gospodarzy, Jagodę i Sylwka, po błądzeniu (niektórych) po
skierniewiecczyźnie też udało się znaleźć.
Po powitaniach i wstępnych żarcikach roźleźli się wszyscy by posiadłość
sobie obejrzeć!
Luuuudzie!!!! Kto tego nie widział wyobrażenia mieć nie może! Imponujące.
Wyobraźcie sobie, że gospodarze spotkania tak się przejęli tym spotkaniem,
że dla godnego nas podjęcia wybudowali ni mniej ni więcej tylko... pałac!
Co prawda nie udało im się zmieścić w terminie i nie był jeszcze w pełni
wykończony, ale i tak rozmach imponujący. A żeby było jeszcze ciekawiej to
posadzili stary park z aleją wielkich kasztanów. Teraz te techniki
ogrodnicze są takie, że jak widac po efektach stare drzewa daje się
przesadzać i nawet efektownie to wygląda. I spory staw wykopali. I
interesujacych mebli ogrodowych dla naszej wygody Sylwek serię
przygotował. Niezmiernie pracowici i gościnni ludzie.
Tymczasem Jagoda oraz Jerzy (było nie było męski człon pl-rec-kuchnia) z
Rafałem, przy pomocy czeladzi za gastronomię się zabrali.
Jerzy, cwana bestia, czeladź nieliczną lecz pracowitą sobie przywiózł do
pomocy, która w topór zaopatrzona drewno ciachała, aż wióry leciały (bo
musiały).
I zasiedliśmy wśród starego parku do obżarstwa. Dla porządku odnotowuję,
pyszną grochowkę Jagody, góry mięsiw wszelakich, piwa rozliczne gatunki,
żurawinówkę Krychy, bananowy deser - no nieeee! Ślinotoku na samo
wspomnienie dostaję!
I rozmowy, i rozmowy, i pogaduchy, i żartobliwie, i serio..
Nawiasem mówiąc ( to dla pocieszenia wszystkich młodych stażem ogrodników)
wiele słów padło na temat walki z kretami, utrzymania trawników ze
szczególnym uwzględnieniem walki z mniszkiem lekarskim zwanym mleczem oraz
metod walki z komarami.
Nie przejmujcie się więc i śmiało pytajcie o te sprawy na grupie.
Uczestnicy spotkania bogatsi w wiedzę po wymianie poglądów, zawsze udzielą
Wam w tych kwestiach światłych porad. A Jerzy przede wszystkim.
Aż przypomniało się nam pocośmy tu przyjechali i drzewo upamiętniające
zwalenie WCT poszliśmy sadzić.
Sylwek wcześniej przyniósł w to miejsce kamyczek ( a taki z kilka ton) by
do czegoś tabliczkę ze stosownym napisem przytwierdzić.
Stosowny dołek zaczęliśmy wykopywać pod to drzewko, ale ponieważ każdy
chciał do łopaty i upamiętnienia się przyłożyć zachodziła obawa, ze
nowozelandzki (bo przecież nie chiński) syndrom może wystąpić i
drastycznie trzeba było ograniczyc wydajność pracy.
Dół został zrobiony, drzewo posadzone.
Sylwek powiedział parę okazjonalnych słów. Mnie wzruszyły.
Potem trochę wirtualnie było bośmy przecież towarzystwem wirtualnym i
wirtualnie przytwierdziliśmy do kamienia wirtualną tabliczkę
upamiętniajacą, wirtualnie wykonaną przez wirtualną Magdę. Tabliczka
wirtualnie ładna była!
I do stołów znów zasiedliśmy. I znów staropolskie obżarstwo. I rozmowy.
Znakomity gitarzysta Piotr Kieraciński był z nami więc i śpiewanie starych
dobrych piosenek też było.
Pałac, stary park, skwierczący ogień, towarzystwo sympatyczne i pieśni....
trzeba czegoś więcej?
Do nocy nam zeszło i trzeba było wracać.... ( choć kilku piratów "do
jutra" zostało już całkiem nadwyrężając anielską cierpliwosć i gościnność
gospodarzy).
Kto nie był niech po prostu żałuje!
Pozdrawiam :-)))))
Janusz
To była relacja. A teraz będą moje prywatne peesy.
PS1
O Jagodzie i Sylwku. Oni to mają świętą cierpliwość i cnotę straopolskiej
gościnności kultywują. Taką bandę sobie na głowę ściągnąć i jescze się
uśmiechać... No, no! Jestem pełen podziwu!
PS2
O Sylwku. Kto nie widział efektów jego talentu snycerskiego i stolarskiego
nawet nie może mieć pojęcia jakie cuda można wyczarowywać!
Krzysztof robił zdjęcia mebli ogrodowych przez niego wykonanych. Dobrze
byłoby gdyby Rafał umieścił je na stronie grupy.
A na mnie wielkie wrażenie zrobił pomysł WC czyli prozaicznego kibla.
Zobaczyć to trzeba koniecznie!
PS3
O Rafale. Stał się autorem najbardziej złośliwego dowcipu na spotkaniu.
Chleb w żartowaniu mi odbiera!
I nie przypuszcza nawet co sam sobie tym żartem narobił.... ;-)))))))
PS4
O Bogusławie R.
Hi! hi!
PS5
O Krzysztofie M.
He! he!
PS6
O Miro.
Ha! ha!
PS7
O Edycie.
Oooooooooooo!
PS8
O Jerzym.
Nooooooooo! Jak zwykle zresztą!
PS9
O gitarowych talentach Piotra Kieracińskiego.
Ohocho!!!! ( no kurczę jak to się pisze?)
PS10
Jeszcze raz przepraszam wszystkich uczestnikow spotkania za zachowanie
mojej pierwszej żony oraz za to, że słyszeli mój głos w czasie śpiewania.
Przeciez nawet komary pouciekały i nie gryzły, a Wy to uprzejmie
wytrzymaliście.
O! I to jest może jakiś pomysł na komary.... może jakiś
śpiewająco-komarowy biznes zorganizuję..., ale im dam!
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-05-14 12:24:09
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego
Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:abqptn$gd5$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Cześć!
> Wpuść tena tekst na grupę, bo mnie się coś zbiesiło i te barany piszą mi,
> ze mi tego nie puszczają bom podobno nie zapisany! 8-O
> A ja obiecalem, ze dzisiaj będzie sprawozdanie ze spotkania.
> Pozdrawiam :-)
> Janusz
(...)
> O spotkaniu pl-rec-ogrodników w Jagodowej Woli będzie.
(...)
Milo miec do czynienia ze slownymi osobami.
Czekalam niecierpliwie na to sprwaozdanie. :-)
> I zasiedliśmy wśród starego parku do obżarstwa. Dla porządku odnotowuję,
> pyszną grochowkę Jagody, góry mięsiw wszelakich, piwa rozliczne gatunki,
> żurawinówkę Krychy, (...)
To była Krycha o podpisie Krycha&Co(ty)
bo ja jeszcze nie robię żurawinówki, ale może będę. :-)))
(...)
> Kto nie był niech po prostu żałuje!
Nie pozostaje mi nic innego. :-(
(...)
> Jeszcze raz przepraszam wszystkich uczestnikow spotkania za zachowanie
> mojej pierwszej żony (...)
A co zrobiła, co... ? :-) Pozdrów ode mnie swoją pierwszą.
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników tego co mnie ominęło
Krycha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-05-15 00:03:20
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego
Użytkownik krycha <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:
Janusz wrote:
> > Jeszcze raz przepraszam wszystkich uczestnikow spotkania za zachowanie
> > mojej pierwszej żony (...)
>
> A co zrobiła, co... ? :-)
Najzwyczajniej nie przyjechała (:-((
>Pozdrów ode mnie swoją pierwszą.
Ja też ją pozdrawiam i życzę Jej żeby była ostatnią (:-)).
Pozdrówki - Jagoda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-05-15 04:26:15
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego
Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:abqptn$gd5$1@sunsite.icm.edu.pl...
>>
> O spotkaniu pl-rec-ogrodników w Jagodowej Woli będzie.
> Najpierw o sprawie najważniejszej: Jagodzie dobrze przezimowaly wszystkie
> sadzonki winorośli i pięknie sią zazieleniły. :-))))
Hmm.To chyba komplement ?;-)))
>
> Trudno jest pisać kronikę towarzyską bez opisu skandali i
skandalików................................
No cóż tylko potakuję .
>> Byli wszyscy tylko Was nie było! I żałujcie!
> Odnotowałem nieobecność usprawidliwioną Jacka Kaliszana, Magdy Basset,
> Lidki-ogrodniczki, Michała Misiurewicza i Irka Zabłockiego.
No - Irek w rezultacie mógł podskoczyć .;-))
> Odnotowałem tekże nieobecności najzupełniej nieusprawiedliwione Bogusława
> R., Krzysztofa M. i Mira , a także kilkuset innych przyjaciół bin
> Ladena.... I będzie im to zapamiętane!
Tu się najzupełniej zgadzam ,myślałem że to lenistwo lub inne animozje , a
to okazuje się orientacja polityczna .;-))
> Gospodarzy, Jagodę i Sylwka, po błądzeniu (niektórych) po
> skierniewiecczyźnie też udało się znaleźć.
Ten niektóry to ja - czyli pierwszy który usiłował sforsować samochodem
piaszczystą autostradę ;-))) Na szczęście coś czuwało w powietrzu .
> Luuuudzie!!!! Kto tego nie widział wyobrażenia mieć nie może! Imponujące.
Dobre określenie . Mi jednakże podoba się bardzo podejście Sylwka ,który w
sposób spokojny i cierpliwy tłumaczył co jest zrobione,co będzie i nie musi
to być już,natychmiast i za wszelką cenę. Godne podziwu jest też podejście
do wartości historycznych obiektu - tu jako obiekt występuje dom i ogród z
całym jego zarysem i planami.
>> I zasiedliśmy wśród starego parku do obżarstwa. Dla porządku odnotowuję,
> pyszną grochowkę Jagody, góry mięsiw wszelakich, piwa rozliczne gatunki,
> żurawinówkę Krychy, bananowy deser - no nieeee! Ślinotoku na samo
> wspomnienie dostaję!
Zapomniałeś Waść o innych napitkach ,ale rozumiem że późno już było ;-)))
> Nie przejmujcie się więc i śmiało pytajcie o te sprawy na grupie.
> Uczestnicy spotkania bogatsi w wiedzę po wymianie poglądów, zawsze udzielą
> Wam w tych kwestiach światłych porad. A Jerzy przede wszystkim.
No można już im pomóc i napisać :
"Sprawdź w archiwum grupy " .
> Sylwek powiedział parę okazjonalnych słów. Mnie wzruszyły.
Przydała się ta chwila refleksji.
>
> Potem trochę wirtualnie było bośmy przecież towarzystwem wirtualnym i
> wirtualnie przytwierdziliśmy do kamienia wirtualną tabliczkę
> upamiętniajacą, wirtualnie wykonaną przez wirtualną Magdę. Tabliczka
> wirtualnie ładna była!
Wirtualnie potwierdzam .
> Znakomity gitarzysta Piotr Kieraciński był z nami więc i śpiewanie starych
> dobrych piosenek też było.
Dodam niesamowite wrażenie cofnięcia się w czasie o 20 lat .
> O Sylwku. Kto nie widział efektów jego talentu snycerskiego i stolarskiego
> nawet nie może mieć pojęcia jakie cuda można wyczarowywać!
> Krzysztof robił zdjęcia mebli ogrodowych przez niego wykonanych. Dobrze
> byłoby gdyby Rafał umieścił je na stronie grupy.
Właśnie skanuję . Jutro wyśłę rano do Rafała - mam w pracy stałe łącze
.;-)))
A w domu nagrywarkę ;-)))
> A na mnie wielkie wrażenie zrobił pomysł WC czyli prozaicznego kibla.
> Zobaczyć to trzeba koniecznie!
To niestety dla Gospodarzy będę musiał jeszcze raz pojechać bo przegapiłem
ten przybytek .
> PS3
> O Rafale. Stał się autorem najbardziej złośliwego dowcipu na spotkaniu.
????? Nie pamiętam , ale może ktoś przypomni ??
> Przeciez nawet komary pouciekały i nie gryzły, a Wy to uprzejmie
> wytrzymaliście.
> O! I to jest może jakiś pomysł na komary.... może jakiś
> śpiewająco-komarowy biznes zorganizuję..., ale im dam!
> Janusz
Imho komary nie lubią C2H5OH i dla tego nas nie gryzły .
--
----------------------------------------------------
J.Krzysztof Chiliński - Serwis "muszlowcowy"
j...@p...pl j...@p...onet.pl http://republika.pl/jkch1
j...@p...onet.pl http://republika.pl/jkch2 - O rekinach
Praca : j...@i...pl - http://www.tymofarm.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-05-15 06:27:38
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego
"Too old..." <j...@p...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:absnou$b72$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:abqptn$gd5$1@sunsite.icm.edu.pl...
> >>
>
> >> Byli wszyscy tylko Was nie było! I żałujcie!
> > Odnotowałem nieobecność usprawidliwioną Jacka Kaliszana, Magdy Basset,
> > Lidki-ogrodniczki, Michała Misiurewicza i Irka Zabłockiego.
>
> No - Irek w rezultacie mógł podskoczyć .;-))
>
Pewnie, co ta tysiac km! Wstyd mi teraz. Juz nie moge sie doczekac kiedy
chlopaki sie pozenia zeby wreszcie moc znowu imprezowac.
> ----------------------------------------------------
> J.Krzysztof Chiliński - Serwis "muszlowcowy"
Irek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-05-15 08:00:49
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego
Użytkownik "krycha" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:vbvqba.jl8.ln@dns.zkz.com.pl...
> > Jeszcze raz przepraszam wszystkich uczestnikow spotkania za zachowanie
> > mojej pierwszej żony (...)
>
> A co zrobiła, co... ? :-)
Nie przyjechała! :-))))
Pozdrawiam :-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-05-15 10:01:21
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego
Użytkownik "Jagoda" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:abt90c$nhl$5@news.tpi.pl...
> Ja też ją pozdrawiam i życzę Jej żeby była ostatnią (:-)).
No... , taka ostatnia to ona nie jest. :-)))
Pozdrowienia przekazane.
Podziękowania przekazuję.
Pozdrawiam :-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-05-15 10:24:12
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego
Użytkownik "Janusz Czapski" <j...@p...pl> napisał w wiadomości
news:abt48q$4ss$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "krycha" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:vbvqba.jl8.ln@dns.zkz.com.pl...
> > > Jeszcze raz przepraszam wszystkich uczestnikow spotkania za zachowanie
> > > mojej pierwszej żony (...)
> >
> > A co zrobiła, co... ? :-)
> Nie przyjechała! :-))))
Może nie chciałeś Ją zabrać ze sobą :-(
Pozdrawiam Krycha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-05-15 10:33:07
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego> > Odnotowałem tekże nieobecności najzupełniej nieusprawiedliwione
Bogusława
> > R., Krzysztofa M. i Mira , a także kilkuset innych przyjaciół bin
> > Ladena.... I będzie im to zapamiętane!
> Tu się najzupełniej zgadzam ,myślałem że to lenistwo lub inne animozje ,
a
> to okazuje się orientacja polityczna .;-))
;-)
Darujmy im bo i tak nie wiedzą co ...
;-)
[...]
> > Znakomity gitarzysta Piotr Kieraciński był z nami więc i śpiewanie
starych
> > dobrych piosenek też było.
> Dodam niesamowite wrażenie cofnięcia się w czasie o 20 lat .
Dlaczego cofnięcie się? Nie dla wszystkich, mojemu synkowi i jego koledze
tez sie to spiewanie podobało. Nie śpiewali jedynie dlatego, że nie znaja
tekstów.
;-)
[...]
> > A na mnie wielkie wrażenie zrobił pomysł WC czyli prozaicznego kibla.
> > Zobaczyć to trzeba koniecznie!
> To niestety dla Gospodarzy będę musiał jeszcze raz pojechać bo
przegapiłem
> ten przybytek .
Czyli, że nic po Sobie nie zostawiłeś?
;-)))
> > PS3
> > O Rafale. Stał się autorem najbardziej złośliwego dowcipu na
spotkaniu.
>
> ????? Nie pamiętam , ale może ktoś przypomni ??
Ja też nie pamiętam? Albo nie słyszałem!
A pewnie to był ten dowcip o jeżu?
> > Przeciez nawet komary pouciekały i nie gryzły, a Wy to uprzejmie
> > wytrzymaliście.
> > O! I to jest może jakiś pomysł na komary.... może jakiś
> > śpiewająco-komarowy biznes zorganizuję..., ale im dam!
> > Janusz
>
> Imho komary nie lubią C2H5OH i dla tego nas nie gryzły .
Komary owszem i lubią C2H5OH ale nie lubią tego co w tym jest
rozpuszczone.
Pewnie chmielu.
;-)))
--
Pozdr. Jerzy Nowak
Wawa
"Don't be fooled. If something sounds too good to be true, it probably
is."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-05-15 10:36:46
Temat: Re: Opis spotkania na Woli - od Janusza Czapskiego> > >> Byli wszyscy tylko Was nie było! I żałujcie!
> > > Odnotowałem nieobecność usprawidliwioną Jacka Kaliszana, Magdy
Basset,
> > > Lidki-ogrodniczki, Michała Misiurewicza i Irka Zabłockiego.
> >
> > No - Irek w rezultacie mógł podskoczyć .;-))
> >
> Pewnie, co ta tysiac km! Wstyd mi teraz. Juz nie moge sie doczekac kiedy
> chlopaki sie pozenia zeby wreszcie moc znowu imprezowac.
Gupia wymófka.
Mój syn ma 12 lat i w niczym to nie przeszkadzało.
Wręcz przeciwnie, okazał się bardzo przydatny podobnie jak i jego kolega.
;-)))
--
Pozdr. Jerzy Nowak
Wawa
"Don't be fooled. If something sounds too good to be true, it probably
is."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |