Data: 2006-03-30 11:09:44
Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "Katja" <k...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiesz co LeoTar, nie rozumiem dlaczego nie dasz se spokoju z zona i
dziecmi.
Zrezygnowales z nich juz dawno temu. Ta obecna szarpanina nic nie
pomoze, i wyglada na to, ze zrobiliscie sobie z zona zawody kto
kogo. Zona przysyla Jasia, a ty to kupujesz, twierdzisz ze zona
manipuluje Jasiem, a ty sam tez to robisz. I w tym momencie nieistotna
jest twoja ideologia o kupczeniu dupa. Uwazasz ze winna rozpadowi
rodziny jest zona, dlatego ja szmacisz. Uwazasz ze winna
ograniczeniu kontaktów twoich z dziecmi jest zona, dlatego ja
szmacisz. Wszystkiemu winna jest zona, dlatego ja szmacisz. Bo winna
jest zona, Justyne szmacisz. Cos tu jest nie tak.
Masz zal do zony Teresy, ok, masz prawo. Miedzy wami jest wiele
niewyjasnionych spraw, ok. Ale w ten sposób, jak to robisz teraz,
niczego nie polepszysz, i ty idziesz w zaparte i ona sila rzeczy
tez. Chesz zebyscie sie zajebali w ten sposób na smierc? OK.
Malo ci jednej depresji? OK.
W momencie kiedy wyjechales do Stanów zrezygnowales z c a l e j
rodziny; tylko dlatego ze zona wyjebala cie z w a s z e g o domu,
ok. Zlozyles pozew rozwodowy, ok. To do kogo teraz kurwa masz
pretensje? Niecierpiales zony za kupczenie dupa, i trójki dzieci
razem z nia tez? W tamtym momencie zrobiles tak: pocalujcie mnie
wszyscy w dupe! I najwyzsza cene zaplacily dzieci. Zachowales
sie jak szczeniak, jak gówniarz. Ty nie rozumiesz co to jest
odpowiedzialnosc za rodzine i dzieci. Ty nie rozumiesz ze byles
za te dzieci wspólodpowiedzialny.
Odciales kase, ok. Jak widac zona z 3 dzieci jakos sobie
poradzila finansowo.
Ale zrozum ze poradzic sobie finansowo to nie równa sie poradzic
sobie emocjonalnie. I teraz zbierasz zniwo. Bo nie bylo cie przy
nich. Bo nie wiesz jak by mogla wygladac ta rodzina gdyby jej
problemy byly na biezaco rozwiazywane - a nie byly, bo ciebie nie
bylo. Bo wsadziles dupe w samolot i wyladowales tysiace
kilometrów od Wroclawia.
Taki byl twój wybór, to teraz nie miej pretensji do Teresy i polowy
rodzaju ludzkiego, bo jak dupa dupa, tak rodzic bedzie.
Jedyne co mozesz zrobic, to spotkac sie z Teresa gdzies na
neutralnym gruncie (dobry obiad w restauracji) i wysluchac co ona ma
do powiedzenia nie wdajac sie w awanture. Spisac wszsytkie zale na
kartce. Byc moze uda wam sie dojsc do ladu i wyjasnic wszystko,
skoro zalezy ci na dzieciach. Porozumienie ponad podzialami.
Jedno ci napisze, nie próbuj w oczach dzieci strategicznie
dyskredytowac ich matki, bo nic z tego nie bedzie. Ona jest jaka
jest, ale bez wzgledu na to co o niej myslisz, to ona byla z
dziecmi przez caly ten czas, a tego nic nie zmieni. Emocjonalnie
jestes na kiepskiej pozycji i przyjmij to do wiadomosci.
|