Data: 2005-03-01 18:45:04
Temat: Re: Optymizm
Od: "Madira" <m...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
O zgrozo! Ludzie, co Wy wypisujecie??
> - nie da rady być optymistą(w potocznym rozumieniu) i się nie okłamywać.
Dlaczego nie?? Wszystko zależy od wiary - że to co nas spotyka ma sens, że
każde niepomyślne zdarzenie ma nas czegoś nauczyć, a i tak może być tylko
lepiej!!!
Mówię z własnego doświadczenia, miałam tyle tragedii życiowych, że dla 6
osób by wystarczyło, a ja wciąż jestem optymistką! I to jaką! Bo wierzę że
wszystko co mnie spotkało miało swój cel i złożyło się na to, kim teraz
jestem, a jestem z tego wyniku bardzo zadowolona.
I wcale się nie okłamuję! Osiągnełam wiele i mimo ogromych "kosztów" jestem
zadowolona
> Tak samo pesymista też musi w jakimś stopniu zniekształcać postrzeganie
> rzeczywistości.
To fakt. To są ludzie bez wiary... (nie mówię o Bogu)... wiary np. w sens
istnienia
>Jednak dla prawidłowego i zdrowego pod każdym względem
> funkcjonowania bycie optymistą zupełnie nie jest potrzebne, w większości
> przypadków nawet szkodliwe - wystarczy być realistą.
Aby zmienić zdanie - stać się optymistą wystarczy np. spojrzeć śmierci w
oczy, wtedy zaczyna każdy dzień cieszyć, zaczynamy delektować się przyrodą,
muzyką, sztuką itp. Lub mniej radykalnie - wystarczy się zastanowić - życie
jest zbyt krótkie by narzekać.
Przestańmy się złościć - to uczucie żywimy tylko w odniesieniu do
przeszłości, a ona już nie istnieje
Przestańmy się martwić - martwimy się o coś co jeszcze nie nastąpiło, a
przecież nikt nie jest w stanie powiedzieć co będzie jutro, czy będzie
jakieś "jutro", na dodatek przyszłość jest taka, jaką sobie sami stworzymy.
Zyjmy teraźniejszością - pełnią życia - z jej pieknymi i ciemnymi stronami!
Jako dziecko, chodzące do kościoła pomyślałam sobie tak:
skoro po śmierci trafimy do raju i będziemy musieli śpiewać i modlić się na
okrągło, albo w wersji - że będziemy mieli wszystko czego zapragniemy - to
będzie cholernie nudno!!! Pomyślcie... Nic się w końcu nie będzie chciało,
bo co to za frajda spełnić każde swoje marzenie? Ważne jest dążenie do
niego. Dlatego zaczęłam się cieszyć każdym niepowodzeniem, bo jest ono
unikalne i "moje", każda pała w szkole (chociaż byłam dobrą uczennicą),
każda bójka, ochrzan od rodziców itp. itd. zaczęłam doceniać każde zdarzenie
zarówno te piękne, zwykłe/monotonne, jak i wszystkie problemy...
wiem, wiem...
wilele osób może się ze mną nie zgodzić... ale ja już "stara" jestem i mam
takie swoje przemyślenia
i jestem optymistką!
Madira
|