W dniu 29.03.2020 o 15:54, Sylvio Balconetti pisze:
>

>
> Rolnicy jecza, ze nie ma kto pracowac na polu, szpitale narzekaja na
> brak personelu, a ludzie powoli zauwazaja, ze zawody wazne dla systemu
> (pielegniarki, sprzedawcy, strazacy, listonosze, policjanci, sprzatacze
> itd.) slabo zarabiaja, wiec pojda chyba podwyzki dla medykow.
> A jak - partia oglosila - ok. 10 maja kryzys sie skonczy,to i otworza
> granice, to moze zacznie sie ruch?

Bardziej światli ekonomiści od dawna ostrzegali, że świat stanął na
głowie, dotychczasowe teorie ekonomiczne (te z czasów przed wirusem)
przestały działać, a wręcz zaczęły działać przeciwnie (dla gospodarek).
Miało na to wpływ wiele czynników, rozwój technologiczny, robotyzacja
itp., ale też uparte trwanie mniej światłych ekonomistów (i polityków,
którzy ich słuchają) w upartym wdrażaniu tych "sprawdzonych" teorii w
życie wbrew wynikom.

Jednym z absurdów jest (było?) to, że np. ludzie wykonujący prace
użyteczne społecznie (np. sprzątaczki w biurach) zarabiają absurdalnie
mało w porównaniu do pracy ludzi, których użyteczność społeczna jest
znikoma (np. graficy-programiści pracujący nad ładniejszym wyglądem
przycisków na stronach internetowych banków).
Takich absurdów jest oczywiście dużo więcej.

Wielu ludzi zmyliło powszechne mniemanie, że jeżeli jakaś praca wymaga
długotrwałego i specjalistycznego - a więc i drogiego - wykształcenia,
to na pewno musi być wysoko wynagradzana. Bo bez wątpienia praca grafika
komputerowego, czy programisty wymaga takiej specjalistycznej wiedzy.
Trzeba w końcu zmienić myślenie i przyjąć do wiadomości, że praca
salowej w szpitalu (sprawdzić, czy nie ksiądz...) jest ważniejsza, niż
ładniejszy button do wysyłania przelewów.

Pozdrawiam
Piotr