Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Osy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Osy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2012-05-09 10:24:54

Temat: Osy
Od: Macios <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Zauważyłem, że osa robi sobie gniazdo w przejściu z ogródka do
pomieszczenia gospodarczego (często używane).

Czy pozostawienie jej nie będzie niebezpieczne dla dzieci, które tam
często biegają?

Gniazdo jest świeże - to może dać jej szanse na założenie nowego, gdzie
indziej ?


--
Maciej
Kiełczów

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2012-05-09 10:31:17

Temat: Re: Osy
Od: Bbjk <b...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-09 12:24, Macios pisze:

> Gniazdo jest świeże - to może dać jej szanse na założenie nowego, gdzie
> indziej ?

U nas osy mieszkają w garażu pod sufitem, mają tam co roku kilka kul.
Nie są agresywne, ale i nie ma małych dzieci, mają spokój. Poruszone
mogą być wojownicze, kiedyś niechcący ruszyłam gniazdo w krzaku tarniny,
zaatakowały mnie całą błyskawiczną bandą.
Radziłabym usunąć.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2012-05-09 11:00:03

Temat: Re: Osy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Basia napisała:

>> Gniazdo jest świeże - to może dać jej szanse na założenie nowego,
>> gdzie indziej ?
>
> U nas osy mieszkają w garażu pod sufitem, mają tam co roku kilka kul.
> Nie są agresywne, ale i nie ma małych dzieci, mają spokój. Poruszone
> mogą być wojownicze, kiedyś niechcący ruszyłam gniazdo w krzaku tarniny,
> zaatakowały mnie całą błyskawiczną bandą.
> Radziłabym usunąć.

Nawet nie trzeba ruszać samego gniazda, czasem wystarczą im drgania.
Moje osy napadły kiedyś pana majstra, który dokonywł jakiejś precyzyjnej
operacji młotkiem. Wystawiły przeciwko niemu chyba stuosią armię. Jedna
dziabnęła go w szyję. Tak spuchł, że trzeba było w te pędy jechać do
szpitala.

Jarek

--
-- Oni mogą panu majstrowi skoczyć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2012-05-09 13:19:31

Temat: Re: Osy
Od: yarecky <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 2012-05-09 12:24, Macios wrote:
> Witam
>
> Zauważyłem, że osa robi sobie gniazdo w przejściu z ogródka do
> pomieszczenia gospodarczego (często używane).
>
> Czy pozostawienie jej nie będzie niebezpieczne dla dzieci, które tam
> często biegają?
>
> Gniazdo jest świeże - to może dać jej szanse na założenie nowego, gdzie
> indziej ?
>
>
Wielkiego pożytku nie ma chyba z osiego sąsiedztwa... Wielu ludzi jest
uczulonych na jad, chociaż czasem dowiadują się o tym w ostatnich
chwilach swego życia. W przypadku dzieci jest duże ryzyko użądlenia np.
w język podczas jedzenia owoców.
Dla pewności wytruć zanim wylęgną się małe osiątka.

Wojowniczo nastawiony,
yarecky.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2012-05-09 13:21:49

Temat: Re: Osy
Od: Jacek <n...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-09 12:24, Macios pisze:
> Witam
>
> Zauważyłem, że osa robi sobie gniazdo w przejściu z ogródka do
> pomieszczenia gospodarczego (często używane).
>
> Czy pozostawienie jej nie będzie niebezpieczne dla dzieci, które tam
> często biegają?
Nie ryzykuj, że coś się stanie dzieciom. Zlikwiduj, póki czas.
Osy to nie pszczoły, być może są w jakiś tam sposób pożyteczne, ale
komary też podobno pożyteczne są.
Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2012-05-09 13:51:19

Temat: Re: Osy
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 09 May 2012 15:21:49 +0200, Jacek napisał(a):

> Nie ryzykuj, że coś się stanie dzieciom. Zlikwiduj, póki czas.
> Osy to nie pszczoły, być może są w jakiś tam sposób pożyteczne, ale
> komary też podobno pożyteczne są.

Kiedyś mieliśmy przez całe lata z rzędu "domowe" szerszenie, miały gniazdo
rok po roku na nieużytkowym strychu. Latały ciągle w pobliżu, wpadały
często przez okna. Dzieci były małe, my boso i goło biegaliśmy latem wokół
domu, nikomu nigdy sie nic nie stało. One po prostu traktowały nas jako
członków roju - nasze zapachy się wymieszały. Tak tłumaczą nam to
pszczelarze.

Pewnej mroźnej zimy mąż wszedł na ten strych i znalazł opuszczone gniazdo -
piekna konstrukcja, warstwowa, jak lampion z papieru, wielkości, bagatela,
dużego wiadra lub małej beczki! Było zawieszone u krokwi dachowej. Odciął
je, bo owadów nie było, chyba uciekły przed mrozem.
Nastęonego roku wróciły i zrobiły sobie gniazdo w nieużywanym kanale
wentylacyjnym i nie przeszkadzało nam to, póki nie musieliśmy wyremontowac
kominów i dachu. Wtedy z bólem serca, autentycznym, musieliśmy je wytruć,
bo fachowcy byli przez nie atakowani - jako obcy. Do dziś mi żal, a odgłos
szerszeni ginących od trucizny w zatkanym szmatą kanale do dziś wspominam
jak horror :-(((

:-(((

:-(((

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2012-05-09 18:16:07

Temat: Re: Osy
Od: "s_13" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

polecam spray gaśnica na osy i szerszenie, daje mocny zwarty strumień z
odległości kilku metrów, popsikaj gniazdo i przyległości, najlepiej
wieczorem i zmykaj na bezpieczną odległość, rano będzie po sprawie...

pozdrawiam
s_13

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2012-05-10 03:08:59

Temat: Re: Osy
Od: Jacek <n...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-09 15:51, Ikselka pisze:

> Kiedyś mieliśmy przez całe lata z rzędu "domowe" szerszenie, miały gniazdo
> rok po roku na nieużytkowym strychu. Latały ciągle w pobliżu, wpadały
> często przez okna. Dzieci były małe, my boso i goło biegaliśmy latem wokół
> domu, nikomu nigdy sie nic nie stało. One po prostu traktowały nas jako
> członków roju - nasze zapachy się wymieszały. Tak tłumaczą nam to
> pszczelarze.
Czy z tego, że pokazujesz jeden przypadek i to z innym owadem ma
wynikać, że wątkotwórca i jego dzieci są bezpieczne?
Podam inny przykład: córka kolegi napiła się soku z butelki, do której
weszła osa. Użądliła ją w gardło. Dziecko się nie udusiło tylko dlatego,
że do szpitala mieli kilkaset metrów i zdążyli na czas.

> Nastęonego roku wróciły i zrobiły sobie gniazdo w nieużywanym kanale
> wentylacyjnym i nie przeszkadzało nam to, póki nie musieliśmy wyremontowac
> kominów i dachu. Wtedy z bólem serca, autentycznym, musieliśmy je wytruć,
> bo fachowcy byli przez nie atakowani - jako obcy. Do dziś mi żal, a odgłos
> szerszeni ginących od trucizny w zatkanym szmatą kanale do dziś wspominam
> jak horror :-(((
Straszny horror! Takie pożyteczne te szerszenie - zabijają i zjadają
pszczoły, ćmy i inne większe owady (parę dni temu pojawił się tu wątek o
braku pszczół). Wzruszyłem się.
Napisz jakie to były odgłosy tych ginących szerszeni. Modliły się przed
śmiercią?
Jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2012-05-10 04:26:13

Temat: Re: Osy
Od: Bbjk <b...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2012-05-09 13:00, Jarosław Sokołowski pisze:

> Nawet nie trzeba ruszać samego gniazda, czasem wystarczą im drgania.

No tak, wystarczyły. Wtedy nie ruszałam samego gniazda, tylko niechcący
poruszyłam obiektywem gałązki, wśród których było zamocowane, chciałam
zrobić zdjęcie, bo była to wyjątkowo okazała kula.

> Moje osy napadły kiedyś pana majstra, który dokonywł jakiejś precyzyjnej
> operacji młotkiem. Wystawiły przeciwko niemu chyba stuosią armię. Jedna
> dziabnęła go w szyję. Tak spuchł, że trzeba było w te pędy jechać do
> szpitala.

Znam to, że tak powiem, od wewnętrznej strony, ugryzłam kiedyś
drożdżówkę nadziewaną osą, która w rewanżu użarła mnie w język, szpital
zaliczony na klaksonie, bo to szybko puchnie. Od czasu tamtej przygody w
lecie dokładnie oglądam ciasto, zanim zjem. Osy lubią też gruszki i
mięso, wyjadają foremne dziurki.
--
B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2012-05-10 08:44:15

Temat: Re: Osy
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 10 May 2012 05:08:59 +0200, Jacek napisał(a):

> W dniu 2012-05-09 15:51, Ikselka pisze:
>
>> Kiedyś mieliśmy przez całe lata z rzędu "domowe" szerszenie, miały gniazdo
>> rok po roku na nieużytkowym strychu. Latały ciągle w pobliżu, wpadały
>> często przez okna. Dzieci były małe, my boso i goło biegaliśmy latem wokół
>> domu, nikomu nigdy sie nic nie stało. One po prostu traktowały nas jako
>> członków roju - nasze zapachy się wymieszały. Tak tłumaczą nam to
>> pszczelarze.
> Czy z tego, że pokazujesz jeden przypadek i to z innym owadem ma
> wynikać, że wątkotwórca i jego dzieci są bezpieczne?
> Podam inny przykład: córka kolegi napiła się soku z butelki, do której
> weszła osa. Użądliła ją w gardło. Dziecko się nie udusiło tylko dlatego,
> że do szpitala mieli kilkaset metrów i zdążyli na czas.

Czy z tego wynika, że należy tępić osy w czambuł?

>
>> Nastęonego roku wróciły i zrobiły sobie gniazdo w nieużywanym kanale
>> wentylacyjnym i nie przeszkadzało nam to, póki nie musieliśmy wyremontowac
>> kominów i dachu. Wtedy z bólem serca, autentycznym, musieliśmy je wytruć,
>> bo fachowcy byli przez nie atakowani - jako obcy. Do dziś mi żal, a odgłos
>> szerszeni ginących od trucizny w zatkanym szmatą kanale do dziś wspominam
>> jak horror :-(((
> Straszny horror! Takie pożyteczne te szerszenie - zabijają i zjadają
> pszczoły, ćmy i inne większe owady (parę dni temu pojawił się tu wątek o
> braku pszczół).

Wytłuc! - zamów brygadę z chemią.
:-///

> Wzruszyłem się.

Szkoda, ale chyba nie potrafisz. A było czym.

> Napisz jakie to były odgłosy tych ginących szerszeni. Modliły się przed
> śmiercią?

Dobrze, ze nie dane Ci będzie usłyszeć, jak umierają tysiące szerszeni...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

cytryniec
aktinidia
Przemarznięte?
przemarzniete drzewka
Pielęgnacja tui balkonowych

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Cięcie wysokich tui
Krzew-drzewo
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »