Data: 2000-06-19 08:27:37
Temat: Re: PEWIEN BARDZO WAŻNY FAKT
Od: "Moncia" <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
bary napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
> [...] Jeśli JT uważa się za ... a Ja myślę że jest ...
> i dla tego go nie odbieram poważnie... bo jest przecież żałosny... bo
>przecież jak on tak może! I dlatego bzdury pisze.. (przepraszam za
>nadinterpretację...)
Nie szkodzi, choc to rzeczywiscie za daleko posunieta nadinterpretacja.
A pozwole sobie reszte Twojego postu nadinterpretowac w te strone:
wystarczy, ze ktos pisze tu inaczej niz w sposob lukrowany, a juz wyrazasz
zachwyt i doszukujesz sie glebszych tresci, niz faktycznie w pierwotnym
tekscie zawarte.
> Zastanawiam się, dlaczego ślepo wierzymy autorytetom?
A dlaczego ślepo wierzymy bluzniercom? Bo znudzeni autorytetami doszukujemy
sie na sile prawdy tam, gdzie wcale jej nie musi byc?
>jest wieśniakiem - to logiczne dla podświadomości). Oceniamy autortet...
Nie oceniam tekstow po nazwisku, ale po tresci i formie. Tresc dla mnie byla
cytowanym wodolejstwem a forma pluciem wsrod cukierkow. Dalo sie ten tekst
zauwazyc, ale nic odkrywczego tam nie znalazlam.
> JT chciał specjalnie tu ten mechanizm zaprezentować.
Aby na pewno wiesz, co ktos chcial zaprezentowac w swoim poscie?
>Ja też to tutaj
>zrobiłem i zrobiłem to podobnie.
No widzisz, podobnie, ale nie tak samo, i jakos w nikim krew sie nie burzy
na widok Twoich postów.
>Wiesz Monciu wiele się nad tym zastanawiałem
Sorki, nie zawsze dlugo zastanawiam sie nad swymi wywodami, od czasu do
czasu musze nabebnic cos w klawiaturke, bo szef sie wscieknie ;-)
>i myślę, że chcąc zachować
>swoje JA nie podporządkowując się do niesłusznych narzuceń innych nie można
>tutaj zostać nie ukrzyżowanym!
Taaa, rzeczywiscie kariery nie da sie zrobic nie plujac na tego i owego ;-),
a i czasem szpile trzeba gdziesik wsadzic... inaczej pozostanie sie
niezauwazonym... i jak tu dac wyraz swemu wybujalemu indywidualizmowi, gdy
wszyscy tacy uladzeni... nie pozostaje nic innego jak napluc i zadeptac.
Wiesz, a wydawalo mi sie, ze taki sposob tez juz jest od dawna znany.
> Nie widzisz Monciu, że stajemy się wówczas szarą bezmyślną masą!
Widze, widze. Ale Ameryki tez nie odkryje, gdy bede swoje mysli przedstawiac
w taki sposob, jak JT.
>To nie jest grzeczność, to nie jest miłość, to swojego rodzaju destrukcyjne
>wazeliniarstwo, które niszczy logiczne rozumowanie!
A widzisz, jesli ktos nie zrobil mi nic zlego, to ja tez nie bede go zle
traktowac, chociaz bys mnie mial nazwac wazeliniara, brrr, nienawidze
wazeliny.
>Człowiek atakuje na
>drugiego bo odebrał sygnał i działą jak automat, jak bezmyślny kat, któremu
>nie zabraniają myśleć tylko każą ścinać na komendę!
Alez nikt mi nie kaze scinac ;-), za to nie lekcewaze instunktu, ktory kaze
mi odrzucac wypowiedzi bedace (chociazby w formie) atakiem. Niejednokrotnie
lepiej bym wyszla zawierzajac wlasnie temu instynktowi, niz rozumowi, ktory
nakazywal mi wierzyc w czyjes dobre checi i gleboka tresc ukryta w
pustoslowiu.
> Dlaczego ludzie otwarcie chcą się zabijać... Dlaczego nie chcą być
szczęśliwi... Dlaczego gryzą się nawzajem... Dlaczego wszyscy to
rozumieją... a nikomu nie da się tego wytłumaczyć... Dlaczego karają za
zabójswo i to samo robią? Dlaczego nie potrafią kochać? Dlaczego kochają i
nienawidzą... !
Czy na pewno ta czesc Twojego postu dotyczy tekstu pana JT? Mysle, ze jednak
nadinterpretujesz go i nadajesz mu pozytywniejszy niz pierwotnie sens. I
please, nie porownuj JT do Jezusa, bo z zachwytu wyjdzie z siebie i stanie
obok, a wtedy bedzie ich dwoch ;-)
> Jacek
Moncia
|