Data: 2012-03-24 14:10:07
Temat: Re: PM
Od: Nemezis <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kolejnym obszarem, gdzie niezwykle trudno być mężczyzną, jest życie
seksualne. Potencja seksualna mężczyzny powinna być nieograniczona --
tak krzyczy tradycyjny, odwieczny i sprawiający mężczyznom kłopoty
przekaz, który dociera do nich zewsząd. Od grupy rówieśniczej, z
przekazów kulturowych i medialnych, a co najgorsze -- ze strony kobiet.
Tzw. mitologia żelaznego penisa oznacza, że prawdziwy mężczyzna
powinien mieć takiego penisa, żeby się wdzierać w ciało kobiety
niezależnie od tego, czy ona tego chce, czy też nie. Dodatkowo mit ten
głosi, że penisa można używać do woli i nad nim całkowicie panować. I
ma być wielki. Jeśli jest inaczej -- okazuje się to nie tylko przykre
dla mężczyzny, ale wręcz go deprecjonuje i jest powodem lęków, obaw,
kompleksów czy zahamowań. Tymczasem prawda jest zupełnie inna -- o czym
później. Mit ten ma cały szereg błędnych odniesień. Na przykład: że
akt seksualny powinien być wykazaniem dominacji, przewagi nad kobietą,
tak więc prawdziwy mężczyzna musi ją pokonać. Dodatkowo tej bzdurze
towarzyszy jeszcze bardziej bzdurne przekonanie, że w gruncie rzeczy
kobiety to lubią -- ale są same po trosze i temu winne. Już stosunkowo
bardzo wcześnie nieopierzone nastolatki przechwalają się opowiadaniami
o swoich sukcesach w tej dziedzinie, a wyobraźnia chłopców żeruje na
takich historiach. Skutki takiej edukacji to otwarta droga do
patologicznych form kontaktów seksualnych mężczyzn i kobiet -- zamiast
nastawienia na pieszczoty i czułość. Mit żelaznego penisa okazuje się
także podstawowym źródłem impotencji, bowiem mężczyzna (jego układ
rozrodczy) jest tak skonstruowany, że lęk, napięcie, zwątpienie oraz
nadmierna koncentracja przeszkadzają w erekcji. Zaburzenia wzwodu zaś
są źródłem frustracji, lęków czy cierpień. Sprzężenie zwrotne -- im
bardziej mężczyzna się boi, tym mocniej doprowadza go to do gniewu i
przy sprzyjających warunkach doprowadza do niebezpiecznych zachowań
seksualnych, w tym do gwałtów, które same w sobie jedynie w minimalnym
stopniu zawierają akt seksualny. Przyczyną problemów emocjonalnych
mężczyzn zawsze są oni sami albo ich kobiety. Reakcje lub też
oczekiwania kobiet wywołują u mężczyzn kompleksy, które powodują dalej
najpierw problemy emocjonalne, a na dalszym planie seksualne.
Jednocześnie jako objaw problemów emocjonalnych mężczyzny powstają
zaburzenia potencji. A mężczyzna ma ten dyskomfort, że wszystko widać
i nie można niczego ukryć. Powodem pośrednim są wspomniane typowe,
najczęściej powtarzające się stresujące zachowania kobiet. Partnerka
przyjmuje rolę obserwatora i egzaminatora mężczyzny, który rzekomo
powinien wykazać się swoimi doświadczeniami i umiejętnościami. Jeśli
cokolwiek wyjdzie nie tak lub jeśli reakcja kobiety jest inna niż ta,
której mężczyzna oczekiwał, pojawia się problem. W tym tradycyjnym
modelu relacji seksualnych kobieta obciąża mężczyznę
odpowiedzialnością za jakość arsamandi i własną satysfakcję. Często
przyjmuje bierną postawę i oczekuje, że mężczyzna domyśli się, czego
ona potrzebuje, bo przecież taka jego rola. Złożoność erotyzmu
kobiecego to ogromne wyzwanie dla mężczyzny i bywa źródłem ogromnych
frustracji i cierpień. Po kilkunastu latach dynamicznego rozwoju
ruchów feministycznych także mężczyźni zaczęli nieśmiało podejmować
próby głębszego zrozumienia własnej natury, tożsamości i roli -- w
naturalnym odruchu obronnym. Rośnie liczba różnego rodzaju działań
związanych z poszukiwaniem męskiej tożsamości. Są to formy działań
praktycznych z pogranicza autopsychoterapii, treningu-- grupy męskiej
samoświadomości, męskie koła, gdzie rozmawia się o swoim życiu.
Pojawiła się tzw. literatura męska, która wcześniej była terminem
nieznanym -- w odróżnieniu od literatury kobiecej. Tak samo jak ruchy
feministyczne zostały zdominowane przez kłopoty kobiet z równością
praw, tak problemy mężczyzn -- dotąd przemilczane i głęboko skrywane
pod płaszczem męskiego świata -- powoli dochodzą do głosu, z czego
można się tylko cieszyć. Ten czarny obraz mężczyzn, pełen mroczności i
dramatów, choć jest smutny, niestety przy tym jest bardzo prawdziwy. W
pułapki własnej męskości mężczyźni wpadają, a robią to dość często --
przy tym najgorzej, że niestety dość rzadko są tego świadomi. Nie
znaczy to jednak, że pułapki i manowce są męskim przeznaczeniem. Bycie
mężczyzną nie oznacza przecież pozostawania w zaklętych kręgach
schematów i stereotypów. Oznacza możliwość znalezienia dla siebie
takich obszarów, w których można cieszyć się atrybutami męskości
mogącymi być źródłem męskiej dumy. Świat ciągle ewoluuje. Cywilizacja
nas zmienia, tak jak i świat wokół nas. Co było białe trzydzieści lat
temu -- nie musi być identyczne dzisiaj.Wizerunek twardego jak dębowe
drewno mężczyzny, samotnego, ciężko pracującego fizycznie, cierpiącego
w milczeniu, na którego nieustannie skarżą się kobiety, bo ucieka się
do przemocy, obelg, przekleństw i zniewag, niegodnego zaufania,
pożądliwego i popędliwego a w swoim wnętrzu martwego niczym pustynia --
to ciemne strony stereotypu męż- czyzny, który na szczęście odchodzi w
zapomnienie i który powinniśmy pozostawić hollywoodzkim światom
westernów, nie zaś rzeczywistości. Mężczyźni są zupełnie inni niż
kobiety.Są tak samo krzywdzeni przez współczesny porządek świata jak
kobiety.
|