Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jak daleko siega medycyna.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak daleko siega medycyna.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 261


« poprzedni wątek następny wątek »

211. Data: 2002-04-28 08:14:47

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "tweety" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Popieram skończenie tego wątku bo rozmawiamy jak ze slepym o kolorach.
Nikomu nie życze przekonania sie na własnej skórze jakim nieszczęsciem jest
niesłyszenie dla siebie czy dziecka. Owszem z tym można zyc, ale jakże
trudniej i nikt nie powinien sie bawić w Boga tak jak te panie.

--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


212. Data: 2002-04-28 10:59:47

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "tweety" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Pewnie, że mozna, ale taki gest mówiący do dziecka: słyszysz ptaszka jest
odruchem, dopiero po chwili przychodzi własnie to, ze moje dziecko tego nie
usłyszy i ja pokazuje jej tego ptaszka. Ale to, ze najpierw chce by
usłyszała to umnie przynajmniej jest odruchowe. Bo przeciez nie bede sobie
powtarzać 100 razy dziennie, ze moje dziecko niesłyszy i opanowywac sie przy
takich sytuacjach.
Cięzko to wytłumaczyć tak na syucho, duzo łatwiej pokazać:-)))))

--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


213. Data: 2002-04-28 11:01:54

Temat: Re: POCZYTAJCIE
Od: "tweety" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dokładnie Qwax zgadzam sie co do słowka. w Polsce nie kaze sie za błedy
przede wszystkim medyczne a jeszcze trzeba udowodnic , ze to działanie
celowe.

--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


214. Data: 2002-04-29 06:07:46

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Nieradek" <K...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "didziak" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:aadfom$kgr$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
>

> Oki - wnosząc z mojego jedynie zdania, masz rację.
> Jednak chodziło mi o coś co napisała Nieradek - że rozumie te
> kobiety. Ja odpisałem, że nie rozumię.

Alez, dzidziaku - ja akuratnie napisalam, ze NIE rozumiem tych bab.
I wlasciwie wcale nie usiluje tego zrozumiec. Dla mnie jest to po prostu
chore. Musiales pomylic mnie absolutnie z kims innym - z kim na pewno
sie tu nie identyfikuję ;-)


>
> Pozdrawiam,
> didziak :-)
>

---
Pozdrawiam,
Kasia
Gdynia GG#368316


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


215. Data: 2002-04-29 07:07:57

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik didziak <d...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aafe09$8jj$...@z...polsl.gliwice.pl...
> A Ty skąd ową wiedzę posiadłaś?
> Skąd wiesz, co oni myślą?


Wiesz, didziaku co mnie zastanawia ?... Możliwe, że źle przeczytałam ten
wątek, ale nie znalazłam ani jednej wypowiedzi osoby, która napisałaby "Tak,
jestem głuchoniema i jestem Z TEGO POWODU szczęśliwa - gdybym nie była
głuchoniema, nie byłabym tak szczęśliwa, jak jestem teraz".

Za to jest kilka osób, które próbują nas przekonać, że bycie głuchym to
pozytywne wyróżnienie, choć same głuche nie są. Trochę mi to przypomina
sytuację, w której bogacz jedzący kawior stara się przekonać innych, że
lebioda to potrawa bardzo zdrowa i smaczna....

To jest mniej więcej tak, jak z moimi cyckami (sorry - piersiami) - kiedyś
były za duże i były dla mnie kłopotliwym ciężarem. Oczywiście dało się z tym
żyć, ale wolałam mieć mniej z przodu. Ale wszytkie moje znajome (i znajomi)
przekonywali mnie, że to żadna wada - wyłącznie zaleta. Patrzyli tylko na
efekty erotyczno-wizualne, nie biorąc pod uwagę tego, że trzeba nosić taki
ciężar, nie da się biegać i trzeba znosić "dowcipne uwagi" naszego
tolerancyjnego społeczeństwa. Tylko... co moi znajomi mogli wiedzieć o
zaletach/wadach posiadania za dużego biustu?


Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


216. Data: 2002-04-29 07:18:08

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Iza <c...@o...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aae5kb$qbd$...@n...tpi.pl...
>
> Powiedzialabym raczej, ze kazdy ma prawo do (mieszczacego sie w ramach
> kultury) wyrazania swoich pogladow, nawet jesli sa one kontrowersyjne,
> niepopularne itp. Do tego chyba sluzy grupa dyskusyjna:)


Przepraszam, jeśli Cię urażę, ale najwyraźniej nasze pojęcie kultury różni
się diametralnie.
Dla mnie użycie słowa "lesba" w usenecie nie mieści się w granicach
zachowania osoby kulturalnej.

Na szczęście nie ma obowiązku bycia osobą kulturalną ;-))

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


217. Data: 2002-04-29 12:16:14

Temat: Re: POCZYTAJCIE
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie rozumiesz :-) Ciekawa jestem, skąd taki wniosek? Jestem przeciwniczką
> świadomego okaleczania i ingerowania w życie dziecka więc muszę być
> przeciwniczką aborcji?
>
> Jestem zdecydowaną zwoleniczką prawa do aborcji, nawet z powodów
> społecznych.
> Ale zauważam róznicę między przerwaniem życia w momencie, kiedy płód nie
> jest jeszcze zdolny do samodzielnego funkcjonowania, a skazywaniem dziecka
> przez jakieś swoje decyzje na gorsze życie.

Owszem, jeśli założymy, że celem życia ludzkiego jest śmierć, to lepiej od
razu oszczędzić dzieciakowi tych mąk. I w zasadzie nic nie stoi na
przeszkodzie, żeby tak samo potraktować dzieci już urodzone. Żeby pozbyć się
tego argumentu, wystarczy dziecko zastąpić płodem niezdolnym do
samodzielnego życia. A w którym to momencie płód zamienia się w dziecko? Po
co matki głaszczą swoje brzuchy, śpiewają mu piosenki, a przyszli tatusiowie
wygłupiają się z gadaniem do owego brzucha?

>
> Jeśli ktoś dokona aborcji, to tego dziecka po prostu nie ma - nie odczuwa
> już cierpienia, niedostatku, nie doświadcza nietolerancji.

Nie rozumiem takiego tłumaczenia. Dziecku będzie lepiej jak go nie będzie? A
kto dał komukolwiek prawo do podejmowania takiej decyzji?

Zostaje
> cierpienie sumienia matki - ona ponosi znaczącą odpowiedzialność.

No i tu się nie zgodzę. Być może Twój światopogląd każe Ci wierzyć, że
jedyne życie, to to ziemskie. Ale jest sporo ludzi, dla których zarówno to
życie, jak i śmierć są zaledwie fragmentem prawdziwego życia. Jedni mówią,
że Bóg wybiera rodziców dla dzieci. Istnieje też teoria, że to dzieci
wybierają sobie rodziców. Że ta, nazwijmy ją - dusza - wybiera sobie ciało i
takie życie, jakie jest jej potrzebne do przepracowania jakiegoś problemu.
Do tego, żeby w czasie tego życia ziemskiego uwolnić się od jakiegoś
cierpienia, cierpienia tak ogromnego, jakiego czasem doświadczamy w
najgorszych koszmarach. Jeśli kobieta przerywając ciążę uniemożliwi tej
duszy przyjście na świat, uniemożliwia jej tym samym uwolnienie się od tego
cierpienia (o tym, że ta kobieta będzie musiała i tak zmierzyć się ze swoim
przeznaczeniem nawet nie wspomnę - bo jak słusznie zauważyłaś - to kwestia
sumienia tejże kobiety).

Oczywiście, jak jest naprawdę, nie wie chyba nikt z żyjących, a przynajmniej
nie jest w stanie udowodnić, jak jest. A przynajmniej ja nic o tym nie wiem.

Jeśli jednak tak jest, to czy konsekwencje, jakie poniesie dziecko, któremu
nie pozwolono się urodzić będą w jakiś sposób lepsze od tych, które poniesie
dziecko zmuszone do głuchoty? A jeśli tak nie jest? Czy odebranie możliwości
życia jest lepsze niż zabranie słuchu? Czy ludzie, którzy cierpią, skaczą
tłumami z balkonów? A może zbiorowo odkręcają gaz?

A może usprawiedliwiamy aborcję dlatego, że potrafimy sobie siebie wyobrazić
w takiej sytuacji? Że może się okazać, że same musiałybyśmy podjąć taką
decyzję? Dla swojego dobra.
Bo na pewno nie dla dobra dziecka.

Jakie więc prawo ma ktoś, kto dopuściłby się aborcji, znajdując dla niej
usprawiedliwienie - aby oceniać tamte kobiety?

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


218. Data: 2002-04-29 14:18:36

Temat: Re: POCZYTAJCIE
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik kolorowa <v...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aajdbr$ksu$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> No i tu się nie zgodzę. Być może Twój światopogląd każe Ci wierzyć,

<ciach>

Jak sama zauważyłaś, tego w co wierzy (albo nie wierzy) każda z nas nie da
się w żaden sposób udowodnić.

Więc może w dyskusji ograniczymy się do pojęć bardziej doświadczalnych -
bólu, poczucia wyalienowania, dyskomfortu psychicznego z powodu wyrzutów
sumienia - tego co odczuwa się za życia i czego jest się świadomym?

Gdybyśmy opierali się na tym, w co ktoś wierzy, mogłoby się okazać, że ktoś
wierzy, że człowiek głuchy nie jest godny zbawienia albo, że zabijanie w
imię wiary to prosta droga do nieba. Dlatego staram się nie brać pod uwagę
tego, że ktoś wierzy w tę a nie inną teorię na temat naszego życia po
śmierci (lub przed narodzeniem albo pomiędzy życiami - jak kto woli), jeśli
to pozostaje wyłącznie na poziomie teorii. Nie kierujmy się tym, że coś jest
słuszniejsze, bo statystycznie rzecz biorąc wierzy w to większy odsetek
mieszkańców (naszego kraju, bloku czy kontynentu).

> A może usprawiedliwiamy aborcję dlatego, że potrafimy sobie siebie
wyobrazić
> w takiej sytuacji? Że może się okazać, że same musiałybyśmy podjąć taką
> decyzję? Dla swojego dobra.
> Bo na pewno nie dla dobra dziecka.

Wiesz, to fajnie brzmi, jeśli rzeczywiście rozpatrywać to w kontekście życia
wiecznego. Ale nie wiem czy taką samą odpowiedź dałaby matka, która po kolei
rodziłaby kilkoro dzieci z defektem genetycznym i patrzyłaby jak przeżywają
swoje krótkie życie w ciągłym cierpieniu fizycznym. Albo ten chłopiec,
którego sprawa znalazła się w sądzie, który ma przed sobą życie w ciągłym
niedostatku i na dodatek z ciągle bolącymi stawami? Albo dziecko, które ma
10 lat i jest permanentnie głodne i nie ma żadnych perspektyw na
wykształcenie, pracę itd. Albo dziecko porzucone na śmietniku..
Łatwo jest patrzeć na życie wieczne i ferować wyroki, jeśli jest się
zdrowym, ma się rodzinę która wspiera i nie zna się uczucia głodu. Gdy ten
układ zostaje zaburzony poglądy mogą się nieco zmienić. Świat nie jest taki
prosty, żeby dzielił się na szlachetnych ludzi, którzy zniosą wszystko i na
kobiety, które dla własnej wygody dokonują aborcji.

> Jakie więc prawo ma ktoś, kto dopuściłby się aborcji, znajdując dla niej
> usprawiedliwienie - aby oceniać tamte kobiety?


To mi się właśnie podoba w ogóle ludzi, którzy nie dopuszczają aborcji - że
tak bardzo martwią się duszami dzieci, które się nie narodziły, a nie
martwią się całkiem realnym cierpieniem i niedostatkiem pewnych wartości
tych, które już żyją...
I bardzo proszę, abyś mi teraz nie mówiła, że Kościół się przejmuje itd, bo
niedawno sama miałam okazję poobserwować, jak w moim mieście wygląda troska
o dzieci, które zostały urodzone, choć pewno ich matki wolałyby, aby było
inaczej... (dla zainteresowanych - mogę na priva przesłać scenkę o tym, jak
chciałam pomagać samotnym matkom, więc zwróciłam się do parafialnego ośrodka
dla samotnych matek...)

A poza tym... Skąd osoby wierzące są przekonane o tym, jaka jest dusza 4
tygodniowego płodu, skoro jeszcze "stosunkowo niedawno" Tomasz z Akwinu był
przekonany o duchowym upośledzeniu kobiety? (BTW ten sam ojciec kościoła był
zdania, że zarodek ludzki staje się człowiekiem dopiero w 40-80 dni po
poczęciu, w zależności od płci - cóż więc stoi na przeszkodzie aborcji przed
40 dniem od poczęcia? ;-))) Jak można zakładać, że się ma rację, skoro ta
racja zmienia się dość diametralnie na przestrzeni wieków, bo opiera się
wyłącznie na aktualnym "widzi-mi-się" osób, które owe racje tworzą.

A na koniec - nie lubię dyskutować o Kościele, wierze itd. bo są to rzeczy,
które:
a) nie można w żaden sposób stwierdzić "na pewno"
b) zmieniają się dość szybko i dość diametralnie;
c) są to sprawy bardzo subiektywne;

Dlatego, moje zdanie jest takie: jeśli ktoś wierzy, że w kurzych jajach są
duchy przodków i dlatego nie powinno się kurzych jaj jeść - proszę bardzo,
może sobie nie jeść, to jest jego sprawa. Ale jeśli chce, abym ja tych jaj
nie jadła, to dziękuję bardzo, ale żadnych dowodów na tych przodków w jajach
nie ma, więc ja mogę je sobie jeść aż do uzyskania wysypki.

Proponuję, że jeśli będziemy porozmawiać, używając choć trochę racjonalnych
argumentów, wrócimy do tego tematu, OK?

pozdrawiam :-)

Monika



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


219. Data: 2002-04-29 14:35:48

Temat: Re: POCZYTAJCIE
Od: "Iza" <c...@o...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:aajjrf$f13$1@news.tpi.pl...
>
(dla zainteresowanych - mogę na priva przesłać scenkę o tym, jak
> chciałam pomagać samotnym matkom, więc zwróciłam się do parafialnego
ośrodka
> dla samotnych matek...)

Jestem zainteresowana, wiec jesli mozesz, to przeslij mi w/w scenke.
Iza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


220. Data: 2002-04-29 15:18:01

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Joasienka" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w
wiadomości news:aair0l$avo$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik didziak <d...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:aafe09$8jj$...@z...polsl.gliwice.pl...
> > A Ty skąd ową wiedzę posiadłaś?
> > Skąd wiesz, co oni myślą?
>
>
> Wiesz, didziaku co mnie zastanawia ?... Możliwe, że źle przeczytałam
ten
> wątek, ale nie znalazłam ani jednej wypowiedzi osoby, która napisałaby
"Tak,
> jestem głuchoniema i jestem Z TEGO POWODU szczęśliwa - gdybym nie była
> głuchoniema, nie byłabym tak szczęśliwa, jak jestem teraz".
>

Tylko te dwie kobiety mówią to w artykule, może powinniśmy więc to
przyjąć za pewnik, bo one są niesłyszące i są szczęśliwe ? Muszę
stwierdzić, że nasze dywagacje już do niczego nie będą prowadziły, mi po
prostu ręce opadły dawno temu i nie martwię się tym już, bo mam więcej
ważniejszych problemów w swoim otoczeniu, ale ja naprawdę jestem mocno
zdziwiona ich postępowaniem

--
Joasieńka, Włodek i Wiktor 2 lata, 2 mce.
SOPOT gg 1489928
www.wiktoriwanek.prv.pl





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ] . 23 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

tym razem naprawde do Qwaxa
Sekty
wyglad - pytanie do kobiet.....
Po 15 zmiana warty?
Uwazajcie na Klub Wakacyjny-oferta internetowa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »