Data: 2007-06-17 12:27:21
Temat: Re: PODZIEKOWANIE
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer wrote:
> Aicha; <f53547$rt5$1@atlantis.news.tpi.pl> :
>
>> Użytkownik "Flyer" napisał:
>>
>>> Zastanawiam się czy jest jakaś granica negowania życzeń/poleceń
>>> innych, za którą życzący/polecający będzie mógł uznać, że osoba
>>> ignorująca go olewa.
>>
>> Pewnie jest, tylko jej położenie zależy od wielu czynników. Choćby
>> od
>> własnej "self-confidence" polecającego.
>
> Ale to jak loteria. Każdy ma jakiś obszar poleceń czy nastrój, kiedy
> należy spełnić polecenia, a kiedy indziej polecenia mogą być olewane
> ile wlezie i nie przynosi to osobie polecającej szkody w poczuciu
> własnej wartości.
>
> Załóżmy, że z tego tytułu dochodzi do sytuacji konfliktowej
> (olewania
> polecenia - pomijam fakt, że polecenie, nie prośba, neguje wartośc
> drugiej, równorzędnej osoby), jak rozwiązać konflikt?
W tym rozważaniu brakuje jednej podstawowej rzeczy. Umowy dwustronnej
między polecającym a wykonującym. Dlatego wymiana zdań przypomina
rozmowę o dupie tej no... Maryni.
To umowa pisana albo nie pisana jest w stanie determinować granice.
Bez niej króluje tzw "widzimisię"
--
pozdrawiam
michał
|