On 2020-04-05 11:03, XL wrote:
> Izaura <d...@d...net> wrote:
>> On 2020-04-05 02:48, XL wrote:
>>> Izaura <d...@d...net> wrote:
>>>> On 2020-04-04 09:27, Trybun wrote:
>>>>> W dniu 04.04.2020 o 02:53, Izaura pisze:
>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Ja widzę, - koniec z "władzą" na zasadach dotychczas znanych. Czyli z
>>>>>>> kosztownym utrzymywaniem przy korycie debilów, idiotów,
>>>>>>> sprzedawczyków i zwyczajnych szkodników  którzy na dodatek  mają
>>>>>>> gwarancję bezkarności. Jednym słowem -  koniec z zawodowym
>>>>>>> politykierstwem. Rada nadzorcza Superpaństwa wybierana z ludzi
>>>>>>> powszechnie znanych i godnych szacunku i wybieranych na zasadzie
>>>>>>> dobrowolności, i żadnych wiążących się z tym korzyści dla nich.
>>>>>>> Oczywiście ciągła rotacja składem. Zbiera się kilka razy do roku i
>>>>>>> wyznacza ogólny trend i wytyczne dla wszystkich aspektów bytu tego
>>>>>>> Superpaństwa. To tak ogólnie,.
>>>>>>>
>>>>>>> Podział ludzi na "klasy" to już zależny od tego jaki ustrój by
>>>>>>> przyjęło to Superpaństwo.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Ustroj, raczej, Chrzescijanska Demokracja, jak w Chinach...
>>>>>>
>>>>>> //ciekawe, ze grupa Bilderberg, na 2020 nikogo nie zaprosila...
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Wykluczone - żadnych faworytów. Jeżeli już to tylko Demokracja, bez
>>>>> żadnych dodatków.
>>>>>
>>>>> A co w ogóle myślisz o pomyśle na TAK zarządzane Superpaństwo?
>>>>>
>>>>
>>>> Musi byc jakas filozofia...
>>>>
>>>> Musi byc jakas wzniosla, duchowa idea.
>>>>
>>>> Sama demokracja nic nie znaczy, zakonczy sie jak w 'mysiej utopii'.
>>>>
>>>
>>> Gdzie Wy na świecie widzicie tę demokrację?
>>>
>>
>> W I RP byla... demokracja wojskowa.
>>
>> https://pl.misc.militaria.narkive.com/m1aZby3q/i-rp-
jako-demokracja-wojskowa
>>
>>
>
> Demokrację BEZ DODATKÓW. Gdzie?
>

Nie bylo i nie ma... tak jak zupa, musi byc pomidorowa...


//zgrabnie ujete, moze warto zarchiwizowac dla potomnych...?


https://pl.misc.militaria.narkive.com/m1aZby3q/i-rp-
jako-demokracja-wojskowa
https://narkive.com/m1aZby3q.1

Witam.
Obiecałem, że napiszę na czym polegała polska demokracja żołnierska (DŻ)
w I Rzeczpospolitej (IRP).

Zabieram się za ten temat i albo wychodzi mi praca magisterska albo
artykulik pełen ogólników.

Niestety muszę zacząć od ekonomii:
Do XX podstawą istnienia cywilizacji była nie technologia tylko
rolnictwo. Rolnictwo, gdzie tak naprawdę jedynym źródłem pracy byli
ludzie. Owszem, w niektórych przypadkach pomagały zwierzęta jak wół i
koń, ale to ludzie musieli przenieść, podnieść, przesunąć, zasiać,
zabrać itd.
1/ Efektywność rolnictwa naturalnego waha się. Dla przetrwania do
następnych zbiorów na polach (łowiąc ryby, polując, hodując stada)
musiało pracować od 85% do 95% populacji.
2/ Ponieważ w społecznościach ludzkich zawsze znajdzie się grupa takich,
których jedyną kwalifikacją jest przemoc, to zawsze, prędzej czy
później, grupa przemocowa przejmuje władzę nad społecznością. Ponieważ
jedynym realnym środkiem legitymacji władzy jest siła (Mao: ,,Władza
wyrasta z lufy karabinów") to kasta rządząca chce zmonopolizować
przemoc. W średniowieczu europejskim sprowadziło się to do podziału
ludności na ,,oratores, bellatores, laboratores" czyli
"kler-nobilów-resztę hołoty".
W odróżnieniu od naszych czasów laboratores jeszcze nie zeszli do
poziomu niewolników oddających w podatkach 80% dochodu, wtedy bellatores
zadowalali się pańszczyzną dzień w tygodniu - ale i tak wszyscy żyli w
relatywnej nędzy. Owszem, powolna akumulacja kapitału pozwoliła na XII
rozkwit gospodarczy, gdzie klasztory a/ zgarniały z rynku nadwyżkę siły
roboczej b/ przekształcały pierwotną puszczę europejską w uprawne pola
c/ rozpowszechniały technologie nie znane w Europie od czasu Rzymu.
Do czasu, gdy w Europie nie było banków, to system lenny miał jeszcze
jedna, gigantyczna zaletę: Chłop płacący podatki praca przez jeden dzień
w tygodniu (wspomniana pańszczyzna) oznaczał _BRAK KONIECZNOŚCI
UTRZYMANIA PIENIĄDZ W OBIEGU, a co za tym idzie _BRAK KOSZTOW_ obiegu
pieniądza. Pieniądz służył albo do dużych transakcji, albo do
przechowania siły nabywczej, gdy nie było w co zainwestować. I tyle.
Co więcej rycerstwo - posiadające monopol na przemoc - pełniło za te
same podatki funkcje wojska, policji, prokuratury i sadu. Wszystko robił
jeden człowiek z małym sztabem, który na dodatek musiał być kompetentny
w każdej z tych kategorii - inaczej chłopi uciekali do sąsiedniej wsi.
Jeszcze lepiej miało chłopstwo pracujące w posiadłościach kościelnych.
Tym nie tylko żyło się najlepiej, ale także mnisi - posiadający znacznie
lepsze przygotowanie formalne od dowolnego rycerza - lepiej zarządzali i
gospodarka rolna i rzemiosłem i finansami.
Tak rozwijały się zakony cystersów (książęta, królowie i magnaci
założyli w XII - XIII wiekach 200 nowych zgromadzeń zakonnych), ale i
templariusze czy Krzyżacy lub joannici.
Stosunki społeczne Zachodniej Europy byli łagodzone przez 2 fakty:
1. Kościół, będący dopełnienie systemu władzy jednocześnie powstrzymywał
rycerstwo przed zbytnimi ekscesami. Wszyscy pamiętali jak cesarz
niemiecki stal w śniegu 4 dni we włosienicy pod murami Kanossy prosząc
papieża o cofniecie ekskomuniki. Zupełnie tak samo działał Kościół w
PRL, jeśli ktoś z czytelników pamięta tamte czasy.
2. Zasada systemu lennego Europy było "wasal mojego wasala NIE jest moim
wasalem", czyli król nie mógł wydać polecenia żadnemu rycerzowi, który
złożył hołd lenny książętom. Ten system doskonale powstrzymywał samowole
królów i działał aż ktoś wprowadził do Europy artylerię.
Z krzywej Laffera wiemy, że jeśli rząd mało kradnie => obywatele mają
pieniądze => ludność pieniądze się nie przeżera na przetrwanie ale
inwestuje => gospodarka eksploduje w górę.
***
Oczywiście, gdy tylko pojawiła się stała nadwyżka żywności to bellatores
postanowili o nią powalczyć. Najpierw Filip, król Francji chciał napaść
na Anglię i zaczął grabić własne klasztory (w rewanżu jego kraj
najechali Anglicy a jego dynastia upadła - ale to temat na inną
historię). Od wojny stuletniej cała ,,europejska elita" koncentruje się
na 2 głównych celach 1/ wzajemnym mordowaniu się 2/ trzymaniu
laboratores pod kontrolą.
Gdy w czasach Reformacji królowie zagrabili mienie zakonne to ...
spowodowali zapaść gospodarcza na niespotykana skale. Kto czytał
"Królewicz i żebrak" Waltera Scotta rzadko kiedy zdaje sobie sprawę, iż
o ile w czasach Edwarda VII 1/10 ludności Anglii żyła na ulicy to gdy
jego ojciec, Henryk VIII obejmował tron na wyspach brytyjskich żebractwo
było nieznane.
***
Tymczasem w tej drugiej, lepszej, części kontynentu sytuację
komplikowały najazdy dziczy mongolskiej i muslimskiej.
Rosja dostała się pod wpływy mongolskie, gdzie w ramach ,,ubogacania
kulturowego" zostali zabici wraz z rodzinami wszelcy bojarzy, którzy nie
płaszczyli się wystarczająco skutecznie przed Hordą. Tak powstała
kultura rosyjska - bezmyślne płaszczenie się przed zwierzchnikiem i
pogarda dla podwładnego...
Bałkany spotkał ten sam los, choć Królestwo Węgier skutecznie walczyło
aż do zdrady pod Mohaczem w 1526.
Czechy zostały zmielone przez ichni ,,Majdan Wolności" czyli klasyczny
skok na kasę z użyciem ,,a false flag" - 3 lata po śmierci spowiednika
królewskiego, księdza Jana Husa, kraj spustoszyła rewolta tzw. husytów.
I pustoszyła tak długo, aż było co ukraść - zamieniając perłę gospodarki
europejskiej, źródło złota, srebra i najlepszego żelaza w wypalony
ekonomicznego trupa ze schorowaną, przetrzebioną ludnością, zależnego od
permanentnie zwichrowanej Rzeszy Niemieckiej.
Zatem na od XVI mamy na Wschodzie Europy - niewolnictwo pod butem
najeźdźcy natomiast na Zachodzie niewolnictwo pod trzewikiem lokalnych
paniątek.
***
W XIII Polska została najechana 3 razy przez Mongołów, dopiero trzeci
najazd zdołaliśmy zremisować. Regularne, coroczne najazdy tatarskie będą
trwały do roku 1700 (np. w 1432 Tatarzy wbili się pod Piotrków
Trybunalski). Do tego od XV zaczęli od południ przybywać ,,śniadzi"
porywając dziesiątki ludzi w niewolę i mordując tych zbyt starych i
słabych do marszu na południe.
Polska, by przetrać ciągłe najazdy tatarskie, później tureckie i
tatarskie, mniej lub bardziej świadomie, wybrała nieco inny model
społeczny niż reszta kontynentu. By przetrwać, Polska potrzebowała dużo
ludzi pod bronią.
W sumie nie ma znaczenia czy w naszym kraju skopiowano rozwiązania
Republiki Rzymskiej czy zwyczajnie nie pozwolono na ześliźniecie się
polskiego systemu do standardu Zachodniego. Najważniejszy był efekt:
Polska szlachta to tak naprawdę w 85%
chłopi-z-uprawnieniami-arystokracji stanowiącymi 17% ludności kraju (na
Zachodzie aristoi to 2%!). Szlachta, w zamian za ulgi podatkowe, miała
obowiązek udziału w obronie kraju. I o ile na Zachodzie król mógł
nakazać rycerstwu przybycie i służbę bez opłaty, ale tylko na 3 miesicie
w roku (potem rycerze wracali do domów albo dostawali żołd) u nas w
wojnie obronnej służba trwała aż do wyrzucenia wroga.
W Polsce majątki Kościoła nie rosły, bo w obliczu kolejnych najazdów
tatarskich trzeba było je bronić, co w efekcie obniżało ich efektywność
-> a tym samym zmniejszała się ekonomiczna pokusa przejścia na
luteranizm. I, o ile reformacja przyjęła się wśród polskiej "postępowej"
szlachty (jak widać choroba zapatrzenia na Niemcy ma u nas długa
tradycje), to chłopi zostali katolikami. Także katolikami została
szlachta litewska, podczas gdy na ziemiach ruskich (Przemysl-Kijow)
panowało prawosławie zapatrzone na katolicyzm. W efekcie nie nastąpiła
ani kradzież majątków kościelnych ani - bezpośrednio z nim związany -
sojusz protestanckiej szlachty przeciw "staremu porządkowi" - bo tylko
tak protestanci mogli zalegalizować swoje grabieże i mordy.
Efekt - gdy za Kazimierza Jagiellończyka wzrosła siła militarna I RP to
klasztory rozkwitły, protestancka szlachta musiała nauczyć się
operowania z resztą społeczności, prawosławni zaczęli kopiować w
zarządzaniu rozwiązania mnichów katolickich (a nie tatarskie pomysły
Moskwy). Kraj wystrzelił gospodarczo na tle reszty kontynentu. (Znów
krzywa Laffera -> Zachód i Wschód podwyższa podatki, my obniżamy).
I RP eksportując nadwyżkę zbożową i mięsną nie tylko zaopatrywała resztę
kontynentu w żywność (przypominam, od 1500 do 1730 trwa mała epoka
lodowcowa, I RP jest wtedy pod śniegiem przez 5 miesięcy!) ale
przyciągała karawany chłopstwa z Zachodu i Wschodu. Oraz głodne i
zziębnięte armie z okolicznych krajów, które liczyły, że może husaria
ich wypatroszy, ale przynajmniej przedtem napadną na polską wieś i
najedzą się do syta.
I tu dopiero dochodźmy do elementu militarnego.
Stały dostęp do żywności, brak znaczących klęsk głodu i znacznie wyższy
poziom życia w I RP o w reszcie kontynentu dał proste _fizyczne_
przełożenie na stan armii. Dziecko, które dostaje dość żywności, rośnie
średnio od 15 cm wyższe, ma większy zasięg ramion, jest wytrzymalsze,
silniejsze i bardziej odporne na choroby. (Kapitalne badania i
wspomnienia mamy dzięki ewakuacji brytyjskich dzieci w Londynu w 1940;
dzieci z dzielnic robotniczych i arystokratycznych jechały razem
pociągami, proponuje poczytać we własnym zakresie).
Większy poborowy to poborowy z większym zasięgiem ramion, zdolny
udźwignąć cięższą szablę i dłużej walczyć. Zdolny walczyć z szablą i
nadziakiem, zdolny przenosić cięższą zbroję, dłuższą rohatynę i mocniej
walić halabardą.
Poborowy który na starcie ma wszystkie przewagi fizyczne nad konkurentem
z sąsiedniego kraju ma przewagę psychologiczną.
Jeśli wie, że przeciwnika jest tylko 3 razy więcej, a w takich
proporcjach jego ojciec, dziadek i pradziadek rutynowo masakrowali
wszelkiego Szweda czy Turka, to ma przewagę psychologiczną
zwielokrotnioną. Ma zaufanie do dowódców i tę charakterystyczną butę
Koniecpolskiego spod Kircholm, który rozkazał czołowo zaatakować
kawalerii kwadraty pikinierów, nie ważne, że nie znam nawet liczebności
sił wroga (poza tym, że jest go kilkakrotnie więcej) "Nie ma znaczenia
ile ich jest, policzymy ich po bitwie".
Oczywiście działało to tak samo po stronie wroga. Szwedzka piechota, gdy
dowiedziała się, że pod Kircholmem ma walczyć z husarią zażądała
podwyżek 100%. Gdy w jednej krótkiej kampanii w 1578 Batory zdobył 3
zamki na Łotwie Rosjanie sami poddali 200 innych, uznając, iż wojna jest
przegrana a dalszy opór bezcelowy.
****
Co to oznaczało dla polityki? Wojsko było jedyną akceptowaną formą
robienia kariery, bo inne formy aparatu władzy były szczątkowe. Każdy,
który coś w państwie znaczył, był dowódcą znanym ze zwycięstw (tak,
nawet te Lubomirskie pedałki) i publicznie okazywanej odwagi. Czarnecki
rzucający się konno wpław przez rzekę na czele wojsk to norma epoki.
Dlatego, aby młodzi paniczowie znaczyli coś w powiecie, bogata rodzina
wywalała kosmiczne pieniądze z własnego budżetu na wyposażenie pocztu
towarzysza husarskiego - aby sąsiedzi się nie śmiali młody dziedzic
majątku musiał zaszarżować konno na las pik. (Odsyłam do opracowań dr.
Radosława Sikory na temat husarii, jej skuteczności taktyki oraz ...
kosztów związanych z wystawieniem pocztu.)
W Starship Troopers autorstwa Roberta Heinleina aby uzyskać prawa
wyborcze człowiek musiał być weteranem, w pierwszej Rzeczpospolitej aby
wyrobić sobie znane nazwisko trzeba było wykazać się odwagą wobec
sąsiadów z powiatu.

Bendin


--